06-09-2010

Jakub Krzywak

Marki Manley nie trzeba chyba nikomu kto miał styczność z nagraniami studyjnymi przedstawiać. Jej początki datuje się na 1980 rok kiedy to pierwsze produkty z pod tego brandu pojawiły się na rynku.

Ogromne doświadczenie techniczne, oraz przede wszystkim zaangażowanie i pasja ludzi współtworzących firmę Manley przyczyniły się do dużej popularności rozwiązań tego producenta na całym świecie. Wzmacniacze lampowe, przedwzmacniacze, korektory, procesory dynamiki to tylko niektóre z produktów w ofercie firmy Manley.

Nasza redakcja przetestowała mikrofon pojemnościowy Manley Reference podczas nagrań lektorsko – wokalnych. Dodatkowo zapraszamy do odsłuchu próbek dźwiękowych z sesji nagraniowej. Próbki dostępne są dzięki uprzejmości Jacka Mazura. Test przeprowadził Maciek Błachnio.

 

Brittney Spears, Backstreet Boys oraz N’Sync. Kiedy wejdziemy na stronę internetową mikrofonu Manley Reference Cardioid mając wolne łącze, to zanim załaduje się główne zdjęcie, widać napis, że właśnie ci wykonawcy go używają. Potem znika i pozostaje klasyczna, amerykańska witryna – dużo kolorów, bałagan, lanie wody i mało konkretów. Kiedyś już wspomniałem, że nie lubię tego stylu. Nic nie poradzę. Podobnie jarmarczny jest wielki napis MANLEY na samym mikrofonie. (Przy okazji sprawdziłem, że Britney pisze się przez jedno t. Może to jakaś inna Brittney?) Na szczęście jakość strony internetowej nie przekłada się na prezentowane produkty. Przekonałem się, że to dobry mikrofon.

Przede wszystkim byłem ciekaw czym się różni od swojego droższego brata Reference Gold. Powiedziałbym, że Gold jest zaprojektowany na wysoką wierność przetwarzania i elastyczność aplikacji. Dla podkreślenia statusu dostał obudowę pozłacaną, co oczywiście nie daje niczego poza wyglądem. Pod metalem szlachetnym jest mosiądz, czyli dobre ekranowanie przed zakłóceniami. Wersja Cardioid została zrobiona z aluminium, co wcale ekranowania nie pogarsza. Ten model z założenia jest staroświecki, czyli vintage. Jak sama nazwa wskazuje, ma kierunkowość kardioidalną w odróżnieniu od płynnie regulowanej w Gold. Oba mają identyczną elektronikę, od niedawna na lampach SOVTEK, zastępujących dotychczasowe, których jakość znacząco się popsuła. Firma pomaga przerobić starsze modele. Warto wspomnieć, że serwisowanie nie wymaga demontażu kosza z elastycznym zawieszeniem, które jest dużo solidniejsze niż najczęściej spotykane „pająki”. Wyjście zsymetryzowano wysokiej jakości transformatorem. Przetwornik wykorzystuje niemiecką pozłacaną membranę, która w modelu Cardioid jest grubsza. Mikrofony Manley z założenia mają lekko podbite pasmo wysokie i w naszym przypadku wzmocnienie owo wypada nieco niżej od wersji Gold, w okolicy 5-10kHz. Chyba właśnie to jest właściwością vintage. Firma zwraca uwagę i sądzę, że słusznie, iż osłona wkładki nie posiada żadnych filtrów ochronnych, poza bardzo rzadką i cienką siateczką. Jest delikatna i łatwo ją wdusić, lecz w niczym to nie przeszkadza. Często spotykane dodatkowe warstwy ochronne tłumią wysokie tony, co powoduje konieczność kompensacji charakterystyki, czego Manley w ten sposób uniknął. Producent zaleca użycie porządnego pop-filtra. Ja i tak zawsze go stosuję, ale faktycznie, w tym przypadku, bez niego istnieje niebezpieczeństwo „zaplucia” membrany.

Dla testu, Manleya porównałem z mikrofonem, którego używam na co dzień – wielkomembranowy, beztransformatorowy, symetryzowany układem lampowym, kardioidalny. Ustawiłem je jak najbliżej siebie, tak by nagrywać jeden głos jednocześnie. Oba podłączyłem przez wysokiej klasy podwójny przedwzmacniacz lampowy, do pary przetworników A/C i nagrałem. Dzięki temu mogłem wygodnie przełączać odsłuch. Postarałem się bardzo dokładnie wyrównać poziomy, ponieważ nawet lekkie zgłośnienie sprawia, że dźwięk odbieramy jako lepszy.

Nieocenione pierwsze wrażenie było, że mikrofony brzmią podobnie, z czego Manley jakby przyjemniej. Zdarzyło mi się już kiedyś testować bardzo drogie i uznane marki, które w „pierwszym wrażeniu” wypadały gorzej niż mój, więc z pewnością nie sugeruję się sławą Manleya. Zresztą umówmy się, że firma nie jest leaderem od mikrofonów, a ich produkcję postrzegam jako rozszerzenie oferty dobrze postrzeganej marki. Tak więc, bardzo obiektywnie, mikrofon jest lepszy od mojego. Wydaje mi się, że największa różnica jest w środku pasma. Kiedy przełączam się pomiędzy nagraniami, mam odczucie jakbym słuchał na zmianę głosu nagranego i prawdziwego. Manley brzmi bardziej naturalnie. Zapis robi wrażenie bardziej naturalnego i przyjemniejszego. Nawet nie próbowałem szukać i zbliżać brzmień za pomocą EQ. Zbyt wiele niuansów decyduje o dźwięku mikrofonu i nie da się tego sprowadzić do stwierdzenia, że ma mniej lub więcej środka. Znaczenie ma m.in. faktyczny kształt charakterystyk kierunkowości czy zniekształceń dla różnych częstotliwości, które w prawdziwym świecie są dużo bardziej pogięte niż na komercyjnych rysunkach z instrukcji użytkownika. Z resztą Manley ich nie podaje. Jako że od czasu do czasu realizuję dźwięk do reklam, chciałem sprawdzić co się stanie przy ekstremalnym limitowaniu. Mikrofon pozostaje sobą. W przypadku kompresji dynamiki zawsze podnosi się tzw. poziom tła – czyli często niekorzystny pogłos pomieszczenia. Miałem wrażenie, że jest nawet lepiej niż z moim, choć bez pewności. Na pewno nie gorzej.

Reference znaczy wzorzec, co jest oczywistym zabiegiem handlowym. To, że mikrofon tak się nazywa, nie znaczy, że jest wzorcowym. Nie jest. Czy to źle? Absolutnie nie. Jaki mikrofon uznamy za wzorzec? Pomiarowy? Owszem, ale jest mało użyteczny do nagrań. Czy mikrofon z półki vintage może być wzorcowym? Raczej klasycznym. No właśnie. Uważam, że Manley Reference Cardioid, to bardzo dobry mikrofon klasyczny. Mało tego, wart swojej ceny. Nie płacimy za złoto. Nie płacimy za regulację charakterystyki kierunkowej, co bywa bardzo potrzebne, ale bardzo rzadko. Używamy 100% urządzenia. Co jeszcze? Nie ma silnego charakteru i dzięki temu można nim nagrywać praktycznie wszystko. Myślę, że dwa takie mikrofony, to interesująca alternatywa dla wersji stereo. Co prawda nie da się zastosować techniki MS, ale za to można zrobić parę XY rozsuniętą, można nagrać stereofoniczną gitarę elektryczną, mostek i podstrunnicę gitary akustycznej, perkusję i wiele, wiele innych. Dobrze mieć więcej i bardziej wyspecjalizowanych mikrofonów, ale Manley Reference Cardioid to dobra podstawa. No i ma duży napis.

Pliki do pobrania