09-06-2025

Jakub Krzywak

Teatr Miejski w Lesznie to miejsce, w którym spotykają się sztuka, technologia i pasja. Powstał jako samodzielna instytucja kultury i rozpoczął działalność 1 kwietnia 2016 roku, wyłaniając się z funkcjonującego wcześniej Centrum Kultury i Sztuki – stając się przy tym najmłodszym teatrem publicznym w Polsce. Jego powstanie było efektem współpracy miasta Leszna i województwa wielkopolskiego, które przekazały po połowie budżetu potrzebnego na jego funkcjonowanie.

Inauguracyjna premiera nowego teatru odbyła się 10 września 2016 roku, nowy etap dla lokalnej i regionalnej sceny teatralnej otworzył spektakl „Moralność Pani Dulskiej”, wyreżyserowany przez Piotra Grabowskiego.

W ostatnich latach instytucja przeszła szereg zmian, również w zakresie zaplecza technicznego, inwestując w nowoczesne rozwiązania nagłośnieniowe. Jednym z najważniejszych elementów tej transformacji jest nowy system dźwiękowy. Po wielu testach i próbach wybór padł na markę d&b audiotechnik – znaną na całym świecie z precyzji, niezawodności i doskonałej jakości brzmienia.

System oparty został na zestawach szerokopasmowych 24S z serii xS, wspieranych przez dwa subwoofery 18S, a jako dogłośnienie pierwszych rzędów zastosowano kompaktowe i bardzo skuteczne zestawy głośnikowe z serii 4S. Całość została zaprojektowana tak, by spełnić zarówno wymagania akustyczne sali, jak i oczekiwania realizatorów w zakresie ergonomii codziennej pracy.

Wybrałem się do Leszna (mam tylko godzinę drogi), aby na własne oczy i uszy przekonać się o możliwościach brzmieniowych nowego nagłośnienia. O tym, jak wyglądała decyzja o wyborze systemu, jakie były wyzwania podczas jego wdrażania oraz jak d&b sprawdza się w codziennej pracy teatru, rozmawiam z Grzegorzem Jurgą, akustykiem Teatru Miejskiego w Lesznie.


Źródło: Archiwum teatru

Jakub [Realizator.pl]: Od kiedy pracujesz w Teatrze Miejskim w Lesznie?

Grzegorz Jurga [Teatr Muzyczny w Lesznie]: Od 2007 (wtedy CKiS), od 2016 po przekształceniu w Teatr Miejski. Oprócz mnie w technice pracuje jeszcze drugi realizator dźwięku – Jarek Bielicki (ma dłuższy staż ode mnie), dodatkowo dwóch “świetlików” – double D: Dawid Wojciechowski i Dawid Grabowski.

Przyznam, że zaskoczyła mnie informacja, że w Lesznie jest teatr 🙂 Przyzwyczajony byłem raczej do dużych miast takich jak Poznań, Warszawa czy Gdańsk. A tutaj proszę… Taka wisienka na torcie 🙂

Tak, działamy prężnie. Nie mamy swojego stałego zespołu aktorskiego, ale od 2016 roku wyprodukowaliśmy naprawdę bardzo dużo spektakli. Zapraszam na stronę teatru, jest w czym wybierać!

Jak wygląda typowy dzień Twojej pracy?

Bywają dni względnego spokoju. To głównie początek tygodnia. Core pracy (jak to w kulturze) to weekend. Oczywiście w tygodniu mamy montaże scenografii, często jakieś próby czy wznowienia. W okresie przedpremierowym odbywają się próby sceniczne w trybie 10-14, 18-22. Oczywiście zdarzają się w międzyczasie jakieś eventy, wynajmy sali, itp. Harmonogram pracy jest u nas dosyć elastyczny. Lubię taki tryb pracy.

Jesteśmy w sali teatralnej. To nie jest duża sala. Ile jest miejsc siedzących?

Sala mieści 222 miejsca w układzie amfiteatralnym.


Źródło: Archiwum teatru

To nie jest jedyna sala?

Mamy jeszcze salkę kameralną. Gramy tam mniejsze formy (głównie dla dzieci). Wykorzystywana jest również na warsztaty teatralne. Dodatkowo mamy też salę kinową (kino studyjne) na 49 osób.

W miejscu, w którym jesteśmy jest oczywiście widownia. Umiejscowiona pod pewnym kątem. Jak to wpływa na akustykę?

Widownia nie jest jakaś niezwykła, to układ amfiteatralny. Większym problemem jest niski sufit nad widownią, wygląda jakbyśmy siedzieli pod balkonem. Mamy dosyć duże tłumienie, gdy wchodzi publiczność. Dźwięk ze sceny nie rozchodzi się skutecznie w kierunku publiczności. Często korzystamy z dogłośnienia sceny za pomocą overheadów zwieszonych ze sztankietów. Bardzo często korzystamy z mikroportów.

Podejrzewam, że największym wyzwaniem jest optymalny odsłuch w reżyserce?

Zgadza się. Właściwie najgorzej jest w reżyserce. Realizujemy z samego końca sali. Tam się ten cały “dół” kumuluje, dość skutecznie maskując resztę pasma. Z naszymi produkcjami to nie problem, bo mamy czas, żeby wszystko „zafixować”. Ustalamy poziomy na próbach (wychodzimy na widownię dla lepszego odsłuchu). Zapisujemy projekt w stole czy w Abletonie, później realizujemy w zasadzie „na cyferki”.

W jaki sposób sala została zaadaptowana akustycznie?

Kiedyś na widowni wisiały moltony na wszystkich ścianach i to skracało czas pogłosu oraz likwidowało echo trzepoczące. Wiadomo, że nie wpływało to na rezonanse własne pomieszczenia, ale było selektywnej i to nie tylko jest moja opinia. Poprzedni dyrektor podjął decyzję, żeby zlikwidować moltony. To ściągnęliśmy 😉


Źródło: Archiwum teatru

Spotkaliśmy się, ponieważ padła decyzja o wymianie nagłośnienia. Na czym wcześniej pracowaliście?

Bodajże Mackie SA-1232 + doły Mackie oparte na 18-calowych przetwornikach. Warto dodać, że pracowaliśmy na nich od samego początku, od 2007 roku do 2024 roku, czyli do momentu wymiany na nowe.

Domyślam się, że decyzja o wymianie była spowodowana wieloma czynnikami?

No ile można? Już swoje zrobiły 😉

Sceny teatralne przyzwyczaiły nas do dużych systemów nagłośnieniowych czy modnych ostatnio systemów immersyjnych. Tymczasem tutaj to prosta instalacja. Powiedz więcej o tym wyborze.

Tak, zgadza się. To bardzo prosta, ale skuteczna instalacja. Zdecydowaliśmy się na 2 zestawy szerokopasmowe d&b audiotechnik 24S z serii xS, 2 subwoofery 18S i 4 sztuki 4S służące jako dogłośnienie pierwszych rzędów.


d&b audiotechnik 24S to źródło punktowe przeznaczone do instalacji stałych. Zestaw oparty został na dwóch 12-calowych głośnikach niskokotonowych w układzie dipolowym oraz jednym driverze kompresyjnym 1.4”. Tuba drivera jest obracalna, co pozwala na montaż zarówno w pionie, jak i poziomie. Separacja głośników niskotonowych zapewnia stałą kierunkowość w tym samym zakresie co dipol (500 Hz). Efektem takiej konstrukcji jest duża efektywność zestawu, redukcja zbędnych odbić czy większa odporność na sprzężenia (w teatrze to ważny argument). 24S pracuje od 55 Hz do 18 kHz, dlatego świetnie sprawdza się właśnie w takich miejscach jak nasze.


Wparciem w niskich częstotliwościach jest subwoofer d&b audiotechnik 18S oparty na 18-calowym przetworniku neodymowym w konstrukcji typu Bass-reflex odznaczający się dużą skutecznością (SPL Max na poziomie 132 dB).

Wspomniałem wcześniej również o zestawach 4S, które zamontowaliśmy bezpośrednio przed sceną. Dogłaśniają pierwsze rzędy widowni. 4S to 2-drożny pasywny głośnik z neodymowym przetwornikiem i współosiowo zamontowaną kopułką wysokotonową o szerokiej dyspersji. Generuje 115 dB SPL. Jest mały i lekki. Idealny do tego typu zastosowania.


Po roku pracy z różnymi realizacjami jakbyś określił możliwości serii xS?

To przede wszystkim bardzo wysoka jakość dźwięku – precyzyjne odwzorowanie wokalu i instrumentów akustycznych. Świetna moc i skuteczność. Atutem jest to, że bardzo mało dźwięku z frontu wraca na scenę. Super robotę robią frontfille. Fajnie wypełniają dziury w pierwszych rzędach.

To absolutnie wystarczający zestaw dla naszego teatru. Mimo braku adaptacji przestrzeni nie musimy za specjalnie walczyć z dźwiękiem. Gramy koncerty, spektakle muzyczne i jest selektywnie. To ważne w teatrze. Widz ma słyszeć i rozumieć, co kto mówi, śpiewa i ten system to zapewnia.

Po bokach widowni są zainstalowane dodatkowe dogłośnienia. Rozumiem, że i tutaj przyjdzie czas na wymianę?

Ja jestem na tak. Trzeba szefostwo przekonać!

Trzymam w takim razie kciuki.

Ja również 😉