31-10-2014

Jakub Krzywak
Kiedy otrzymałem od Antka Paluszkiewicza z firmy Audio Plus sp. z o.o. listę użytkowników systemów Midas w Polsce odrazu rzuciła mi się jedna z pozycji – Sławek Łosowski. Czy to znany trójmiejski muzyk? Skojarzenia miałem zresztą prawidłowe – TAK, muzyk i założyciel zespołu Kombi. No tak, ale co ma z tym wspólnego nasz cykl związany z technicznymi aspektami realizacji koncertów? A no ma bardzo dużo bo jak się później dowiedziałem Sławek oprócz tego, że zajmuje się od wielu lat komponowaniem muzyki jest również właścicielem prężnie rozwijającej się firmy nagłośnieniowej mającej swoją siedzibę w Gdańsku.
Co prawda Sławek nie zajmuje się w swojej firmie realizacją live, ale jest osobą decyzyjną jeśli chodzi o zakupy. Dlatego właśnie na początek postanowiłem zamienić kilka słów ze Sławkiem rozmawiając bardziej ogólnie o pasji, rozwoju firmy i rozwiązaniach, a następnie przechodzę do rozmowy z Krzysztofem Korczyńskim (w dwóch częściach), który na co dzień zajmuje się w firmie SL Sound realizacją live, oraz jest odpowiedzialny za brzmienie zespołu Kombi na koncertach.
W takim razie zapraszam do lektury!
Ekipa SL Sound podczas „sztuki”
Realizator.pl: Kiedy wyszedł pomysł na cykl związany z konsoletami Midas’a przedstawiający polskich użytkowników zacząłem się zastanawiać jak Ciebie zaprezentować. Mamy rozmawiać o wyborach sprzętowych w dziedzinie pro-audio, a tymczasem jesteś przecież wybitnym muzykiem grającym na instrumentach klawiszowych (założycielem legendarnego zespołu KOMBI), oraz kompozytorem wielu kasowych polskich hitów. Jednak pro-audio nie jest Ci chyba zbyt odległe bo przecież z wykształcenia jesteś również elektronikiem, który sam zaprojektował kilka układów elektronicznych w poszukiwaniu własnych barw dźwięku?
Sławomir Łosowski: Zajmuję się techniką muzyczną równolegle z uprawianiem muzyki. Zespół założyłem w 1969 roku i prowadzę go do dzisiaj. Zmieniali się tylko muzycy mojego zespołu i nazwa. Do 1976 roku grałem pod szyldem AKCENTY (nie mylić z zespołem Akcent), a od 1976 roku z przerwami jako KOMBI (nie mylić z zespołem Kombii – www.kombi.pl). Używałem też przejściowo swojego nazwiska jako nazwy zespołu. Od początku intrygowała mnie elektronika, a pierwszymi sympatykami i fanami muzyki mojego zespołu byli studenci lub absolwenci wydziału elektroniki Politechniki Gdańskiej. Oni też mieli wpływ na moje zainteresowanie szeroko pojętą elektroniką służącą muzyce.
Jak to jest łączyć te dwie pasje – Muzykę i elektronikę?
Elektronika u mnie nie jest pasją, a bardziej pomocą w muzyce. Stała mi się bliska jako właścicielowi sprzętu nagłaśniającego koncerty zespołu Kombi, a od 1992 roku firmy SL SOUND obsługującej koncerty i imprezy. Nie będę ukrywał, że bliższa jest mi muzyka. I tu akurat mam trochę własnych przeróbek w moich starych syntezatorach. Ale konkretne działania elektroniczne skończyłem praktykować bardzo dawno temu. W firmie w sytuacjach awaryjnych oddaję urządzenia do serwisów. Czasem usuwamy jakiś prosty problem sami jak można go zidentyfikować gołym okiem. Dzisiaj nie miałbym czasu na aktywny rozwój w dziedzinie elektroniki i wyścig ze zmieniającą się technologią. Nie mówiąc już o tym, że współczesne serwisy muszą mieć wsparcie od producentów. A my z reguły nie mamy nawet schematu. Doświadczenie muzyczne i elektroniczne z pewnością ułatwia mi spojrzenie na pracę i rozwój mojej firmy w zakresie zakupu urządzeń i ich eksploatacji.
Stworzyłeś po drodze studio nagrań SL Sound, które mieści się w Gdańsku, oraz prowadzisz od 45 lat zespół KOMBI. Skąd bierzesz inspirację i siłę do działania?
Studio było mi potrzebne do własnych nagrań. Pierwszą płytę jeszcze w warunkach polowych na 16 śladach magnetofonu Fostex nagrałem pod koniec lat 80. Był to album KOMBI p.t. Tabu. Ale w sensie pomieszczeń dopiero budowa domu zapewniła mi odpowiednie warunki. Pomysł na własne studio wynikł z praktycznych potrzeb, a nie z powodu, że inne studia były słabe. Mieszkałem w Gdańsku, a wtedy dobre studia były głównie w Warszawie.
Nie miałem zamiarów usługowych więc pomieszczenia nie mają imponujących rozmiarów. Potem dopiero okazało się, że będę je także wynajmował innym zespołom. Jest na pewno wystarczająco dużo przestrzeni aby dobrze nagrać bębny, a nawet fortepian. Kilka razy osobiście zrealizowałem płyty gości studia na ich prośbę. Były to głównie jazzowe produkcje. A jeśli chodzi o zespół Kombi to choć prowadzę go 45 lat to przez okres około 10 był on w zamrażarce. Z powodów osobistych musiałem odpuścić muzykę i zająć się ważniejszymi sprawami. Gdy w 2004 roku wróciłem z zespołem w nowym składzie do koncertowania nadal nie mogłem poświęcić muzyce zbyt wiele czasu. Dzisiaj mam już trochę lepiej wszystko zorganizowane, ale nadal muszę łączyć kilka wątków. Nie jest to łatwe. Dzięki Bogu daję jakoś radę to wszystko ogarniać, mam inspiracje i siły.
Co prawda będziemy skupiali się w tym wywiadzie na wyborach sprzętowych „live”, ale powiedz chociaż kilka słów o wyposażeniu swojego studia nagrań? Myślę, że moglibyśmy stworzyć kolejny materiał o samym studiu, ale ciekawi mnie chociaż zarys Twojego setupu sprzętowego.
Są to podstawowe narzędzia do pracy: Pro Tools na MAC-u, preampy Lipiński, Amek-Neve, odsłuchy Lipiński NS10 i KH120, sumator Dangerous 2Bus, Mytek 8 x 192, Chandler Limited TG1, różniste mikrofony itd. Te narzędzia w zupełności mi wystarczają. Zainteresowanych odsyłam na stronę www.slsound.pl.
Dużo koncertujesz z zespołem?
Dzisiejsze Kombi nie jest bardzo koncertującym zespołem. Ale w tym roku pograliśmy intensywniej. Nadal mam pewne ograniczenia czasowe związane z moją sytuacją rodzinną więc nie wszystkie propozycje koncertowe kończą się sukcesem. Teraz skupiam się nad nowym albumem. Najbliższy koncert zagramy w Częstochowie 14 grudnia.
Jesteś instrumentalistą, który skupia swoją uwagę na kreatywnym brzmieniu. Ciekawi mnie Twoje podejście do tkz. „soundu” na koncertach. Miałeś jakieś konkretne założenia co do samej koncepcji jak i wyboru setupu?
Jeśli chodzi o brzmienie zespołu to my je kreujemy. Potrzebny jest nam tylko w miarę transparentny system nagłośnienia i dobry realizator. Generalnie z racji posiadania własnego nagłośnienia – gramy na systemach NEXO (GEOT i GEOS). Znam je od podszewki i wiem, że nie ingerują w dźwięk. Ale możemy zagrać na każdym innym dobrym systemie. Naszym realizatorem od wielu lat jest Krzysztof Korczyński. Mogłem poznać jego uszy jako szef firmy gdy realizował innych wykonawców. A sami posiadamy odsłuch osobisty. To upraszcza wiele.
Wielu artystów powoli decyduje się na wynajmowanie od firm rentalowych lub zakup swojej własnej konsolety cyfrowej. Związane jest to z wieloma czynnikami. Chyba najważniejszym jest personalizacja „deski” pod własne potrzeby, upodobania brzmieniowe, prostotę pracy i sprawdzone rozwiązania. Ty zdecydowałeś się na zakup dwóch konsolet cyfrowych Midasa?
Popieram praktykę że zespół jeździ z własnymi stołami. Trudno na polskim ryneczku koncertowym wymagać, aby firma wynajęta w małej miejscowości tylko do jednej imprezy (za niewielkie pieniądze) zapewniała każdemu zespołowi inny stół. Wyjścia więc są dwa: albo nauczyć się obsługi wszystkich najpopularniejszych stołów albo jeździć z własnym stołem. Dzisiejsze miniaturowe stoły w zupełności spełniają wiele istotnych wymagań. Moje decyzje zakupu konsolet PRO wynikały właśnie z potrzeb pracy na własnym stole. Najpierw kupiłem PRO6 (kawał skrzyni), a gdy tylko pojawił się PRO2 to od razu się zminiaturyzowaliśmy. Nie wykluczam, że za chwilę kupimy najmniejszego Midasa jaki jest lub jaki za chwilę będzie. Sprawdzaliśmy po wielokroć, że nie ma pomiędzy nimi różnicy w przetwarzaniu dźwięku, a nasz realizator mimo bardzo dużej szczegółowości miksowania naszej muzyki nie potrzebuje wielu tłumików. Na trasie „Lato z Radiem 2014” często graliśmy na PRO2C czyli mniejszej wersji i nie było żadnego problemu. Więc własne konsolety do dobry pomysł, tym bardziej że cenowo to już nie jest duży wydatek.
Konsoleta Midas PRO6 na wyposażeniu firmy SL Sound
Porozmawiam co prawda o samym patchowaniu konsolety, jej konfiguracji oraz brzmieniu z realizatorem dźwięku, z którym na co dzień pracujesz czyli z wymienionym przez Ciebie wyżej Krzysztofem Korczyńskim, ale ciekawi mnie jak z pozycji muzyka i właściciela tych konsolet dzisiaj spoglądasz na ten wybór?
Zawsze byłem zachwycony produktami Midasa. Więc gdy pojawiły się na rynku stoły PRO które idealnie wpasowały się w potrzeby mojego zespołu i nie były gigantycznych rozmiarów to postanowiłem od razu zakupić. To był dobry wybór. Spisują się świetnie na koncertach Kombi i imprezach nagłaśnianych przez SL SOUND.
Masz jakieś kolejne plany w celu rozbudowy systemu z pozycji inwestora?
W najbliższej przyszłości nie mam. Jeśli chodzi o NEXO GEOT to mamy 36 elementów. To sporo. Oprócz tego mamy 48 elementów GEOS. Do tego ponad 40 subbasów CD18 i LS18. Pracujemy wyłącznie na systemach jednego producenta. Ułatwia to wiele. Mamy także monitory sceniczne, wzmacniacze i inne produkty tej firmy. Wszystko ze sobą współpracuje, a procesory NEXO dopełniają całości w zakresie sterowania. Nie wykluczam zakupu innych urządzeń takich jak konsolety, oraz nowych mikrofonów. Zamierzamy dalej się rozwijać!
—
Oczywiście ciekawiło mnie jakie zdanie na temat rozwiązań brytyjskiego producenta mają realizatorzy dźwięku w firmie SL Sound. Tym sposobem trafiłem do Krzysztofa Korczyńskiego, który pracuje jako realizator zarówno z zespołem Kombi jak i z innymi zespołami z ramienia firmy. Wywiad z Krzysztofem podzieliłem na dwie części z racji podziału tematyki na ogólną i związaną z samą topologią środowiska pracy na konsolecie.
—
Realizator.pl: Krzysztofie – spotykamy się po raz pierwszy. Bardzo się cieszę. Chciałbym z Tobą porozmawiać o konsoletach jakie wykorzystujesz w swojej codziennej pracy zawodowej. A pracujesz na konsoletach cyfrowych Midas z serii PRO. Na początek jednak powiedz jak to się stało, że zainteresowałeś się realizacją dźwięku?
Krzysztof Korczyński: Moja przygoda z realizacją dźwięku zaczęła się w młodych latach. Właściwie można powiedzieć, że już w dzieciństwie wiedziałem kim zostanę. Pierwsze moje kroki w tym zawodzie były w latach szkoły średniej, kiedy pomagałem przyjacielowi, który pracował w ośrodku kultury. Następnie w firmie SL SOUND Sławka Łosowskiego miałem możliwość realizacji dużych koncertów. W swoich zainteresowaniach związanych z realizacją dźwięku pozostałem do dziś. Cieszę się że los dał mi taką możliwość połączenia pracy z hobby.
Krzysztof Korczyński w towarzystwie konsolety Midas PRO6
Firma z którą współpracujesz od początku swojej kariery (SL Sound) i której właścicielem jest Sławek Łosowski zdecydowała się na zakup konsolet Midas z serii PRO. Pracujesz zarówno na PRO6 i mniejszym bracie PRO2. Podejrzewam, że jako czynny realizator dźwięku również brałeś udział w konsultacjach?
Tak oczywiście, Sławek Łosowski zanim zdecydował się na zakup konsolety, konsultował wybór ze wszystkimi realizatorami z którymi współpracuje. Jako pierwsza w firmie pojawiła się PRO6, a zaraz po niej PRO2.
Midas PRO6 – zbliżenie 🙂
Na co zwracaliście największą uwagę przy wyborze?
Najważniejszym dla nas aspektem przy wyborze konsolet było brzmienie. Konsolety tego producenta, jak dla nas odzwierciedlają naturalne brzmienie sygnału wejściowego. Midas posiada znakomite preampy!
Midas przez ostatnie lata bardzo mocno (zresztą jak pozostali producenci) skupił się na rozwoju technologii cyfrowych. Słynie jednak na całym świecie z produkcji wysokiej klasy konsolet analogowych. To dzięki nim niejednokrotnie cieszyliśmy się fantastycznym brzmieniem dużych tras koncertowych czy festiwali. To sprawiło, że inżynierowie z Wielkiej Brytanii postawili sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Śledzisz zmieniające się światowe trendy w branży. Jak oceniasz zarówno przejście z „analogu” na „cyfrę„, oraz rozwój produktów Midas?
Elektronika ewoluuje, dlatego przejście z analogu na cyfrę uważam za naturalny ruch. Jeśli chodzi o rozwój Midasa, to inżynierowie faktycznie postawili wysoką poprzeczkę konkurencji. Produkty tej marki uważam za jedne z najlepszych.
Jak wygląda Wasza konfiguracja sprzętowa?
Konfiguracja sprzętowa w SL SOUND jest taka jaką zaleca producent. Jeśli chodzi o PRO6 to pracuje ona z modułem DSP DL371 oraz modułem DL351 Digital I/O Box, natomiast PRO2 pracuje z modułem DL251 Digital I/O Box.
Midas PRO2 podczas realizacji koncertu plenerowego
Przygotowując konsoletę do pracy na co zwracasz największą uwagę? Jak wygląda Twój „patch”?
Największą uwagę zwracam na skonfigurowaniu konsolety z modułami, które są aktualnie wykorzystywane podczas pracy oraz patchem. W SL SOUND mamy to już zrobione wcześniej i zapisaną SCENE i SHOW Startowy. Zaoszczędza to dużo czasu na inne zadania. Zdarza się jednak, że ktoś przyniesie swój SHOW z innymi ustawieniami konfiguracyjnymi (inne moduły) i wtedy trzeba wszystko dobrze sprawdzić i przekonfigurować. Natomiast jeśli chodzi o patch nie jest on bardzo skomplikowany. Na przykładzie grupy KOMBI powiem, że jest to: 32 sygnały wchodzące, 8 wychodzących (L,R,FF,SUB i 4 powroty odsłuchowe). W stole natomiast w większości jest 1:1. Chociaż mam kilka zdublowanych kanałów.
Na koncertach zespołu Kombi zawsze staram się odzwierciedlić naturalne brzmienie zespołu. Przekazuję dźwięk odbiorcy w oryginalnej formie.
Jeśli chodzi o narzędzia to wykorzystuje właściwie wszystkie które są na pokładzie konsolety MIDAS: wiele efektów (takich jak: Delay, Reverby oraz Chorus), kompresorów oraz equalizacji.
Midas słynie z niesamowitego, naturalnego brzmienia swoich preampów. Wiadomo ilu realizatorów tyle subiektywnych opinii. Jaka jest Twoja?
Dokładnie tak. Midas brzmi ciepło, naturalnie i klarownie. Daje to możliwość łatwego sklejania mixu. Pracując na tych deskach odczuwa się stare poczciwe analogi. Dzięki temu konsolety te zostały przez nas wybrane i pracują jako flagowe w SL SOUND.
A jak z intuicyjnością rozwiązań na pokładzie konsolety?
Midas jest bardzo intuicyjną konsoletą. W szybki prosty sposób można przejść do niezbędnych narzędzi potrzebnych w trakcie realizacji. Poszczególne bloki umieszczone są na konsolecie w podobny sposób tak jak na analogu. I tak jak już wcześniej wspominałem większość potrzebnych narzędzi podczas realizacji jest pod ręką wyprowadzona na deskę. Praca na poszczególnych blokach nie sprawia żadnych trudności, a przełączanie się pomiędzy nimi jest bardzo łatwe.
Używasz zewnętrznych procesorów?
Jeśli chodzi o zewnętrzny procesor dźwięku to używam TC-HELICON VOICE ONE plus oczywiście te, które możemy znaleźć na pokładzie Midasa. Te procesory w zupełności wystarczają do oryginalnego brzmienia zespołu Kombi.
cdn.