02-07-2015

Jakub Krzywak

Bardzo ciekawie rozpoczął się ostatni tydzień czerwca tego roku. Firma Polsound zorganizowała prezentację najnowszego i zarazem najmniejszego dziecka w rodzinie systemów LEO. Oczywiście mowa o systemach amerykańskiego producenta – Meyer Sound.

Meyer Sound Leopard

Meyer Sound LEO

Rodzina LEO składa się aktualnie z trzech systemów koncertowych. Największym z nich jest właśnie LEO. To system wielkoformatowy, który dzisiaj pracuje na największych światowych festiwalach czy koncertach plenerowych. Charakteryzuje się imponującym zapasem mocy, niezwykłą czytelnością brzmienia, oraz innowacyjnymi możliwościami zawieszenia.

Po znaczącym sukcesie tego największego systemu, producent zaproponował identyczne, autorskie rozwiązania w mniejszym bracie. Tak powstał Lyon, obecny również w naszym kraju (GMB, oraz Bayer Media). Identyczne możliwości brzmieniowe, zapas mocy czy system zawieszeń tylko w mniejszym formacie, a co za tym idzie skierowany do trochę innych aplikacji czy zastosowań koncertowych.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tych systemach to zapraszam Was na strony firmy Meyer Sound – http://meyersound.com/product/leo-family/?q=leo

No i przyszedł czas na bohatera naszego dzisiejszego materiału. Porozmawiajmy o Leopardzie. Gdyby ktoś pytał to NIE piszemy tego artykułu gdzieś pośród zwierząt w ogrodzie zoologicznym. Tak po prostu nazywa się ten najmniejszy co wcale nie oznacza, że „najgorszy” z całej rodziny systemów koncertowych. Można powiedzieć, że zupełnie inny bo zaprojektowany na nowo.

Meyer Sound Leopard

Meyer Sound Leopard

John Meyer to postać w świecie profesjonalnego dźwięku koncertowego. Bez wątpienia jego wieloletnia praca przyczyniła się do ogromnego rozwoju technologicznego w naszej branży i to w podejściu globalnym. Zresztą liczba światowych nagród mówi sama za siebie.

John Meyer

John Meyer (zdjęcie producenta)

Dlaczego w takim razie John Meyer zdecydował się na zaprojektowanie zupełnie nowego, małego systemu skoro był już na rynku bardzo „świeży” i świetnie przemyślany Lyon?

Wszystko wyjaśni się w wywiadzie jakiego udzielił mi Paweł Danikiewicz (który notabene był jednym z prelegentów przedstawiających nowy system w Warszawie), ale już teraz zdradzamy Wam, że John był bardzo otwarty na nowe i innowacyjne rozwiązania. Zresztą ma bezwarunkowe zaufanie do osób, które zatrudnia w swojej firmie mieszczącej się w Berkeley w Kalifornii.

John powiedział do swoich współpracowników między innymi takie słowa „Jeśli możecie to zrobić lepiej, to zróbcie”. Przyznajcie, że to typowo amerykańskie podejście do rozwoju 🙂

Dzięki podejściu Johna i ogromnej pracy inżynierów z firmy Meyer Sound, powstał zupełnie nowy system charakteryzujący się nowymi przetwornikami niskotonowymi, nowym falowodem, oraz nowymi wzmacniaczami mocy. Zauważcie, że słowo „nowy” pojawia się w naszym tekście wielokrotnie. Co z tego wynikło w praktyce to już każdy z uczestników prezentacji mógł się przekonać na własne oczy no i oczywiście uszy 🙂

Prezentację poprowadził jak już wyżej wspomnieliśmy, Paweł Danikiewicz z firmy Polsound. Wspierał go przedstawiciel producenta, Jose Gaudin. I tutaj warto również dodać, że to miła i sympatyczna osoba, która ma bardzo zaawansowaną wiedzę w zakresie projektowania systemów nagłośnieniowych. Ponadto jak się dowiedzieliśmy na samej prezentacji jest również autorem algorytmu „Auto Splay” zastosowanego w oprogramowaniu Meyer Sound MAPP XT, oraz całej aplikacji na iPada o nazwie „Compass Go by Meyer Sound”. Zainteresowanych możliwościami tego algorytmu odsyłamy również do wywiadu z Pawłem. Myślę, że kolejnym krokiem w przyszłość będzie wywiad z Jose jeśli tylko uda nam się z nim chwilkę porozmawiać. A to jest oczywiście jak najbardziej możliwe. To może być bardzo ciekawa przestrzeń do rozmowy 🙂

Sama prezentacja przebiegła bardzo sprawnie co chyba nie jest nowością jeśli organizuje ją jedna z największych firm na rynku dystrybucyjnym w kraju. Ma w tym bez wątpienia spore doświadczenie. Były więc materiały dydaktyczne w postaci prezentacji, filmów promujących czy słowo wprowadzenia od Jose.

Potem przyszedł czas na praktyczne odsłuchy nowego systemu czyli to co lubimy najbardziej 🙂 Sesja odsłuchowa składała się z odsłuchu z korekcją i bez korekcji. Był również element muzyki wykonywanej na żywo ponieważ na scenie pojawiła się… perkusja.

Jak wypadł brzmieniowo Leopard? To już pozostawiamy do Waszego „odsłuchu”. Tych których na tym branżowym spotkaniu zabrakło zapraszamy do naszej „interaktywnej czytelni”. A teraz zapowiadany przez nas wcześniej wywiad z Pawłem, który trochę postara się Wam przybliżyć zarówno historię firmy, jej innowacyjne podejście, oraz rodzinę LEO włącznie z Leopardem. Poniżej wywiadu znajdziecie również kilka zdjęć z prezentacji okiem naszego fotoreportera 🙂 Zapraszamy!

Realizator.pl: Paweł, spotykamy się po raz kolejny na prezentacji firmy Polsound. Tym razem w Klubie Progresja w Warszawie. Kiedy usłyszałem, że będziemy odsłuchiwali najnowsze „dziecko” firmy Meyer Sound pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Skąd bierze się fenomen tej marki?

Paweł Danikiewicz [Polsound]: Historia Meyer Sound to historia szczególnej pasji jednego człowieka – John’a Meyer’a. Mimo tego, że odniósł sukces również w skali finansowej to obcując z nim widzę wyraźnie, że mało go to obchodzi poza tą obsesją z jaką dąży do perfekcji w tym co robi. Jako pierwszy w tej dziedzinie postawił sobie zadanie stworzenia złożonych systemów nagłośnieniowych opartych na ściśle naukowych założeniach i pomiarach. Większość producentów przed nim skupiało się na coraz większych mocach pojedynczych głośników nie bacząc specjalnie jak oddziaływują na siebie. Optymalizacja nagłośnienia widowni, wierność odwzorowania sygnału wejściowego i powtarzalność produktów to kluczowe zadania jakie sobie postawił. Docenili to klienci z całego spektrum artystycznego, a zwłaszcza Ci najbardziej wymagający – artyści muzyki klasycznej. Meyer współpracował z teatrami na Broadway’u tworząc dla nich systemy, które stały się w tym świecie standardem. John od kilkudziesięciu lat współpracuje z najsłynniejszym festiwalem muzycznym w Europie – Montreux Jazz Festival, który prezentuje najbardziej wartościowe produkcje artystyczne, które wbrew nazwie rozciągają się od muzyki klasycznej poprzez wyrafinowany jazz po najbardziej ciężkie odmiany rocka. To festiwal początkujących geniuszy i absolutnych gwiazd. W tym miejscu Meyer testuje wszystkie swoje nowe rozwiązania będąc od początku festiwalu jedynym dostawcą systemów nagłośnieniowych. To m.in. tu wszyscy ważni w tej branży są świadkami wzorcowej instalacji nagłośnieniowej, a koncerty zarejestrowane w Montreux należą do podstawowego elementu portfolio najbardziej liczących się artystów świata. To w takich miejscach powstaje legenda Meyer Sound.

Możesz nam przybliżyć etapy technologiczne, które zaważyły na sukcesie amerykańskiego producenta?

John Meyer ze swoimi współpracownikami, wśród których był m.in. Bob McCarthy, stworzyli procedurę opartą na fizyce do konstruowania i strojenia złożonych systemów nagłośnieniowych. Zakłada ona przewidywanie jaki efekt sumowania powstaje przy zastosowania głośników o określonych parametrach propagacji dźwięku z uwzględnieniem fazy i ciśnienia akustycznego. W tym celu stworzono program do symulacji takich sytuacji – MAPP Online. Aby wyniki tych symulacji mogły być użyte w praktyce, modele poszczególnych głośników musiały mieć zawsze te same parametry. W ten sposób narodziła się koncepcja aktywnego zestawu głośnikowego w którym wszystkie parametry pracy są stałe. W obudowie głośnika umieszczono optymalny wzmacniacz z układem odpowiadającym za brzmienie i zabezpieczenie wszystkich elementów. W tym urządzeniu nie można zmienić poziomu wzmocnienia, zmienić parametrów brzmienia czy zwrotnicy. Użytkownik nie ma dostępu do tego. Taki zestaw głośnikowy jest fabrycznie wystrojony i precyzyjnie sprawdzony, aby w 100% był zgodny z wzorcem. Jedyne co można zrobić to podłączyć zasilanie i podać sygnał audio. Cała zgadywanka z regulacją i obciążeniem wzmacniaczy, zastosowaniem kompensacji dla długości kabla głośnikowego, wystrojenia limitera zabezpieczającego itp. jest zdjęta z głowy ekipy nagłaśniającej. Te gotowe klocki trzeba tylko złożyć w system zgodnie z zasadami fizyki o sumowaniu fal dźwiękowych i dostroić do otoczenia. Do tego powstały wyrafinowane cyfrowe procesory głośnikowe o wzorcowej charakterystyce przenoszenia z bardzo precyzyjnymi narzędziami do kompleksowego strojenia systemu. Aby wiedzieć co dany system robi w odniesieniu do otoczenia, Meyer wspólnie z McCarthy’m stworzył pierwszy dedykowany system pomiarowy do koncertowych systemów głośnikowych SIM. Dziś w najnowszej wersji SIM3 służy nam do analizy wpływu sali w której jesteśmy na dźwięk systemu. Meyer Sound to nie tylko głośniki. To też m.in. systemy adaptacji akustycznej w tym biernej (LIBRA) i aktywnej (Constellation). Ten ostatni to majstersztyk inżynierii i sztuki dźwięku. Tego trzeba posłuchać, aby uwierzyć. Jednak aby świadomie używać te zaawansowane narzędzia, firma Meyer Sound stworzyła specjalny program szkoleniowy, aby użytkownik osiągnął jak najlepsze rezultaty. Innymi słowy aby jeździć dobrym samochodem trzeba zdać egzamin na prawo jazdy.

Meyer Sound Leopard

Meyer Sound Leopard czyli gość specjalny tego dnia

Jak każdy producent, który istnieje na rynku tyle lat to chyba wszystko zaczęło się od produkcji systemów konwencjonalnych. Długie lata właśnie tak „grano” koncerty na całym świecie: ściana głośników, tony okablowania i mega ciężkie końcówki mocy. Aż do dnia w którym technologia poszła tak intensywnie do przodu, że dzisiaj na koncertach wisi kilka „paczek”, które wydobywają ogromne ciśnienie akustyczne i przy tym brzmią rewelacyjnie. Systemy wyrównane liniowo są przecież dzisiaj standardem. Branża się nimi wręcz zachłysnęła. Meyer Sound był jednym z pionierów wprowadzania tego typu rozwiązań na światowym rynku?

Odpowiedź może Cię zaskoczy ale, nie. John Meyer przez wiele lat nie był zwolennikiem systemów typu Line Array. Zbyt wiele, jego zdaniem, działo się pomiędzy przetwornikami, zwłaszcza w zakresie wyższych częstotliwości, aby mógł uznać to rozwiązanie za idealne. Ale funkcjonalne zalety tego typu systemów są oczywiste, zwłaszcza przy dużych imprezach. Zajął się więc usprawnieniem najbardziej krytycznego elementu jakim jest zespół przetworników wysokotonowych. Z badań wynikało, że najlepszym rozwiązaniem byłby tu przetwornik wstęgowy ze względu na najlepszą charakterystykę sumowania się tych częstotliwości. W praktyce taki przetwornik jest zbyt delikatny jak na warunki koncertowe i wymaga specjalnych, ciężkich magnesów i specjalnych wzmacniaczy. Stworzył więc układ sumujący tradycyjne przetworniki, emulujący zachowanie przetwornika wstęgowego. W ten sposób powstał falowód REM (Ribbon Emulation Manifold) stosowany we wszystkich rozwiązaniach Line Array Meyer Sound.

Zostawmy jednak historię… Skupmy się na teraźniejszości. Powstała wspaniała linia systemów nagłośnieniowych LEO. Opowiedz nam trochę o tych rozwiązaniach.

Rodzina LEO to suma wielu lat doświadczeń firmy w konstrukcji przetworników, wzmacniaczy i mechaniki zawiesi. Przypomnę, że wszystkie te elementy są produkowane wyłącznie w siedzibie firmy w Berkeley w Kalifornii. Pewnym poligonem doświadczalnym dla tej serii była rewelacyjna koncepcja układu przetworników zastosowana po raz pierwszy w systemie MINA. Przetworniki niskotonowe są skierowane bardziej ku sobie w stronę specjalnego falowodu wyższych częstotliwości. To rozwiązanie pozwoliło na znacznie lepsze sumowanie całego zespołu przetworników i bardziej spójną charakterystykę propagacji przy znacznie mniejszych zniekształceniach. Równocześnie zmniejszyły się bardzo istotnie wymiary w szerokości elementów co ma kluczowe znaczenie we współczesnych inscenizacjach teatralnych i telewizyjnych. MINA brzmi tak rewelacyjnie dobrze, że stała się ulubionym systemem nagłośnieniowym do zastosowań teatralnych w Polsce. Polecam przekonać się o tym chociażby na przedstawieniach w Teatrze Muzycznym ROMA w Warszawie. Ta koncepcja została powielona w LEO ale w bardzo wielkim formacie. W efekcie powstał system o niewiarygodnie dużym zapasie mocy, wzorcowej charakterystyce propagacji w całym zakresie częstotliwości i niespotykanie małych jak na tę klasę urządzeń wymiarach. W krótkim czasie stał się jednym z najbardziej riderowych systemów wielkoformatowych na świecie. Zapraszam na stronę Meyer Sound aby poczytać o użytkownikach i ich opiniach na temat tego systemu. Naturalną konsekwencją rozwoju tej linii jest system LYON, który jest znacznie mniejszy od LEO, ale posiada ten sam zestaw zalet co jego większy brat będąc uniwersalnym rozwiązaniem dla dużych firm nagłośnieniowych grających duże imprezy plenerowe i typowe sale koncertowe dla większej publiczności. Jest też naturalnym uzupełnieniem LEO w zakresie downfill i outfill przy dużych imprezach festiwalowych. Systemy LYON mają w Polsce firmy Bayer Media i GMB. Olbrzymi stosunek mocy przy wzorcowo liniowej charakterystyce do wielkości systemów to kluczowe zalety tej linii. Rewelacyjnym uzupełnieniem tej serii jest element subniskotonowy Meyer Sound 1100-LFC o niespotykanie precyzyjnej i potężnej odpowiedzi w niskim zakresie. Do dziś pamiętam wyraz twarzy realizatorów na festiwalu Open-Er w Gdyni gdy usłyszeli je po raz pierwszy… Dla tej serii powstał też procesor Callisto, który posiada m.in. specjalne presety dla złożonych systemów Line Array wyrównujące pasmo przenoszonych częstotliwości dla całego obszaru widowni.

Meyer Sound Leopard

Leopard z innej perspektywy

Dzisiaj odsłuchujemy ten najnowszy, a zarazem najmniejszy z rodziny LEO. Jakie założenia postawili sobie inżynierowie z Johnem Meyerem na czele przy projektowaniu Leoparda?

Przy konstrukcji takich systemów producenci muszą brać pod uwagę wiele czynników wśród których jest sporo nie związanych z technologią samego urządzenia. Krótko mówiąc słupki w Excelu się muszą zgadzać i są oni zmuszani do powielania elementów używanych w innych produktach lub muszą stosować tańsze rozwiązania. Inżynierowie Meyer Sound kochają swojego szefa bo w przypadku ich produktów, a zwłaszcza projektu Leopard dostają absolutnie zielone światło. John stwierdził, że mimo zastosowania wzorcowych rozwiązań w LEO i LYON to jest otwarty na jeszcze lepsze rozwiązania w Leopard. Powiedział: „Jeśli możecie to zrobić lepiej, to zróbcie”. W ten sposób powstał system w którym praktycznie wszystko jest nowe. Nowe są przetworniki niskotonowe o średnicy… 9 cali, nowe są rozwiązania w zakresie przetworników wysokotonowych i falowodów o niewiarygodnie niskich zniekształceniach, nowe są wzmacniacze cyfrowe o praktycznie liniowej charakterystyce… W efekcie powstał zestaw głośnikowy, który ma 10 razy mniej zniekształceń niż jakikolwiek inny, porównywalny system. To najbardziej uniwersalny system Meyer Sound z najwyższym współczynnikiem mocy do wielkości… ważący jedynie 34kg. Dzięki temu zestaw składający się z 12 Leopardów lub 8 Leopardów z 2 subbassami 900-LFC na stronę może być zawieszony na pojedynczym punkcie o obciążeniu do 500 kg. Dodatkową zaletą konstrukcji przetworników Leopard jest niezwykle wyrównane sumowanie określonej liczby elementów w zakresie od około 250 Hz do 6 kHz w obszarze widowni o typowej długości rzędu 20 m, bez stosowania jakiegokolwiek procesora! Meyer Sound nazywa to trybem „Leopard Native Mode” i co oczywiste pozwala na błyskawiczne ustawienie systemu bez konieczności precyzyjnego strojenia do otoczenia. Ta funkcjonalność powstała w wyniku konsultacji z użytkownikami, którzy często nie mieli czasu, aby prawidłowo wystroić system zgodnie z zaleceniami producenta, prosząc by brzmiał w miarę optymalnie „po wyjęciu z pudełka”. W tym trybie możliwe jest nawet „pędzenie” jednej strony z pojedynczego kanału jeśli warunki uniemożliwiają przeprowadzenie pomiarów i prawidłowego wystrojenia systemu co oczywiście zalecamy. Z tego powodu zdecydowaliśmy się dzisiaj na prezentację systemu Leopard złożonego z 8 elementów na stronę i 4 subbassów 900-LFC na stronę bez jakiegokolwiek strojenia w procesorze poza opóźnieniem subbassów o parę milisekund ze względu na to, że stoją na ziemi, a nie są zawieszone z gronami szerokopasmowymi. To pokazuje rzeczywiste możliwości systemu Leopard w takich sytuacjach. Dodatkowym ułatwieniem dla użytkownika jest nowa funkcja „Auto Splay” w programie Meyer Sound MAPP XT, która automatycznie wylicza kąty dla całej serii LEO według założonego planu widowni. Tym sposobem system może być gotowy do pracy w mniej niż godzinę od przyjazdu ekipy. Na marginesie twórcą tego algorytmu i całej aplikacji na iPada „Compass Go by Meyer Sound” jest obecny tu z nami Jose Gaudin.

Dziękuję za rozmowę

Również dziękuję

Film prezentujący możliwości nowego systemu Leopard podczas targów Prolight + Sound 2015

v

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

fot. Realizator.pl

Pliki do pobrania