21-03-2025

Jakub Krzywak

W jednym z ostatnim postów na redakcyjnym profilu Facebook wspomniałem o tym, że w tym roku mam zamiar odwiedzić  przynajmniej kilka firm rentalowych w ich siedzibie aby poznać się bliżej oraz zobaczyć jak każda z tych firm wygląda sprzętowo. Dlatego zaznaczyłem, że głównie jadę się poznać i zobaczyć magazyn 🙂 W czasie kiedy ten pomysł dojrzewał w mojej głowie pojawiła się firma Tonix Technika Estradowa z Poznania, która zakupiła nowy system nagłośnieniowy Coda Audio. Zadzwonił do mnie Tomek Boroń z firmy Tommex (dystrybutor Coda Audio w Polsce) z propozycją spotkania się z chłopakami, porozmawiania o systemie oraz przybliżenie Wam bliżej firmy. Pomyślałem, że to będzie dobry początek aby rozpocząć mój nowy cykl redakcyjny. I tym sposobem wylądowałem w bliskim mojemu sercu (i blisko autostrady) Poznaniu.

Z Kubą (jednym z właścicieli) znamy się chociaż mi często jest ciężko skojarzyć osoby z branży za co z góry wszystkich których w przyszłości spotkam na mojej drodze przepraszam 🙂 To nie zamierzone! Miałem zresztą ostatnio taka sytuację kiedy spotkałem się na „sztuce” z techniką zespołu, której nie kojarzyłem. Okazało się, że osoby z teamu były na szkoleniu ze strojenia systemów nagłośnieniowych, które organizowałem jakiś czas temu. Ale oczywiście piątkę przybiliśmy 😉 Z Kubą też przybiłem i myślę, że jeszcze nie raz spotkamy się gdzieś na trasie. A teraz zapraszam na rozmowę o rozwoju firmy Tonix Technika Estradowa i zakupie nowego systemu nagłośnieniowego.


Kuba czy my się kiedyś gdzieś przecięliśmy na “sztukach”?

Jak najbardziej, jeszcze jak! Współpracuję często z chłopakami z Broker Sound i w ścisłym sezonie zdarza mi się wspomagać ekipę Dobrego Dźwięku, nie będę wymieniał gdzie i w jakich okolicznościach, bo wyjdzie cała Prima z ekspresu.

Jak wyglądała Twoja droga zawodowa?

Pierwsze kroki w naszej branży postawiłem około 13 lat temu. To było dla pośrednika dla dużej firmy oświetleniowej z moich stron, a jestem z Elbląga, i wiedziałem o tym absolutnie nic. Z reguły praca ograniczała się do tego, żeby dopchnąć 74 case’y z punktu A do punktu B na stadionie, rozrzucić urządzenia na kracie i opiąć sygnałem. To było całkiem zabawne. Miałem raz zdemontować star drape’a i wziąłem to za bardzo do siebie, bo po demontażu musiałem szukać, gdzie jest miejsce dla każdej wypiętej przeze mnie diody. Równolegle od małego zawsze towarzyszyła mi muzyka – zaczęły się pojawiać występy na scenie, dogrywanie partii, potem doszło też nagrywanie innych muzyków i pełnoprawne produkcje, na przykład spoty reklamowe dla dużych klientów i agencji marketingowych. Po przyjeździe do Poznania skończyłem wiadomy kierunek i odnalazłem się już na stałe w tym żywiole, i dzisiaj pracy za kulisami albo za deską nie zamieniłbym na nic innego. 🙂

Budujecie nową firmę świadczącą usługi nagłośnieniowe. Jak wygląda struktura firmy?

Jest nas dwóch – ja i Radek, którego możecie kojarzyć też jako Event-Bonsai. Radek zajmuje się sprzedażą i spina całość wydarzeń do kupy, zwłaszcza jeżeli potrzeba też oświetlenia, sceny albo diody. Ja zajmuję się nagłośnieniem i techniczną stroną całego przedsięwzięcia – od organizowania ekipy, sprzętu i decyzji inwestycyjnych, po zarabianie kabelków na magazynie. 😉 Dodatkowo na stałe wspiera nas Adrian, który pełni u nas rolę project managera. 🙂 Oczywiście jak jest już ta właściwa robota do zrobienia, to nikt nie siedzi z nosem w laptopie i nie udaje, że ma do wysłania ważnego maila. Nie można też zapomnieć o całym stadzie kozaków estrady, bez których żadna impreza by się nie odbyła – mowa tu o realizatorach, technikach i inżynierach, którzy z nami współpracują!


Zainwestowaliście niedawno w nowy system marki CODA Audio. Jak wyglądał proces decyzyjny? Jeździliście, słuchaliście, porównywaliście?

Jeździliśmy, słuchaliśmy, porównywaliśmy. 🙂 Z początku chcieliśmy zainwestować w jakiegoś większego point-source’a, ale po wielu rozmowach stwierdziliśmy, że liniówka pomimo większego progu wejścia i kosztu, zapewni nam większe możliwości rozwojowe. Decyzję o zakupie jakiejkolwiek CODY podjęliśmy w zasadzie po 5 minutach od odsłuchania APS’a w Żorach – tak sobie któregoś dnia wstaliśmy rano i pijąc kawę „przez telefon” stwierdziliśmy, że się przejedziemy busem z Poznania. Pomimo, że sala tam nie była zbyt sprzyjająca, a po 15 minutach od wejścia na obiekt pani nas wypychała miotłą za drzwi, bo dojechaliśmy na zamknięcie i w dodatku nanieśliśmy im piachu to CODA zrobiła na nas ogromne wrażenie! 😄 Jakiś czas później wyrentalowaliśmy ViRAY’a od Tomka Boronia na jedną z naszych sztuk, żeby zobaczyć jak to gada i z czym to się je, i w zasadzie mieliśmy pewniaka. 😉

Na jaki setup się zdecydowaliście?

Zdecydowaliśmy się na zakup 12 modułów ViRAY, 6 subbasów SCV-F z komparatorami, 4 point-source’ów Hops8T. Gramy w bi-amp’ie, więc napędów z pewnością przybędzie. 😉 Całość pędzimy trzema końcówkami LINUS14 z Dante. Palety ze sprzętem dotarły do nas w jednym kawałku za sprawą Tomka Boronia z Tommex’u. Po okablowanie zgłosiliśmy się do Piotrka od SKENE, z kolei petarda skrzynki wykonała na nasze zamówienie firma WMCase – dzięki Wojtek!

Jaki potencjał drzemie wewnątrz “paczek”?

W module grona mamy dwa woofery 8″ i jeden przetwornik planarno-falowy DDP w obudowie 8″, składający się z dwóch membran 3,5″ i 1,75″. Dzięki temu nie słyszymy zniekształceń tubowych, co jest częstym problemem w systemach ze standardowymi driverami kompresyjnymi. Fajna rzecz! Mamy też możliwość zmiany propagacji horyzontalnej wkładkami Coupler; my póki co gramy symetrycznie – 120 stopni. Basy z sensorem też są ciekawe – mamy tu do czynienia z pojedynczą osiemnastką w układzie z komparatorem różnicowym, który porównuje sygnał wejściowy ze zwrotnym, korygując w czasie rzeczywistym histerezę, nieliniowości i zniekształcenia, które są typowe dla większych membran. A bardziej po ludzku – sprzężenie zwrotne eliminuje pamięć mechaniczną membrany, a kompensacja jej ruchu redukuje zniekształcenia.

Jeśli chodzi o Hopsa, to tutaj sprawa jest prosta – mamy 8-calowy koaksjalny przetwornik z 1,75-calowym driverem wysokotonowym. Paczka ma stożkową propagację 100°, czyli równomierne pokrycie zarówno w pionie, jak i poziomie – niezależnie od ustawienia kolumny. W przeciwieństwie do tradycyjnych systemów tubowych, tutaj nie ma wąskiej kierunkowości i problemów ze zniekształceniami fazowymi poza osią. Moim zdaniem trochę gorzej radzi sobie z odprowadzaniem ciepełka, dlatego – zwłaszcza na mocniejsze gitarowe łojenia albo techniawki w plenerze, polecam ją profilaktycznie „ciąć” tam na dole. Nowej odsłony Hops’ów ten problem nie dotyczy dzięki zastosowaniu technologii DAC; tego jeszcze nie mamy, natomiast byliśmy i słuchaliśmy – fajne!

Planujemy z czasem zakup nowych zabawek i kilku większych pointów 🙂


Jak oceniasz możliwości processingu, mocy czy brzmienia?

Mocowo i brzmieniowo CODA Audio naszym zdaniem stoi bardzo wysoko, dlatego cieszymy się, że jest coraz więcej użytkowników tych systemów w Polsce! Jeszcze nie zdarzyło się, żeby było „za cicho”, albo żeby trzeba było grać pod kurek. Z DSP jest trochę gorzej, bo mamy ograniczoną ilość filtrów, co w bardziej wymagających lokalizacjach potrafiło nam dokuczyć, ale to są naprawdę małe rzeczy i obaj z Radkiem uważamy, że nie ma systemu doskonałego. Z kolei predykcja w nieustannie rozwijanym oprogramowaniu CODA Optimiser oraz workflow zarządzania końcówkami z LINUS Control są topowe. Cieszymy się, że CODA słucha uwag swoich użytkowników i stara się dostosowywać swoje narzędzia do naszych potrzeb. 🙂

Zagraliście już na nowym systemie?

Pewnie, i to nie raz! Gramy regularnie – pomału zapełnia nam się kalendarz na tegoroczny sezon plenerowy, ale coraz częściej zdarza nam się też wychodzić poza granice naszego kraju. Grania nie brakuje i czujemy w kościach, że małymi krokami zbliżamy się do kolejnych sprzętowych inwestycji.

Jakie były pierwsze wrażenia?

Wiadomo, że na początku dużo dzwoniliśmy i dopytywaliśmy o pewne kwestie, męczyliśmy się czasami z kątem ramy i nie kumaliśmy niektórych patentów z riggingiem, badaliśmy też różne konfiguracje systemu i dużo eksperymentowaliśmy z presetami. No ale kto kiedykolwiek kupował taki sprzęt, wie bardzo dobrze o czym mówię 😉 Na pierwszych graniach jak jeszcze nikt o nas nie słyszał zdarzały się docinki od lokalsów, że „XYZ ostatnio grali po 8 czegoś na stronę i było tak se”, ale po szybkim strojeniu heble szły w górę i już nikt się nie śmiał. Zresztą w kwestii śmiechów słyszałem też zabawne historie z instalacyjnego TiRAY’a na 5″ w Brzegu, kiedy realizator – zresztą serdeczny nasz kolega – się oburzył, że takie „dzidziusiowe” paczuszki dostał, a potem było mu głupio i przepraszał, jak już wyrwało go z papci po słuchaniu. Tylko, że my mamy takie trochę większe te armatki 😉 Generalnie dzisiaj jak pytamy realizatorów czy zagrają na naszym systemie CODA Audio, to potem jakoś tak miło się rozmawia o reszcie sprzętu – po sztuce zawsze wychodzą bardzo zadowoleni, a publika z reguły klaszcze uszami dopóki smutni panowie w koszulkach z logotypem Tonix-u nie wejdą na scenę.

Dzięki za spotkanie!

Dzięki wielkie za odwiedziny

Więcej zdjęć z realizacji z systemem Coda Audio opublikuję po rozpoczęciu sezonu