14-05-2018

Jakub Krzywak

Piękny i słoneczny dzień zastał mnie na dziedzińcu Centrum Kultury „Zamek” w Poznaniu. W ramach Enea Sprint Break 2018 czyli całkiem dużego festiwalu, który organizowany jest właśnie w Poznaniu przez trzy dni odbyło się ponad 150 koncertów! O.S.T.R, Kortez, Grubson, Krzysztof Zalewski i wielu innych wśród których znalazła się znakomita artystka Natalia Kukulska. Świetni muzycy, wykształcony wokal, niesamowite aranże no i… sound. A jeśli sound Natalii to i Sławek „Guadky” Gładyszewski za „sterami”. Wiele razy było nam dane się spotkać i te rozmowy były zawsze bardzo ciekawe. Przede wszystkim dlatego, że Sławek oprócz dużej wiedzy ma również dar mówienia więc jego opowieści wręcz pochłaniają w całości.

Spotkanie na placu Centrum Kultury „Zamek” to było spotkanie podczas prób. Jak zwykle delikatnie się spóźniłem więc wpadłem mniej więcej w połowie „działań bojowych”. Udało mi się posłuchać próby, a potem porozmawiać ze Sławkiem. Wiadomo – pojawiłem się tam nie bez powodu (Ci co mnie znają to wiedzą, że na darmo nie jeżdzę). Wszystko przez fakt, że zespół Natalii po konsultacjach zdecydował się zmienić dotychczasowy system miksujący na nowy w postaci konsolety Allen & Heath dLive C1500. Mały gabaryt, brzmienie i spore możliwości konfiguracyjne. To w skrócie. A w szczegółach opowie Wam o możliwościach Sławek. Krótko, zwięźle i na temat. Zapraszam!

Sławek i jego nowe „biuro” czyli Allen & Heath dLive C1500

Realizator.pl: Zacznijmy od pytania dlaczego Natalia zdecydowała się na zmianę konsolety?

Sławek „Guadky” Gładyszewski: Przede wszystkim dlatego, że poprzednia konsoleta była już dla nas ograniczająca ze względu na ilość przelotów, których było za mało. Już się nie mieściliśmy. To po pierwsze. Po drugie jakość dźwięku – i to chyba był jeden z  najbardziej kluczowych aspektów w podjęciu decyzji o zmianie.  Konsoleta innego producenta, którą braliśmy pod uwagę była tańsza i oferowała naprawę dużo, natomiast nie spełniała wymaganej w zespole Natalii Kukulskiej jakości dźwięku.

Ile kanałów aktualnie zajmujesz?

W tej chwili około czterdziestu. Sytuacja jest rozwojowa. Mamy do tego niezależny routing pomiędzy frontem, a monitorami. W sumie jedynie inputami jesteśmy zależni. Cały processing jest zrobiony na konsolecie równolegle, czyli ja mam swoje suwaki na front i suwaczki na monitor. Dodatkowo wszystkie elementy processingu, takie jak kompresor, eq, pogłosy, są wielośladowo wysyłane na miksery personalne ME-1. To jest kolejny atut dLive. Wreszcie mamy odsłuch na właściwym poziomie. Jakość przetworników w tych mikserach jest wyjątkowa. Muzycy, którzy korzystają z tych mikserów wiedzą doskonale, że jest to topowa sytuacja. Nawet jeśli ktoś posiada inną konsoletę, to dokupuje sobie właśnie taki mikser.

Jak oceniasz topologię deski czy jakość algorytmów?

Powiem Ci szczerze, że nie jestem programistą, żeby oceniać jakość samych algorytmów, ale mogę Ci powiedzieć jak płynnie i funkcjonalnie ta konsoleta jest zbudowana. Przede wszystkim,  patrząc w tej chwili na dwanaście suwaków, które widzisz przed sobą…

Poczekaj. A to Ciebie nie ogranicza, że na wierzchu masz tylko 12?

To jest cały zespół. Nie muszę mieć wszystkich inputów na wierzchu. Wystarczy, że „rozplituję” sobie DCA. Wszystko co jest schowane pod DCA mam pod ręką. Jeśli mam problem z bębnami, to naciskam sobie odpowiedni przycisk i już jestem w bębnach. A zauważ, że nie mam żadnej innej warstwy. Konsoleta jest w stanie zmiksować 128 kanałów.

Allen & Heath dLive C1500

To, że mogę mieć niezależny processing na kanałach monitorowych i frontowych to też duży atut. Na monitorze w przypadku naszej poprzedniej konsolety jest to niemożliwe. Musielibyśmy mieć dużo mniej kanałów – np. 16. Wtedy by się to udało.

Dodatkowym atutem jest niska latencja tego systemu. 96 kHz ustawione w tej konsolecie na stałe powoduje, że możemy sobie spokojnie pracować z niską latencją. No i jest jeszcze nowe FPGA czyli czyli możliwość pełnego przeprogramowania konsolety co wiąże się z tym, że przy każdej aktualizacji możemy być mile zaskoczeni. Możemy np. skorzystać z dodatkowych kompresorów albo dodatkowych funkcji. Wiąże się to z tym, że trzeba trochę przeprogramować system, ale realnie możemy zbudować coś nowego na tej konsolecie.

Jak wygląda routing?

Routing w tej konsolecie jest wręcz tabletowy. Wystarczy odnaleźć odpowiednie miejsce, zaznaczyć kropeczką i mamy to z głowy. Jest to bardzo fajnie zrealizowane od strony wizualnej. Oczywiście można to wszystko połączyć z komputerem.

A propos… jest jeszcze jeden atut, który był dla nas kluczowy. Po wypięciu skrętki z racka (jeśli rack jest naszym sercem gdzie mamy wszystkie outputy naszego systemu) nic się nie zmienia. Komputer główny dalej sobie pracuje, muzycy grają, a ja próbuję naprawić skrętkę lub ustawić się podczas koncertu w innym miejscu bez jakiejkolwiek ingerencji w dźwięk. Świetnie!

Kolejna rzecz to plugin o nazwie Dyn8, który pomaga w sytuacjach awaryjnych podczas live’ów. Możemy go zapiąć na każdym kanale.

Co on potrafi?

Jest to jednocześnie w pełni regulowany, czteropasmowy kompresor, który równolegle jest też dynamicznym, czteropunktowym EQ. W porównaniu do konkurencji możemy tego pluginu użyć na 64 kanałach. Nie musimy, ale możemy. Używam go dość często. Jest to narzędzie, które ratuje mnie w trudnych sytuacjach, gdzie np. coś „szeleści” czy „buczy”. W takich momentach możemy sobie odpowiedni zakres częstotliwości po prostu „podratować”.

Dyn8 pomaga w sytuacjach awaryjnych

No i właśnie… Dochodzimy do kolejnego elementu, czyli moich wrażeń dotyczących sumowania. Mówię wrażeń, bo nie robiłem jeszcze żadnych porównań, ale jeśli chodzi o sumowanie tej konsolety to jest tutaj naprawdę zacnie. Porównując ten element z innymi konsoletami lub wychodząc czasami do innej konsolety (bo się tak czasami zdarza w celu ułatwienia przepinki podczas koncertu) zauważyłem jakie są poziomy szczytowe i jaką skuteczność miksu uzyskuję na dLive, a jaki wynik uzyskuję na innych konsoletach. No i wyszło, że poziomy szczytowe w innych konsoletach są o wiele wyższe czyli pojawiły się tzw. „klipy”. Oczywiście w tym przedziale cenowym żadna z konsolet nie jest już „zabawkowa”. Muszę jednak powiedzieć, że programiści odrobili lekcję i wykonali dużo pracy. Nie chcę powiedzieć, że jest to najlepsza konsoleta na rynku, ale w tej cenie, którą oferuje producent i dystrybutor nie widzę za bardzo konkurencji.

Jakie karty możemy podpiąć do dLive?

Karty opcjonalne są w różnych formatach. Mamy MADI, Dante, itp.

Dokupiłeś jakąś kartę?

Tutaj dokupiliśmy kartę Dante. Nie mieliśmy potrzeby komutacji na szerszym polu. Dante jest świetnym protokołem bo możemy sobie nagrać koncert wielośladowo, możemy podać sygnał do innych konsolet, itp.

I nagrywasz…

Taaaaak, nagrywam na Reaperze 🙂

A wypuszczasz z konsolety sygnały?

W zasadzie nie, ale zdarzyły mi się ewolucje kaskaderskie w sytuacji kiedy jakiś muzyk nie mógł dojechać. Wtedy trzeba było wykonać partie z komputera. Oczywiście robię to tylko w sytuacji awaryjnej i nie przesadzam – tylko klawisz lub tylko linia basowa. To działa.

Kolejna rzecz…

Jest dobrze wykonana 🙂

Tak. Odrobili lekcję. Wyjątkowo dobrze wykonana konsoleta. Wszystkie enkodery, przyciski i bardzo jasny ekran. Właśnie stoimy w pełnym słońcu i właściwie możemy wszystko na nim przeczytać. Oczywiście nie jest to jakość jaką mamy w ciemniejszej scenerii, ale… Zobacz diody – w pełnym słońcu widać, że świecą. Jak widzisz ja mam surface C1500, czyli wersję kieszonkową 🙂

Tak chciałeś?

Ja uwielbiam takie gabaryty.

Wiesz, niektórzy uwielbiają duże „deski” z ogromną ilością przycisków, enkoderów, wyświetlaczy…

Odkąd się znamy to wiesz, że ja jestem fanem innej małej konsolety czyli Yamahy 01. Do dzisiaj jestem fanem tej konsolety – szczególnie w wersji v96. Uwielbiam mały gabaryt. Dla mnie dLive jest wzorową konsoletą. Nie widzę sensu zabierania większej. Duża konsoleta jest fajna, ale jest przy niej też więcej biegania 🙂

A nie pracujesz tak jak Remek Białas, który na koncercie Grubsona realizuje w sumie tylko na tablecie stojąc wewnątrz tłumu?

Oczywiście, że tak robię. Aczkolwiek na koncercie zdarzyło mi się kilka razy, że po połączeniu tabletu przez Wi-Fi nacisnąłem np. odmutowanie jednego kanału… w tablecie się udało, a w konsolecie już nie. To przykład. Niestety Wi-Fi jest jeszcze dość niestabilne jeśli chodzi o taką pracę. Ale oczywiście, że latam z tabletem. Lubię mieć jednak gwarancję w postaci „deski” w pobliżu.

Jak widzisz teraz próbę zaczynam gdzieś na środku, żeby potem się stąd ewakuować. Potem aplikacja i tablet.

I dzisiaj też tak będzie?

Dzisiaj akurat tak nie będzie, ale często się tak zdarza kiedy sytuacja jest taka, a nie inna. Kiedy jest zarządzenie, że konsoleta musi stać w innym miejscu niż powinna. Zdarza się to szczególnie na eventach. Siadam wtedy z tabletem wśród gości i miksuję.

Allen & Heath dLive OneMix

Apropo – Remek też ma w zanadrzu „deskę” w namiocie 🙂

No tak. Pozdrawiamy Remka 🙂

Powiedz mi jeszcze czy wykorzystujesz jakiś zewnętrzy processing?

Zupełnie nie. Wszystko co jest na pokładzie „deski” w zupełności mi wystarcza.

Ale czy są jeszcze dzisiaj jakieś różnice w jakości efektów?

Oczywiście. Różnice są zawsze i zależne są od ilości matmy, która została w ten proces włożona. Nawet w studio porównując efekty software’owe z tymi hardware’owymi słyszymy różnice. Np. porównując różne wersje efektów Lexicona.

Jeśli chodzi o jakość pogłosów i chorusów to w dLive jest naprawdę rewelacyjnie. Szczególnie, że jest kilka emulacji urządzeń rzeczywistych. Są bardzo fajne delaye. Ja akurat mam jeden mały kłopot i muszę to sobie jeszcze przemyśleć. Potrzebuję efektu, który się zapętla (delay) w nieskończoność. Tutaj te efekty są bardziej analogowe i się wygaszają. Natomiast jakość efektów, kompresorów i właśnie preampów… Możliwość nasycania preampów wirtualnie lampowymi urządzeniami. Możesz robić sound design już na poziomie preampu.

No to jeszcze mi powiedz jak jest ze stabilnością…

No właśnie. Nie „wysypuje się” ta konsoleta. Jeszcze ani razu nie mieliśmy nawet pół skuchy. Jeśli był jakikolwiek error to był to error ludzki czyli kabelek (nie w tę stronę wpięty).

To co… teraz idziemy zobaczyć miasto?

No pewnie 🙂

Dzięki za rozmowę.

Dzięki!