21-05-2025

Piotr Sadłoń

„Kto nie idzie naprzód, ten się cofa” – znamy chyba wszyscy to powiedzenie. Aby iść naprzód potrzeba – oprócz innych elementów, jak choćby chęci, zaangażowania czy wytrwałości – również wiedzy i umiejętności w dziedzinie, w której zamierzamy się rozwijać. W branży nagłośnieniowej nie brakuje różnorakich szkoleń czy warsztatów, choć – co trzeba uczciwie przyznać – spora część z nich jest tylko pretekstem do zaprezentowania możliwości tego czy owego produktu z oferty organizatora takiego „szkolenia”.


Zupełnie inaczej było podczas odbywającego się siedzibie firmy Polsound w dniach 13-16 maja szkolenia pt. „Projektowanie oraz optymalizacja systemów głośnikowych. Praca z systemami niskotonowymi”, poprowadzonego przez Merlijna van Veen, pełniącego funkcję Senior Technical Support & Education Specialist w Meyer Sound. Pomimo tego, że Merlijn jest związany z firmą Meyer Sound (czego się absolutnie nie wypiera), próżno było szukać podczas czterech dni szkolenia „namawiania” czy „zachwalania” systemów nagłośnieniowych tegoż producenta – tylko czysta wiedza, podana w znakomity, zrozumiały chyba dla każdego sposób.


Szkolenie składało się z dwóch modułów – można było wziąć udział tylko w jednym z nich lub w obu. Pierwszy moduł, 3-dniowy, obejmował tematykę projektowania i optymalizacji systemów głośnikowych. Oczywiście temat ten jest tak obszerny, że nawet podczas 3-dniowego szkolenia nikt nie jest w stanie omówić wszystkich aspektów i to jeszcze w sposób szczegółowy. Tak więc i w tym przypadku prowadzący – człowiek o ogromnej wiedzy i doświadczeniu w tym temacie – postarał się o podanie najistotniejszych informacji w sposób skondensowany, ale też bardzo przystępny. Szczególny nacisk położył na omówienie najważniejszych zjawisk, zrozumienie których jest pierwszym, acz niezbędnym krokiem do wejście w tematykę projektowania systemów dźwiękowych. Pierwszy dzień poświęcony był więc podstawom akustyki i pomiarów akustycznych, w drugim dniu Merlijn skupił się na tematyce projektowania systemów, ze szczególnym naciskiem na dobre zrozumienie i wykorzystanie w praktyce pojęcia „minimum variance line”, czyli linii minimalnej wariancji, albo – bardziej po polsku – linii minimalnej rozbieżności. Pojęcie to – które można rozpatrywać w kategorii minimalnej rozbieżności poziomów lub minimalnej rozbieżności spektralnej (a najczęściej obu naraz) pozwala na takie zaprojektowanie systemu nagłośnieniowego, aby jak największa liczba słuchaczy znalazła się w obszarze, w którym zmiana poziomu i/lub tonalności (brzmienia) odtwarzanego sygnału audio jest jak najmniejsza (w bardzo dużym skrócie). Nie zabrakło też bardzo istotnego tematu fazy i związanego z tym sumowania sygnałów o różnych fazach, co w efekcie może dać wynikowe wzmocnienie lub wytłumienie (lub nawet brak jakiejkolwiek zmiany) poziomu sygnału.


Trzeci dzień pierwszego modułu szkolenia poświęcony był natomiast optymalizacji zaprojektowanego systemu nagłośnieniowego, tak aby był on optymalnie wykorzystany – czyli aby „wyciągnąć” z niego wszystko, co się da.

Drugi moduł szkolenia, czyli dzień 4, poświęcony był natomiast takim tematom, jak konfiguracje kardioidalne i liniowe subbasów, techniki eliminacji zakłóceń, skalowanie i wyrównanie względem głównego systemu oraz integracja różnych konfiguracji niskotonowych w jednym systemie – znów masa ogromnie przydatnej wiedzy dla każdego, kto zajmuje się systemami nagłośnieniowymi.

Zorganizowane przez firmę Polsound wydarzenie odbywało się w nowej/starej siedzibie firmy, przy ulicy Brukowej w Łomiankach, która ma w niedalekiej przyszłości przekształcić się w centrum szkoleniowo-prezentacyjne marek z rynku „pro” będących w dystrybucji Polsoundu, czyli m.in. Meyer Sound, DiGiCo, Shure czy Klang. Już teraz – co widać na zdjęciach – sala, w której odbywało się szkolenie może posłużyć do zorganizowania tego typu wydarzeń, a także prezentacji czy odsłuchów mniejszych systemów Meyer Sound czy prezentacji możliwości konsolet DiGiCo.


Szkolenie cieszyło się całkiem sporą popularnością – zważywszy na czas (środek maja, czyli czas studenckich imprez typu „juwenalia”) oraz to, że szkolenie było płatne. Ciekawostką był fakt, że jeden z uczestników specjalnie na to szkolenie przybył aż…z Kostaryki! Jak widać pociąg do wiedzy – solidnej wiedzy – nie zna granic, i nawet ocean nie jest tutaj przeszkodą w jej zdobyciu!