12-02-2014

Jakub Krzywak

Maciek na co dzień stacjonuje we Wrocławiu. W naszej branży „stacjonuje” to magiczne słowo. Przecież nasz dom jest tam gdzie przyjdzie nam pracować. To może być codziennie całkowicie inne miejsce. Maciek od ponad 7 lat współpracuje jako realizator z Katarzyną Groniec. Są to zazwyczaj bardzo kameralne i akustyczne koncerty. W życiu warto co pewien okres czasu coś zmienić dlatego od sierpnia jest również realizatorem monitorowym Patrycji Markowskiej. Od pewnego momentu realizatorem FOH / Monitor na trasie klubowej wyżej wymienionej artystki.

Z racji tej sytuacji postanowiłem zapytać Maćka jak się pracuje z Patrycją, oraz jaką konfigurację przygotował na trasę klubową. Oczywiście musiałem jakoś zacząć więc trochę Maćkowej historii również się pojawia 🙂 Zapraszam do lektury.

Maciej Prokopowicz

Realizator.pl: Realizacją dźwięku zajmujesz się praktycznie od czasów studiów na Akademii Muzycznej w Katowicach. Mam dobre informacje?

Maciej Prokopowicz: Można tak przyjąć, choć jeśli dobrze pamiętam, to dwa, trzy lata wcześniej pracowałem jako technik w firmie nagłośnieniowej. Chwilę później jako asystent w studio TUBA we Wrocławiu.

Jak to na tych studiach było?

Myśląc o tym dzisiaj na pewno zmieniłbym kilka rzeczy w nauczaniu, pomyśle, podejściu, nauczanych przedmiotach. Faktem jest też, że studiowałem w Katowicach jako drugi rocznik realizacji dźwięku. Mam wielką nadzieję, że dzisiaj to wygląda totalnie inaczej, na pewno lepiej, bardziej kierunkowo.

Ogólnie bardzo dobry czas w moim życiu. Totalne poświęcenie, oddanie się muzyce, technikom realizacji. Klimat towarzyski jaki panował wtedy na Akademii i w samym akademiku bardzo sprzyjał i rozwijał myślenie o muzyce i muzykach 😉

Zajęcia odbywały się głównie w weekendy. Resztę tygodnia spędzałem w studio gdzie miałem jakiś kawałek etatu. Pamiętam, że przebywałem tam cały czas. Fascynacja osiągnęła maksimum, kiedy zacząłem się umawiać na sesję w drugi dzień świąt. Rodzina dziwnie patrzyła, ale dla mnie było to całe życie. Później pierwsze zlecenia jako realizator podczas koncertów i tak prawie nieustannie trwa to do dzisiaj.

Pracujesz na stałe z Katarzyną Groniec. Podejrzewam, że zazwyczaj były to koncerty kameralne lub klubowe. Jakie założenia przyjąłeś podczas projektowania swojego setup’u?

To prawda, zazwyczaj są to koncerty kameralne, głównie teatry. Pracuję z Katarzyną od 6 lub nawet 7 lat. Przez ten czas artystka grała różne programy. Na pewno estetycznie są to rzeczy głównie z nurtu grania akustycznego, które są mi bardzo bliskie.

Pytasz o setup? Nie jest to jakoś strasznie skomplikowane. W tym projekcie staram się dobierać tak mikrofony i outboard, aby pomogło mi to zrobić dźwięk jak najbardziej naturalny, akustyczny, taki jaki jest on u źródła. A może przez to właśnie jest to skomplikowane? 😉 Mam to szczęście, że w tym zespole źródła muzyków były zawsze wzorowe. Zespół tworzą bardzo świadomi ludzie, chętni do współpracy z realizatorem.

To jest naprawdę cenne. Bardzo dużo rozmawiamy o muzyce, o ich oczekiwaniach, brzmieniu tych piosenek, koncertu. Szczególnie kiedy grany jest nowy materiał. Po każdym koncercie jest zebranie w garderobie, a później przenosi się do hotelu.

Od pewnego czasu pracujesz również z artystką, która występuje na dużych scenach. W zespole Patrycji Markowskiej odpowiadałeś na początku za system monitorowy. To w Twojej pracy zawodowej pewna zmiana. Opowiesz o swojej konfiguracji sprzętowej, oraz założeniach i ewentualnych problemach wynikających z samej pracy na scenie?

Od sierpnia 2012 rozpocząłem współpracę z zespołem Patrycji. Przyszedłem do zespołu pod koniec sezonu letniego. Wszedłem w maszynę i system, który już działał. Zespół pracował częściowo na systemach dousznych i na typowych odsłuchach podłogowych.

Było do ogarnięcia 12 miksów w tym podłogi, uszy mono, uszy stereo. Jak zawsze na początku tzw. etap wdrożenia, poznania preferencji artysty, jego mimiki w trakcie koncertu. Z rzeczy problematycznych na początku był, z tego co pamiętam, minimalny czas na próbę z zespołem.

Główny soundcheck i przeloty robiliśmy z technikami, zespół pojawiał się na 10-15 min przed koncertem i wtedy wprowadzaliśmy drobne korekty. Musiałem szybko nauczyć się co każdy z muzyków i Patrycja potrzebują mieć w monitorach. Po tym pierwszym etapie ogarnięcia „proporcji wyjściowych” nastąpił czas wprowadzania zmian do różnych numerów.  Znając materiał muzyczny i potrzeby artysty możemy miksować monitory w trakcie koncertu.

Podsumowując temat o założeniach pracy monitorowca myślę, że głównie rozbija się on o dwie kluczowe sprawy: a) znajomość potrzeb muzyków, b) zaufanie muzyków do realizatora.

Patrycja Markowska to wymagająca wokalistka?

Nie toleruje półśrodków. Profesjonalna w każdym calu. Dba o ludzi którzy z nią współpracują.

Skupmy się na teraźniejszości. Od kilku miesięcy jesteś w trasie klubowej z Patrycją. Opowiedz o założeniach tego projektu, oraz konfiguracji. Wiem, że odpowiedzialny byłeś zarówno za front jak i system monitorowy. Ciekawią mnie Twoje rozwiązania w temacie systemów odsłuchowych.

Od kilku miesięcy to lekka przesada, zagraliśmy 15 koncertów klubowych późną jesienią i zimą. Ze względu na sytuację polityczną i budżetową w kraju pojechałem jako jedyny realizator do dźwięku. Wspólnie z zespołem uzgodniliśmy, że robimy front i monitor z jednego stołu. Wynikało to z faktu, że pracowałem z zespołem wcześniej jako monitorowiec, więc znałem ich preferencje. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, że na każdym koncercie czy próbie jest nowy człowiek i przegrywamy materiał od początku, tłumaczymy, rozpisujemy, itd.

Zdałem sobie sprawę, że bez posiadania swojego, jednego stołu na trasie po prostu zginę i zakończę karierę. Nie wyobrażałem sobie konfigurowania stołów za każdym razem, wysyłek, powrotów, efektów do tych auxów, a do tych coś innego. Wiedziałem, że realnie nie będzie na to czasu. Szukałem stołu, który zmieści się do mojej osobówki, bo taka była pierwsza wersja podróżowania. I tutaj nadszedł z pomocą kolega Michał Jantar i firma SoundTrade z Piaseczna. Wyrazy podziękowania jeszcze raz za support od całej naszej ekipy.  Dostaliśmy świeżutkiego Behringera X32.

No więc jako, że to trasa klubowa to ważnym narzędziem pracy jest wyżej wspomniana przez Ciebie konsoleta. Znana na naszym rodzimym rynku. Jak się pracuje?

Pracuje się bardzo wygodnie. Przed trasą skonfigurowałem sobie stół pod siebie. Wiedziałem czego będę używał, co potrzebuję mieć na wierzchu. Tutaj nastąpiło już lekkie zdziwienie, że na tak małej desce można mieć szybki dostęp do tak wielu parametrów, efektów, dynamiki, itd. Uważam to za duży atut tego stołu. Wszystko jest też dosyć jasno poukładane i czytelne. Cała konfiguracja stołu zapisuje się razem ze sceną, co jest dużym ułatwieniem przy pracy na różnych deskach X32.

Opowiedz o patchowaniu, wykorzystanych efektach, oraz całym miksie. Behringer posiada własne algorytmy więc domyślam się, że wykorzystałeś te wbudowane w stół, oraz procesory zewnętrzne do których masz przekonanie?

Korzystałem z multicorów analogowych dostępnych w klubach. Rzeczywiście wykorzystywałem efekty pogłosowe dostępne w stole. Nie będę ukrywał, że bardzo miło zostałem zaskoczony brzmieniem tych algorytmów. Nie będę porównywać tutaj do takiej czy innej firmy, która produkuje efekty, bo tamte pozostałe też lubię i szanuję. Dodam, że brzmienie tych efektów z X32 odpowiada mi. Nie czułem się pokrzywdzony w tej kwestii.

Wykorzystywałem również efekt TC VoiceLive Play GTX, gdzie miałem przygotowane już wcześniej presety z przesterami, delayami i miksami ich obydwu.

Na wokal wykorzystałeś również zewnętrzny preamp?

Tak, wokal Patrycji był zapięty do Universal Audio 6176 channel strip, gdzie był kompresowany i lekko rozjaśniany, ale to już w zależności od warunków, aparatury, itd. Trasę klubową artystka śpiewała do mikrofonu SHURE SM 58 w wersji kablowej, a połączenie z UA dało bardzo dobre rezultaty.

Wiem, że sporym ułatwieniem była dla Ciebie aplikacja na iPada i miksowanie właśnie za pomocą tabletu?

Rzeczywiście, dzięki tej aplikacji zaoszczędziłem sporo czasu przygotowując monitory przed próbą i w czasie próby. Aplikacja jest genialna. Masz dostęp do wszystkich potrzebnych funkcji, kiedy jesteś na scenie. Ułatwiło strasznie to moją pracę. Dzięki temu próby trwały bardzo krótko.

Wrócę jeszcze do samego frontu. Jakoś specjalnie przygotowywałeś się do strojenia systemu? Mam świadomość, że w naszych klubach jest z tym bardzo różnie.

Miałem szczęście do miejsc chyba, bo zawsze obsługę klubu zapewniała jakaś zewnętrzna firma. Tutaj też należą się podziękowania dla ekip za przychylność sprzętową i zaangażowanie. Podczas tych koncertów nie było supportów, innych zespołów, tak więc miałem czas na przygotowanie systemów pod siebie, według swoich preferencji. Doceniam kiedy system jest prawidłowo zestrojony i przygotowany, ale kiedy jest na to czas, to bardzo chętnie biorę udział w tym procesie.

W takim razie życzę Macieju powodzenia w dalszej części trasy

Dzięki bardzo! Pozdrawiam wszystkich

Pliki do pobrania