20-11-2018

Jakub Krzywak

O konsolecie dLive było już na łamach mediów branżowych całkiem sporo. Pamiętam jak pozytywnie byłem zaskoczony w dniu premiery serii dLive w Warszawie. dLive to jest skok na głęboką wodę. Nowa struktura, nowe środowisko pracy, nowe algorytmy brzmieniowe i zupełnie odmieniona topologia. Na dodatek ta konsoleta dobrze wygląda i jest świetne zbudowana.

Myślę, że ostatnie 2 lata pokazały jak te „deski” się sprawdzają w praktyce. Ja zebrałem swój wywiad i wiem, że realizatorzy mający choć raz styczność z tymi konsoletami bardzo pozytywnie wypowiadają się na temat możliwości tych zintegrowanych systemów miksujących.

Warto wymieniać się doświadczeniami więc po raz kolejny postanowiłem zapytać kolejnego z użytkowników jak się pracuje na tej konsolecie. Okazją do tego był fakt, że dLive był główną konsoletą podczas większości koncertów realizowanych w ramach tegorocznego projektu Męskie Granie. Krzysztof Białobrzewski (PAteam) zrealizował koncert Krzysztofa Zalewskiego na scenie głównej, koncert Męskie Granie Orkiestra, oraz dodatkowo uczestniczył przy miksowaniu dźwięku na potrzeby streamingu internetowego. Posłuchajcie jak się pracowało na systemie miksującym dLive.

Widok z reżyserki podczas prób koncertowych

Realizator.pl: Męskie Granie odbyło się już jakiś czas temu. Na czym polegała Wasza rola w tym projekcie?

Krzysztof Białobrzewski [PAteam]: Moja rola polegała na realizacji dźwięku „live” Orkiestry Męskiego Grania oraz koncertów Krzysztofa Zalewskiego.

Od kiedy jesteś odpowiedzialny za dźwięk Krzysztofa Zalewskiego?

Z Krzysztofem Zalewskim zacząłem współpracę w 2013 roku. Na początku spotykaliśmy się na próbach zespołu, które odbywały się studiu Fonoplastykon we Wrocławiu. Pierwszy koncert, który zagraliśmy razem odbył się właśnie na trasie Męskiego Grania w Chorzowie w 2013 roku.

Co jest najtrudniejsze podczas realizacji?

Podejrzewam, że dla każdego co innego. W różnych miejscach i sytuacjach, nawet przy tym samym zespole, występują różne trudności. Raz jest to pomieszczenie, akustyka wnętrza z którą musimy walczyć, a innym razem system, który zastajemy na miejscu koncertu, itp. 

Moim zdaniem realizacja dźwięku składa się z trzech podstawowych składników: jedna to wiedza techniczna, druga to „wrażliwość” muzyczna, a trzecia to doświadczenie. Musimy wiedzieć co chcemy uzyskać i umieć odpowiednio wykorzystać dostępne narzędzia, aby osiągnąć zamierzony cel.

Jeśli nie mamy planu na miks, wyobrażenia jak dany zespół powinien brzmieć, jak powinien zabrzmieć dobry miks, nic nam nie da wiedza techniczna oraz znajomość właściwości wszystkich parametrów urządzeń. W drugą stronę to samo – szczególnie przy koncertach „live” musimy doskonale zdawać sobie sprawę z tego jak dane urządzenie i ustawienia poszczególnych jego parametrów wpłynie na sygnał który dostajemy ze sceny. Doświadczenie za to znaczenie przyspiesza pracę, zmniejsza czas lokalizacji ewentualnej usterki oraz obniża niepotrzebne „ciśnienia” często pojawiające się w pracy na żywo. Aby jak najlepiej wykonywać naszą pracę pozostaje nam kształcić słuch, słuchając muzyki, grając na jakimś instrumencie, czytać literaturę, uczęszczając na szkolenia oraz jak najwięcej pracować ☺

Jak wygląda struktura bandu na scenie?

Jeśli chodzi o zespół MGO jest to duża ilość artystów oraz instrumentów: około 60 przelotów ze sceny. Część instrumentów i mikrofonów jest używana przez cały koncert, a część tylko w specjalnych momentach lub utworach. Wpływa to na odpowiednie, specyficzne dla tak dużego składu ułożenie kanałów wejściowych w poszczególnych warstwach, grupach i DCA.

Na scenie mamy dwa zestawy perkusyjne, dwie gitary basowe plus bas z klawiszy, bardzo dużą ilość instrumentów elektronicznych: Elektron, 2 x Nord, Theremin, 2 x Spds, Mellotron, Juno, sampler, looper, Grand Touch, trzy gitary elektryczne, dwie gitary akustyczne, puzon, 10 mikrofonów wokalowych, 6 używanych przez zespół MGO i 4 przeznaczone dla gości dla których były przygotowane także dodatkowe linie instrumentalne.

W zespole u Krzysztofa Zalewskiego mamy całkowicie wykorzystany MixRack Allen & Heath CDM32 i już brakuje nam kanałów wejściowych, a zespół cały czas poszukuje i testuje nowe dodatkowe instrumenty☺Jeśli chodzi o skład to mamy standardowy zestaw perkusyjny z dodatkowym instrumentem SPDS, bass w postaci dwóch gitar oraz klawisza Moog’a, instrumenty klawiszowe: 2 x Elektron, 2 x Nord, dwie gitary elektryczne, dwie akustyczne, ksylofon, oraz 5 kanałów na mikrofony wokalowe. 

Jak podchodzisz do rozłożenia miksu na desce?

Staram się rozkładać kanały bardzo podobnie przy różnych realizacjach. Kanały wejściowe są przeważnie w banku po lewej stronie deski, w kilku warstwach. Jedna z takich warstw jest warstwą customową, która jest prawie cały czas na wierzchu. Znajdują się tam wokale, najważniejsze instrumenty przy danym projekcie oraz wysyłki odpowiednich kanałów na procesory efektów. Po prawej stronie deski, w osobnych bankach, mam grupy, grupy DCA, powroty efektów oraz matryce.

Krzysztof świetne rozplanował sobie cały miks na powierzchni roboczej

Przeważnie sygnał wejściowy jest wyłączony z sumy stereo, po obróbce na kanale wejściowym, przechodzi przez grupę na której jest zapięty kompresor i ta grupa jest wysyłana na szynę stereo oraz suba. Szyna stereo jest wysłana na matrycę i z niej sygnał wychodzi już na procesor głośnikowy.

Kanały wejściowe są równolegle dopisane do grup oraz DCA. Taki układ pozwala na dość kreatywne, szybkie i wygodne dla mnie sterowanie miksem podczas trwania koncertu. Zmieniając proporcje wysyłki DCA zmieniamy poziom kompresji na grupie i na odwrót, zjeżdżając poziomem DCA zmniejszamy kompresję na danej grupie.

Od początku pracujesz przy tym projekcie na dLive?

Jeśli chodzi o koncerty Krzysztofa Zalewskiego to od dwóch lat jestem szczęśliwym posiadaczem systemu Allen & Heath dLive w postaci deski C3500 oraz MixRack’a CDM32.

Jak wykorzystujesz potencjał konsolety?

Podejrzewam, że ja w swoim podejściu do miksu wykorzystuję małą część z możliwości, które dzisiaj oferują konsolety cyfrowe.

Oczywiście używam korekcji parametrycznej, graficznej, dynamicznej, bramki, kompresory, procesory efektów, ale pewnie jeszcze jest tam dużo miejsca do wykorzystania w procesorze MixRacka.

Staram się korzystać z urządzeń zaimplementowanych w konsolecie, bez dodatkowych zewnętrznych urządzeń. To co dostarcza dLive jest w zupełności wystarczające, jedyne czego czasami mi brakuje to korektor parametryczny z większą ilością punktów. W przyszłości miło by było jak by na szynach wyjściowych pojawił się taki 8 punktowy parametryczny korektor.

Męskie Granie czyli jedna z bardziej kultowych imprez w Polsce

Dużo pracy wkładasz w wykorzystanie efektów, bramek czy kompresji na poszczególnych kanałach?

Ogólnie moje podejście jest takie aby nie szkodzić. To muzyk, artysta na scenie ma dostarczyć odpowiedni sygnał o wypracowanej przez niego barwie i dynamice. Ja staram się jak najmniej ingerować w sygnał, który od niego otrzymuję. Oczywiście czasami musimy pracować bardzo kreatywnie jeśli chodzi np. o efekty lub specyficzne zmiany w brzmieniu czy dynamice, ale musi to mieć swoje uzasadnienie w muzyce i miksie.

Staram się w ogóle nie używać kompresji na kanałach wejściowych, oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Początki mojej przygody z realizacją dźwięku sięgają czasów kiedy nie było mikserów cyfrowych, był to rok 1998 jak się okazuje to już 20 lat☺Wtedy „wypasiony” rack składał się przeważnie z 8-12 kompresorów, 8 bramek, 3 procesorów efektów oraz korektora graficznego. Na takiej ilości urządzeń bardzo fajnie się miksowało – nie było i moim zdaniem nie ma potrzeby kompresować każdego kanału wejściowego. W sytuacjach gdy te peryferyjne urządzenia były dobrych firm takich jak BSS, Drawmer, DBX czy Klark-Teknik było super. Gorzej jak trafialiśmy na marki których urządzenia nie działały w taki sposób jaki powinny, wtedy lepiej było miksować bez używania jakichkolwiek procesorów czy efektów wpiętych w deskę.

Procesory dynamiki, bramki na kanałach wejściowych używam przeważnie na stopie oraz jeśli jest to konieczne na tomach. Kompresor przeważnie na wokalach. Reszta sygnałów jest kompresowana na odpowiednio dobranych grupach. Pozwala to na używanie małej ilości urządzeń, szybką ich kontrolę oraz złapanie całości grup instrumentów razem. Moim zdaniem takie grupy lepiej siedzą w miksie.

Efektów nie używam zbyt dużo, standardowo są to dwa-trzy procesory efektów pogłosowych, dwa delay’e oraz w zależności od potrzeb slap delay, phaser, chorus itp. Jeden z pogłosów jest na wokal, drugi na bębny i inne instrumenty trzeci na jakieś specjalne efekty. Delaye przeważnie długie, pierwszy w ćwierćnutach, drugi triole przy jednym wspólnym tapie. Efekty używane są w zależności od potrzeb utworu. Wysyłając wokal na efekty korzystam z powielenia kanału wejściowego i wysyłam go osobnym faderem przypisanym do danej wysyłki. Jest to mega wygodne i precyzyjne podczas pracy live. Dodatkowo po prawej stronie mam kontrolę nad grupą powrotów efektów i szybko jestem w stanie reagować na ilość wysłanego i powracającego sygnału z procesora efektów.

Allen & Heath dLive C3500

A jak oceniasz poszczególne algorytmy dostępne w dLivie?

Jestem bardzo zadowolony z dostępnych procesorów efektowych szczególnie pogłosy i delay’e sprawdzają się wyśmienicie. Także standardowe kompresory jaki i ich emulacje dostępne na szynach wejściowych i wyjściowych są bardzo dobre. Świetnie sprawdza się także algorytm Dyn8, dzięki któremu otrzymujemy 4-pasmowe dynamiczne EQ, oraz 4-pasmowy dynamiczny kompresor na każdym kanale wejściowym.

Czy przy tak zaawansowanym processingu możemy powiedzieć, że konsoleta spełnia wymogi związane ze stabilnością?

System jest bardzo stabilny. Pracując na CDM32 i C3500 od ponad dwóch lat ani razu system się nie zawiesił, oraz nigdy nie straciłem połączenia między deską, a MixRackiem. Trzeba przyznać, że na początku bałem się braku redundancji połączenia na skrętce jednak jeszcze nie miałem kłopotu z połączeniem, a trzeba przyznać, że trafiamy na różnego rodzaju skrętki.

Wiem, że na finałowym koncercie w Żywcu realizowaliście również streaming. Przedstawisz krótki Case Studies?

Głównym realizatorem i organizatorem streamingu był Jacek Antosik, który do współpracy zaprosił mnie oraz Łukasza Nowackiego. Do realizacji miksu posłużył nam system dLive CDM32 i C3500 oraz monitory studyjne Genelec The Ones. Transmisja była emitowana tylko na żywo na kilku kanałach m.in. Youtube, Facebook.

Wszystkie sygnały ze sceny – 64 kanały były transmitowane do nas z wozu transmisyjnego firmy 120dB Michała Miki po protokole Dante. Karta Dante był wpięta bezpośrednio w C3500. dLive sprawdził się świetnie w tej opcji. Szczególnie przydatne okazały się funkcje recall safe, szybie przypisywanie kanałów na poszczególne warstwy oraz połączenie iPada jako zewnętrznego monitora do między innymi stałej kontroli pracy limiterów wyjściowych.

Jacek Antonik podczas realizacji miksów na potrzeby streamingu

Po tylu koncertach na pewno mocno spersonalizowałeś sobie deskę?

Tak… Trzeba przyznać, że człowiek szybo przyzwyczaja się do odpowiednio przypisanych funkcji i urządzeń, do odpowiednich i edytowalnych zakładek, klawiszy funkcyjnych i potencjometrów. Dzięki takiej możliwość bardzo ułatwiamy i przyspieszamy sobie pracę. Układamy sobie swój specyficzny i indywidualny „workflow”. Czasami mam kłopot wgrywając swoje show do innej większej deski serii S5000 czy 7000 poszukując np. tap delay’a przypisanego do klawisza funkcyjnego nr 16 ponieważ znajduje się on nieco wyżej niż w C3500.

Czy masz w planach rozbudowę systemu np. o większy rack?

Tak. Już od dłuższego czasu czekam na dostępność nowego modułu rozszerzającego ilość wejść: DX164-W.

Dziękuję za rozmowę

Również dziękuję.