08-11-2023

Kacper Mroczek

Gdy nowy produkt wychodzi na rynek, producent zwykle deklaruje jego najlepsze zastosowanie. Steve Jobs mawiał, że ludzie nie wiedzą czego potrzebują dopóki im nie powiesz czego potrzebują. Czasem jest też tak, że w rękach odpowiednich ludzi produkt może mieć inne przeznaczenie. Historia słynnej serii mikrofonów SM firmy Shure, której nazwa miała oznaczać „Studio Microphone” czyli mikrofony studyjne rozwinęła się nieco inaczej. W praktyce okazało się, że najpopularniejszym mikrofonem występującym w riderach jest niewątpliwie SM57. Czy efektem ubocznym świetnego mikrofonu studyjnego jest jego równie dobre działanie na estradzie?  A może producent nieświadomie się pomylił? Dlatego czasem warto samemu sprawdzić co potrafi dane urządzenie, zanim wsadzimy je w sztywne ramki narzucone przez producenta. Wydaje mi się, że im mniej wiemy na temat danego urządzenia, tym bardziej nieszablonowo potrafimy je wykorzystać. Dlatego zapraszam na test Switch Back M8RX – urządzenia do wszystkiego czy może do niczego?

Gdy usłyszałem, że jedzie do mnie paczka od Hear Technologies, pierwsze, co przyszło mi na myśl, to Michael League i jego wielokrotnie nagradzany zespół Snarky Puppy. Skojarzenie nieprzypadkowe, ponieważ właśnie dzięki tej muzyce poznałem tę firmę, specjalizującą się w monitorach personalnych. Zresztą nic w tym dziwnego, że taki zespół jak Snarky Puppy korzysta z rozwiązań z najwyższej półki do budowania sieci monitorów personalnych dla muzyków. Co potrafi M8RX, który zdecydowanie wyróżnia się na tle swoich kuzynów od HT?

Z czym mamy do czynienia?

W skrócie powiedziałbym, że to jest monitor personalny oparty na protokole Dante z możliwością obsługi 8 kanałów. M8RX potrafi wprowadzić cztery kanały do sieci przy pomocy dwóch kanałów mono i jednego liniowego stereo. Kolejne cztery kanały urządzenie odbiera z sieci Dante. Wszystko banalnie proste w obsłudze, dzięki czterem potencjometrom i wyjściu słuchawkowemu po jednej stronie urządzenia. Pierwszy z potencjometrów odpowiada za regulację głośności sumy na wyjściu słuchawkowym. Kolejne to potencjometry dwufunkcyjne. Główka potencjometru z niebieskim paskiem kontroluje poziom pierwszego wejścia analogowego, natomiast dalsza część potencjometru, z czerwonym paskiem, odpowiada za poziom wejścia cyfrowego Dante. Następny potencjometr działa podobnie, regulując wejście analogowe B oraz odpowiednio przypisany mu kanał z Dante. Ostatni z potencjometrów odpowiada za kanał stereo czyli wejście analogowe C i zadane mu wejście Dante.

Z drugiej strony urządzenia znajdują się trzy wejścia analogowe A, B i C oraz port Dante. Producent zapewnia, że są to przedwzmacniacze z najwyższej półki, gwarantujące studyjną jakość dźwięku. Pod wejściami A i B umieszczone są dwa guziki przy użyciu których możemy zmieniać wzmocnienie na wejściu. Jedno naciśnięcie aktywuje dany kanał i pokazuje orientacyjną wartość Gain, a każde kolejne wciśnięcie guzika zwiększa wzmocnienie o 3 dB. Aby zmniejszyć Gain należy naciskać guzik, aż do uzyskania maksymalnej wartości, wtedy kolejne naciśnięcie obniża wartość do minimalnej. Przytrzymanie guzika do momentu zapalenia się żółtej kontrolki pod nim, powoduje uruchomienie zasilania Phantom na kanale. Ostatnim, odznaczającym się od szarej konstrukcji elementem, jest pasek LED umieszczony na górnej części obudowy, który po uruchomieniu może świecić na wszystkie kolory RGB.

Interfejs audio

Firma ProAudio-AVT udostępniła mi do testów to niewielkich rozmiarów urządzenie. Miałem naprawdę sporo czasu na zapoznanie się z nim, a zacząłem od wypadu na weekend poza miasto. Zabrałem ze sobą gitarę elektryczną, switch PoE, M8RX oraz kabel jack i ethernet. Po powrocie spędziłem kilka dni w moim studio wykorzystując M8RX jako interface audio, ale również jako odsłuch dla moich uczniów podczas lekcji na zestawie perkusyjnym. Na końcu przy użyciu multitracków zasymulowałem konfigurację koncertową. I wiecie co? To działa! Największym moim zaskoczeniem było to z jaką wygodą pracuje się na urządzeniu, które możesz umieścić wszędzie. Ogranicza Cię jedynie długość jednego kabla, którym urządzenie łączy się z siecią. W studio mogłem podejść w każde miejsce i nagrywać bez rozwijania długich kabli i bez zastanawiania się, którą drogą najlepiej je poprowadzić. Tym samym nie musiałem spędzać kilku godzin na sprzątaniu wszystkiego po wykonanym zadaniu, chociaż tą czynność akurat lubię najbardziej. Druga kwestia, która robi wrażenie, to wielkość urządzenia – jego wymiary to w przybliżeniu 14 x 12,5 x 4,5 centymetrów. Mieści się w futerale z gitarą, bez problemu znalazłem na nie miejsce przy zestawie perkusyjnym i dość komfortowo nosi się je na pasku od spodni, a ponadto zawiera wszystko czego potrzebuję.

Czas na scenę czyli monitoring personalny

Może wystarczy już opinii na temat tego urządzenia jako świetnie spisującego się interfejsu audio. Przyjrzyjmy się mu pod kątem pracy na scenie. Tutaj jest znacznie więcej do opowiadania. Wydaje się być dużym plusem, że jedyny kabel jaki doprowadzamy do artysty to Ethernet. Kwestia zachowania porządku na scenie i szybkość montażu jak i demontażu jest bardzo interesująca. Zacznijmy od niedużego zespołu.

Przedstawiony powyżej schemat to propozycja konfiguracji załączona w instrukcji urządzenia. Temat input’ów wydaje się być prosty i zrozumiały. Jeśli chodzi o sygnały do odsłuchu to sprawa też jest banalna. Każdy otrzymuje klawisz stereo oraz dwa inne instrumenty mono i domiksowuje swój instrument. Pamiętajmy, że klawiszowiec, który korzysta z wejść A i B reguluje głośność swojego instrumentu przy użyciu dwóch potencjometrów, a nie jednego i nie da się nic z tym zrobić. Na tym etapie tworzenia odsłuchu używamy czystych, niepoddawanych żadnej obróbce sygnałów. Czy to plus czy minus oceńcie sami. Niska latencja instalacji Dante vs surowe brzmienie wychodzące bezpośrednio od muzyka? Dorzućmy do tego schematu perkusistę, który z oczywistych względów (liczba kanałów) nie jest podpinany pod M8RX. Oznacza to, że musimy uwzględnić w sieci Dante stół frontowy lub monitorowy, a do tego kogoś kto go obsłuży. Musimy zmiksować bębny na grupie aby wysłać je do pozostałych muzyków na kanale stereo, ale też stworzyć odsłuch dla perkusisty. Tutaj zaczynają się schody. Grupa bębnów musiałaby się pojawiać w urządzeniu w tym samym miejscu, w którym mieliśmy wcześniej instrumenty klawiszowe. Aby zatrzymać instrumenty klawiszowe w uszach należałoby dodać je do grupy z bębnami. A co jeśli jeden z muzyków wolałby mniej klawisza, a więcej werbla? Co z uchem dla perkusisty? Liczba kanałów które można wysłać do M8RX jest ograniczona i prawdopodobnie perkusista nie będzie usatysfakcjonowany.

Spróbujmy znaleźć zastosowanie dla M8RX w większej konfiguracji, np. orkiestra. Doprowadzamy jedną skrętkę do sekcji instrumentów smyczkowych. Tam ustawiamy PRO Mixer Distro lub inny switch PoE i z niego dystrybuujemy kolejne przewody Cat6 do urządzeń M8RX. Przykładowo jedno urządzenie na pulpit i wspinamy do niego dwa instrumenty. Muzycy ustawiają sobie wspólnie głośność swoich instrumentów i miksują to z kanałami, które dostają. Tu może być duża dowolność. Na przykład mix ogólny jako kanał stereo, metronom oraz głos dyrygenta lub solisty jako kanały mono. Potrzebna będzie jeszcze duża liczba rozdzielaczy 1 mini jack na 2 mini jack, aby każdy z muzyków miał miejsce na podłączenie słuchawek. Dużym plusem w tym momencie jest możliwość zmiany ustawienia gain’u wejścia A i B oraz koloru paska ledowego z pozycji aplikacji. Personalizacja kolorów pozwoli w duży konfiguracjach pogrupować urządzenia, przykładowo w zależności od sekcji muzyków, dla których jest przeznaczony. Wszystko zrobimy w dedykowanym softwarze, ale i tu powinniśmy, moim zdaniem, przewidzieć dodatkową osobę na scenie odpowiedzialną za ten system monitorowy.

Teraz czas na najbardziej trafione zastosowania. Moim zdaniem M8RX sprawdzi się fantastycznie podczas meczy na stadionach. Po zbudowaniu całej sieci Dante wystarczy do każdego stanowiska komentatorskiego wpiąć po jednym urządzeniu, do tego dwa mikrofony i odpowiednia konfiguracja, aby komentatorzy otrzymywali ważne dla nich komunikaty z różnych źródeł, przy jednoczesnym wysyłaniu sygnałów ze swoich mikrofonów. Sami natomiast będą mogli ustalać poziom odsłuchu poszczególnych źródeł. Drugi zbliżony pomysł do poprzedniego to plany filmowe. Zamiast chodzić z kilkoma ciągnącymi się przewodami możemy mieć jeden przewód Ethernetowy, który zrobi wszystko co potrzebujemy, a nawet więcej. Nagramy dźwięk z tyczki lub będziemy mieć komunikację z reżyserem, a także resztą ekipy. Moim zdaniem większa swoboda i wygoda pracy.

Podsumowanie

Moim zdaniem urządzenie Switch Black M8RX jest bardzo uniwersalne. Można wykorzystać je w wielu różnych przypadkach i konfiguracjach. Podczas testowania ani razu nie miałem problemu z działaniem urządzenia. Zawsze wszystko bez zarzutu. Preampy przemierzane, równe w pełnym paśmie, tak jak to powinno być w urządzeniu tej klasy. Wzmacniacz słuchawkowy potrafi zagrać naprawdę głośno. Muzycy nie powinni narzekać na zbyt cichy sygnał w słuchawkach. Jest jednak kilka minusów, pierwszy to jakość wykonania. Muszę zaznaczyć na początku, że całe urządzenie naprawdę dobrze się trzyma i sprawia wrażenie solidnie przemyślanej konstrukcji. Jednak w moim odczuciu potencjometry nie są najlepszą stroną tego urządzenia. Wydają się być delikatne, wykonane z miękkiego plastiku i pracujące bez dużych oporów, które w tym wypadku byłyby wskazane. Dla jednych nic wielkiego, ale z drugiej strony patrząc to elementy, z którymi użytkownicy mają mieć najczęstszy kontakt. Druga kwestia to przesłuchy między kanałami. Do pracy w studio nieco uciążliwe, na estradzie zapewne nikt ich nie zauważy. No i ostatni minus – stereofonia. Ilu artystów lubi grać na uszach w mono? Ograniczenie do jednego kanału stereo sprawia że większość sygnałów jest monofoniczna. Być może dla małych składów, do 2-4 osób bez perkusisty, M8RX będzie dobrym rozwiązaniem, między innymi dlatego, że nie potrzebuje specjalnie dedykowanego hub’a, co w przypadku małych zespołów obniża próg wejścia w taki system. Przy dużej liczbie muzyków, którym możemy dostarczyć tylko mix stereo + metronom, M8RX również będzie dobrym rozwiązaniem. Pytanie tylko co wychodzi taniej. Kilka urządzeń M8RX, czy cały zestaw Hear Back PRO lub OCTO. No i jesteśmy na mecie, a mianowicie ekonomia. Gdybym miał takie urządzenie to oczywiście, że bym z chęcią je wykorzystywał, niestety mój egzemplarz testowy wrócił do dystrybutora. A czy warto go kupić? To już zależy od tego jakie mamy potrzeby, jak lubimy pracować i ile pieniędzy mamy do wydania. Teraz przynajmniej wszyscy wiecie, co to urządzenie potrafi. Niech więc każdy odpowie wedle własnego uznania.