16-03-2020

Jakub Krzywak

Na początku października 2019 roku JBL zaprezentował kolejny produkt z popularnej kompaktowej lini EON. Obecnie w serii EON ONE dostępne są trzy produkty, które można określić mianem all in one. Urządzenia posiadają wbudowane kilku kanałowe miksery. Dodatkowo dwa z nich zasilane są bateryjnie co znacząco zwiększa ich mobilność. W tym teście przyjrzymy się bliżej najmniejszemu z tych rozwiązań modelowi EON One Compact z wbudowanym cyfrowym mikserem. Podczas targów NAMM 2020 zestaw ten zdobył nagrodę jako najlepszy głośnik 34th Annual Music & Sound Awards.

Nazwa Compact jest tu nieprzypadkowa ponieważ urządzenie jest naprawdę poręczne, a mimo wyposażenia w baterię też niespodziewanie lekkie. Waży zaledwie 8 kilogramów, a jego bateria jest nieco większa niż powerbank. To co jednak robi największe wrażenie w tym mobilnym zestawie nagłośnieniowym to zastosowane komponenty oraz ich działanie w praktyce. 

Jeśli chodzi o przetworniki to zestaw składa się z 8-calowego woofera w obudowie typu bass reflex oraz 1-calowego głośnika wysokotonowego w klasycznej tubie 100 na 60 stopni. Według producenta zestaw ten osiąga moc 150W w peaku. W praktyce zmierzony przeze mnie poziom SPL w odległości 1 metra wykorzystując szum różowy oraz głośno zmasterowaną muzykę wyniósł około 97(A) i 100(C). Przy zastosowaniach tego zestawu podczas występów „na ulicy” czy podczas zajęć/warsztatów w mniejszych salach można śmiało stwierdzić, że jest nawet mały zapas. Co ważne, całość jest zestrojona tak, że dopóki nie utrzymujemy szczytowego poziomu sygnału dźwięk nie jest zniekształcony. To wielki atut przy małych konstrukcjach, które różnie radzą sobie z dynamicznymi sygnałami na przykład z keyboardów. Widać, że JBL zadbał o zabezpieczenie przetworników oraz dobry processing wyjściowy. W momencie gdy sygnał jest zbyt duży słychać działające zabezpieczenia, a gałka głośności zaczyna migać na czerwono.Głośnik jak na swoje gabaryty już z marszu brzmi bardzo przyjemnie, bas jest naprawdę miękki i sprawia wrażenie jakby gdzieś tu pracował mały subwoofer. Także góra pasma jest czysta i czytelna bez wybijających się częstotliwości. Charakter brzmieniowy jest typowo JBL’owski można wręcz powiedzieć, że da się rozpoznać z zamkniętymi oczami producenta tego głośnika. Po połączeniu za pomocą bluetooth smartfona lub tabletu z dedykowaną aplikacją okazuje się, że producent przewidział też 4 programy brzmieniowe: 

  • Flat czyli bez podbarwienia,
  • Speech do użytku na przykład podczas apelu czy konferencji,
  • Music przeznaczony do odtwarzanej muzyki,
  • Perform do występów „live”.

Dedykowana aplikacja wyposażona jest w szereg przydatnych narzędzi

Presety są rozsądnie skonfigurowane i oszczędzą czas nawet bardziej zaawansowanym użytkownikom. Oprócz tego mamy także możliwość dopasowania brzmienia do warunków w których używamy EONa z pomocą 8-punktowego korektora parametrycznego. Trzeba przyznać w tym miejscu, że w kwestii brzmienia kompromis związany z gabarytami urządzenia jest naprawdę niewielki. Brawo JBL! 

Ale nie tylko za processing wyjściowy tego urządzenia należy się pochwała. Na uwagę zasługuje także sekcja wejściowa. Mamy tu do dyspozycji 4 kanały z czego pierwsze dwa to pełnoprawne kanały mikrofonowo/liniowe cyfrowego miksera. Do pierwszego kanału możemy podpiąć mikrofon pojemnościowy. Kanał numer 3 to wejście liniowe, za to ostatni kanał można użyć do odtwarzania muzyki poprzez małego jacka albo bluetooth. Wszystkie 4 kanały mają 6 punktowy equalizer z dwoma filtrami półkowymi na skrajach pasma oraz 4 w pełni parametrycznymi. Filtry półkowe są sterowane fizycznymi pokrętłami na urządzeniu natomiast pełną kontrolę nad barwą sygnałów wejściowych daje nam wspomniana już aplikacja mobilna. Na co dzień jednak nie będzie dużej potrzeby tak dokładnie korygować dźwięku przechodzącego przez Compacta. Preamp i przetwornik za nim bardzo naturalnie przetwarzają dźwięk, bez znacznych zniekształceń. Głośnik jest dosyć odporny na sprzężenia, a wspomniana wcześniej wyważona barwa sprawia, że po podpięciu nawet zwykłego popularnego mikrofonu dynamicznego nie ma potrzeby korekcji. Minusem jest na dzień dzisiejszy brak możliwości ustawienia czułości gain z poziomu aplikacji. Służy do tego dedykowane, fizyczne pokrętło w trybie CH MODE.

Na bocznym i tylnym panelu znajdziemy zestaw potencjometrów, przycisków oraz wejść/wyjść

Na uwagę zasługuje przyzwoity pogłos sygnowany przez Lexicona. Widać, że szeroki wachlarz technologi ze stajni Harmana jest w tym urządzeniu mocno wykorzystywany. Oprócz pogłosu, możemy także wykorzystać delay, a nawet chorus. Co ciekawe wysyłka na każdy z efektów jest niezależna dla pierwszych trzech kanałów. Regulacja efektów jest dość ograniczona jednak zupełnie wystarczająca jak na to urządzenie. Możemy wybrać jedną z trzech wielkości reverbu, dla efektu delay regulujemy czas, a w chorusie szybkość modulacji. Każdy efekt ma osobną regulację poziomu, oprócz tego cały powrót z procesora efektowego ma też swój poziom głośności. Sekcja efektów ma włącznik dostępny na głównym pasku aplikacji. Tak więc niezależnie od tego co aktualnie ustawiamy możemy w każdej chwili je włączyć lub wyłączyć. Ilość wysyłki każdego kanału do procesora efektowego jest dostępna także z fizycznego pokrętła w trybie edycji kanału. 

Czy to już koniec możliwości EONa którego można śmiało określić mianem szwajcarskiego scyzoryka – otóż nie! Wisienką na torcie jeśli chodzi o processing jest Ducker. Dla mniej doświadczonych użytkowników bardzo niepozorna funkcja, jednak była to jedna z rzeczy, która przykuła moją uwagę przy pierwszym kontakcie z Compactem. Tu wyjaśnienie dla niewtajemniczonych. Ducker to rodzaj kompresora sterowanego innym sygnałem czyli przy pomocy side chain. Jakie to daje możliwości? Wyobraźmy sobie warsztaty podczas których leci muzyka, a prowadzący od czasu do czasu mówi coś przez mikrofon. Ducker ściszy w takiej sytuacji muzykę tak aby nie zagłuszała sygnału z mikrofonu. Genialne pod warunkiem, że działa w miarę precyzyjnie. I w tym miejscu, jeśli ktoś chciałby być uszczypliwy mógłby się doczepić do testowanego EONa. Możemy jedynie włączyć duckera oraz wybrać przyciskiem sensor na kanałach 1 i 2 który z kanałów ma wywoływać jego pracę. Nie możemy wyregulować ani czułości sensora ani poziomu ściszenia muzyki. W praktyce oznacza to, że każdy sygnał w mikrofonie natychmiast ściszy muzykę do zera. Niestety w małych pomieszczeniach, a co za tym idzie przy bliskości mikrofonu i głośnika działanie duckera wywołuje przesłuch muzyki w mikrofonie. Najbardziej praktycznym rozwiązaniem tego problemu jest mikrofon z wyłącznikiem. To moim zdaniem pozwala na wygodne użycie tej funkcji. Jednak redukcja muzyki do zera nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem tak więc pole zastosowania tego duckera jest dość ograniczone. Biorąc jednak pod uwagę, że jest to tylko funkcja dodatkowa i są warunki w których działa bez zarzutu ja uznaję ją jednak za zaletę.

Sekcja efektów w aplikacji

Przeglądając aplikację widzimy jeszcze zakładkę SNAPSHOTS. A po wejściu w nią okazuje się, że oprócz przywołania ustawień fabrycznych mamy do zagospodarowania 7 komórek pamięci ustawień cyfrowego miksera. Stwarza to duże pole do skonfigurowania EONa na każdą sytuację. Dzięki temu rozwiązaniu osoby, które nie muszą biegle znać się na konfiguracji miksera mogą je sprawnie obsługiwać. Przygotowane wcześniej przez sprzedawcę czy akustyka snapshoty usprawnią obsługę nawet przez laika. 

Dobrze, ale nie zapominajmy, że główną zaletą testowanego EONa jest zasilanie z baterii, a co za tym idzie duża mobilność. Jak jednak sprawdza się to w praktyce? Producent deklaruje, że ładowanie zajmuje 2,5 godziny podczas gdy urządzenie „odpoczywa” oraz 6 godzin w przypadku gdy jednak musimy go używać podczas „regeneracji”. W zamian za to obiecuje nawet 12 godzin pracy. W praktyce głośne odtwarzanie muzyki non stop wyczerpie baterię po około 6 godzinach. Natomiast przy wzmocnienia głosu podczas prezentacji/konferencji bateria pozwoli na około 8 godzin nieprzerwanej pracy. Myślę, że 10/12 godzin jest także do osiągnięcia przy naprawdę kameralnym zastosowaniu. Daje to pewne wyobrażenie o realnym czasie działania Compacta w różnych sytuacjach. Oczywiście testy przeprowadziłem przy dodatnich temperaturach. Temperatura poniżej 0 stopni Celsjusza na pewno wpłynie na skrócenie działania urządzenia przy zasilaniu z akumulatora. Nie mniej czas działania na baterii pozwala na wykorzystanie EONa wszędzie tam gdzie dostęp do prądu z sieci jest ograniczony.

W tylnej części znajduje się wydajna bateria

Wspominając na początku testu o niewielkiej wadze Compacta (8 kilogramów) warto też przyjrzeć się jego wykonaniu. Obudowa wykonana jest oczywiście z plastiku. Wydaje się dość wytrzymała, na pewno jest bardzo estetyczna i powoduje wrażenie, że mamy do czynienia z produktem Premium. Na górze urządzenia znajduje się wygodny uchwyt oraz szczelina która pozwala na ustawienie w niej smartfona do obsługi urządzenia. Ponieważ aplikacja JBL Compact Connect działa w orientacji poziomej, a szczelina jest dość wąska – nie zmieścimy w niej nawet iPada mini. Natomiast używając tabletu na przykład do czytania nut w orientacji pionowej uchwyt jest jak najbardziej funkcjonalny. Dodatkowo jeśli zabraknie nam prądu w urządzeniu mobilnym – możemy podładować je z Compacta. Producent wyposażył urządzenie w dwa porty USB do tego celu – jeden z prądem ładowania 1A, a drugi 2A. 

JBL przewidział także różne warianty ustawienia głośnika. Pionowo na ziemi lub statywie, poziomo prostopadle do podłoża lub pod kątem jako wedge. W ostatnim ustawieniu mamy bardzo wygodny dostęp do pokręteł oraz wejść i wyjść urządzenia. Na pokładzie w sekcji wejść znajdują się dwa gniazda xlr/jack typu combo, jedno duży jack i jedno mini jack. Mamy także wyjście pass thru na dużym jacku oraz wyjście słuchawkowe na małym jacku. Wspomniane dwa porty USB do ładowania zewnętrznych urządzeń oraz złącze zasilające. Za drzwiczkami na plecach Compacta znajduje się wymienialna bateria. Kto wie może niedługo JBL zaoferuje także zewnętrzną ładowarkę oraz dodatkowe baterie. Takie rozwiązanie zainteresowałoby wiele firm obsługujących eventy.

Podsumowując, JBL Eon One Compact to bardzo przemyślana konstrukcja oparta o mocne DSP efektem czego są niespodziewane w tak małym urządzeniu możliwości. Aplikacja do obsługi pokładowego cyfrowego miksera działa stabilnie i jest bardzo prosta w obsłudze. Brakuje w niej jednak paru funkcji jak kontrola gainu czy przyciski mute kanałów wejściowych. Zakładka Firmware daje nadzieję na aktualizacje oprogramowania – może nawet jakieś nowe funkcje. Kto wie, na co jeszcze wpadnie JBL i jaki zapas mocy obliczeniowej drzemie na pokładzie Compacta. Urządzenie mimo dość wysokiej ceny daje poczucie dobrze zainwestowanych pieniędzy. De facto mamy do czynienia z mobilnym zestawem nagłośnieniowym z cyfrowym mikserem na pokładzie. Urządzenie znajdzie swoje zastosowanie w bardzo wielu aplikacjach od ulicznych performerów, przez szkoły, przedszkola czy ośrodki kultury po firmy eventowe, a nawet duże firmy nagłośnieniowe.