15-06-2020

Mirek Michalak

Allen & Heath miał mało spektakularny start w domenę konsolet cyfrowych. Kiedy jednak opracowali platformę dLive – wszystko się zmieniło. Elastyczne podejście do konfiguracji powierzchni, szybka i bezawaryjna praca w domenie 96kHz z pluginami deep processing, bez latencji i ograniczenia ich ilości… Wszystko to sprawiło, że konsolety tej rodziny zawitały do mojego parku maszynowego. Nabyłem S5000, C3500 oraz C1500 co stanowi sprytne zestawienie sprzętowe. Później pojawiła się seria SQ – która znów zrewolucjonizowała ofertę na rynku w domenie konsolet kompaktowych 96 kHz – SQ6 wylądował w magazynie. Niedawno A&H ogłosił premierę konsolety Avantis…  No i stało się. Wiedziałem, że jestem na nią skazany. Niecierpliwie czekałem na dostawę. Informacje dostępne w sieci były bardzo obiecujące. 

Avantis to konsoleta średnioformatowa: 64 kanały wejściowe, 42 w pełni konfigurowalne szyny, 12 stereofonicznych efektów – zatem procesor FPGA pozwala na jednoczesną obróbkę 88 kanałów wejściowych i 42 wyjściowych. Wysokiej klasy przetworniki 96 kHz, latencja 0,7 ms, koherencja fazowa w obrębie całej obróbki wewnętrznej stawiają to urządzenie w bardzo dobrej pozycji na rynku. Jeśli dodamy do tego emulacje preampów oraz pluginy natywne deep – znane z serii dLive, które pracują świetnie i nie wprowadzają opóźnienia w kanale oraz możemy użyć ich jednocześnie we wszystkich kanałach to mamy do czynienia z naprawdę poważną „zabawką”. Avantis jest w pełni kompatybilny z całą rodziną urządzeń i rozszerzeń oferowanych przez Allen&Heath, zarówno stageboxami DX, GX, DT oraz kartami rozszerzeń – MADI, Dante, Soundgrid, GigaACE. Konsoleta wspiera również system monitoringu personalnego ME, który pozwala każdemu muzykowi sterować swoim odsłuchem mając możliwość wykorzystania 40 kanałów oraz komunikacji i wejścia pomocniczego. Jest to świetne rozwiązanie, szczególnie przy rozbudowanych projektach muzycznych.

Gdy odebrałem konsoletę poświęciłem chwilę na zapoznanie się z nią. Obsługa jest naprawdę bardzo intuicyjna. Można pracować na niej na wiele sposobów. Każdy realizator może wypracować swoje workflow. Interfejs graficzny jest bardzo przejrzysty. Bardzo użytecznym rozwiązaniem jest dostęp do wszystkich możliwości konsolety z obu ekranów – niezależnie od momentu czy trybu pracy mamy dostęp do każdej funkcji. Wyświetlacze są ogromne i zapewniają doskonałą widoczność nawet przy bardzo słonecznej aurze. Dotyk w ekranach pracuje szybko, skutecznie i precyzyjnie. 2 sekcje po 12 tłumików dają bardzo duży komfort i dostęp do pełnej edycji 24 kanałów jednocześnie. Tutaj docieramy do dumy inżynierów Allen & Heatha czyli ich deklarowane Continuity UI pozwala na naprawdę płynną i szybką pracę. Enkodery przy faderze mogą służyć za gain, panoramę lub pełen 4-pasmowy parametryczny korektor wybranego kanału, dodatkowe trzy enkodery po prawej stronie ekranu możemy definiować by zawsze mieć na wierzchu dostęp do potrzebnych nam najczęściej parametrów.

Ergonomia powierzchni roboczej jest przemyślana, prosta i przejrzysta – wystarczy chwila, by móc spokojnie się po niej poruszać, bez nerwowych ruchów i poszukiwań. Architektura menu również jest przejrzysta, i co ważne, w pełni dostępna z obu ekranów. Możemy pracować na obu sekcjach jak na sekcji głównej lub wykorzystać obie jako sekcje wejściowe. Dobrym pomysłem jest też duża ilość definiowanych klawiszy, które mogą być przypisane do żądanych przez nas funkcji. 


Przed pierwszym koncertem przygotowałem konfigurację pod zaplanowaną realizację, dokonałem wstępnych ustawień oraz korekt –  pracując w trybie Virtual Soundcheck i pojechałem… Tutaj kolejne miłe doświadczenie: grałem koncert z jedenastoma mikserkami odsłuchu personalnego ME-1, dziesięciu muzyków na scenie, odpaliliśmy próbę  i w zasadzie wszystko było gotowe. Prawidłowo przygotowany patch do ME1 spowodował, że nikt z muzyków nie zauważył, że pracujemy z nową konsoletą ☺

Miksowanie koncertu to czysta przyjemność. Mając w głowie aranże i to co chcę zrobić z materiałem – po prostu to robiłem. Nie było chwil niepewności. Interfejs graficzny, mimo że inny od dLive, pozwolił na niezakłóconą, płynną pracę i skupienie się na dźwięku, nie na konsolecie. Może to niewiele, ale dla mnie sporo. Lubię, gdy działanie z urządzeniami nie pochłania uwagi na technicznej stronie zagadnienia, lecz pozwala po prostu słuchać i miksować płynnie.

Moja sympatia do marki Allen & Heath zaczęła się od konsolet dLive. Pomimo sceptycznego odbioru przez wiele osób na początku jej istnienia udało mi się przekonać wielu realizatorów do spróbowania. Wielu z nich wpadło w jej sidła. Z Avantisem myślę, że będzie podobnie. To konsoleta kompaktowa, 64-kanałowa, dająca jednak ogromną elastyczność pracy, fantastyczny interfejs użytkownika i kompatybilność ze wszystkimi obecnymi systemami Allen & Heath – dLive, SQ, całą paletą urządzeń I/O oraz fantastycznego systemu odsłuchu osobistego ME. Polecam!