14-10-2022

Jakub Krzywak

Cyfrowy system Axient Digital Wireless został pokazany na Targach NAB w 2017 roku jako flagowa platforma do bezprzewodowego przesyłu sygnału dźwiękowego do szerokich zastosowań. Mowa tu o koncertach, spektaklach teatralnych czy produkcjach telewizyjnych. Axient Digital szybko zyskał popularność wśród profesjonalistów, a w 2021 roku do systemu dołączył odbiornik mobilny ADX5D, którego wraz z nadajnikiem AD3 oraz mikrofonem SM63L miałem okazję przetestować w terenie. 

Starałem się wprowadzić Axienta w realia mojej codziennej pracy i sprawdzić przy tej okazji jak ten system sprawdza się podczas pracy w pojedynkę jak i małym zespole. Pod lupę wziąłem łatwość konfiguracji, czytelność, zasięg oraz przede wszystkim jakość wykonania i przesyłanego sygnału. 

ADX5D 

ADX5D to dwukanałowy, przenośny odbiornik przystosowany do pracy na planach filmowych i w terenie. Dzięki swojej konstrukcji łatwo umiejscowić go w torbie z rejestratorem, a dodatkowe akcesoria oferują również montaż w racku. Na panelu oprócz wyświetlacza OLED umieszczono pięciostopniowe mierniki jakości połączenia oraz trójstopniowe mierniki poziomu wchodzącego sygnału dla każdego kanału. Całość odbiornika obsługuje się czterema przyciskami. ADX5D oferuje niską latencję, która wg producenta nie przekracza 2 milisekund w standardowym trybie pracy. Całość zasilana jest przewodowo za pomocą złącza Hirose lub przy pomocy przykręcanej dostawki ADX5BS-L i dwóch baterii typu L.

Odbiornik ADX5D z zasilaniem bateryjnym (baterie Zoom)

AD3 

AD3 to nadajnik typu plug-on, czyli taki, który możemy bezpośrednio wpiąć do mikrofonu takiego jak testowany w zestawie SM63L czy w innym przypadku, na przykład gdy używamy podczas nagrań na planie tyczki z mikrofonem shotgun. Producent zapewnia, że w zasięgu wzroku nadajnik powinien komunikować się z odbiornikiem z odległości nawet do 100 metrów. Czy to prawda dowiecie się w dalszej części testu. AD3 zasilany jest dwoma bateriami AA lub opcjonalnie akumulatorem Shure SB900. 

Nadajnik AD3 jest niesamowicie ergonomiczny

SM63L 

SM63L to dłuższa, mierząca 233 milimetry wersja mikrofonu SM63. Jest to reporterski mikrofon dynamiczny, stworzony by nie tylko dobrze prezentować się w obiektywie, ale i ułatwić pracę w trudnych warunkach. Jest solidnie wykonany, jego długość pomaga w przebiciu się przez tłum ludzi jak i innych mikrofonów, a pasmo przenoszenia z podciętym dołem na poziomie 80 Hz i elementami w konstrukcji niwelującymi wstrząsy mają pomóc w unikaniu niechcianych zakłóceń i zapewnić najlepszą zrozumiałość mowy ludzkiej w nagraniu. 

Mikrofon SM63L to już klasyk w amerykańskich telewizjach

Synchronizacja nadajnika z odbiornikiem 

Pierwszą rzeczą po włączeniu sprzętu było przywrócenie go do fabrycznych ustawień, tak aby test skutecznie odzwierciedlał jak bardzo user-friendly jest to zestaw. Nie od dziś producenci podobnych urządzeń oferują wiele ułatwień i skrótów podczas synchronizacji, nie inaczej jest w tym przypadku. Po wejściu do menu i wybraniu interesującego nas kanału mamy możliwość wykonania skanu dostępnych częstotliwości. Oczywiście zakres musi odpowiadać temu z nadajnika. Do wyboru mamy Group Scan, czyli opcję, która przeszukane wybrane pasmo i pogrupuje dostępne częstotliwości tak, by nie interferowały ze sobą. Druga opcja to Channel Scan, która znajdzie dostępne częstotliwości wewnątrz danej grupy. Kolejna możliwość to Spectrum Scan. Tutaj pokażą nam się potencjalne źródła zakłóceń na linii nadajnik-odbiornik. Warto wspomnieć, że możemy wybrać czy chcemy szukać częstotliwości najbliższej do poprzednio użytej lub najlepszej jakościowo. Po wybraniu konkretnej częstotliwości możemy automatycznie sparować się z nadajnikiem dzięki funkcji IR Sync. Po wybraniu jej z menu odbiornika przykładam urządzenia do siebie tak, by okienka z podczerwienią “patrzyły” na siebie i momentalnie zsynchronizują się ze sobą. Całość operacji jest bardzo intuicyjna, nie sprawiła mi żadnego kłopotu, a zaproponowane pasma oczywiście były bardzo czyste. 

Obsługa odbiornika 

Po naciśnięciu przycisku z ikoną w kształcie koła mamy do wyboru 3 opcje: możemy konfigurować urządzenie oraz osobno oba kanały. W submenu dedykowanym odbiornikowi mamy kontrolę nad formatem audio, pasmem, szyfrowaniem, trybem transmisji, możemy zmienić jego nazwę i wiele innych. W submenu poszczególnych kanałów oprócz oczywistych opcji jak wspomniane wcześniej skanowanie, ustawienie częstotliwości, podbicia sygnału czy jego wyciszenie, możemy również podejrzeć status nadajnika (między innymi w jakim trybie pracuje, pozostały czas pracy na baterii oraz sporo innych danych na jej temat, czy korzysta z zasilania phantom i inne) czy na przykład podać o częstotliwości 400 lub 1000 Hz.

Architektura menu jest bardzo intuicyjna, wszystkie interesujące mnie opcje i informacje znalazłem bez problemów nie wspierając się żadnymi instrukcjami od producenta. Ogromnym plusem jest wyświetlacz OLED, który w pełnym słońcu pozostaje wyraźny i czytelny. Podczas testów używałem rejestratora Sound Devices MixPre-6 II i jego ekran musiałem zasłaniać dłonią żeby cokolwiek z niego odczytać. Dodatkowy atut to wspomniane już białe diody pokazujące jakość danego połączenia. Kiedy sygnał radiowy jest silny, a poziom zakłóceń niski, palą się wszystkie diody. Im bardziej stosunek ten się odwraca, tym mnie diod się świeci. Dzięki temu odpowiednio wcześnie możemy zareagować i przestroić kanał.

Podczas testu korzystałem z zasilania bateryjnego, w pełni naładowane pozwalają na pracę w standardowym trybie przez ponad 8 godzin, co moim zdaniem jest bardzo dobrym wynikiem. Bardzo miłym dodatkiem na wyświetlaczu jest pokazywany estymowany pozostały czas pracy na baterii. Bez wątpienia pomaga to uniknąć spóźnienia się z wymianą ich na świeże. Należy jednak zwrócić uwagę na wymiary całego setupu z zamontowanymi antenami i dostawką z bateriami – nie jest to najzgrabniejsze i najmniejsze dostępne rozwiązanie, zatem warto wziąć to pod uwagę podczas montowania odbiornika do kamery lub doborze torby dla rejestratora. Trzeba też pamiętać o zapasie miejsca w torbie na bezpieczne podłączenie przewodów sygnałowych i zasilania jeśli nie korzystamy z dodatkowych adapterów. Dodatkowo z boku urządzenia mamy dostępne konfigurowalne gniazdo słuchawkowe 3.5 mm, gdzie oczywiście możemy wybrać jakie sygnały chcemy monitorować. Oprócz tego obok znajduje się port USB, który służy do aktualizacji Firmware’u. Całość wykonana jest bardzo solidnie, jednocześnie odbiornik nie jest wcale ciężki. 

Zestaw dojechał w profesjonalnej walizce

Obsługa nadajnika 

Wyświetlacz na nadajniku jest równie czytelny, co w odbiorniku, natomiast mnogość opcji do wyboru jest o wiele skromniejsza. Jednocześnie nie brakowało mi kontroli nad niczym, a podobnie jak w ADX5D, menu w AD3 jest bardzo intuicyjne. Po krótce w submenu Radio możemy oczywiście ustawić częstotliwość RF i moc sygnału (2mW, 10mW, 35mW), w submenu Audio włączymy Phantom, pad, filtr górnoprzepustowy, stąd również możemy wysłać sinusa 400 lub 1000 Hz. W Utilities ustawimy nazwę nadajnika, sprawdzimy stan i kondycję baterii, jak również numer seryjny czy wersję FW. Wymiary i waga AD3 są bardzo podobne do znanego szeroko SKP2000 od Sennheisera. Na korzyść Shure’a działa na pewno system montażu mikrofonu, który już na pierwszy rzut oka zdaje się być o wiele bardziej praktyczny i bezpieczniejszy niż we wspomnianym “Zenku”. Po podłączeniu mikrofonu blokujemy go przesuwając mechanizm w lewo, co sprawia, że od razu mamy pewność, że wszystko jest odpowiednio zabezpieczone. Aby odpiąć nadajnik musimy wrócić blokadą do pierwszej pozycji i pociągnąć ją w dół – inaczej nie damy rady rozłączyć urządzeń. Używa się tego bardzo przyjemnie i jak już wspomniałem daje bardzo duże poczucie bezpieczeństwa. Szczególnie ważne może się to okazać, jeśli zamiast z mikrofonem reporterskim będziemy używać AD3 jako nadajnik dla tyczkarza.

Jako, że dotychczas korzystałem z SKP2000, bardzo ochoczo podjąłem próbę pracy z AD3. Na początku ciężko zorientować się, że używamy innego systemu z racji podobieństw w wymiarach i wadze, natomiast to co go wyróżnia to na pewno czystszy dźwięk i praktycznie brak tak zwanego handling noise z racji mocnego i bezpiecznego montażu mikrofonu. Naprawdę trzeba się postarać, żeby usłyszeć dźwięki pochodzącego z przestrzeni między mikrofonem, a nadajnikiem. Mój testowy egzemplarz zasilany był akumulatorem Shure SB900, który ładowany był przez port USB umieszczony w nadajniku. Podobnie jak w ADX5D, gniazdo zabezpieczone jest solidnym kawałkiem gumowej zaślepki. Czas pracy na baterii różni się oczywiście w zależności od mocy nadajnika, i tak w przypadku pracy w trybie low (2mW) mówimy o około 8 godzinach. W trybie normal (10mW) to około 7 godzin, a w high (35mW) czas ten spada poniżej 5 godzin. Tak jak w przypadku ADX5D mamy tutaj wyświetlony pozostały czas pracy na baterii, co jak podkreślę kolejny raz, jest bardzo przydatną informacją i pomocnym rozwiązaniem dla użytkownika. AD3 to solidny sprzęt w metalowej obudowie, która według producenta odporna jest na wilgoć i kurz. Ciężko się nie zgodzić, takie właśnie wrażenie sprawia. 

Nadajnik AD3 gotowy do pracy

Zasięg 

Producent podaje, że zasięg działania nadajnika Shure AD3 to 100 metrów. Test przeprowadzałem w przestrzeni z jednej strony otoczonej 100 metrową ścianą budynku, z drugiej raczej pustą okolicą. Rejestrator leżał z włączonym zapisem na końcu drogi, a ja maszerowałem naprzód opisując swoje położenie. Starałem się też raczej chować mikrofon, przed sobą, żeby nie było zbyt łatwo. W trybie low pierwsze dropy pojawiały się już po około 60 metrach, jednocześnie w drodze powrotnej do rejestratora sygnał wrócił w dobrym stanie na odległości około 70 metrów. Pojawiały się sporadyczne dropy, ale mniej okazałe jak podczas oddalania się. Po przełączeniu w tryb high przeszedłem odległość 100 metrów, przestałem widzieć rejestrator chowając się delikatnie za krawędź budynku, a pierwszy drop pojawił się dopiero gdy wyraźnie skręciłem za budynek. Myślę, że zarówno w codziennej pracy reporterskiej jak i na planie filmowym taki zasięg i możliwości z zapasem wystarczą na bezpieczną pracę z testowanym zestawem. Rzadko kiedy musimy oddalać się na tak znaczne odległości od odbiornika, a gdy pracujemy solo to problem znika. 

Podsumowanie 

Po kilku dniach spędzonych z testowanym zestawem mogę z czystym sumieniem polecić produkty firmy Shure każdemu, kto szuka solidnie wykonanych, oferujących wysokiej jakości dźwięk oraz prostych w obsłudze cyfrowych systemów radiowej transmisji bezprzewodowej. Bogata gama produktów z serii Axient Digital sprawia, że możemy zbudować setup na każdą okazję. Oprócz opisywanych tu sprzętów, Axient Digital oferuje również trzy rodzaje bodypacków czy też odbiorniki z serii AD4 – dwu i czterokanałowe – do zamontowania w racku. Jeśli w dniu dzisiejszym stanąłbym przed wyborem systemu, na podstawie którego miałbym wyposażyć swoją torbę do pracy na planie i w terenie, Axient Digital od Shure’a na pewno znalazłby się w czołówce propozycji. Wart uwagi jest też oczywiście fakt, że na tle konkurencji system ten jest atrakcyjny cenowo, biorąc pod uwagę jego możliwości i jakość, którą oferuje.