26-03-2014

Jakub Krzywak

Z „lampkiem” znamy się od dłuższego czasu. Nie pamiętam od kiedy jeździ jako realizator FOH z Urszulą. Będzie to już około 10 lat. Ostatnie lata to również współpraca z Moniką Brodką, a teraz również Sorry Boys grającym alternatywny pop.

W związku z trasą klubową, która jeszcze trwa w najlepsze postanowiłem porozmawiać z Marcinem o założeniach, konfiguracji, stanie polskich klubów i setupie sprzętowym. Zapraszam

Marcin "lampek" Lampkowski

Realizator.pl: Urszula, Monika Brodka, a teraz trasa klubowa z Sorry Boys. Jest jeszcze czas na inne działania?

Marcin „lampek” Lampkowski: Sorry Boys po nagraniu swojego drugiego krążka pod koniec zeszłego roku postanowili ruszyć w trasę promującą najnowsze wydawnictwo. Od listopada z przerwami, jesteśmy w trakcie koncertów. Trasa nosi nazwę „VULCANO TOUR” i obejmuje praktycznie wszystkie większe miasta naszego kraju. Jest to trasa klubowa.

Jak widać pracuje z wieloma artystami, praca z nimi to poważne wyzwanie. Każdy z nich prezentuje inna stylistykę muzyczną, zapotrzebowania sprzętowe, a przede wszystkim to ludzie, których trzeba traktować indywidualnie jako zespół i jako poszczególnych członków zespołu. Lubię ten swego rodzaju eklektyzm w mojej pracy. Dzięki temu mam możliwość obcowania z różnymi stylami w muzyce, co mi osobiście daje dużo frajdy z wykonywanej pracy. Dzięki temu uczę sie i rozwijam. Ciągły ruch „w interesie” daje mi kopa i napędza do ciągłego podnoszenia swoich umiejętności oraz wiedzy z zakresu realizacji i produkcji muzyki.

Przybliż nam trochę stylistykę muzyczną z jaką zespół się utożsamia

Sorry Boys to warszawski kwintet, grający mówiąc w dużym uproszczeniu alternatywny pop. Mocno osadzony w latach osiemdziesiątych, ale sporo czerpiący też z inny gatunków. Rock czy trip hop nie są im obce.

Zespół w obecnym składzie gra od ponad roku. W tym składzie osobowym nagrano ostatnią płytę „VULCANO”, która ukazała się w zeszłym roku w listopadzie.

Rozmawialiście o brzmieniu przed rozpoczęciem trasy?

Tak, oczywiście ze rozmawialiśmy, ale odbyło się to dość przewrotny sposób bo od sprawdzenia telefonicznie wszystkich dwunastu klubów i ustalenia warunków technicznych jakie w nich panują. Po rekonesansie okazało się, że jest bardzo różnie. Było kilka klubów oferujących naprawdę bardzo przyzwoite warunki techniczne jak i akustyczne samych klubów, ale w pozostałych było z tym o wiele gorzej. Zespołowi zależało na jak najwierniejszym odtworzeniu brzmienia osiągniętego na płycie. W tej sytuacji powstał pomysł na zorganizowaniu jak największej ilości sprzętu, który moglibyśmy wozić na każdy koncert. Dało by to nam szansę na jak największą powtarzalność brzmienia w klubach.

Na szczęście, na naszej drodze pojawili się przychylni nam ludzie. Portal Realizator.pl oraz dystrybutor ESS Audio z Łomianek postanowili nam pomóc. Zaoferowali szeroką pomoc. Dzięki temu, ja mam większą kontrolę nad dźwiękiem i powtarzalność, a zespół pewność, że na wszystkich koncertach brzmią bardzo podobnie. Na tym mi i zespołowi zależało najbardziej.

Jak już wspomniałeś to trasa klubowa. Na jednym z takich koncertów się nawet spotkaliśmy (Poznań). Z klubami w Polsce pod względem jakości jest dobrze, źle czy optymalnie?

Myśle, że optymalnie i to z tendencją do ciągłej poprawy. Koncertów jest więcej niż kiedyś. Rynek muzyczny przenosi się z płyt, których już prawie nikt nie kupuje na koncerty w klubach i na festiwalach. Wymusza to na właścicielach i organizatorach koncertów ciągłe podnoszenie jakości klubów i ich wyposażenia.

Spotkaliśmy na tej trasie kilka miejsc traktujących ten temat bardzo poważnie. Wyposażone w dobry sprzęt PA i konsolety, oraz dobrze zaadoptowane akustycznie pomieszczenia. Oby tak dalej.

Sorry Boys w Poznaniu

Po próbie w klubie „Pod Minogą” w Poznaniu

Brzmienie to chyba trudne pojęcie w tak często małych pomieszczeniach jakim są kluby. Gabaryty sal klubowych to zresztą nie jedyny problem?

Gabaryty to jedno, a adaptacja akustyczna tych pomieszczeń to drugie. Są miejsca choćby w stolicy gdzie zahacza prawie o czarny humor… ZEROWA świadomość w tym temacie to grzech powszedni w naszym kraju. Jak wcześniej wspomniałem, zmienia się to na lepsze, ale zostaje jeszcze wiele do zrobienia. Co ciekawe właściciele małych klubów z mniejszymi budżetami wykazują się większą zaradnością, pomysłowością i przede wszystkim świadomością. Podkreślam, zmienia się to na lepsze w całym kraju. Oby tak dalej. Osobiście trzymam kciuki za wszystkich.

Zdarzyły się nietypowe systemy?

Sprzęt jest różny. Od świeżynek niemal przed chwilą wyciągniętych z kartonów do wiekowych, ale wciąż dobrze brzmiących systemów. Najczęściej są to aktywne systemy co jak wiadomo upraszcza wiele dla klubu.

Jednym z ciekawszych przykładów jest poznański klub Pod Minogą. Stoi tam stary jak apallachy 😉 Electro Voice, ale taki jakiego nigdy nie widziałem. Subwoofer+”górka” na przysłowiowym patyku… 🙂 Wydawałoby się, że to nie może dobrze zagrać, bo wyglądało to dość dziwnie i pokracznie, ale brzmiał naprawdę super! Bez problemów.

Na drugim biegunie są kluby, które właśnie zainwestował w graty. Takim klubem z pewnością jest sopocki Sfinks. Stoi tam praktycznie nowy klasyczny Meyer ze świetnie brzmiącą konsoletą DiGiCo SD9.

W tym projekcie zajmujesz się zarówno realizacją FOH jak i monitorami?

Tak. Jest to podyktowane tym o czym już wcześniej wspominałem. Warunki w klubach są różne i trzeba raczej liczyć na siebie. Stąd konieczność realizacji z FOH także monitorów. Mikser jaki otrzymaliśmy od ESS Audio spisuje się w tej roli znakomicie. Brzmienie systemu FOH jak i monitorowego jest zadawalające. Możliwości kreowania brzmienia są spore, a końcowy efekt cieszy nie tylko mnie i zespół, ale też zgromadzoną na koncertach publiczność.

Jeśli chodzi o zapewnienie optymalnego odsłuchu na scenie to opierasz się na systemach dousznych, klasycznych monitorach czy dobierasz mieszaną konfigurację?

W przypadku zespołu Sorry Boys i ich trasy całkowicie oparliśmy się o odsłuchy douszne. Przez pewien czas jeden z gitarzystów używał wedge’a, ale po kilku koncertach okazało się to zbyteczne. Odsłuch douszny okazał się na tyle komfortowy że zrezygnowaliśmy z klasycznego rozwiązania.

Dobór odsłuchu zależy przede wszystkim od preferencji artysty. Później wchodzą w grę sprawy techniczne, czyli czym i jak to ogarnąć by wszyscy byli zadowoleni. Ja i zespól mieliśmy szczęcie że EES Audio wyposażyło nas w brakujące douszne systemy odsłuchowe firmy AKG. Dzięki temu odpadł problem hałasującego systemu odsłuchowego wedge. Każdy kto musiał to robić przy pomocy podłogowych odsłuchów w klubie, wie ile to niesie z sobą problemów… 🙂

Miksujesz na Si Expression, wykorzystujesz mikrofony i systemy douszne AKG. Jak wygląda Twój cały setup na tej trasie?

Sercem całego systemu jest cyfrowa konsoletą Soundcraft Si Expression 3. To największy model spośród budżetowej serii Soundcrafta. Poprzez dwie skrętki spięta jest z cyfrowym stage-boxem. Na scenie pracują cztery systemy douszne bezprzewodowe z czego dwa to wcześniej wspomniane AKG IVM4500.

Perkusista Maciek Gołyźniak używa miksera i słuchawek z odlewem polskiej firmy Lame Ears. Mikrofony to miks mojego setu mikrofonowego i Maćka, oraz mikrofonów dostarczonych nam dzięki uprzejmości ESS Audio. Od dystrybutora dostaliśmy mikrofony firmy AKG. Do zestawu perkusyjnego używamy AKG D12 VR, AKG C 451. Wokalowe mikrofony to trzy AKG D5, a  dla wokalistki Belli Komoszyńskiej AKG D7 LTD.

Bella Komoszyńska

Bella Komoszyńska wykorzystała do swojego wokalu mikrofon AKG D7 LTD

Ostatnie lata to prawdziwy wysyp konsolet cyfrowych. Producenci na początku prześcigali się w produkcji wielkoformatowych tkz. „flagowych” konsoletach z potężnym DSP na pokładzie. Ich przeznaczenie ze względu na możliwości i gabaryty to raczej duże festiwale i koncerty plenerowe.

Ale zauważamy też pomysły na konsolety przeznaczone do realizacji mniejszych projektów. Często algorytmy zaczerpnięte są z dużych „braci” więc ich jakość jest na wysokim poziomie. Zastanawia mnie jedynie ergonomia i styl pracy. Pewnie miałeś już okazję pracować na wielu mniejszych „stołach”?

Tak, niejednokrotnie. Styl pracy i ergonomia bywa czasem nawet ważniejsza niż w ich większych odpowiednikach. Przez uproszczenie konstrukcji praca staje łatwiejsza. Mniej trzeba „kopać” w menu itp. Nie dotyczy to wszystkich producentów. Czasem bywa tak, że im drożej tym prościej, przejrzyściej i łatwiej. Poprostu życie 😉

Soundcraft jest właśnie takim producentem, który w mniejszych deskach upraszcza i nie komplikuje. Skoro mikser jest przeznaczony na rynek półprofesjonalny lub amatorski to nie może być skomplikowany, bo kto by go wtedy obsłużył… 🙂 Im prościej tym lepiej.

Soundcraft Si Expression 3

Marcin podczas próby do koncertu kręci „gałą”

O koncepcji brzmienia zespołu mówiłeś już w tym wywiadzie. Jakie to miało przełożenie w praktyce? Jak wygląda procesing konsolety (korekcja, kompresja, efekty, patchowanie, itp.)?

Zależało nam na jak najwierniejszym odtworzeniu brzmienia osiągniętego na ostatniej płycie zespołu. To trudne, ale wykonalne. Konsoleta Soundcraft Expression 3 choć niepozorna, daje duże możliwości kreowania brzmienia. Wszystko co w niej jest zaimplementowane, działa i brzmi dobrze. Mam przysłowiowego „pierdolca” na punkcie kompresorów i używania ich. W tej konsolecie mam praktycznie na każdym kanale zapięty kompresor i sprawuje się to bardzo dobrze. Możliwości kreowania brzmienia dzięki niemu są spore. W połączeniu z dobrze brzmiącą korekcją i świetnie grającym procesorem efektów można wykreować ciekawe brzmienie. Używam tego wszystkiego w ilościach hurtowych! 🙂

Ostatnia płyta Sorry Boys to świetny popis możliwości produkcyjnych jak i kreowania brzmienia poprzez różnej maści studyjne zabawki. Mi nie zostaje nic innego jak gonić za tym, przy pomocy narzędzi jakie oferuje Soundcraft i AKG oraz własny sprzęt.

Ostatni czas to również mocne wejście producentów konsolet w kooperacje z kultowymi producentami wtyczek… Lubisz wtyczki programowe? Pracujesz dużo w studiu więc pewnie masz swoją opinię na ten temat.

Uwielbiam! Pluginy w zastosowaniach „live” to już można powiedzieć, stary temat. Od dobrych kilku lat mamy w użytku konsolety firmy Avid w tym moją ulubioną PROFILE. Większość producentów konsolet cyfrowych daje nam już możliwość pracy na zewnętrznym software’rze. Prym w tym wiedzie izraelski Waves.

W pracy studyjnej oprócz wysokiej jakości mikrofonów, preampów i wszelkiej maści studyjnego hardware’u używam masę wtyczek! Możliwości brzmieniowe jakie dają ostatnimi czasy pluginy, ich powtarzalność dzięki zapisania wszystkich nastawów w pamięci DAW to absolutnie wartość dodana. Moje ulubione, to oczywiście pluginy kart DSP Universal Audio czyli UAD-2. Mam w swoim komputerze wersję Quad i dzięki niej mam swobodę w kreowaniu brzmienia. Drugie w kolejności to pluginy Waves plus kilkanaście innych równie świetnych wtyczek. Cieszę się że świat pluginów coraz bardziej się zadomawia się w zastosowaniach „live”! To przerzuca produkcje koncertów na inny poziom. Dzięki temu konsolety staja się z jednowymiarowych, wielowymiarowe w sensie brzmienia oczywiście.

Ile to jeszcze koncertów przed Tobą do końca trasy z zespołem Sorry Boys?

Sporo. Sezon powoli rusza. Już teraz robi się ciasno z terminami. Do tego praca studyjna i praktycznie nie mam na nic czasu. Ciężko w te profesji pogodzić życie zawodowe z rodzinnym.

Sorry Boys w tej chwili gra około 10 koncertów. Dochodza do tego jeszcze koncerty z Moniką Brodką i Urszulą. Nakładanie się terminów to chleb powszedni. Trzeba to będzie jakoś ogarnąć 🙂

Dzięki za rozmowę

Dzięki!

Pliki do pobrania