07-01-2011

Jakub Krzywak

W przypadku Tomka Adamowicza wszystko zaczęło się od… szkoły muzycznej w klasie fagotu. Potem był już tylko dźwięk! Zespoły „Mold”, „Delight” czy „De-Press” to była prawdziwa szkoła realizacji dźwięku.

Dzisiaj Tomek na stałe współpracuje z Patrycją Markowską. Nam już w standardzie odpowiada na kilka pytań…

 

Realizator.pl

Jak wyglądała Twoja droga zawodowa od miejsca kiedy rozpoczynałeś swoją przygodę z profesjonalnym dźwiękiem do momentu w którym znajdujesz się teraz?

Tomasz „krakustyk” Adamowicz

Zaczęło się we wczesnej młodości od szkoły muzycznej w klasie fagotu. Ale jakoś nigdy nie czułem, że zostanę muzykiem. Oprócz tego było zamiłowanie do elektroniki i wszystkiego co związane z dźwiękiem od strony techniczno-elektrycznej. Później, na początku lat 90, będąc już w technikum, założyliśmy z kolegami amatorski zespół. Na sprzęcie wypożyczonym ze szkoły graliśmy pierwsze próby z nagłośnieniem i nagrywaliśmy pierwsze demówki. Sprzęt jak na tamte czasy był dość poważny i skomplikowany dla nas. O ile dobrze pamiętam to była czeska konsoleta „Tesla”, kolumny „Eltrona” i kilka różnych mikrofonów. Wtedy wciągnęło mnie to na poważnie.

W okolicy roku 1997 znajomy otworzył rockowy klub muzyczny, w którym odbywało się dość dużo koncertów. Na początku były to koncerty „na biało” z nagłośnionym tylko wokalem. Nieco później zdecydowaliśmy ze chcemy być konkurencyjni jakościowo w stosunku do innych klubów i zaczęliśmy te koncerty nagłaśniać. Sprzęt za każdym razem był pożyczany, wiec za każdym razem inny. Ale dzięki temu mogłem już poznać trochę więcej niż jeden stół, oraz peryferia.

Na początku 2000 roku trafiłem do pracy w powstającej i dynamicznie rozwijającej się firmie nagłośnieniowej. Tam przepracowałem blisko 8 lat, zaczynając od pracy jako technik, a kończąc na stanowisku realizatora dźwięku. Realizowałem głównie FOH, chociaż zdarzało się też „robić” monitory. W międzyczasie dorywczo pojawiała się współpraca z zespołami takimi jak „Mold”, czy „Delight” w zastępstwie za ich realizatorów. Poważniejsza praca rozpoczęła się na początku 2006 roku kiedy nawiązałem współpracę z zespołem „Akurat”, z którym pracowałem z przerwą do końca 2010 roku. W miedzyczasie zdarzyło mi się jeszcze współpracować z zespołem „De-Press”. Wtedy pojawiła się duża ilość koncertów po Polsce i nie tylko. To dało mi możliwość poznania aparatur i wypracowania swojego stylu realizacji i techniki. W marcu 2010 rozpocząłem współprace z zespołem Patrycji Markowskiej z którym pracuje do chwili obecnej.

Realizator.pl

Twoje preferencje techniczne? Jak wygląda Twoje podejście do procesów wpływających na brzmienie?

Tomasz „krakustyk” Adamowicz

Przede wszystkim dobrze wystrojony system, spełniony w podstawowej wersji rider i dobra, trzeźwa ekipa na scenie. Zdarzały się koncerty gdzie rider był spełniony, ale ekipa była w stanie mocno wskazującym. A ciężko się gra koncert mając stopę na kanale 27, wokal na 2, a werbel na 16 (nadmieniam, że gitar wtedy nie znalazłem 🙂 Skończyło się to tak, że z technicznym zespołu opinaliśmy scenę od nowa i on realizował monitory. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się coraz rzadziej. Co do procesów wpływających na brzmienie: staram się nie nadużywać kompresji i przede wszystkim trzymać się poziomu 0 dB na wejściach i wyjściach konsolety. Moim zdaniem nie ma nic gorszego niż sound sprasowany przez limitery w kolumnach lub procesorze.

Realizator.pl

Twoje podejście do realizacji i techniki koncertowej?

Tomasz „krakustyk” Adamowicz

Duży nacisk kładę na ustawienie mikrofonów przy instrumentach i częściowo również dobór tych mikrofonów. Trzeba pamiętać, że przesunięcie mikrofonu przy piecu gitarowym nawet o 1 cm może diametralnie zmienić brzmienie samego instrumentu. To samo dotyczy perkusji. Dlatego też przed każda próbą i koncertem wchodzę na scenę i poprawiam mikrofony. W czasie koncertu też należy o tym pamiętać, szczególnie o stopie z której mikrofon na statywie potrafi „wywędrować” prawie na środek sceny. Na szczęście mam okazję współpracować obecnie ze świetnymi technicznymi w zespole, przy których mam pewność ze zwrócą na to uwagę. Realizując koncert, mając dobrze wystrojony system i dobrze ustawione mikrofony, w wielu przypadkach korekcji używam sporadycznie. Do tego filtry dolnozaporowe na kanałach na których dól pasma jest niepotrzebny, a powoduje tylko „zamulanie” brzmienia. Na gitarach lekko podcinam górę, której piece lampowe już nie przenoszą. Druga rzecz to panoramy. Lubie gitary dość szeroko rozstawione w panoramie, a na środku osadzam wokale. Brzmienie staje się pełniejsze i selektywniejsze. Trzeba pamiętać tylko wtedy o tym żeby gitarę grającą solo na ten czas przesunąć na środek miksu.

Jeśli chodzi o dynamikę. Tutaj raczej standard: bramki na stopę i tomy, kompresja na werbel, bas, gitary akustyczne i wokale. Staram się nie nadużywać kompresji, ponieważ lubię brzmienie dynamiczne i nie sprasowane. Czasami zdarza mi się użyć limitingu na gitarach elektrycznych, ale bardzo nieznacznie. Tylko po to żeby obciąć szczyty sygnału gdy gitarzysta pod wpływem adrenaliny „pójdzie po bandzie” 🙂

Realizator.pl

Twój wymarzony setup koncertowy

Tomasz „krakustyk” Adamowicz

Jestem miłośnikiem systemów Meyer Sound i konsolet cyfrowych. Wymarzony setup na koncercie to Meyer Milo lub Mica i konsoleta Soundcraft VI6. Meyer jest systemem o bardzo powtarzalnym brzmieniu i jest bardzo plastyczny. Nie wymaga dużo pracy przy strojeniu i praktycznie prawie zawsze brzmi świetnie. VI6 jest konsoleta która posiada kilka wad i błędów, ale pracując na tym stole nie muszę się skupiać na szukaniu danej funkcji, gdyż jest bardzo intuicyjny. Można się wtedy skupić na brzmieniu koncertu.

Z innych systemów bardzo lubię duże systemy EAW (a szczególnie KF850) i systemy Line Array Electro-Voice’a, nie wspominając już o takich systemach jak L-Acoustics czy Adamson. Nie przepadam za popularnym w Polsce Vertec’iem.

Z konsolet poza VI6, bardzo lubię PM5 firmy Yamaha oraz niezbyt popularną u nas konsoletę DigiCo D5 Live. Nie miałem okazji zbyt często pracować na stolach DigiDesign’a, ale po kilku razach nie przypadły mi one osobiście do gustu.

Pliki do pobrania