25-07-2013

Jakub Krzywak

Wywodząca się spod Waszyngtonu firma Mackie chyba nikomu nie jest obca. Od lat 90-tych ubiegłego stulecia z powodzeniem wdraża co chwila nowe produkty. Szeroka oferta roztacza się od urządzeń na rynek konsumencki aż do pro-audio.

Początki działalności firmy idą w parze z rozwijającą się w tym czasie technologią cyfrową. Mackie od tamtych czasów udowadniał że ten segment rynku nie jest mu obcy. Przez lata powstało wiele po dziś dzień znanych produktów, jak choćby systemy zapisu audio oparte o dysk twardy czy sterowniki do komputerowych stacji roboczych DAW.

Rynek konsolet cyfrowych Live w zasadzie jest już opanowany przez wszystkie liczące się w tym segmencie firmy. Mamy pełen wybór. Od prostych już nieco leciwych konsolet z kraju kwitnącej wiśni jak i profesjonalnych wielkoformatowych konsoletach nie rzadko kosztujących tyle co przysłowiowy najnowszy Mercedes… 🙂

Z podzielonego już wydawało by się tortu nie da się wyrwać choćby kęsa, ale Mackie udowadnia że jest jeszcze miejsce i dla nich. Tym razem zaskakuje nas absolutnie nowatorskim rozwiązaniem. Wykorzystuje do tego znane już na całym świecie urządzenie przenośne jakim jest tablet iPad. Ktoś może powiedzieć że to nic nowego, przecież praktycznie każda konsoleta live może być sterowana przez sieć WiFi poprzez iPada. W tym przypadku Mackie podeszło do tematu nieco inaczej. Jak? Wszystko poniżej w teście nowego cyfrowego Miksera DL1608.

Mackie DL1608

Opis miksera

Wielkość można by określić jako kompaktową. Na pierwszy rzut oka przypomina rozmiarem analogowe ośmiokanałowe analogowe konsolety tego producenta…, ale ze świecą szukać na nim klasycznych „hebli” podgrup, wysyłek aux i innych charakterystycznych elementów miksera analogowego czy cyfrowego! Mikser jest leki i można go wziąć w jedna rękę.

W górnej części obudowy zwraca uwagę siedemnaście potencjometrów. Szesnaście z nich służy do regulacji wzmocnienia przedwzmacniaczy mikrofonowych GAIN, a pozostały to regulator głośności wzmacniacza słuchawkowego. I to w zasadzie wszystko w temacie mechaniczna regulacja. Mikser nie posiada żadnego innego potencjometru w formie „hebla” lub enkodera. W prawej części obudowy znajdziemy wyłącznik zasilania oraz przycisk załączenia globalnego zasilania Phantom dla wszystkich szesnastu kanałów. Nad sekcją Gain znajdują się wejścia mikrofonowe XLR z czego cztery ostatnie, to gniazda COMBI dające możliwość podłączenia bezpośrednio sygnałów liniowych na złączach Jack TRS. Sygnałem sumy MAIN OUT wychodzimy z miksera męskimi gniazdami XLR. Wszystkie gniazda XLR są renomowanej firmy Neutrik. W dalszej części obudowy producent uszczęśliwił nas sześcioma (!!!) wyjściami AUX. W tak małym mikserze, taka ilość wysyłek to naprawdę sporo. Duży plus. Opisy gniazd zdecydowano się umieścić odwrotnie (czyli do góry nogami) w stosunku do pozycji jaka zajmujemy za mikserem. Podłączając mikser przeważnie stoimy po drugiej stronie co na pewno ułatwi nam podpięcie wszystkich kabli XLR oraz Jack do gniazd AUX. Tył obudowy to zaledwie dwa gniazda. We wnęce obudowy umieszczono gniazdo zasilania oraz port ethernetowy. Mikser zasilany jest z zewnętrznego zasilacza.

Mackie DL1608

Najważniejsza część miksera to znajdująca się poniżej regulatorów Gain stacja dokująca dla naszego iPada. Gniazdo łączące tablet z mikserem jest dla urządzeń ze starszym wejściem. Czyli nowego iPada („czwórki”) bez specjalnej przelotki nie podłączymy. Tablet wsuwamy w pozycji horyzontalnej do stacji dokującej. Szyny trzymające naszego iPada pewnie i stabilnie go trzymają. Dla większego bezpieczeństwa producent wyposażył stacje dokującą w dokręcany do obudowy ogranicznik, mający zabezpieczyć iPada przed wypadnięciem. Niestety zamontowanie go uniemożliwia szybkie wyjęcie go ze stacji.

Aplikacja MASTER FADER

Aplikacja Master Fader to nasze okno na świat. Ona tak naprawdę nadaje pełen wymiar testowanemu mikserowi. Bez niej jak i bez samego iPada nie wykonamy żadnej operacji poza włączeniem zasilania oraz napięcia Phantom. Aplikacja jest absolutnie darmowa. Możemy ja ściągnąć przez sklep Apple Store. Ściągnięcie i zainstalowanie trwa dosłownie chwile. Program jest prosty i bardzo przejrzysty. W zasadzie nie trzeba zaglądać do instrukcji obsługi. Natychmiast możemy przystąpić do pracy.

Ipada mocujemy w stacji dokującej. Uruchamiamy aplikację. Tablet natychmiast synchronizuje się z mikserem. Przed naszymi oczami ukazuje się bardzo prosty interfejs miksera DL1608. Wirtualne heble, nazwy poszczególnych kanałów oraz graficzna wizualizacja korektora to wszystko co widać na pierwszy rzut oka.

Pojedynczy kanał miksera składa się patrząc od góry ze wspomnianego korektora barwy, przycisku mutowania kanału, potencjometru panoramy, tłumika kanału, przycisku SOLO oraz ikonki służącej do wpisania własnej nazwy kanału oraz wizualizacji w postaci z góry narzuconych ikonek lub własnych zdjęć pobieranych z katalogu naszego iPada. Po prawej stronie miksera obok tłumika sumy wyjściowej sygnału znajduje się lista wszystkich wyjść z miksera w postaci ikonek ze skrótami nazw. Od góry mamy sumę wyjściową, wyjścia AUX oraz powroty sygnałów z procesora pogłosowego i delay’a. Ikonki są bardzo małe. Wydawać by się mogło że kliknięcie w pojedyńczą np. wysyłkę będzie problematyczne, ale nic z tego. Przyciśnięcie palcem na listę powoduje powiększenie jej. Przesuwając palec po liście wybieramy interesujące nas wyjście lub powrót z procesora efektów. Nad heblem sumy producent umieścił korektor graficzny z tercjowym podziałem pasma akustycznego. Taki sam korektor możemy użyć dla wszystkich pozostałych wysyłek Aux, co np. może nam pomóc w wystrojeniu toru monitorowego. Oprócz korektora tercjowego mamy do dyspozycji także kompresor dla sumy i wszystkich wysyłek AUX. Duży plus! Przechodzimy do niego przesuwając palcem po ekranie iPada z góry do dołu. Wysyłki Aux są przełączane PRE/POST globalnie dla każdej sześciu wysyłek.

Korektor na każdym kanale to klasyczna czteropunktowa „konstrukcja”. Środkowe pasma są w pełni parametryczne zaś skrajne pół parametryczne z możliwością przełączania pomiędzy półka a filtrem dzwonowym. Prawdziwy korektor nie mógłby się obejść bez filtra górnoprzepustowego. Ten umożliwia nam odcięcie dolnego pasma pomiędzy 20 a 700Hz. W prawym rogu korektora mamy przycisk do zmiany biegunowości sygnału. A co z kompresorem, bramka, efektami zapyta ktoś? Oczywiście są. Dostęp do nich jest banalny. Po wejściu w korektor parametryczny na wybranym kanale, przesuwamy palcem po ekranie z dołu do góry lub odwrotnie. Kompresor i bramka mieszczą się na jednym ekranie. Oba procesory dynamiczne są klasycznym odwzorowaniem dobrze znanym nam procesorom. Nic nowego. Wszystko jasne i czytelne. Nowością jest możliwość przełączenia obu procesorów w modny tryb „vintage”. Kompresor jak i bramka zmieniają się w klasycznego „black face”. Ilość manipulatorów maleje na rzecz oldschoolowego brzmienia 😉 Sytuacja ma się podobnie z korektorem. Przechodząc w tryb „vintage” wygląd zmienia się na kultowy szaro niebieski zaprojektowany niegdyś przez Ruperta Neve’a 😉 I tu też mamy ograniczone możliwości manipulacji, pomniejszone do kilku z góry narzuconych przez producenta częstotliwości. To samo dotyczy się filtra górnoprzepustowego.

Procesor efektów to dwa najpotrzebniejsze rodzaje efektów przestrzennych. Czyli reverb i delay. Reverb został podzielony na dziewięć najbardziej charakterystycznych presetów. Każdy z nich możemy edytować. Edycji podlegają podstawowe parametry. Wystarczą w zupełności do „ukręcenia” oczekiwanego przez nas brzmienia. Delay podzielono na pięć presetów i równie jak pogłos jest edytowalny. Dla każdego z presetów dodatkowo możemy nabić tempo przyciskiem „Tap”.

Konfiguracja

Aplikacja sterująca mikserem wraz z iPadem synchronizuje się natychmiast i bez problemu. Połączenie aplikacji z mikserem sygnalizuje ikona „connected”. To w zasadzie wszystko jeśli chodzi o synchronizacje iPada pracującego w stacji dokującej miksera. Sytuacja zmienia się jeśli chcemy obsługiwać mikser po sieci Wi-Fi. Do tego potrzebny będzie nam router WiFi. Mikser jak i aplikacja nie mają specjalnych wymagań co do modelu czy typu routera. Klasyczny router ze sklepu komputerowego za przysłowiową „stówę” wystarczy. Jeśli chcemy mieć pewność że zasięg jak i stabilność routera będą bez zarzutu należy wyposażyć się w coś lepszego. Router podłączamy kablem sieciowym do miksera. Uruchamiamy mikser, klikamy w górnej części miksera ikonę „connected” i z menu wybieramy opcje „wirelles”. W tym momencie nasz iPad działa bezprzewodowo z mikserem. Dzięki tej opcji możemy iść w teren i realizować koncert z dogodnego dla nas miejsca lub udać się na scenę i wysterować system monitorowy w bezpośrednim kontakcie z muzykami na scenie. Dużo wygodniejsze i prostsze niż komunikacja z FOH poprzez tor zleceniowy.

Każdy mikser cyfrowy nie byłby pełnowartościowy gdyby nie możliwość zapisania ustawień. W prawym górnym rogu ekranu mamy przycisk „SHOWS”. Dzięki niemu uzyskujemy dostęp do zapisu wszystkich ustawień z pominięciem wzmocnienia premapów miksera. Te są analogowe i nie ma możliwości zapamiętania ich ustawień, ale możemy ratować się kartką i ołówkiem lub aparatem fotograficznym w roli „presetu” 😉 W menu SHOWS istnieje możliwość wyodrębnienia dowolnej ilości kanałów, która nie będzie zapisana lub raczej zmieniona podczas ładowania nowego SHOW. Może to na przykład służyć „utrzymaniu” (podczas ładowania nowego SHOW) działającego kanału dla konferansjera prowadzącego całodzienną imprezę. Ciekawą funkcja w opisywanym urządzeniu są presety. Służą one do wczytania gotowych schematów brzmieniowych dla poszczególnych źródeł sygnału. Może to być na przykład gotowiec dla werbla, gitary basowej czy wokalu.

W menu SETTINGS producent daje nam możliwość wyłączenia z edycji poszczególnych bloków miksera. Na przykład chcemy zablokować pokładowe efekty lub pierwsze dwie wysyłki AUX. Zaznaczamy je i dla danego SHOW mamy je nieaktywne. Mikser posiada jeszcze jedną ciekawą funkcję. Dzięki wbudowanemu rekorderowi możemy zarejstrować z sumy miksera np. koncert. Do wyboru mamy dwie częstotliwości próbkowania 44,1kHz lub 48kHz oraz dwie rozdzielczości bitowe 16 lub 24.

W praktyce

Realizacja dźwięku na Mackie DL1608 nie nastręcza żadnych kłopotów. Jak z każdą nową „zabawką” trzeba się przyzwyczaić do topografii miksera czy raczej aplikacji na iPadzie. Praca z niewielkim zespołem przebiega gładko i bezproblemowo. Aplikacja wykorzystuje technologie Multi Touch co znacznie przyspiesza pracę z heblami. Podniesienie kilku naraz daje poczucia pracy na fizycznym sprzęcie. Korekcja działa bardzo skutecznie. Przy poprawnie zestrojonym systemie dźwiękowym i oczywiście sensownie grającym zespole osiągnięcie dobrego brzmienia to kwestia kilkunastominutowej próby. Wszystkie wirtualne manipulatory są sensownie rozmieszczone i nie męczą mnogością ustawień. Kompresor jak i bramka działają poprawnie. Nie jest to może sound zwalający z nóg, ale przy odrobinie doświadczenia dają poczucie pewności i co najważniejsze dobrego akceptowalnego brzmienia. Procesor efektów to mocna strona miksera. Reverby brzmią szeroko i jasno. Delay w ustawieniu Tape Delay najbarziej przypadł mi do gustu. Przypomina brzmieniem stare taśmowe delay’e. Duży plus. Możliwość skonfigurowania sześciu torów monitorowych przy tak niewielkich rozmiarach miksera to na prawdę spory wyczyn. Sam mikser jest niewielkich rozmiarów dzięki czemu żaden z organizatorów eventów nie będzie nam marudził że pchamy się między stoliki z „toną” sprzętu, a jeśli znajdzie się maruda to wyjmujemy iPada ze stacji dokującej i idziemy w miejsce gdzie nikomu nie będziemy przeszkadzać. Pokładowe preampy mikrofonowe to znana już konstrukcja ONYX. Mocna strona testowanego miksera. Brzmieniem nie ustępują dużo droższym konstrukcją. Nieco wycofany środek pasma daje charakterystyczny lekko uśmiechnięty sound.

Na koniec trochę pomarudzę

Przede wszystkim ręczna regulacja preampów nie daje nam stuprocentowej powtarzalności przy ładowaniu nowego SHOW, ale w tak małym mikserze i za takie pieniądze to praktycznie nieosiągalne. Brakuje też możliwości linkowania kanałów dla np. stereofonicznych źródeł dźwięku. Prawdopodobnie w nowszych wersjach software’u zostanie to poprawione. Sam iPad niestety nie jest konstrukcją z tytanu i przez to mocno narażony na uszkodzenie. Gdy ten nam „padnie” dalsza praca w terenie stoi pod wielkim znakiem zapytania… Kolejny minus to konieczność dokupienia routera. Koszt dobrego routera to naprawdę niewielkie pieniądze, moim skromnym zdaniem można było go umieścić wewnątrz miksera co dodatkowo zaoszczędziło by miejsce i plątaninę kabli.

Więcej wad testowany mikser nie posiada może poza marketingową, a mianowicie cena miksera wraz z nowym iPadem z najprostszej wersji to kwota dobrze ponad sześć tysięcy złotych. Oczywiście nie trzeba kupować nowego iPada. Wystarczy nawet pierwsza wersja popularnego jabłecznego tabletu kupiona z drugiej reki.

Konkurencja nie śpi i od niedawna na rynku mamy konsoletę kosztująca co prawda więcej bo około dziewięciu tysięcy złotych, ale dająca w zamian 32 kanały z bardzo dobrze brzmiącymi preampami, procesorami dynamiki i efektów, fizyczna obsługę, w postaci sprzętowych faderów i enkoderów, oraz mocną metalową obudowę. Dla niewielkich firm nagłośnieniowych lub małych domów kultury druga opcja może być nieco atrakcyjniejsza.