25-06-2013

Jakub Krzywak

Focusrite Rednet 4 to ośmiokanałowy przedwzmacniacz mikrofonowo liniowy, który jest częścią  wysokiej jakości systemu cyfrowej rejestracji dźwięku, w skład którego wchodzi 6 niezależnych urządzeń a wszystkie łączą się ze sobą za pośrednictwem sieci Ethernet.

Focusrite REDNET


Brytyjska firma Focusrite, której analogowe urządzenia od lat cieszą się uznaniem najlepszych studiów nagraniowych do połączenia urządzeń, skorzystała z popularnej sieci ethernetowej Dante, Australijskiej firmy Audinate.

Sieć Ethernetowa Dante jest prosta w obsłudze i pozwala na wysłanie do komputera 128 kanałów in/out w rozdzielczości do 192Khz przy niewiarygodnie niskiej latencji za pomocą „przysłowiowego” jednego kabla.

Standardowe okablowanie takiej ilości sygnału w kompleksach studyjnych i multikory na koncertach to duży wydatek. Każdy  realizator zgodzi się pewnie, że kable potrafią doprowadzić do białej gorączki, plączą się pod nogami a okiełznanie przysłowiowego „spaghetti” to strata czasu i nerwów, co źle wpływa na prace twórczą.

W przypadku Rednet  mamy czysta i szybka pracę. Dzięki połączeniu sieciowemu wpinamy jeden kabelek i „Voila”. Na razie kable mogą mieć do jednego kilometra, ale o ile nie ponosi mnie wyobraźnia w niedalekiej przyszłości zasięg będzie bez ograniczeń i dźwięk z koncertu w Sydney będzie można wysłać do dowolnego studia na świecie. Dzięki Rednet odpadają więc poważne koszty zakupu krosownic, snaków, multikorów, niebawem pewnie i wozów transmisyjnych a to już poważny krok w stronę  raju bez kabli co wywołuje duży uśmiech na mojej twarzy.

Przedmiotem testu będzie przedwzmacniacz Rednet 4, ale polecam przejrzeć stronę producenta  bo cały system jawi się niezwykle interesująco.

Rynek studiów nagrań jest zróżnicowany, z jednej strony poważne kompleksy o wielo milionowych budżetach z drugiej laptop i mózg jego posiadacza. Słyszałem kiedyś dwa rożne miksy Avril Lavigne  na konsolecie SSL i na ProToolsie, drugi wydał mi się znacznie ciekawszy. Dla tych, którzy cenią sobie wygodę, mobilność i wolność artystyczną druga opcja to z pewnością lepsza alternatywa. Jednak bez względu na to czy swoje nagrania będziemy miksowali w poważnym studio czy przy użyciu wtyczek bardzo ważny jest porządny sound wyjściowy. Jeżeli nie zadbamy o niego na początku procesu nagrywania niestety żaden późniejszy etap nie jest w stanie tego poprawić. Dobry dźwięk ma nam zapewnić Rednet 4, który będzie miał największy wpływ na jakość końcowego produktu.

Kiedy 20 lat temu zaczynałem swoja przygodę z dźwiękiem pierwszym urządzeniem które kupiłem był kompresor masteringowy. Dziś na pewno byłby to przedwzmacniacz bo uważam, ze to najważniejsze urządzenie w studio.

PIERWSZY KONTAKT

Do studia przyjechał basista zespołu Eleanor Gray, który właśnie miksowałem i gdy na niego spojrzał powiedział „Piękny”, dodam też, że urządzenie wygląda bardzo solidnie a jego obsługa jest śmiesznie prosta.

Wcześniejszą wersje przedwzmacniacza Focusrite Red 1 znam i spodziewałem się, że na panelu ujrzę charakterystyczne VU metry i srebrne potencjometry, jednak design zmienił się dość znacznie i jest bardziej futurystyczny. Z doświadczenia wiem jednak, że im więcej migających światełek w studio tym większa przyciągają uwagę klienta tak wiec drobny lifting na pewno mu nie zaszkodził.

Moduł ma wielkość 2U w standardzie rack 19″. Na panelu od lewej znajdują  się dwa wejścia instrumentalne DI, zielone wskaźniki informujące nas czy jesteśmy podłączeni do sieci, dalej żółte informujące o tym jaka wybraliśmy rozdzielczość (44.1 do 192 Khz). Następnie osiem guzików wyboru kanału a nad nimi ascetyczne wskaźniki wysterowania poziomu, który i tak  będziemy kontrolować w DAW wiec nie ma to wiekszego znaczenia. Po wyborze kanału, prawym górnym guzikiem wybieramy tryb MIC, LINE lub DI a jedynym potencjometrem na panelu ustawiamy czułość sygnału. Wszystkie te operacje możemy dokonywać w komputerze za pomocą oprogramowania Focusrite RedNet Control. Cool!

Na końcu bardzo użyteczny analogowy filtr górno przepustowy -6 dB @ 65 ±3 Hz, 12 dB/octave oraz zasilanie +48V dla mikrofonów pojemnościowych. Panel tylny to osiem gniazd XLR, standardowe gniazdo ethernet i ?

ETHERNET ŁACZY SPRZĘT

Podłączenia przedwzmacniacza możemy dokonać na dwa sposoby: Pierwszy za pomocą dołączonej karty PCI.e, która zapewnia optymalne osiągi całego systemu i latencje poniżej 3 ms co, jest porównywalne z ProTools. Ta opcja nie powiodła się przez mój OSX 10.6.8, wymagany jest 10.7 wzwyż. Mam trochę żal do firm które nie supportują starszych systemów, tym bardziej że Snow Leopard to najbardziej stabilny system Apple. Druga opcja to standardowe gniazdo ethernet w komputerze (najlepiej 1GB), które w połączeniu z programem Virtual Soundcard firmy Audinate zmienia port w virtualny interfejs audio. Wartość latencji wzrasta wtedy do 4 ms co i tak jest rewelacyjnym osiągiem i jak na razie jedyną opcja połączenia się z laptopem. Po instalacji do dyspozycji mamy dwie aplikacje: Virtual Soundcard pozwalającej na wybór formatu audio i wartości opóźnienia a program sam informuje nas, w które z dwóch gniazd sieciowych podpięliśmy urządzenie, druga: Dante Controller gdzie sygnał z dowolnego wyjścia przedwzmacniacza wysyłamy na jedno z ośmiu wejść DAW. W moim przypadku będzie to LogicPro i w ten sposób dokonujemy routingu miedzy kanałami. Po kilku minutowej operacji sprzęt miałem opięty i gotowy do nagrywania.. Czułem się jak przedszkolak rysujący ptaszki kredką, bo mniej więcej tak to wyglądało.

TEST

W kontakcie ze sprzetem jestem niecierpliwy i wykorzystałem stojący w pobliżu bas Warwick Thumb Bubinga. Miałem ostatnio trochę przygód z di boxami i bardzo interesowało mnie wejście instrumentalne. W moich mixach sygnał liniowy jest bardzo ważny, bo w największym stopniu decyduje o szerokości pasma i dynamice dołu. Już przy pierwszych nutach poczułem, że to jest to o co chodzi. Dźwięk był inspirujący i bardzo dobrze mi się grało. Podobnie sprawa wyglądała z gitarą Music Man model Van Halen. Sygnał z wejścia instrumentalnego służy mi do dobarwienia śladów mikrofonu a na czysty sygnał używam wtyczki Amp Designer z Logica i w tym wypadku sie nie zawiodłem. Do nagrania wzmacniacza użyłem modelu Peavey Triple X z dwu głośnikowa kolumna Mesa Boogie, zestaw mikrofonów to klasyk czyli Shure SM 57 i Royer R 121. Nigdy nie nagrywam „pieca” zbyt głośno tu zapas 68 decybeli Gain w zupełności wystarczył do właściwego wysterowania poziomu. Odsłuch stanowiły monitory Adam P33A, Yamaha NS10M i słuchawki Beyer Dynamic DT 990

Do drugiego, bardziej luźnego testu zaprosiłem swoich siostrzeńców Liama i Noah z cymbałkami, plastikowymi trąbkami i przeszkadzajkami. Młodszy trochę nieśmiały nie był zbyt chętny. Uznałem jednak, ze to dobry pomysł. Podczas testu było trochę bałaganu bo chłopaki są w fazie nauki, ale przy mojej pomocy uzyskaliśmy naprawdę dobry sound.  Od jakiegoś czasu z uwaga obserwuję rozwijający się rynek sampli gdzie jak wiadomo pojawiają się rozmaite instrumenty, które można nagrać i dobry przedwzmacniacz jak najbardziej nam się przyda i co ważne, młodzi artyści nie zaplatają się w kable.

WRAŻENIA

Rednet 4 to konstrukcja solid state w oparciu o legendarną konstrukcję ISA z tą różnica, że sygnał jest balansowany elektronicznie a nie przez transformator. Dźwięk jest szybki, przyjemny w odbiorze, szeroki i przestrzenny a także bardzo plastyczny i ma swój charakterystyczny kolor. Myślę, że doskonale sprawdzi się przy nagraniach większości gatunków muzyki. W porównaniu z preampami API, których używam na co dzień, dźwięk wydaje się być bardziej dynamiczny i mniej twardy. Przyznam szczerze, że spodziewałem się najwyższych lotów, bo firma Focusrite na swoja renomę zapracowała już dawno temu i tutaj się nie zawiedziemy. O poziomie szumów i nominalnych zniekształceniach nie wspominam bo przy tej klasie sprzętu było by to nietaktem.

OUTRO

Przedwzmacniaczy na rynku jest sporo a mniej lub bardziej udanych kopii sprawdzonych od lat konstrukcji wyrosło jak grzybów po deszczu.

Focusrite nie jest klonem, nie można go też porównać z innym produktem na rynku. Ma swoje, od lat rozpoznawalne brzmienie, którego współtwórca jest sam Rupert Neve, a zarówno On jak i elektronika, którą stworzył noszą znamiona magicznych. Z bardzo dobrym dźwiękiem i innowacyjnym sposobem połączeń system Rednet idealnie wpasowuje się w wymogi współczesnych technologii produkcji muzyki ponadto coraz więcej firm jest już w „Sieci” korzystając z popularnego protokołu Dante i wszystko wskazuje na to że Ethernet może stać się obowiązującym systemem w połączeniach urządzeń audio i dobrze, bo jest prosty, skuteczny i bardzo wygodny.

Rednet to nie tylko preamp, ale i pierwszoligowe przetworniki AD/DA, wszelka łączność cyfrowa, możliwość połączenia się z Protools HD, MADI. Wszystkie te sprzęty możemy konfigurować w przeróżnych konstelacjach uzyskując od prostych do super profesjonalnych systemów dla bardzo wymagających odbiorców.

Jedyna moja wątpliwość budzą plastikowe przyciski których długowieczność wyniknie w „praniu”.

Pliki do pobrania