17-02-2020

Jakub Krzywak

Dzisiaj mam dla Was – na dobry początek tygodnia – kawałek naprawdę dużego i merytorycznego materiału. Połączymy doświadczenia Adama Dolińskiego, właściciela firmy Karaton świadczącej profesjonalne usługi nagłośnieniowe, Maćka Szewczyka – inżyniera, specjalizującego się we włoskich systemach dBTechnologies ViO oraz Maćka Prokopowicza, który z realizacją dźwięku i nagłaśnianiem koncertów związany jest od zawsze, a przynajmniej od momentu, kiedy się znamy.

Spotkanie na szczycie odbyło się w Zamku Ryn gdzie piękne przestrzenie niestety nie pomagają akustycznie w realizacjach koncertów. To miejsce nie cieszy się dobrą opinią wśród naszych kolegów po fachu, a więc jak się domyślacie zadanie do wykonania było trudne. Myślę, że w takich przypadkach najważniejsza jest, oprócz odpowiednio dobranych narzędzi audio, odpowiednia atmosfera pracy, zrozumienie i ścisła współpraca. No bo co pozostaje w sytuacji, kiedy wiadomo, że sala nie pomaga i może być naprawdę ciężko „skręcić” dobry dźwięk? W dodatku był to event, więc płatnik jest wyjątkowo wymagający co do jakości usługi. Cytując klasyka – „Tylko spokój nas uratuje”.

Czeka na Was rozmowa z Adamem nie tylko o dźwięku, konkretna relacja Maćka z przygotowania systemu w tym specyficznym miejscu oraz podsumowanie Maćka Prokopowicza bo summa summarum brzmienie jest przecież najważniejsze, jako efekt końcowy całodniowych prac. Zapraszam!

Realizator.pl: Witam Adamie. Powiedz od kiedy zajmujesz się profesjonalnie dźwiękiem?

Adam [Karaton]: Myślę, że możemy mówić o profesjonalnym podejściu do dźwięku od stycznia 2017 roku, kiedy to kupiłem pierwsze elementy swojego dBTechnologies DVA K5. Kupując ten system siłą rzeczy musiałem zmienić swoje dotychczasowe podejście do tematu nagłośnienia.

Zaczynałeś w 2004 roku?

Tak, to były czasy, gdy byłem jeszcze młody i silny, a waga kolumn nie miała żadnego znaczenia.

Jak wyglądają początki, jeśli chodzi o pomysł biznesowy na taka firmę usługową?

W tamtym okresie, mój pomysł biznesowy wyglądał trochę inaczej i kręcił się wokół karaoke. Obstawiałem sporo warszawskich klubów. Miało być tanio i miało jakoś grać. Najlepiej w taką rzeczywistość wpisywały kolumny JBL JRX i mikrofony Omnitronic.

Z tego co wiem wszystko wynikło z pasji do DJ’ki?

To już był kolejny etap. Z klubów trafiliśmy do hoteli z usługą właśnie DJ-ską. Od samego początku staraliśmy się za rozsądne pieniądze, dawać coś więcej. W tamtych czasach DJ-e ustawiali kilka parów nad głową i to było wszystko. My kolorowaliśmy światłem całą salę. Szybko się okazało, że był to dobry pomysł. Zaczęliśmy obsługiwać coraz większą liczbę hoteli a z czasem również agencji eventowych.

Inwestowałeś od samego początku?

Tak jest skonstruowany nasz system podatkowy. Gramy dla firm i wystawiamy faktury. Co za tym idzie albo kupujemy sprzęt, albo płacimy duże podatki. Bardzo pilnuję kosztów stałych i trzymam je w ryzach, więc pozostaje kupowanie sprzętu. Faktem jest też, że nasz logistyk Krzysiek, ma trudne zadanie, żeby pomieścić coraz to nowe zakupy w magazynie.

Jaki jest dzisiaj obszar Twojej działalności?

Nie rezygnujemy z żadnej gałęzi naszego biznesu o ile jest dochodowa. Do dziś mamy dział Karaoke, za który odpowiada aktualnie Agnieszka. Mamy dział DJ-ski, którym opiekuje się Patrycja. Ja odpowiadam aktualnie za biznes eventowy i w tym zakresie współpracuję z hotelami i agencjami.

Event to specyficzna forma, w której trzeba połączyć w jedną całość często wiele elementów.

I to jest w tym wszystkim najfajniejsze. Nie ma nudy. Każda realizacja jest inna. Dysponujemy własnym nagłośnieniem, mamy swoje światło, ekrany ledowe, podesty, kratownice i wszystko co jest potrzebne do zapewnienia techniki „pod dachem”. Tak jak zauważyłeś, wszystko to musi ze sobą zagrać. Kluczem do sukcesu są ludzie ☺. Staramy się zawsze współpracować z najlepszymi specjalistami na rynku. Wtedy wszystko się udaje.

Skąd pomysł na wybór jako systemu głównego DVA5?

Firma się rozwijała w naturalny sposób i pod koniec 2016 roku, zaczynaliśmy realizować pierwsze koncerty zespołów coverowych, oraz małe gale. Posiadaliśmy wtedy kilka zestawów QSC serii K i EV ELX. Potrzebowaliśmy systemu liniowego, na miarę naszych możliwości finansowych i logistycznych. Rozważaliśmy zakup systemu Pol Audio i NAW. Wtedy jeden z realizatorów z którym współpracowaliśmy w tamtym okresie opowiedział mi o premierze DVA K5. Przyjechałem do siedziby SoundTrade, pokazano mi te paczki i nie miałem wątpliwości, że to jest to czego szukam. Kupiliśmy go pierwsi w kraju. Dziś pewnie miałbym większe obawy przed zakupem systemu, którego nikt nie słyszał, ale wtedy nie myślałem i riderach, bo nie mieliśmy takich zleceń. Całe szczęście realizatorzy chętnie grają na tym systemie i nie mamy z jego akceptacją problemów.

Od kiedy na nim grasz?

Od początku 2017 roku.

Jak się sprawuje w bojach eventowych?

Ja jestem bardzo zadowolony. Aktualnie mamy 16 x DVA K5 i do tego basy DVA KS20 i DVA KS10. System jest lekki i gra bardzo przyzwoicie. Jeden z cenionych realizatorów, którego osobiście bardzo szanuję i garściami czerpię z jego doświadczenia, powiedział, że jeśli ktoś odmówi mi grania w hotelu na tym systemie, to znaczy, że mnie nie lubi 🙂

Olbrzymią zaletą serii DVA K5 jest prostota obsługi. Paczki są aktywne, mają wbudowany procesor i na każdej kolumnie tabelkę jak procesor ten powinien być ustawiony w zależności od ilości modułów w całym gronie i odległości na jaką gra. Program Composer, pozwala szybko i łatwo wyliczyć kąty, więc nie trzeba doktoratu, żeby skutecznie przygotować zestaw do grania.

Osobiście gdybym miał coś w paczkach poprawiać, to system kątowania, który nie jest zbyt ergonomiczny. Trzeba też uważać na ustawienia enkoderów – chodzą na tyle lekko, że czasami można je niechcący przestawić podczas montażu. Uczulam wszystkich naszych techników, żeby przed odpaleniem systemu sprawdzili, czy wszystko jest tak jak powinno. Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z tego zakupu, a stosunek ceny do oferowanej jakość wypada w tym zestawie bardzo korzystnie.

DVA K5 to konstrukcja, która już jakiś czas na jest rynku. W Polsce marka dBTechnologies zaczyna być coraz bardziej popularna między innymi za sprawą większego i bardziej rozwiniętego technologiczne i koncepcyjnie systemu ViO. Miałeś okazję ostatnio dostarczać taki system na koncert Patrycji Markowskiej. Co to była za realizacja?

To był koncert na trudnym terenie. Zamek w Rynie nie cieszy się dobrą sławą wśród realizatorów. Maciek Prokopowicz nie chciał ryzykować realizacji na DVA K5 (mieliśmy wtedy mniejszą liczbę modułów), więc przywieźliśmy VIO208, po 8 na stronę i do tego 10 basów VIO S118. Na strefie ustawiliśmy system dBTechnologies Ingenia IG4T. Moim zdaniem brzmiało to rewelacyjnie, ale ważniejsze jest to, że Maciek Prokopowicz i Tomek Adamowicz (realizatorzy Patrycji) też potwierdzili, że system brzmiał świetnie.

Jaki to był dokładnie setup?

Tak jak wspomniałem na froncie wisiało ViO L208 po 8 na stronę. Pod sceną stało 6 basów po 3 na stronę ustawione w kardio. Na strefie na basach (po 2 na stronę) ustawiliśmy Ingenię.

Zastanawiam się nad problematyką eventową. Tak sobie myślę, że im mniejszy i bardziej skuteczny system tym lepiej. ViO jest już raczej większym formatem. Jak się sprawdził w eventowe scenerii?

VIO to jest już trochę inna półka. Zarówno jakościowa jak i cenowa. Chętnie bym przesiadł się na większy system i nie wykluczam takiej możliwości w najbliższym czasie, jednak jak każdy rozsądny przedsiębiorca muszę mierzyć siły na zamiary. Ponieważ nie podejmujemy się na dzień dzisiejszy realizacji koncertów plenerowych, to nasze DVA K5 w 98% zaspokaja zapotrzebowanie naszych klientów.

A jak oceniasz K5 i jego możliwości – stackowanie, elastyczność, obsługa, logistyka itp.?

To jest kolejny wielki atut mojego zestawu. Mamy małe basy DVA KS10, duże basy DVA KS20, adaptery na sztycę DVA DSA-4 oraz ramy do podwieszania i stackowania na dużych basach DVA DRK-10. Dzięki takiemu doborowi akcesoriów na małe konferencje możemy ustawiać po 2-3 paczki na małych basach (na sztycy), na większe po 4 – 6 na dużych basach, a na koncerty i gale, jeśli jest możliwość chętnie podwieszamy po 8 paczek. Zdarza nam się dość często realizować kilka imprez jednego dnia, więc bardzo sobie cenimy możliwość różnej konfiguracji nagłośnienia DVA.

To co najważniejsze w fazie końcowej to chyba brzmienie. Jak oceniasz – subiektywnie – ten system?

Nie wiem o który system pytasz, ale zarówno seria DVA, jak i ViO w swoich segmentach cenowych są bardzo ciekawą propozycją. Dobrze, że zaznaczyłeś, że mogę ocenić brzmienie subiektywnie ☺. Oba systemy brzmią świetnie, ale tu zacytuję innego świetnego realizatora, z którym mamy przyjemność często pracować: „To jest moje zdanie i w 100% się z nim zgadzam”.

Powołam się też na opinie realizatorów, którzy pracowali na moim systemie. Ci co słyszą mówią, że zestaw „ładnie gada”, a Ci co mierzą, to mówią, że wszystko się zgadza a korekcja jest symboliczna.

ViO jest często doceniany za stosunek jakości do ceny. Myślisz, że z pozycji właściciela po sprawdzeniu jego wszystkich zalet i wad to odpowiedni kierunek dla małej firmy eventowej?

Myślę, że dla małej firmy eventowej jak nasza, ViO mogłoby być dużym wysiłkiem finansowym. Ale już dla średniej firmy, którą mam nadzieję niedługo będziemy, to kierunek idealny ☺. Nie chciałbym tu słodzić, bo czytelnicy gotowi pomyśleć, że ten artykuł jest sponsorowany, ale dla mnie oprócz brzmienia i riderowości, ważna jest też współpraca z dystrybutorem. Być może tylko ja jestem klientem specjalnej troski, ale wielokrotnie korzystałem z pomocy SoundTrade. Ja i moi technicy mogli liczyć na bezpłatne szkolenia. W przypadku trudnych realizacji otrzymałem pomoc zarówno merytoryczną, jak i sprzętową a to są dla mnie rzeczy bardzo istotne. Musiałem też raz skorzystać z pilnego serwisu gwarancyjnego i w tej kwestii też nie mam żadnych zastrzeżeń.

Wróćmy do DVA5. Gdybyś miał już odpowiedni setup ViO do dyspozycji w magazynie to czy znalazłbyś miejsce dla DVA5?

Odpowiedź będzie tak samo hipotetyczna jak pytanie: To zależałoby od mojej sytuacji finansowej i pojemności magazynu. Zakładając jednak, że powierzchnię mam dużą i sporo wolnego miejsca, a dodatkowo nie musiałby spieniężyć DVA, żeby było mnie stać na ViO, to chętnie zostawiłbym oba systemy. K5 to pełnoprawny system liniowy cechujący się dodatkowo niezwykłą prostotą obsługi – mały mobilny system do wszelkich zadań specjalnych, który sprawdzi się w większości centrów konferencyjnych w Polsce. ViO natomiast to już rozbudowane narzędzia do większych realizacji, w czym bardzo pomaga zdalny dostęp do systemu z poziomu komputera PC. Dla obu byłaby z pewnością praca.

Dzięki! Powodzenia w kolejnych realizacjach.

Dzięki!

Maciek Szewczyk, który na tej imprezie pracował jako systemowy ma spore doświadczenie z serią ViO. Tym razem przygotował konkretny teoretyczno-praktyczny materiał w którym opowiada o strojeniu systemu pod tą konkretną salę.

W tym odcinku naszych spotkań z dBTechnologies „w praktyce” postaram się przybliżyć konfigurację z jakiej korzystała firma Karaton – jeden z partnerów dBTechnologies Polska – podczas realizacji koncertu Patrycji Markowskiej na dziedzińcu zamku w Rynie.

Sala ta jest niezbyt przyjazna dla dźwięku, co wzięliśmy pod uwagę już podczas planowania listy sprzętu. Duża kubatura gwarantowała równie duży pogłos, zdecydowaliśmy więc od razu o użyciu systemu opóźnionego, który będzie wspierał system główny w dalszej części sali. Cały „sekret” systemu nagłośnieniowego rozproszonego polega na utrzymywaniu słuchacza w polu bliskim, w stosunku do źródła dźwięku.

W pomieszczeniu maksymalna odległość słuchacza od źródła, gwarantująca mu dźwięk bezpośredni nosi nazwę promienia granicznego:

dc – promień graniczny,
Q – współczynnik kierunkowości źródła,
V – kubatura pomieszczenia,
RT60 – czas pogłosu pomieszczenia.

https://en.wikipedia.org/wiki/Critical_distance

Jak widać kluczowy jest czas pogłosu [RT60] – im większy tym promień graniczny krótszy, jak również kierunkowość zastosowanego źródła [Q] – im większa, tym promień graniczny dłuższy. Prosty wniosek z tego, że im mniejsze kąty zrobimy w naszej liniówce, tym dalej w głąb sali „sięgniemy” dźwiękiem bezpośrednim, przy tym samym czasie pogłosu. Dla ciekawych polecam poklikać w konwerter współczynnik kierunowości/dyspersja w stopniach.

http://www.mcsquared.com/Qcalc.htm 

Zastosowanie w liniówce małych kątów wymaga powieszenia systemu nieco niżej – można wtedy sięgnąć dźwiękiem pierwsze rzędy, bez nadmiernego „łamania” grona, jak w przypadku grania z dużej wysokości.

Dodatkowym benefitem takiego umiejscowienia źródła będzie też bardziej równomierny rozkład ciśnienia w paśmie niskiego środka – kształt głównego listka charakterystyki kierunkowej dla tych częstotliwości w niewielkim stopniu zależy od zastosowaych kątów i można przyjąć, że jest on symetryczny względem osi przechodzącej prostopadle przez środek grona. Przy niżej powieszonym systemie warto zwrócić uwagę na wysokość na jakiej znajdują się kapsuły mikrofonów wokalnych – umieszczenie systemu „nad” mikrofonami zoptymalizuje odstęp od sprzężenia.

Rozkład źródeł szerokopasmowych stał się jasny, pozostało więc zaplanowanie rozmieszczenia subwooferów. Oczywiście w pogłosowej przestrzeni im mniej grania do tyłu tym lepiej, więc sześć pojedynczych osiemnastek przeznaczonych do systemu głównego zostało zaaranżowanych w dwa staki cardio w układzie L-R. Układ stereo w przypadku subów nie jest może najbardziej pożądany przez realizatorów, jednak w sytuacji bankietowej wydaje się jedynym słusznym rozwiązaniem ze względów estetycznych.

W pomieszczeniu dodatkowo na naszą korzyść działa duża ilość odbić, która wygładza „góry i doliny” powstałe z powodu interferencji między stronami w basie. Dodatkowo suby posłużyły dzięki takiemu ustawieniu jako podstawa dla frontfilli, również w układzie L-R. Znowu narzucone to było w dużej mierze okolicznościami „przyrody” – niska eventowa scena uniemożliwiła umieszczenie frontfilli bezpośrednio na niej, jak w plenerze.

W skład systemu opóźnionego również wchodziły suby.  Z jednej strony były konieczne do postawienia modułów szerokopasmowych na odpowiedniej wysokości zapewniającej równomierne pokrycie dźwiękiem tylnej części audytorium, z drugiej strony skoro zapewniamy dobry odbiór szerokiego pasma, czemu nie uwzględnić również subów ?

Tak samo jak w przypadku systemu głównego zastosowaliśmy tu w systemie opóźnionym układ kardioidalny. Oprócz oczywistych korzyści ze zwiększania kierunkowości i mniejszego pobudzenia pomieszczenia mamy też dodatkowe benefity z tym związane. Przez brak promieniowania „w tył”, w kierunku subów systemu głównego minimalizujemy niepotrzebne interferencje i „rozmycie” niskiego pasma w przedniej części widowni. Nie zapominajmy, że suby „na delayu” są mocno odsunięte od tych stojących przy scenie, a dodatkowo opóźnione, więc lepiej te dwa źródła odizolować energetycznie.

Oczywiście z powodu proporcji 1:1 zamiast 2:1 gotowy preset Cardio zaimplementowany w DSP kolumny przez producenta wymaga korekty polegającej na przyciszeniu suba grającego w tył, ze względu na mniejszy „przesłuch do skasowania” pochodzący od tylko jednego suba „grającego w przód”. Na szczęście z pomocą oprogramowania Aurora jest to prosty zabieg.

Moduły szerokopasmowe w systemie opóźnionym to dBTechnologies Ingenia IG4T – system „hybrydowy”, „słupkowy” lub „kolumnowy” w zależności od używanej nomenklatury.  Jest to koncepcja źródła zyskująca ostatnimi czasy dużą popularność ze względu na korzyści wynikające z podobieństwa do systemu liniowego czyli „wąsko w pionie, szeroko w poziomie i daleko” pozostając w budżecie źródła punktowego.

Oczywiście kompromis to kompromis – powoduje ograniczenie maksymalnej dostępnej konfiguracji – w tym przypadku „dwie sztuki na stronę” co i tak daje zródło o długości dwóch metrów. W przypadku IG4T podwójna konfiguracja daje dodatkowo możliwość sterowania wiązką w pionie w zakresie +/-100. Pozwala to „skrócić” zasięg lub skierować dźwięk do góry np. przy widowni amfiteatralnej.

System opóźniony został umieszczony mniej więcej w połowie sali z powodów czysto pragmatycznych – nie wynikało to z żadnych obliczeń. Kierując się zasadą demokracji dla słuchaczy uznajemy zwykle taki podział – nazwijmy geometryczny. Nawet jeśli zachowanie wszystkich słuchaczy w polu bliskim wymagałoby zastosowania większej ilości stref to równomierne ich rozmieszczenie gwarantuje „statystyczną sprawiedliwość”. Oczywiście można byłoby założyć, że na samym końcu sali nie dostarczamy dźwięku, bo nie planujemy tam występowania słuchaczy i w związku z tym podzielić na pół, mniejszy obszar. Natomiast na tej imprezie wymogiem było zapewnienie dźwięku na całej widowni.

Ważne przy projektowaniu było uwzględnienie pewnej zakładki w pokryciu obu systemów, tak aby nie doprowadzić do sytuacji w której poziom ciśnienia spada w połowie i dopiero po przekroczeniu pewnej odległości rośnie na powrót dzięki działaniu kolejnego systemu. Tu przyszedł z pomocą EASE Focus III – popularny i dobrze znany program do predykcji.

Przygotowanie systemu do gry

„Strojenie” czyli korekcja barwna i czasowa w przypadku dBTechnologies odbywa się za pomocą oprogramowania AuroraNet dającego zdalny dostęp do DSP znajdującego się w poszczególnych modułach systemu. Dostęp odbywa się za pomocą konwertera CONTROL i może być również bezprzewodowy. Znacznie ułatwia to pracę, ponieważ regulacji można dokonywać bezpośrednio w miejscu odsłuchu co bez wątpienia jest bardziej precyzyjne niż cokolwiek innego. Co więcej oszczędza czas i energię strojącego – nie trzeba biegać w tę i nazad 😉 Dodatkowym atutem jest możliwość łączenia poszczególnych modułów w grupy EQ/DLY/GAIN/POLARITY w dowolny sposób w ramach dostępnych zasobów DSP. Pozwala to przede wszystkim na używanie minimalnej ilości wysyłek ze stołu (L-R-SUB-FILL) bez wpływu na elastyczność strojenia. W prostych słowach możemy wysłać do całego grona jeden sygnał, a odmienną korekcję w poszczególnych jego sektorach wymusić odpowiednim grupowaniem, zamiast wysyłać tam oddzielne sygnały. Pozwala to również rozkład tych sektorów dobierać w locie i w razie potrzeby modyfikować.

Możliwość dowolnego łączenia w grupy ma jeszcze jedną istotną zaletę – pozwala szybko interweniować w zmieniającą się ze względów prozaicznych symetrię systemu – na tej imprezie ze względu na ukształtowanie widowni/rozstawienie stołów jeden z systemów opóźnionych był bardziej wysunięty w głąb sali. Nic prostszego – została stworzona jeszcze jedna grupa, aby nanieść dodatkowe opóźnienie na jeden z systemów opóźnionych poza tym wynikającym z grupy „DELAYS” opóźniającej oba na raz. Dzięki takiej architekturze systemu praca na nim jest szybka i prosta.

Kolejnym udogodnieniem wynikającym z posiadania tak rozbudowanej kontroli nad systemem poza stołem mikserskim jest możliwość korygowania barwy w trakcie imprezy jeśli jest taka konieczność – bez potrzeby wpychania się za stół i przeszkadzania realizatorowi. Szczególnie w sytuacji bankietowej, kiedy FOH zwykle nie znajduje się tam, gdzie życzyłby sobie tego realizator. W przypadku tego wykonu koncert miksowany był właściwie na systemach opóźnionych ze względu na umiejscowienie konsolety frontowej. W takiej sytuacji realizator nie ma kontroli nad wszystkimi elementami systemu i posiadanie możliwości ingerencji w poszczególne jego elementy poza konsoletą bywa zbawienne.

W trakcie koncertu temperatura w sali znacząco wzrosła w porównaniu z tym co działo się na soundcheck’u. Zmianie z pewnością uległa też wilgotność. Wymagało to przede wszystkim podniesienia poziomu na systemach opóźnionych – bez tego realizator nie miał odpowiedniej kontroli na głośnością koncertu – system główny grał za mocno. Drugim poważnym ruchem spowodowanym zmianą sytuacji na sali była konieczność korekcji barwy w systemie głównym.

Innych większych problemów nie odnotowaliśmy – lokalna ekipa była bardzo przyjazna i demontaż dwóch żyrandoli blokujących pracę szczytowych modułów systemu głównego przebiegł gładko i bez większych przeszkód☺

Maciej Prokopowicz, realizator dźwięku Patrycji Markowskiej 

Muszę powiedzieć, że jak na warunki zamku w Rynie, to koncert był bardzo udany. Nie przypominam sobie tak udanej wcześniejszej swojej realizacji w tym miejscu. System nie był przeszkodą, aby rzetelnie zrealizować miks. Wiadomo, że pomieszczenie nie pomaga, głośny zespół na scenie również. Muszę zaznaczyć, że paczki były świetnie przygotowany przez Maćka Szewczyka. Odbyliśmy naprawdę krótką próbę i wszystko zagrało. Nieoceniona była pomoc w trakcie koncertu na linii inżynier systemu – realizator dźwięku. Pracowaliśmy wspólnie. Dziękuję.

 

Galeria zdjęć:

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk