04-11-2022

Jakub Krzywak

Na to spotkanie czekałem bardzo długo. Ostatni raz byłem u Mariusza w Szczecinie przed pandemią. Nigdy bym nie pomyślał, że potem przez 2 lata nasza branża praktycznie przestanie funkcjonować. Większość inwestycji w tym okresie została zamrożona. Mógłbym zliczyć na palcach jednej ręki firmy rentalowe, które miały odwagę na decyzję o jakichkolwiek inwestycjach. Jedną z takich osób był bez wątpienia Mariusz, który co prawda nie kupował w tamtym okresie niczego „dużego”, ale jakieś „zabawki” jednak wjeżdżały na magazyn. Myślę, że prowadzenie swojego biznesu wymaga odpowiedniego zabezpieczania i firma WSOUND pokazała, że można to w pewien sposób zaplanować.

Z Mariuszem rozmawiamy często telefonicznie -> o sytuacji w branży, jego kolejnych realizacjach, inwestycjach i… Czasem sobie poplotkujemy 🙂 Tym razem jednak nawet ja byłem delikatnie zaskoczony (choć wiedziałem, że Mariusz zadecyduje za moment o zakupie nowego systemu). Pozytywne zaskoczenie przerodziło się w planowane spotkanie. Mam dość blisko bo tylko 150 kilometrów w jedną stronę i chętnie się wybrałem zobaczyć nowy system d&b audiotechnik z serii Y. System, który przeznaczony został do nagłaśniania małych i średnich imprez. Wywnioskowałem, że czas aby firma WSOUND weszła w rynek eventów i mniejszych realizacji. Nie jest to oczywiście nic nowego ale wyobraźcie sobie jeżdżenie na mały event z dużym systemem koncertowym. Ani to nie praktyczne, ani nie ma żadnego przełożenia finansowego.

Daj sobie dosłownie 15 minut pomiędzy montażami czy zakupami. Mam nadzieję, że coś ciekawego wyciągniesz z naszej rozmowy. Była kawa i ciastko chociaż najwięcej czasu spędziliśmy nie w biurze, a w magazynie żeby zobaczyć to „cudo”.

Jakub: Mariusz, czy Ty kiedyś zwolnisz?

Mariusz [WSOUND]: Kuba, co pół roku to samo pytanie zadajesz – wiesz, że prowadząc firmę o takim, a nie innym profilu trzeba non stop inwestować. Klient oczekuje od nas, że dostarczymy za każdym razem najlepsze możliwe rozwiązania technologiczne, a żeby móc nadążyć za rynkiem musimy raz na jakiś czas coś dokupić (śmiech). No dobra… Ostatnio raz w miesiącu kupujemy coś większego…  

Nie ukrywam, że kilka razy rozmawiałem o Tobie z przyjaciółmi z branży i każdy jest zdziwiony jak Ty znajdujesz na to budżet (śmiech).

Nie ładnie tak za plecami rozmawiać 🙂 A tak na poważnie – moim zdaniem nie robię niczego szczególnego. Wydaje mi się, że po prostu próbuję nadążać za rynkiem i potrzebami klienta. Nasi klienci wybierają nasze usługi z dwóch względów – doświadczona i zgrana ekipa profesjonalistów oraz zawsze najwyższej jakości aparatura. Połączenie tych dwóch czynników powoduje właściwie stuprocentowy powrót klienta przy kolejnych usługach. 

Dawno nie byłem w Twoim magazynie. Można teraz tam wejść czy już skrzynie wszystko zajmują?

To prawda, nasz magazyn pęka w szwach, ale mamy pewne plany odnośnie powiększenia bazy magazynowej. Nie będziemy zdradzać na razie szczegółów, bo są one związane z inwestycją, którą planujemy w następnym sezonie… 

Bez wątpienia jesteś jedną z prężniej działających firm rentalowych. Jak oceniasz swoje inwestycje w skali ostatnich kilku lat?

Mniej więcej co 2-3 lata powiększamy zarówno bazę klientów jak i zaplecze sprzętowe o 100%. Ostatni duży system PA kupiliśmy nieco ponad dwa lata temu więc… (i tu nastąpił tajemniczy uśmiech Mariusza).

Mariusz zawsze mi powtarza, że jego firma nie istnieje bez zespołu

W swoim arsenale masz duże system koncertowe oraz małe zestawy. Wykorzystujesz wszystko do granic możliwości?

Nie ma co ukrywać, że większość sprzętu pracuje non stop od maja do końca września, później jest dużo luźniej. Sprzęt w naszym magazynie jest podzielony na dwie części – 90% to taki który musi, choć by nie wiem co, zwrócić się w 5 lat i tak inwestujemy, aby zdążył się zamortyzować w tym okresie i zarobił na koleją inwestycję, a pozostałe 10% to sprzęt tak ładnie przez nas nazywany – prestiżowy (powiedzmy do zadań specjalnych). Przykładowo mikrofony Schoeps’a, czy wyższe modele Neumann’a i DPA z punktu widzenia inwestycyjnego niekoniecznie zwracający się w tak krótkim okresie czasu, ale z punktu widzenia rozwoju firmy to niesamowicie ważny element, ponieważ powoduje, że świadome tego czym dysponuje nasz magazyn osoby mające wpływ na wybór ekipy nagłośnieniowej przy danym projekcie wybierają nas ze względy właśnie na te „rodzynki na cieście”. Wracając do pytania – mając do dyspozycji kilka różnych aparatur, które można bardzo precyzyjnie dopasować do przestrzeni, w której akurat pracujemy, jesteśmy bardziej konkurencyjni. Wybieramy sprzęt według potrzeb danego projektu, a nie po prostu dajemy to co mamy. Nie powiesimy małego systemu który właśnie zakupiliśmy do amfiteatru, czy hali sportowej, tak samo jak nie zamocujemy JBL VTX do hotelu na event. Chcemy mieć pewność, że rozwiązanie, które proponujemy jest dopasowane do wydarzenia.

Nie bez przyczyny jest nasze spotkanie. Zdecydowałeś się na zakup systemu d&b audiotechnik i muszę przyznać, że byłem lekko zaskoczony, bo do teraz byłeś wierny innej marce.

W naszej pracy do tej pory wykorzystywaliśmy głównie systemy firmy JBL, ale też sporo pracujemy na zestawach od Yamahy czy L’Acoustics. Zakup d&b jest po prostu rozszerzeniem oferty o system do mniejszych zastosowań. To nie jest tak, że rezygnujemy z wykorzystywania JBL-a czy L’Acoustics na rzecz d&b. Po prostu brakowało nam takiego narzędzia pracy. Jest potrzeba – jest zakup. 

Ostatnia inwestycja w konsoletę czyli Allen & Heath dLive

Szukałeś przede wszystkim mniejszego systemu, ale jakie jeszcze musiał mieć cechy, aby znalazł się w Twoim magazynie?

Nie będę ukrywał, że w czasie zakupu braliśmy pod uwagę też inne rozwiązania, ale to zaproponowane przez firmę Konsbud-Audio wydało nam się najbardziej odpowiednie. Brzmienie, waga, rozmiar, czy rozpoznawalność w riderach to jedno, ale też zwracaliśmy uwagę na oprogramowanie wykorzystywane do przygotowania systemu do pracy i kontakt z przedstawicielem producenta. Firma Konsbud-Audio zorganizowała dla nas wyjazd do fabryki d&b audiotechnik, gdzie na własne oczy i uszy mogliśmy się przekonać jak wygląda cały proces przygotowania, produkcji, sprawdzenia i odsłuchu każdego urządzenia stworzonego w fabryce. Trochę czuliśmy się jak bajkowy chłopiec, który wygrywa szansę na spełnienie swojego marzenia i odwiedza słynną fabrykę czekolady Willy’ego Wonka. Generalnie system, który planowaliśmy zakupić powinien był się cechować trzema przymiotnikami – mały, lekki i przyjemny – i stąd set d&b audiotechnik z serii Y w WSOUND.

Na zdjęciu seria AL. Zdjęcie wykonane w siedzibie producenta

Jak wyglądał proces zakupowy? Słuchaliście różnych systemów, rozmawialiście w zespole o plusach i minusach? 

Prawda jest taka, że nowoczesne systemy nagłośnieniowe w większości brzmią po prostu dobrze. Porównywanie produktów wiodących producentów systemów PA jest jak spór o to, czy powiedzmy sportowa wersja BMW jest lepsza od topowego AUDI, czy Mercedesa. Każdy jest po prostu dobry, a różni się subtelnymi szczegółami. System, który zakupiliśmy był bardzo świadomym wyborem. Mieliśmy okazję go odsłuchać, zarówno w czasie pokazu zorganizowanego przez dystrybutora, jak i w boju – podczas realnej pracy na żywo. 

Powiedz coś więcej o wizycie w siedzibie d&b audiotechnik…

Obiektywnie rzecz ujmując, od samej wizyty w fabryce, po prezentację, warsztaty i to co się działo w czasie wolnym (podobno to, co przeżyło się w Backnang, zostaje w Backnang :)), było na najwyższym poziomie. Zaskoczyła nas rodzinna i spokojna atmosfera – nie ukrywam, że nieco inaczej wyobrażałem sobie niemieckie fabryki – chyba trochę za dużo wojennych filmów oglądałem. Dostaliśmy możliwość sprawdzenia w boju zarówno największych zawodników d&b – GSL/ KSL, jak i mniejszych – między innymi zakupiony przez nas zestaw. Największe wrażenie zrobiła na nas prezentacja systemu Soundscape właśnie na systemie Y – niewątpliwie rozwiązania tego typu to przyszłość rozwiązań nagłośnieniowych. 

Bardzo pozytywnie oceniamy szkolenie, które firma Konsbud-Audio zorganizowała dla nas po zakupie. Licznie przybyła delegacja współpracujących z nami osób ze szczecińskich instytucji kultury – m.in z Opery na Zamku, czy Filharmonii oraz nasza stała ekipa w kilka godzin poznała wszystkie najważniejsze aspekty pracy z d&b. 

Wizyta w siedzibie firmy w niemieckim Backnang

Z jakich elementów składa się nowy system?

Naszą przygodę z d&b audiotechnik rozpoczęliśmy od modułów Y8, Y12, Y-sub oraz wzmacniaczy D80. W zakupionym zestawie są również fabryczne wózki, duże ramy Z5390 do podwieszenia systemu wraz z basami oraz cztery mniejsze Z5394 do zastosowań typowo eventowych. Myślę, że na początek to bardzo fajny komplet. 

Gdzie głównie system będzie pracował?

Zakupiony system planujemy wykorzystać na mniejszych wydarzeniach w klubach, studiach TV, halach targowych, czy typowych eventach. Zaskoczyło nas to, że kompletny zestaw nagłośnieniowy mieści się na jednego nieprzeładowanego (tak!) busa. Jeden moduł Y waży 20 kilogramów – beautiful baby!

Myślę, że nie trzeba przekonywać kolegów z branży o możliwościach brzmieniowych, czy wydajnościowych systemu. Producent znany jest na całym świecie z innowacyjnych rozwiązań. Powiedz tylko jak to ugryźć w excelu, żeby cieszyć się jakością i nie zbankrutować?

Chyba nikt nie jest zbytnio szczęśliwy kiedy musi nacisnąć przycisk zatwierdź robiąc przelew z kilkoma zerami – choć byś miał najlepszego excela to wierz mi, że zawsze jest ten moment zawahania i refleksji – a po co mi to znowu, przecież mamy już tyle sprzętu, magazyn wypchany, a ty dalej wydajesz i wydajesz. Tylko jeśli tak, jak na początku rozmawialiśmy, chcesz mieć pewność, że wykonujesz swoją pracę najlepiej jak się da, musisz stety czy niestety inwestować i non stop nadążać za trendami na rynku. Z jednej strony pasja i perfekcjonizm, a z drugiej właśnie Excel – stosunek cena do jakości. Jak się cieszyć? Ja często mam taki moment w czasie koncertu, jak już wszystko ruszy, publiczność szaleje – siadam obok realizatora dźwięku i słucham. Po prostu słucham i się cieszę z tego, jaką mam pracę – że zrobiliśmy razem coś fajnego – my – ekipa WSOUND oraz nasza aparatura. Bez naszej pracy i sprzętu żaden artysta by nie zagrał. Nie tak. A potem wracam do biura i te tabelki w excelu wydają się takie mniej straszne. 

Aż boję się zapytać Mariusz… Co dalej?

Pamiętasz naszą rozmowę na zakończenie sezonu 2019? Planowaliśmy sporą inwestycję na rok 2020 – niestety sytuacja na rynku całkowicie się wywróciła do góry nogami i nasze plany poszły bardziej w kierunku „Jak przetrwać, jak dotrwać do końca pandemii, itp.”. Powoli wracamy do myślenia o rozwoju w kierunku, który obraliśmy, ale … Kuba dowiesz się pierwszy! 

Mam nadzieję! Dziękuję Mariusz za spotkanie.

Dziękuję Jakub!