30-05-2017

Wojtek Krzywicki

MC2 Delta 80 to wzmacniacz czterokanałowy z możliwością wbudowania w niego DSP. Dzięki uprzejmości dystrybutora (PROAUDIO-AVT Sp. z o.o.) wziąłem na testy właśnie ten model końcówki. Został poddany testom elektrycznym oraz odsłuchowym.

Testowane były dwa rodzaje tego wzmacniacza – z wbudowanym DSP, oraz bez. Obie wersje posiadają identyczne zasilacze, oraz końcówki mocy. Różnią się jedynie układami wejściowymi wykonanymi przez XTA. Zaczniemy w takim razie od modelu z DSP.

Wzmacniacz według specyfikacji producenta oferuje spory zapas mocy dostępny dla czterech kanałów. Rozbudowane DSP, możliwość pracy z Dante, oraz zarządzanie po sieci Ethernet, oraz USB.

Po prawej stronie widzimy zasilacz impulsowy dzięki któremu wzmacniacz waży bardzo mało co obecnie jest już standardem w w tym segmencie sprzętowym. Lekkim zdziwieniem może okazać się ilość kondensatorów – tylko cztery? Nie, to są tylko kondensatory filtra na wejściu zasilania przetwornicy. Pokaźna bateria kondensatorów magazynująca energię dla końcówek mocy znajduje się pod płytą DSP. Pewnym niedociągnięciem mogą okazać się kondensatory użyte w zasilaczu, przystosowane do temperatury pracy 85°C, a umieszczone blisko radiatora.

Po środku w wersji bez DSP znajdziemy czerwoną dużą płytę – to procesor głośnikowy, oraz kartę Dante wpiętą w jego prawym górnym rogu. Jako procesor sygnałowy producent zastosował wydajny ADSP21369, który spotkamy w wielu podobnych konstrukcjach, oraz rakowych procesorach XTA. Przetworniki AD to wysokiej klasy AKM5388, oraz co może zdziwić dwa przetworniki DA AKM4414. Wzmacniacz jako jeden z niewielu posiada procesor głośnikowy z 4 wejściami, oraz 8 wyjściami –  z czego 4 przeznaczone są dla końcówki mocy, a 4 jako dodatkowe wyjścia DSP o takiej samej charakterystyce. Część analogowa procesora głośnikowego w wersji DSP jest rozwiązana bardzo podobnie jak w wersji bez DSP – posiada ona klasyczny limiter napięciowy, oraz układy zabezpieczające samą końcówkę mocy.

Końcówka mocy została wykonana na jednej dużej płycie umieszczonej na spodzie obudowy. Tranzystory końcówki mocy przymocowano do dużego radiatora znajdującego się pod płytą, które chłodzone są (widocznym na dole zdjęcia) wentylatorem. Znajdują się na niej również kondensatory magazynujące energię dla końcówki mocy. We wzmacniaczu użyto dobrej jakości komponentów – tranzystory IXYS, IRF oraz ON Semiconductor. Płyta wykonana została solidnie i zaprojektowana z głową. Jest dobrze opisana, z zaznaczonymi punktami serwisowymi.

We wzmacniaczu możemy znaleźć kilka ręcznie wprowadzonych modyfikacji, czy to w DSP, czy samej końcówce mocy co świadczy o młodości produktu, oraz bieżących modyfikacjach w procesie produkcyjnym i poprodukcyjnym. Może wydawać się to niedoróbką ze strony producenta – nic bardziej mylnego, to bardzo dobrze świadczy o nim samym. W ten sposób pokazuje starania w celu rozwoju i poprawy swoich rozwiązań.

Mechaniczne wykonanie wzmacniacza oceniam na bardzo solidne. Pomimo niewielkiej wagi, obudowa 2U mieści 4 kanały wzmacniacza, DSP, oraz lekki zasilacz impulsowy. Wszelkie ruchome, oraz ciężkie elementy są zabezpieczone czy to trytytkami czy to glutoplazmą. Przewody w złączach rastrowych zabezpieczone są zatrzaskami, a tranzystory przykręcone nakrętkami samo-zabezpieczającymi, co naprawdę trudno spotkać w podobnych konstrukcjach. Same płytki zaprojektowano tak, aby elementy dało się wymienić bez szczególnej gimnastyki. Pomimo dość ciasnej obudowy, śrubki i nakrętki są dostępne „jak w produktach Yamahy”. Metalowa obudowa wzmacniacza zachowuje sztywność nawet po odkręceniu górnej pokrywy w której każda śrubka jest zabezpieczona przed odkręceniem podkładką sprężynową. Posiada również tradycyjne uszy do racka.

Poniżej w tabeli publikuję podgląd parametrów wzmacniacza ze strony producenta, oraz zmierzone przeze mnie.

Parametr Wedle producenta Zmierzony
Moc wyjściowa z obciążeniem 7,4Ω, 1kHz RMS [W] 700W, 72V, THD=0,062% SINAD 68dB
Moc wyjściowa z obciążeniem 7,4Ω, burst 1kHz z wypełnieniem 50% [W] 975W 933W
Moc wyjściowa z obciążeniem 3,7Ω, 1kHz RMS [W] 972W, limiter +42dBu 60Vrms, THD=0,072% SINAD 65dB
Moc wyjściowa z obciążeniem 3,7Ω, 1kHz peak [W] 1552W
Moc wyjściowa z obciążeniem 3,7Ω, burst 1kHz z wypełnieniem 50% [W] 1800W 1867W
Zniekształcenia THD [%] -1dB 0,08% @1kHz 0,0503%
Pasmo przenoszenia 20Hz-20kHz +0dB/-0,5dB -3dB@5Hz – -3dB@27kHz
Pasmo przenoszenia 20Hz-20kHz DSP +0dB/-0,5dB -3dB@7Hz – -3dB@26,85kHz
Wzmocnienie kanałów DSP [-10dBm]
Ch1 19,24V
Ch2 19,23V
Ch3 19,20V
Ch4 19,23V
Wzmocnienie kanałów [-10dBm]
Ch1 18,72V
Ch2 18,66V
Ch3 18,72V
Ch4 18,74V

 

Do pomiarów użyłem następujących narzędzi:

  • obciążenie rezystancyjne 7,4Ω, oraz 3,7Ω,
  • generator R&S SPN,
  • miernik zniekształceń Boonton 1130,
  • oscyloskop Tektronix DSA601 z sondą różnicową P5210,
  • generator Tektronix FG504,
  • woltomierz RMS HP 3456A,
  • woltomierz RMS HP 400E,
  • Smaart IO + Smaart v8.

Pomiary:

Pobór mocy wzmacniacza wyposażony jest w trzy zasilacze: główny, zasilający końcówki mocy, oraz dwa pomocnicze. Sam wzmacniacz (wersja z DSP) w trybie „Standy” pobiera 38VA, włączony – bez sygnału i obciążenia 125W, 236VA. Nie są to duże wartości.

Z obciążeniem oddając 100W pobiera odpowiednio:

  • Moc 1ch 100Wrms 7,4Ω – 250W 433VA,
  • Moc 1ch 100Wrms 3,7Ω – 266W 460VA.

Prosty rachunek: 266W-125W(zasilanie DSP) = 141W pobierane przez końcówkę mocy. Daje to nam sprawność rzędu 70% co jest bardzo dobrym wynikiem. Dla sygnału muzycznego osiąga około 80%.

Wzmacniacz według producenta powinien oddać moc do obciążenia 8Ω, oraz 4Ω -odpowiednio 975W i 1800W przy współczynniku wypełnienia 4.8. Zmierzone wartości dla sygnału typu burst 1kHz z wypełnieniem 50% wyniosły jak podałem w tabelce (wyżej) dla sztucznego obciążenia 7,4Ω, oraz 3,7Ω odpowiednio 933W, oraz 1867W co pokrywa się z możliwościami wzmacniacza o których mówi producent. Sam zasilacz radzi sobie prądowo z takim sygnałem i obciążeniem. Zasilanie nie przysiada znacząco, choć po około 1s obniża się o około 5%.

W przypadku wartości RMS mocy wzmacniacz zachowuje się trochę gorzej, ale typowo dla wzmacniacza pracującego w klasie D. Oczywiście w praktyce nie spotykamy się z takim sygnałem dlatego wszelkie normy pomiaru mocy wzmacniacza nie zakładają pomiaru ciągłym sinusem 1kHz. Producenci również nie podają takiego parametru mierzonego w ten sposób, ale pozwala on obnażyć wady wzmacniacza. Pomiar został wykonany dla 1kHz na obciążeniu 7,4Ω i 3,7Ω przed punktem przesterowania wzmacniacza lub zadziałania limitera.

Pomiar dla 7,4Ω, limiter ustawiony na 42dB – tutaj przy zniekształceniach 0,062% i odstępie sygnału od szumu na poziomie 68dB wzmacniacz oddał 72Vrms na obciążenie. Daje nam to w przeliczeniu 700W i jest to bardzo dobry wynik, zważywszy na fakt, że producent podaje dla sygnału muzycznego 975W. Niestety przy obciążeniu 7,4Ω napotkałem na problem z limiterem – wzmacniacz nań nie reaguje i sygnał da się przesterować. Działa on dopiero przy ustawieniu limitera na poziomie 39dB. Ten sam problem napotkałem w wersji bez DSP. Moment wejścia w przester pokazałem na poniższym oscylogramie, co przy 266Vpp daje nam 1194W, czyli więcej niż pozwala na to producent.

Pomiar dla 3,7Ω, limiter ustawiony na 42dB, wzmacniacz przy THD na poziomie 0,072%, oraz SINAD 65dB oddał moc 60Vrms, co daje nam 972Wrms, oraz w tym przypadku zadziałał limiter, który po wyznaczonym w DSP czasie zmniejszył sygnał o około 0,9dB do 56Vrms. Przy niższym obciążeniu limiter działa sprawnie już od poziomu 42dB. W celu sprawdzenia ustawiłem limiter na poziom 20dB, a sygnał na wyjściu wzmacniacza osiągał założony poziom – dokładnie 20dBm/7,817Vrms.

Zniekształcenia wprowadzane przez wzmacniacz i jego DSP zmierzono na 0,0508% – wynik pokazał poziom odrobinę lepszy niż deklaruje producent, co świadczy o dobrej jakości wzmacniacza. Pasmo przenoszenia również jest dość szerokie. Wersja z DSP gra ciut węziej, ale nie miało to znaczącego wpływu na samo brzmienie. Opóźnienie wprowadzane przez DSP to około 1ms. Zmierzyłem również równomierność wzmocnienia dla poszczególnych kanałów, podając ten sam sygnał na wejście. Wersja z DSP okazała się odrobinę głośniejsza, ale nierównomierności są na podobnym poziomie. Pomyślicie, jak to możliwe, że poszczególne kanały grają inaczej, głośniej i ciszej. Jest to zupełnie normalne – to jest wzmacniacz, a nie urządzenie laboratoryjne. Użyte podzespoły są dobre jakości, ale posiadają pewną tolerancję swoich wartości – najczęściej 5% i 10%. Rozbieżności poniżej 1% są po prostu pomijalne.

Zasilanie końcówek mocy wykorzystuje sprytne rozwiązanie – dwa kanały wzmacniacza grają z normalna polaryzacją, a dwa z odwróconą. Daje nam to lepsze wykorzystanie zasilacza. W momencie napędzania np. subów z kanału 1 i 2 wykorzystujemy na prądożerne pasmo w jednym czasie obie szyny zasilacza – dodatnią i ujemną, a nie jak to spotykamy w większości wzmacniaczy dwukanałowych, tylko jedną szynę zasilania. Rozwiązanie to działa na podobnej zasadzie co mostkowanie końcówek mocy.

Poniżej pomiar pasma przenoszenia końcówki mocy. Nie odbiega ono znacznie od deklaracji producenta.

Odsłuch

A teraz walory odsłuchowe wzmacniacza czyli odrobina audiofilizmu 🙂 Wzmacniacz został odsłuchany w warunkach studyjnych z kolumnami PMC DB1s, a porównany ze wzmacniaczem Bryston 4BST. Źródłem dźwięku było dobrej klasy CD z kilkoma referencyjnymi nagraniami. W porównaniu z Brystonem wzmacniacz zabrzmiał odrobinę jaśniej, ale transjenty blach, czy hihatu nie były tak wyraziste i ostre co w Brystonie. Podyktowane to jest węższym od góry pasmem przenoszenia wzmacniacza. Bryston radzi sobie do około 150kHz, MC2 do 27kHz. W przypadku wzmacniacza estradowego absolutnie nie jest to wadą. Tego po prostu realnie nie słychać, a spora część spotykanych DSP i tak ogranicza pasmo swoją częstotliwością próbkowania do 21kHz czy w nowszych do okolicy 49kHz. Środek grał ciepło, szczegółowo. Dół pasma, o ile w głośniku 5,5 można mówić o dole był naprawdę na bardzo dobrym poziomie. Moim zdaniem nie odbiegał znacząco od tego co oferuje Bryston.

Podsumowanie

MC2 Delta 80 DSP i bez DSP. Przeprowadzone testy potwierdzają jakość oferowaną przez producenta. Co prawda odnalazłem parę wad wzmacniacza, ale ma on również sporo zalet. Śmiało można go zaliczyć do czołówki profesjonalnych wzmacniaczy mocy. W dodatku o całkiem przyjemnym dizajnie dla oka 🙂 Konstrukcja jest lekka i naprawdę solidnie wykonana, bez górnej pokrywy nic się nie wygina, nic nie trzeszczy, duże elementy, oraz przewody są dobrze zabezpieczone. Oferowana moc i brzmienie są na naprawdę na dobrym poziomie. Dodatkowo wersja z DSP pozwala na ogromne możliwości konfiguracyjne – DSP posiada dodatkowe 4 wyjścia i nie są one zwykłym Ygrekiem z wejść sygnału, a pełnoprawnymi kanałami DSP.

Zalety:

  • 4 dodatkowe wyjścia w wersji z DSP,
  • dobrej jakości DSP,
  • solidna konstrukcja, zarówno mechaniczna jak i elektryczna,
  • brzmienie – jakość audio,
  • odwrócona polaryzacja na dwóch kanałach – lepsze wykorzystanie zasilacza,
  • wersja DSP wyposażone w Dante.

Wady: 

  • limiter nie działa przy 8Ω prawidłowo,
  • zbyt blisko radiatora umieszczone kondensatory na 85°C,
  • kabel zasilający zamontowany na stałe.