02-02-2017

Jakub Krzywak

Michał MikaPodczas tegorocznej trasy kolędowej zespołu Golec uOrkiestra miałem okazję przetestować w bojach konsoletę Allen & Heath dLive, która posłużyła mi do miksowania odsłuchów dousznych. Do testów dystrybutor – firma Konsbud Audio, dostarczył powierzchnie sterującą S5000 z mixrackiem DM64, oraz drugą konsoletę dLive S3000DM64, która posłużyła Damianowi Kubackiemu na FOH.

Już na wstępie zaznaczę, że miałem dość dużo czasu na zapoznanie się i sprawdzenie systemu w różnych warunkach, gdyż cała trasa kolędowa trwała około półtora miesiąca. Zagraliśmy z GuO 17 koncertów, w tym 6 w największych halach w Polsce. W czasie koncertów w halach towarzyszył nam dwunastoosobowy chór Gospel Rain, który również korzystał z IEM’ów.

W sumie użyliśmy 14 systemów dousznych pracujących w trybie stereo. I tu pierwsza – a jest ich wiele – zaleta dLive’a. Bardzo duża ilość szyn wyjściowych, które możemy skonfigurować w dowolny sposób. Pozwoliło mi to na bezproblemowe zrealizowanie odsłuchów dla wieloosobowej kapeli lub wysyłkę sygnału poprzez matrixy do bardzo wielu miejsc.

Przy pracy z tak dużym składem oraz wieloma sygnałami wejściowymi, kluczową sprawą dla jakości miksu jest usytuowanie poszczególnych instrumentów oraz wokali w przestrzeni. Możliwość umieszczenia w wirtualnym racku, aż 16 procesorów efektowych daje nam ogromne pole do popisu w tej dziedzinie. Osobiście użyłem 11 procesorów pogłosowych, pozostałe sloty zostały zagospodarowane przez deessery dla wokali, oraz dynamiczne korektory dla paru instrumentów. Jeśli już jesteśmy przy procesorach dynamicznych, bardzo chętnie używałem na poszczególnych kanałach emulacji analogowych kompresorów, które radzą sobie co najmniej przyzwoicie.

Powierzchnia sterująca S5000 okazała się być dla mnie optymalnym rozwiązaniem na potrzeby tej trasy. Trzeba zaznaczyć, że potrzeba kilkunastu minut aby rozpocząć pracę z deskami dLive, ale po wstępnej konfiguracji, przypisaniu channelstripów do poszczególnych warstw oraz zmianie kilku ustawień pod własne preferencje można dość płynnie zacząć miksowanie. Co prawda kilka ustawień znalazłem w innym miejscu niż bym się tego spodziewał, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Nie jest to na pewno żadna wada „deski”.

Mixrack DM64 używany na pozycji MON pozwolił nam opiąć wszystkie instrumenty, wokale, chór i dodatkowo mikrofony zbierające publiczność. Całość sygnałów była transmitowana do mixracka FOH za pomocą dodatkowych kart GigaAce. Pozwoliło nam to na zrezygnowanie z klasycznego analogowego splitu.

Allen & Heath ma w swojej ofercie wiele kart rozszerzeń pozwalających na przesył sygnału w różnych formatach – Waves, Dante, GigaAce i inne. Ja użyłem dodatkowej karty Dante zamontowanej w mixracku, która posłużyła nam do rejestracji wielośladowej jednego z koncertów. Podczas całej trasy system dLive ani razu mnie nie zawiódł, nie miałem żadnych problemów z transmisją między mixrackiem, a deską, ani między mixrackami MON->FOH. Także komunikacja po Dante przebiegła pomyślnie.

Po prawie półtora miesiąca pracy z dLive moje odczucia są jak najbardziej pozytywne. Uważam, że ciężko znaleźć system miksowania o podobnych możliwościach w tej półce cenowej. W trakcie pisania tej recenzji wyszedł kolejny update oprogramowania co dobrze świadczy o producencie. Mam nadzieję, że przyjdzie mi jeszcze nie raz popracować na tych konsoletach.

Dziękuję firmie Konsbud Audio i Jarkowi Kierkowskiemu za możliwość przetestowania sprzętu oraz Pawłowi Berbeckiemu za wsparcie techniczne.

Michał MikaMichał Mika – realizator dźwięku. Aktualnie współpracuje jako realizator systemu monitorowego z zespołem Golec uOrkiestra.

 

Pliki do pobrania