06-06-2016
Jakub Krzywak
Z NAMM i Prolight & Sound wprost do Klubu „u Bazyla” przyjechały najnowsze monitory JBL wraz z końcówką mocy Crown 4x3500HD. Leszek Lichota przywiózł dwie pary, tzn. dwie sztuki M20 i dwie sztuki M22. Mniejsze monitory wyposażone są w jeden 3” driver ciśnieniowy D2 w symetrycznej tubie 60×60 stopni, typu Image Control Waveguide znanej z monitorów M2 oraz w dwa przetworniki 10”, natomiast większy model oparty jest na dwóch przetwornikach 12”. Większa odmiana jest o 250W mocniejsza i w trybie pasywnej zwrotnicy generuje 1500W.
Pierwszy szok – jak na taką ilość przetworników, bardzo lekkie. Mniejsza wersja waży tylko 23 kg, większa jest o 4 kg cięższa. M20 oraz M22 to konstrukcje niskoprofilowe o kącie 30 stopni. Dzięki temu są bardzo estetyczne na scenie, tym bardziej jak na konstrukcje wyposażone w dwa przetworniki niskotonowe. Są dobrze słyszalne z bezpośredniej odległości, z lekkiego oddalenia i nie grają przesadnie na boki.
Monitor wyposażony jest w cztery gniazda speakon NL4, po dwa na lewej i prawej ściance monitora. Pod plastikową klapką znajdziemy przełącznik odłączający pasywną zwrotnicę zestawu i przełączający monitor w tryb bi-amp. Nie testowałem tego trybu, ponieważ jakość i moc w trybie pasywnej zwrotnicy był bardziej niż wystarczający, a po części też dla tego, że w zestawie testowym miałem jeden wzmacniacz Crown 4×3500, a potrzebowałem wszystkich czterech kanałów. Pod tą samą klapką znajduje się jeszcze drugi przełącznik dedykowany dla trybu pasywnej zwrotnicy, dzięki któremu można przełączyć sterowanie monitora między parą 1+/1- a 2+/2- gniazda NL4. Świetny patent ograniczający ilość przewodów kładzionych na scenie.
Odsłuch testowy to klasyczne spacerowanie z mikrofonem przed monitorem. I już wtedy wiedziałem że jest naprawdę dobrze! Owszem kilku kłopotliwych częstotliwości trzeba było się pozbyć, ale wynikało to bardziej z niełatwej akustyki niedużego klubu muzycznego niż z problemów monitora. Samo wrażenie natomiast było niesamowite. Jakby monitor był bezpośrednio przed twarzą. Musiałem postawić przed nim mikrofon i przekonać się na obiektywnym pomiarze.
Charakterystyka amplitudowa jest dość płaska z lekko podbitym dołem i to jest rzecz gustu. Osobiście wolę, kiedy monitor już sam z siebie ma jakiś charakter barwowy wymagający jedynie drobnego dopasowania. W przypadku M20 jak i M22 dostajemy kawałek gliny i sami możemy sobie urzeźbić taką barwę jaka nas interesuje.
Co zasługuje na absolutne brawa dla inżynierów JBL’a to charakterystyka fazowa. Tak płaskiego wykresu i to w konstrukcji wyposażonej w pasywną zwrotnicę nie widziałem chyba nigdy. Fantastyczne!
Płaska nieomal jak stół charakterystyka fazowa to właśnie to co jest odpowiedzialne za wrażenie obecności monitora „przed twarzą”. Jest odpowiedzialna także za to, że monitor mógł grać na przysłowiowe „pół gwizdka” także w trakcie koncertu. Miały co robić bo stonerowe i sludge’owe zespoły tego wieczoru nie należały do tych cichych na scenie. Opinie zespołów po koncercie na temat odsłuchów były tylko pozytywne, a moja praca tak komfortowa jak rzadko kiedy.
Tomek Pawłowski. Realizator dźwięku związany z Czesław Śpiewa (FOH), oraz zespołem Riverside. Dodatkowo inżynier systemu, oraz realizator dźwięku w poznańskiej firmie Sound & Lights Service. Ukończył Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu na wydziale Akustyki.
Dystrybucja w Polsce
Ul. Graniczna 17 | 05-092 Łomianki
+ 48 (22) 2041 200 | | www.essaudio.pl