13-07-2020

Rafał Szumny

Jako realizator dźwięku z długim stażem pracy, mam do czynienia z większością dostępnych na rynku mikserów audio. Obsługuję je podczas pracy dla różnych firm nagłośnieniowych oraz jeżdżę na koncerty, na których często trzeba poznać i nauczyć się miksera na próbie. Miałem kontakt z różnymi modelami, więc poznałem ich wady i zalety, możliwości iograniczenia, po czym stwierdziłem, że zgadzam się grać na wszystkim, co spełnia rider – bez szczególnego wybrzydzania. Każdy mikser ma jakieś plusy i minusy. Z roku na rok dojrzewałem też do decyzji o zakupie własnego cyfrowego miksera. Z kolei jako freelancer nie osiągający głównego przychodu z wynajmowania sprzętu, zwracam przede wszystkim uwagę na stosunek ceny do jakości/możliwości oraz kompaktowy rozmiar urządzenia.

Najczęstszym argumentem przeciw zakupowi był fakt, że w większości przypadków w miejscu realizacji jest dostarczony mikser z firmy nagłośnieniowej, który wystarczająco spełnia oczekiwania imprezy. Silnymi argumentami „za” była jednak spora możliwość personalizacji i nabycia wprawy w obsłudze własnego sprzętu, jego wszechstronność, waga i rozmiar pozwalający na samodzielny transport i instalację, a przede wszystkim fakt, że mikser taki łączyłby zalety konkurencyjnych produktów.

Kiedy parę lat temu Behringer zaskoczył rynek swoim X32, praktycznie nie było wyboru dla freelancerów. Mikser ten utrafił w potrzeby rynku na tyle, że duzi gracze rozpoczęli prace nad swoimi budżetowymi konsolami. Tak powstały m.in. Soundcrafty Impact, Yamahy TF czy też A&H SQ. Dzięki szybkiemu rozpowszechnieniu X32, miałem niezliczone okazje pracy na nim. To taki szwajcarski scyzoryk nienajgorszej jakości. Nie zdecydowałem się jednak na jego zakup z paru względów: brak dotykowego ekranu, niezbyt piękny design i średniej jakości wykonanie.

Podczas gdy konkurencja triumfowała ze swoimi nowymi produktami, pod koniec 2019 roku Behringer znów zaatakował pokazując całkiem nowy mikser – WING. Mikserem Behringer WING zainteresowałem się od momentu pojawienia się jego zakamuflowanych zapowiedzi. Już po obejrzeniu pierwszych reklam, prezentacji i recenzji, wiedziałem, że go kupię. Jest to urządzenie o szerokich możliwościach połączeń, sporej mocy obliczeniowej i wielu opcjach kustomizacji. Jego wygląd także bardzo przypadł mi do gustu. Niemniej ważną cechą jest to, że mikser ten nadaje się do pracy live, jak i w studiu – a ja działam w obu tych dziedzinach.

Polska premiera WINGA miała miejsce na początku roku i wtedy – na prezentacji dystrybutora Soudtrade – miałem możliwość przekonać się, jaki jest na żywo. Zaraz po prezentacji złożyłem zamówienie i – szczęście w nieszczęściu – dotarł do mnie dosłownie tydzień przed ogłoszeniem pandemii koronawirusa. Nieźle zapowiadający się sezon zniknął, więc postanowiłem nie marnować czasu, tylko po odrobieniu zaległości zasiąść do miksera i dobrze przygotować się do pracy. Mikser, jako że jest świeżym produktem, nie posiada jeszcze instrukcji obsługi, a firmware nie zawiera wszystkich obiecanych funkcji. Dodając do tego brak zespołu do nagłośnienia, było to istne poszukiwanie skarbów.

Pierwsze wrażenia

WING od razu pozytywnie zaskakuje jakością produkcji. Jest to najlepiej wykonane urządzenie Behringera, jakie miałem okazję dotknąć. Porównywanie go do X32 przypomina przesiadanie się z samochodu popularnego do auta klasy premium – duży przeskok.

Jakość użytych materiałów oraz design nie pozostawiają wiele do życzenia. Wszystko jest wygodne, ergonomicznie rozłożone i przejrzyste. Wrażliwe na dotyk pokrętła stawiają bardzo przyjemny, oleisty opór, a ich odzwierciedlenie na ekranie płynnością swą przywołuje w pamięci telefony firmy na literę A. Powierzchnia jest zaprojektowana minimalistycznie, mimo to daje duże możliwości kontroli i obserwacji parametrów. Dwadzieścia cztery suwaki pracują cicho, a ich prędkość można regulować. Przyciski działają niezawodnie, bez wrażenia, że trzeba dodatkowo patrzeć czy dany guzik się wcisnął, czy nie. Zaś ekran dotykowy tego miksera działa tak dobrze, że zostawia liderów tej branży w tyle, a jego kontrast i rozdzielczość są nienaganne. Dolny brzeg miksera pokrywa podkładka pod nadgarstki imitująca drewno. Prawdopodobnie w przyszłości pojawi się możliwość jej wymiany na taką z innym wzorem – może nawet własnym!

Jedyne moje obawy budzi rozmiar miksera – celowałem w urządzenie kompaktowe a WING wydaje się trochę duży. Jednak dzięki temu mieści na swojej powierzchni wszystko, co jest niezbędne do wygodnej pracy. Waga miksera (24kg) jest dopuszczalna, można go podnosić i samodzielnie transportować. Dlatego też zrezygnowałem z zamówienia ciężkiego kejsa i zleciłem uszycie solidnego pokrowca.

SPRZĘT

Patrząc od góry widzimy powierzchnię wraz z ekranem, która prezentuje się następująco (od góry, od lewej): LOGO – rodem z „Gwiezdnych Wojen”, mogłoby zdobić bok X-WINGA Luka Skywalkera.

Sekcja monitoringu – zawiera port USB, służący do zapisu scen, nagrywania i odtwarzania na pendrive (do 4 ścieżek IN/OUT), pokrętła monitor, headphones i talkback do regulacji odsłuchu i komunikacji, 2 przyciski: talk A i talk B oraz DIM i MONO (które przydają się głównie w studiu, ale też live).

Sekcja monitoringu

Ekran – odchylany ekran dotykowy (oparty na solidnym mechanizmie regulacji kąta nachylenia) posiada serię przycisków dostępu do sekcji i konfiguracji kanałów, routingu i ustawień miksera, pokręteł regulacji parametrów i LEDowy wskaźnik poziomu sumy i szyny solo. Pod miernikiem znajduje się wielofunkcyjne pokrętło i przycisk touch & turn.

Ekran jest bardzo czytelny

Sekcja edycji kanału – oprócz widoku na ekranie mamy tu możliwość obejrzenia naraz stanu wszystkich ustawień kanału (takich jak wybór źródła, zasilania phantom, filtry, przyporządkowania do szyn, grup DCA itd.). Ta sekcja posiada własny mały ekran LCD, na którym widzimy aktualnie regulowany parametr i jego graficzną interpretację. Poniżej jest zestaw przycisków do wyboru funkcji i pokrętła regulacji parametrów.

Sekcja edycji kanału

Sekcja Custom kontroli ostatniego banku suwaków – umożliwia wybór i bezpośrednią kontrolę funkcji dotyczących ostatnich czterech suwaków miksera, jest niezależna od ekranu i sekcji kanału (więcej w opisie tego banku).

Sekcja 2 banków suwaków – pierwszy bank zawiera 12 kanałów, a drugi 8. Nad każdym suwakiem znajduje się przycisk mute, nad nim spory wskaźnik poziomu pokazujący również działanie kompresora i bramki. Powyżej standardowo – przyciski solo i select. Nad każdymi 4 kanałami widnieje wyświetlacz LCD pokazujący nazwy, wartości parametrów oraz ikonki każdego z torów. Na samej górze jest wąska dioda umożliwiająca wizualną identyfikację kanału – można wybrać jeden z wielu kolorów świecenia.

Widok warstw

Każdy bank posiada po lewej stronie przyciski wyboru warstw (standardowych i użytkownika, ale wszystkie są konfigurowalne) oraz kursory przewijania kanałów. W drugim banku znajduje się też przycisk SOF (sends on fader) umożliwiający przełączenia banków w tryb regulacji wysyłek poprzez suwaki.

Sekcja custom controls i transport – patrząc od dołu mamy sekcję transport – 4 kursory i duże pokrętło DIAL (wkrótce osiągną swoją pełną funkcjonalność np. do kontroli DAW). Nad nimi 8 przycisków, ekran wyświetlający nazwy przypisanych im parametrów oraz przyciski wyboru trybu pracy sekcji: USER, 2TRACK, MULTITRACK, MUTE GROPUS i SHOW CONTROL. Zależnie od wybranego trybu, powyższe przyciski, kursory oraz dial obsługują (lub będą obsługiwać) odpowiednie funkcje miksera.

Sekcja custom controls i transport

A oto chyba najciekawszy element dla freelancera – Custom controls! Składa się z 8 przycisków i 4 pokręteł, które są w pełni konfigurowalne, więc można im przypisać rozliczne parametry miksera. Ale to nie koniec. Presetów tych ustawień możemy mieć aż 16 na raz! To daje ogromny dostęp do ukrytych funkcji bezpośrednio z powierzchni. Na górze jest oczywiście ekran prezentujący nazwy i wartości odpowiadające manipulatorom poniżej, więc wszystkie opisówki i kolorowe gaferki idą w odstawkę.

Custom controls

Ostatnia sekcja – bank 4 suwaków. Standardowo odpowiada on za szyny main, matrix czy też DCA, ale możliwość konfigurowania go pozwala wstawić tam dosłownie wszystko. To bardzo wygodna nowość (konkurencja przyzwyczaiła nas do jednego, dwóch suwaków master, czasami z możliwością ustawienia na nich innych kanałów). Jednak to nie wszystko – bank posiada również przyciski przewijania, co pozwala na stały i łatwy dostęp do najważniejszych kanałów miksera.

Przykładowe użycie – sekcja może pracować jako:

  • rozszerzenie widoku kanałów wejścia z banków 1 i 2,
  • dostęp do głównych szyn wyjściowych,
  • stałą kontrolę nad tzw. Money Channels (wokalista, konferansjer, prezydent – czego potrzeba), powroty efektów, ale również… o tym później 😉

Sekcja ta współpracuje ze wcześniej wspomnianym rozszerzeniem złożonym z enkoderów, które znajdują się nad suwakami. Możemy tam regulować gain, phantom, progi zadziałania procesorów dynamicznych, filtry, panoramę i 3 wybrane wartości takie jak np. wysyłki do szyn. Dodatkowo jeśli zmienimy tryb pracy tej sekcji na „custom” te trzy przyciski funkcyjne będą odwoływać się do pierwszych trzech banków custom controls – czyli skrót do skrótu! Każda z sekcji posiada przycisk View przywołujący na ekran jej ustawienia, a jego przytrzymanie daje dostęp do konfiguracji owej sekcji.

Widok z tyłu:

Z tyłu miksera znajduje się cały zestaw gniazd do podłączeń wejść, wyjść, portów sieciowych oraz slot na kartę rozszerzeń. Standardowo WING dostarczany jest z kartą WING Live, która pozwala na zapis wielośladowego audio na dwóch kartach SD. Na pokładzie miksera znajduje się 8 preampów Midas Pro, 8 wyjść liniowych Midas Pro na XLR oraz po 8 wejść i wyjść liniowych AUX na gniazdach TRS. Znajdziemy tu też: cyfrowe wejście i wyjście stereo AES/EBU, 3 porty AES50, gniazdo USB do sterowania parametrami miksera (stanowiące również interfejs audio 48 IN/OUT), dwa połączone wewnątrz switchem gniazda sieciowe RJ45 do zdalnej kontroli (w przyszłości także do transmisji audio po protokołach sieciowych). Urządzenie posiada też dwa gniazda MIDI oraz dwa GPIO pozwalające na komunikację/synchronizację z zewnętrznym sprzętem. O ile MIDI jeszcze nie działa, to dwa porty TRS GPIO dają łącznie cztery opcje I/O – choćby włączanie talkbacku albo delaya zewnętrznym kontrolerem.

Tył konsolety – sekcja wejść/wyjść

Karta WING Live

Ostatnią pozycją jest nowość – gniazdo XLR obsługujące protokół StageConnect. To protokół opracowany przez Behringera i Klark-Teknik, który pozwala na transmisję 32 kanałów w dowolnym kierunku przez pojedynczy kabel DMX lub mikrofonowy. Umożliwi też zasilanie małych zewnętrznych urządzeń, będących jeszcze w fazie produkcji.

Z boku podstawy (stanowiącej obudowę jednostki obliczeniowej) znajduje się wentylator – według wstępnych obietnic miało go tam nie być, jednak nie jest głośny i włącza się tylko kiedy mikser pracuje pod zwiększonym obciążeniem. Od spodu powierzchni po obu stronach są gniazda słuchawkowe. Nad wejściami i wyjściami znajduje się przyjemne udogodnienie – świecące paski ledowe, z regulowanym natężeniem, które oświetlają tył miksera podczas wpinania okablowania. Do pracy w słabym oświetleniu zastosowano też ledy znajdujące się pod centralną częścią powierzchni, podświetlające otoczenie miksera przyjemnym, bursztynowym kolorem.

Widok z tyłu

Wraz z mikserem kupiłem zestaw stageboxów Behringer z serii SD oraz komplet okablowania cat5e. Całość stanowi samowystarczalny system do produkcji audio czy to w studiu, na koncercie, czy podczas streamingu.

Software i architektura.

WING posiada solidny engine (ktoś mówił że 5 razy mocniejszy niż w X32, czy się przesłyszałem?), pozwalający na uruchomienie wielu wirtualnych urządzeń jednocześnie. Silnik umożliwia processing 40-bit floating point i w częstotliwościach 48 lub 44.1 kHz uzyskuje całkowitą latencję w granicach 1 ms.

Koncepcja źródeł

Filozofia WINGA zmienia trochę podejście do obsługi źródeł dźwięku w mikserze. Jesteśmy przyzwyczajeni, że kanał wejścia/wyjścia zawiera w sobie opis i cały zestaw ustawień, a do niego przyporządkowane jest wejście lub wyjście o swoim numerze i miejscu na urządzeniu lub stageboxie. Tym samym, konfigurując każdy nowy kanał musimy wybrać jego wejście i ustawić wszystko poza gainem i phantomem dla danego połączenia (niektórzy producenci proponują też sprzętowy filtr HP). Tymczasem pomysł inżynierów Behringera polega na tym, że każde fizyczne wejście możemy opisać, ustawić jego parametry (takie jak gain, phantom, format mono/stereo/ms) i tak skonfigurowanymi źródłami żonglować pomiędzy kanałami (po co je za każdym razem ustawiać, skoro już raz to zrobiliśmy). Wymaga to odrobinę więcej pracy na początku, ale oszczędza sporo kręcenia i zmniejsza szanse na nieciekawe pomyłki podczas dalszych działań. WING umożliwia przypięcie łącznie aż 144 wejść i wyjść, a zapamiętanie, co gdzie mamy może przysporzyć nieco kłopotu.

Tak ustawione i opisane wejścia i wyjścia możemy wygodnie łączyć w sekcji routing. Pozwala to na standardowe przypisanie portów do kanałów i odwrotnie, tworzenie wirtualnych kanałów (gdzie źródłem mogą być inne kanały i szyny) oraz bezpośrednie łączenie wyjść z wejściami. Aby ułatwić nawigację wśród tak wielu sygnałów WING wprowadził tagi – możliwość grupowania i wyszukiwania kanałów według nadanego opisu – tag. Na przykład opisując kilkanaście torów jako „bębny” możemy szybko stworzyć dla nich grupę mutowania albo DCA (mówi się też o możliwości wprowadzenia funkcji SPILL). Dzięki wcześniejszemu opisaniu i ustawieniu, możemy szybko przekopiować parametry ze źródeł do kanałów lub pozostawić je niezależne.

Processing

Mikser za sprawą swojego solidnego silnika pozwala na uruchomienie ogromnej liczby wirtualnych procesorów, zaawansowany miks i komutację. W każdym kanale wejściowym mamy do dyspozycji:

  • Setup,
  • Filtry,
  • Bramkę,
  • Korektor,
  • Kompresor,
  • Pierwszy insert (pre fader),
  • Komutację do grup master i panoramę,
  • Drugi insert (post fader),
  • Wysyłki do szyn.

Oprócz fabrycznych procesorów dynamiki i korekcji jest możliwość wyboru spośród szerokiej gamy emulacji fizycznych urządzeń istniejących na rynku. O ile procesory WING mają przejrzystą, wręcz spartańską grafikę i bogaty zasób parametrów, o tyle emulacje zachwycają różnorodnością brzmień i uroczą grafiką. Nie da się również nie zauważyć zabawnego, wręcz odrobinę bezczelnego przekręcenia nazw producentów. I oto mamy: Even (Neve), Soul (SSL), BDX (DBX) DrawMore (Drawmer), czy NoStressor (Distressor). Nie będę wymieniał wszystkich pluginów, bo jest ich naprawdę dużo (a ma być więcej).

Kompresor dostępny w banku pluginów

Brakuje tylko opcji zachowywania (przynajmniej podstawowych) wartości parametrów podczas przełączania się pomiędzy emulacjami. Na ten moment każda zmiana powoduje uruchomienie pluginu ze standardowymi ustawieniami, co nie pozwala na szybkie porównanie. Po włączeniu danego procesora, pokrętła pod ekranem umożliwiają regulację wartości. Możemy ją również zmodyfikować poprzez dotknięcie manipulatora na ekranie i zmianę jego ustawienia za pomocą pokrętła touch & turn.

Soul Analog – EQ

Sygnały procesorów dynamicznych mogą być kluczowane, zarówno za pomocą ograniczenia EQ, jak i dowolnie wybranymi sygnałami zewnętrznymi. Sześciopunktowy korektor ma bardzo wygodną opcję podsłuchu regulowanego pasma za pomocą słuchawek, dzięki czemu możemy uniknąć słyszalnych poszukiwań w materiale nadawanym do odbiorców.

W części setup wśród filtrów oprócz HPF i LPF znajdziemy także takie skarby jak:

  • Tilt (pozwala przechylać proporcję niskich do wysokich częstotliwości, czyli rozjaśniać lub ściemniać brzmienie),
  • Maxxer (umożliwia saturację niskich lub wysokich tonów poprzez dodanie harmonicznych),
  • Dwa filtry Allpass (można ich używać do korekcji fazy, albo subtelnych kreatywnych zmian przestrzeni).

Tutaj możemy ustawić też trim kanału, jego opóźnienie, balans stereo oraz wejście alternatywne, czy też obrócić polaryzację. W dwa punkty insert możemy zapiąć jeden z 16 slotów efektów (których jest równie dużo, a kolejne są przygotowywane). W 8 ze slotów możemy użyć efektów z grupy premium, czyli wykorzystujących większą moc obliczeniową procesora. Poza emulacjami i produktami własnymi Behringera mamy też algorytmy firm należących do grupy MusicTribe – jak choćby pogłos TC Electronic VSS-3. Oprócz typowych procesorów takich jak pogłosy, echa,kompresory, znajdziemy także pitchshiftery, emulacje taśmy a nawet symulatory różnych pieców gitarowych (w przyszłości będzie też na przykład auto tuner).

Slot efektów

Tak przygotowany sygnał możemy ustawić w panoramie, przypisać do jednej z szyn master oraz opóźnić w sporym zakresie. Każdemu kanałowi możemy włączyć dekodowanie M/S – coś czego nie spotyka się na co dzień w konsolach. I tu kolejne nowości – panorama nie działa tylko od mono do stereo. Każdy kanał ma możliwość przekręcania gałki „bardziej”, co włącza poszerzanie stereofonii aż do 150%. Obracanie pokrętła „w lewo” od mono pozwala na szybkie obrócenie kanału w panoramie. Nie dość, że WING posiada aż cztery szyny master, to oprócz przyporządkowania kanału do każdej z nich osobno, możemy ustawić poziom wysyłki! To bardzo niespotykana, a jakże przydatna cecha w mikserach.

Przykład: żeby zachować właściwy tzw. Gain Staging staramy się wysterować gain na wejściu stosunkowo wysoko. To pozwala na zachowanie odpowiedniego odstępu sygnału do szumu, prawidłową pracę procesorów dynamicznych i dobry monitoring. Jeśli chcielibyśmy taki sygnał zmiksować cicho, normalnie ustawilibyśmy suwak nisko. Aby pracować suwakiem w okolicach 0d B (tym samym zachowując jego najwyższą rozdzielczość i porządek na mikserze), trzeba by manipulować wzmocnieniem (atenuacją) na ostatnim procesorze w łańcuchu. Dzięki regulowanej komutacji do szyny master, możemy tę głośność skompensować zachowując porządnie otwarty hebel na powierzchni. 4 szyny master mają różne zastosowania. Możemy dzięki nim zrealizować efekty typu send, osobne miksy na nagłośnienie i do nagrania, tak zwane mix-minus do broadcastu, processing równoległy, dodatkowe matryce itd. Ostatnia sekcja to wysyłki do szyn. Wszystkie szyny, jak wcześniej wspomniałem, są stereo i mają możliwość monofonizacji. Tutaj regulujemy poziom wysyłki, panoramę (zależną od tej głównej lub osobną). Możemy też mutować wysyłki do poszczególnych busów. 16 szyn aux może pracować także w trybie grup (tzw fixed group) – proporcje kanałów są pobierane po suwaku – przydatne do grupowej obróbki kanałów lub na przykład kompresji równoległej.

Widok kanału

Nowością jest przypisany do kanału dodatkowy trzypunktowy korektor parametryczny. Kiedy realizujemy z jednego miksera jednocześnie front i monitor, a często również jakieś dogłośnienia i wysyłki na backstage, a mamy już zrobioną wymarzoną korekcję, nie musimy iść na kompromis. Jeśli na przykład wokal brzmi świetnie na nagłośnieniu, a w monitorach jest zbyt dudniący, tym korektorem dopasujemy go do szyn, nie naruszając jego barwy na sumie.

Miksy do szyn możemy dowolnie kopiować między sobą. Tak jak kanały wejściowe, tak i wszystkie szyny są stereofoniczne. 4 szyny main, 8 matryc i 16 aux mają po dwa inserty, ośmiopunktową korekcję parametryczną i pełny processing dynamiki. W większości sekcji edycji kanałów i szyn jest podgląd RTA, dzięki czemu możemy wspomagać się wzrokiem podczas pracy.

Monitoring

WING ma dwie szyny solo, dzięki czemu zarówno w studiu (monitory i słuchawki), jak i realizując monitory live (wedge, systemy douszne) mamy szerokie możliwości podsłuchu. Każdej szynie i kanałowi możemy wybrać, na które „solo” będą wysyłane. W kontrolerze odsłuchu możemy też wybrać opcję DIM (natychmiastowe ściszenie odsłuchu) albo mono. Monitory zaś mają różne tryby pracy (live, studio), niezależną regulację głośności oraz ustawiane opóźnienie.

Sekcja monitoringu

Talkback może działać jako PTT (tylko kiedy trzymamy) lub LATCH (na stałe) i możemy go wysłać w dwie różne konfiguracje wysyłek – do wedge lub do słuchawek, do zespołu lub wokalisty, do prezentera lub reżysera itd. Ciekawą opcją jest tryb AUTO, który stanowi połączenie obu pozostałych – jeśli przytrzymamy działa jak PTT a jeśli tylko klikniemy działa jak LATCH.

Nagrywanie/odtwarzanie

Mikser pozwala na nagrywanie i odtwarzanie 4 kanałów jednocześnie na pendrive wpięty do gniazda USB. W odtwarzaczu możemy tworzyć playlisty i przyporządkowywać przyciski użytkownika do poszczególnych tracków. Dzięki temu obsłużymy na przykład jingle i podkłady muzyczne bezpośrednio z konsoli.

Drugą opcją jest nagrywanie i odtwarzanie wielośladowe na karty SD poprzez dołączone rozszerzenie WING Live. Mamy możliwość pracy z 32 kanałami na każdej karcie osobno, odtwarzanie z jednej karty podczas nagrywania na drugą albo łączenia obu kart w jeden nośnik, co da nam jednocześnie 64 kanały. Możemy zamienić WINGA w samodzielne studio, odtwarzając 64 kanały z kart, miksując je na konsolecie i nagrywając sumę na pendrive w porcie USB. W następnej wersji oprogramowania będą działać przyciski odpowiedzialne za „transport” – start, stop i przewijanie dla obu rekorderów.

Sekcja nagrywania

Personalizacja

Pod logo WING widnieje „podtytuł” Personal Mixing Console. Nie bez powodu. Możliwości dostosowania urządzenia do swoich preferencji jest ogrom. Zacznijmy od routingu, konfiguracji efektów i szyn (jak w większości mikserów). Następna w kolejności jest bardzo rozbudowana sekcja user defined – pokrętła i przyciski mogą realizować bardzo dużo funkcji miksera (łącznie z choćby parametrami efektów), a cały zestaw manipulatorów dzięki presetom mnożymy przez 16!

Dowolne ustawienie kanałów i busów w sekcjach faderów to również duże udogodnienie. Wisienką na torcie jest… możliwość konfiguracji na nich różnych parametrów! Wyobraźmy sobie, że na kolejnych suwakach mamy na przykład: wokal, treshold jego kompresora, poziom wysyłki na pogłos, a potem długość tego pogłosu – wszystko pod ręką!

Całość zapisuje się wewnątrz jednej „sceny” – banki kanałów, presety użytkownika, efekty, a nawet częstotliwość próbkowania, parametry interfejsu USB i ustawienia rekorderów. Przywoływać możemy natomiast całe sceny albo tylko wybrane parametry. Podczas koncertu, w momencie zmiany zespołów, jako część wspólną możemy zachować efekty, routing tzw. festiwalowy, konfigurację suwaków. Z kolei jeśli mamy swój wypracowany układ sekcji użytkownika, skopiujemy go między scenami. Podobnie podczas kopiowania kanałów i szyn – możemy wybrać wszystko wraz z nazwami i tagami albo na przykład same proporcje suwaków.

Dzięki dotykowemu ekranowi, sekcji edycji kanału oraz ostatniemu bankowi suwaków WING daje możliwość równoczesnej pracy w dwie osoby, ponieważ te części miksera mogą pracować niezależnie.

Patching konsolety

W praktyce

Jestem bardzo zadowolony z miksera WING. Już teraz ciężko znaleźć w nim jakieś istotne wady, a kolejne wersje oprogramowania wprowadzą jeszcze więcej funkcji. Konsola ta łączy zalety innych urządzeń, na których do tej pory pracowałem i wprowadza nowinki techniczne ułatwiające miksowanie i dające nowe możliwości obróbki dźwięku. Z powodu aktualnego braku koncertów mam tylko możliwość miksowania śladów w studiu. W tym celu z komputera przy użyciu wbudowanego interfejsu USB przesyłam dźwięk na wejście alternatywne każdego kanału (w setupie można wygodnie przeskakiwać między wejściami wszystkich kanałów jednocześnie). Idealnie będzie się to sprawdzać podczas robienia wirtualnych prób.

Praca z efektami w mikserze przypomina działanie DAW (emulacje urządzeń mają przyjemne, charakterystyczne brzmienie), więc można spokojnie miksować utwory w bardzo dobrej jakości. Łącząc funkcje DAW, automatyki, pluginów mamy wręcz zaawansowane studyjne możliwości pracy. Wszystko to jest okraszone przejrzystą grafiką, precyzyjnymi wskaźnikami, nie wspominając o wielu drobnych pożytecznych detalach, jak choćby wyświetlanie wartości opóźnienia we wszystkich formatach jednocześnie.

Widok poszczególnych kanałów

W aktualnej wersji firmware 1.07.2 Behringer uzupełnił funkcję WINGa o wiele nowych ulepszeń, ale przede wszystkim o obsługę MIDI i DAW. Nowości są natępujące (podaję za informacją od dystrybutora):

  • Kontrola zdalna DAW (MCU/HUI), do 24 suwaków przez USB,
  • Obsługa MIDI,
  • Opcja kluczowania dla EQ dynamicznego (bez filtrowania) oraz wtyczki dynamiczne w slocie bramki szumów,
  • Nowe podstrony menu SETUP,
  • Przyciski do obsługi karty WING-Live,
  • Wsparcie kółka Jog-Wheel w sekcji USB player,
  • Automatyczne kopiowanie TAGów z grup MUTE i grup DCA na źródła,
  • Informacja o aktywności alternatywnego źródła na ekranie opisowym kanału,
  • Informacja o pochodzeniu źródła głównego na ekranie opisowym kanału,
  • Możliwość wyłączenia czułości na dotyk enkoderów w sekcji Selected Channel,
  • Opcja Auto-Select dla kanału na podstawie ruchu tłumika,
  • 16 grup DCA,
  • W pełni konfigurowalny miernik główny (typ sygnału i punkt pomiaru),
  • Wyciszenie konsolety i wyłączenie zasilania fantom po wybraniu funkcji shutdown,
  • Funkcja wykonywania zrzutu ekranu.

Zaraz po zainstalowaniu update’u połączyłem WINGa z Macbookiem z programem Cubase 10.5. Wraz z firmwarem dostarczona jest czytelna instrukcja konfiguracji dla wszystkich wiodących programów DAW. Producent zaleca tryb MCU, który potrafi emulować więcej funkcji na powierzchni miksera. Kilka ustawień i WING sprawnie steruje DAWem.

Za pomocą przycisku DAW control szybko można przełączać się między trybem miksera a sterownikiem. Wszystkich 24 suwaków możemy używać do kontroli miksera w programie. Dolna sekcja USER pozwala na poruszanie się kursorami pomiędzy ścieżkami, przesuwaniem głowicy włącznie z podsłuchem SCRUB (takie ruszanie szpulą taśmy 🙂 ) za pomocą dużego porkętła JOG DIAL. Znajdujące się powyżej przyciski użytkownika umożliwiają sterowanie szeregiem przydatnych funkcji.

W trybie DAW przyciski znajdujące się nad ekranem sekcji USER pozwalają wybierać zestawy funkcji przypisanych przyciskom użytkownika – play, stop, przewijanie, zaznaczanie do nagrywania, ustawianie lokatorów, włączanie pętli, stawianie markerów i wiele innych. Dodatkowo w górnej sekcji użytkownika do przycisków możemy przypisać wybrane funkcje. Możemy przełączyć też wszystkie suwaki miksera (flip mode), aby regulować funkcje takie jak gain, panorama, wysyłki do szyn, podczas gdy nazwy i wartości parametrów wyświetlane są na znajdujących się powyżej ekranach. Dzięki temu WING oferuje nam co najmniej takie same możliwości (a wydaje się, że większe) jak Mackie MCU z dwoma ekspanderami. Pozwala to na sprytną pracę hybrydową – część processingu, automatykę i edycję można wykonywać w programie DAW – sterując nim za pomocą WINGa – a następnie miksować materiał w konsoli.

Docelowo WING będzie wieofunkcyjnym kombajnem do pracy na koncertach, w studiu i podczas streamingu. W połączeniu z komputerem z oprogramowaniem DAW to wymarzone urządzenie dla wszechstronnego realizatora-freelancera.

Galeria zdjęć