25-04-2022

Jakub Krzywak

Analogowe konsolety spod szyldu Midasa były w ubiegłym wieku (i nadal są!) synonimem jakości i obiektem westchnień chyba każdego „szanującego się” realizatora dźwięku. O zagraniu sztuki na XL4 czy – nieco później – na Heritage’u 3000 lub zrobieniu monitorów na XL200 marzył praktycznie każdy, a ci „mniejszego formatu” o tym, żeby choć móc sobie „ukręcić” swój zespół na Venice. „Przesiadka” na cyfrę nie za bardzo wyszła producentowi na dobre – flagowy XL8 dość szybko zniknął ze sprzedaży, a na rynku wtórnym nie był bynajmniej wyrwany z rąk do rąk, natomiast seria PRO – choć miała i wciąż ma całkiem spore grona zagorzałych fanów – ma również tyleż samo równie zagorzałych przeciwników. O serii M nie będę wspominał, bo to zupełnie inna półka – tak cenowa, jak i jakościowa – kierowana do zupełnie innego odbiorcy niż seria PRO czy poprzednie analogowe „krążowniki”. Czy więc nowy Heritage-D, który – jak wskazuje nazwa – ma nawiązywać do wysoko cenionego, „ostatniego z analogów” Heritage’a, przywróci znów Midasowi utracone miejsce w ścisłej czołówce producentów live’owych mikserów audio? Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, mogę natomiast spróbować przybliżyć Wam nowy produkt z logo Midasa.

INFORMACJE PODSTAWOWE

Pierwszym – i jak na razie jedynym – modelem nowej serii HERITAGE-D jest HD96-24-CC-IP. To konsoleta typu all-in-one (podstawowe wejścia i wyjścia oraz cała obróbka sygnału „na pokładzie”), która może przyjąć i obsłużyć do 144 kanałów oraz oddać do 123 szyn wyjściowych, a wszystko to przy częstotliwości próbkowania 96 kHz.

Pierwszą rzeczą, która na „dzień dobry” rzuca się w oczy to ogromny, 21-calowy dotykowy wyświetlacz, który niesamowicie upraszcza obsługę i zwalnia realizatora z konieczności dysponowania ołówkiem z gumką na końcu. Dodać jeszcze trzeba, że wyświetlacz jest wielodotykowy, pozwalający np. na poruszanie jednocześnie 10 wirtualnymi tłumikami.

Sercem systemu jest nowy 64-bitowy układ cyfrowej obróbki dźwięku Graviton Mk2, oferujący miksowanie sygnałów ze zwiększonym zakresem dynamiki. Producent zadbał też o starannie dobraną – w kilku wariantach – kompensację opóźnień, tak aby uniknąć nieprzyjemnej filtracji grzebieniowej, spotykanej w przypadku bezpośredniego sumowania sygnałów cyfrowych o różnej latencji. 

Wróćmy jednak, do tego co widać. Co, oprócz „dotyku”, znajdziemy jeszcze na tzw. „przestrzeni roboczej”? Przede wszystkim mamy do dyspozycji 28 100-milimetrowych tłumików, z dedykowanymi przyciskami SEL, MUTE i SOLO, LED-owymi wskaźnikami poziomu sygnału/kompresora/bramki i małymi, ale o dużej rozdzielczości (240 x 240 pikseli) wyświetlaczami kanałowymi. Są też wielofunkcyjne enkodery i przyciski u góry każdego kanału, oraz sekcja programowalnych przycisków, którym można przypisać różnorakie funkcje.

Natomiast sekcja sąsiadująca z dotykowym ekranem to kolejny zestaw enkoderów i przycisków, pozwalających np. na obsługę podstawowych funkcji kanałowych (preamp, korektor, bramka, kompresor), talkbacka, szyn solo, monitor i master. Jest też sekcja kolejnych przypisywalnych enkoderów i przycisków, których funkcje powiązane są z prezentowanymi na ekranie parametrami.

WEJŚCIA/WYJŚCIA

Zaglądnijmy teraz na tył konsolety, gdzie znajdziemy praktycznie wszystkie (oprócz dwóch słuchawkowych i jednego USB) gniazda sygnałów. A jest ich niemało. Przede wszystkim znajdziemy tu 8 żeńskich gniazd XLR, które pozwalają na podanie do miksera analogowych sygnałów mikrofonowo-liniowych. Jest też 8 gniazd wyjściowych XLR (również analogowych), wejście na mikrofon talkbackowy, dwie pary wejść/wyjść cyfrowych AES3 oraz wejście i wyjście sygnału synchronizującego.

Idąc dalej napotykamy cztery złącza AES50 oraz po dwa złącza HyperMac pozwalające na przesyłanie w obie strony do 192 kanałów audio – w formacje elektrycznym (RJ45) i optycznym.

Mamy tu jeszcze dwa gniazda ULTRANET, dwa złącza HDMI do podłączenia zewnętrznych monitorów, gniazda BNC sygnału Word Clock (IN i OUT), złącze sieciowe Ethernet, gniazda MIDI (IN, OUT, THRU), cała masa gniazd USB 3.0 i USB 2.0, port diagnostyczny i dwa gniazda do podłączenia lampek. Są też dwa sloty na karty rozszerzeń, np. Dante, MADI, AES50 itp. Mikser wyposażony jest też w dwa niezależne zasilacze, zapewniające redundancje zasilania, włączane/wyłączane również z tyłu urządzenia.

Z przodu zaś, u dołu, po obu stronach miksera znajdziemy gniazda do podłączenia słuchawek.

MOŻLIWOŚCI

Ten z pozoru dość niepokaźny mikser kryje w sobie naprawdę sporo możliwości. HD96-24-CC-IP może obsłużyć 144 kanały wejściowe flexi i 123 wyjścia, w tym 96 wyjść aux flexi, 24 matryce oraz wyjście master stereo i mono. Jeśli zaś chodzi o możliwości routingu kanałów typu point to point, to w tej kwestii Heritage-D jest potężną matrycą 622 x 652. Wszystkie wejścia oferują m.in. dwa filtry – dolno- i górnoprzepustowy – o regulowanym nachyleniu i częstotliwości, filtr wszechprzepustowy z regulacją fazy, 4-pasmowy korektor parametryczny z 3 rodzajami filtrów półkowych, 4 tryby pracy kompresora, bramkę/ducker, możliwość zmiany kolejności bloków obróbki sygnału, insert, wyjście directowe. Obróbka sygnału na wyjściach pozwala na jego korekcję częstotliwościową (za pomocą 4-pasmowego korektora parametrycznego z filtrami półkowymi, HP i LP), korekcję dynamiki (z wykorzystaniem kompresora oferującego 4 różne tryby pracy) oraz wysyłkę na zewnętrzny procesor poprzez punkt insertowy. Poza tym konsoleta posiada 12 grup mutowania, 24 grupy POP, 24 grupy VCA, 12 grup talk i bardzo rozbudowaną automatykę, która powinna zadowolić nawet bardzo wybrednego realizatora teatralnego.

Nie będą zawiedzeni też ci, którzy lubią ubogacać brzmienia nagłaśnianych instrumentów i wokali różnorakimi efektami. W tej materii Heritage-D oferuje aż 96 efektów stereo i niezależnie od racka efektowego 128 stereofonicznych dynamicznych korektorów Ultima. Wśród efektów znaleźć można m.in. świetne emulacje efektów Klark Teknik i TC Electronic oraz inne, np. TC Electronic system 6000 FX (VSS4), KT DN780 Reverb, KT 1176, R-Comp 3, KT Bus compressor, Mtec EQP-HD, HD Stressor compressor, Ultra-Dualistic, Voice Doubler czy XL4 EQ. Na szczególną uwagę zasługuje korektor Ocean, znany użytkownikom np. z procesorów Lake LM44, który pozwala na korekcję pasmową praktycznie bez żadnych zniekształceń fazowych. Efekty możemy wrzucać do racka efektowego, który oferuje aż 24 sloty.

NIESPODZIANKI

To, o czym do tej pory pisałem to w zasadzie standard we współczesnych mikserach cyfrowych. Oczywiście 144 kanały wejściowe i 123 wyjścia stawia Midasa-D w czołówce tych urządzeń, jeśli chodzi o możliwości podania i obróbki sygnałów wejściowych i liczby torów wyjściowych, ale to nie wszystkie pozytywne zaskoczenia, które przygotował producent dla potencjalnych użytkowników swojego nowego systemu do miksowania dźwięku.

Pierwsze zaskoczenie spotkamy już po uruchomieniu urządzenia – aby cokolwiek dało się na nim zrobić trzeba utworzyć swój profil, na który następnie trzeba się zalogować. Co ciekawe mając połączenie z Internetem (np. przez Wi-Fi, do obsługi którego w mikser został wbudowany dedykowany moduł) nasz profil możemy zapisać w chmurze – Midas mCloud. W tejże chmurze będzie też można zapisywać ustawienia i automatykę miksera (show), które też później można szybko przywołać i załadować do miksera, bez konieczności wożenia ze sobą odpowiedniego pendrive-a. A co zrobić w sytuacji, gdy realizatora nie ma w pobliżu, a trzeba szybko coś zrobić na konsolecie, np. ściszyć sumę czy wprost przeciwnie podnieść tłumik mikrofonu konferansjera, żeby można było przekazać ważny komunikat? I taką sytuację przewidział producent, dając możliwość zalogowania się do miksera w trybie „Safe mode”. W trybie tym można dokonywać zmian, ale nie ma dostępu do scen czy show, tak więc realizator po powrocie może po prostu wczytać jeszcze raz swoje show, aby mikser wrócił do ustawień takich, jakie miał wcześniej.

Nową funkcjonalnością, oferowaną przez Midasa w nowym systemie jest Manchino Multi Edit Page. Strona Manchino pozwala wybrać i edytować dowolną liczbę wejść lub wyjść jednocześnie w jednym miejscu.

Na przykład wszystkie lub wybrane kanały można łatwo i szybko zaznaczyć, a następnie jednym ruchem wysłać do magistrali stereo lub na wybrany Aux. Można też w kilku kanałach jednocześnie, za pomocą kilku dotknięć ekranu skonfigurować wysyłkę jako np. post fader w wybranych wysyłkach Aux. Manchino pozwala również szybko zanalizować stan danej funkcji. W tym celu nie wybierając żadnych kanałów po naciśnięciu niektórych przycisków funkcji można zobaczyć stan aktualnie oglądanych kanałów. Np. po naciśnięciu i przytrzymaniu przycisku odwracania polaryzacji jesteśmy w stanie szybko stwierdzić, w którym kanale sygnał jest odwracany w polaryzacji, a naciskając i przytrzymując przycisk szyny stereo można zobaczyć, które kanały są kierowane do głównej magistrali. To świetny sposób na ustalenie źródła ewentualnych problemów, gdy możemy zobaczyć ogólny stan danej funkcji na wielu kanałach jednym rzutem oka.

Idźmy dalej – inną przyjemną niespodzianką, jaką przyszykował użytkownikom systemu Heritage-D producent jest Shout Mixer. To „ficzer”, który przyda się w rozbudowanych instalacjach, w których niezbędna jest niezależna komunikacja z różnymi obszarami produkcji. Shout Mixer umożliwia łatwe tworzenie i zapisywanie złożonych grup komunikacyjnych. 16 wejść shout (niezależnie od liczby kanałów wejściowych i wyjściowych) można wykorzystać do stworzenia różnorodnych systemów komunikacji z 12 dedykowanymi wyjściami. Natychmiastowe przywoływanie umożliwia korzystanie z różnych ustawień, np. innych dla próby dźwięku i innych dla koncertu.

Ważną kwestią do wyjaśnienia jest też, co takiego oznacza termin „Flexi-Aux”. System Flexi-Aux daje możliwość wysyłania aux-a do aux-a, oczywiście innego aux-a, a częściej aux-a skonfigurowanego jako podgrupa, co pozwala na miksowanie z wykorzystaniem np. grup. Można np. wysłać składniki perkusji na grupę i korzystając z kompresji równoległej podać to artyście w miksie monitorowym.

Last but not least – channel AI. Po raz pierwszy w historii konsoleta ma być nie tylko narzędziem pracy, ale w pewnym sensie naszym pomocnikiem. Czy tak w zasadzie będzie, to pokaże przyszłość, ale samo założenie wygląda ciekawie. Jak to ma wyglądać w praktyce? Konsoleta jest w stanie słuchać źródła, rozpoznać i „powiedzieć” co to jest (jaki instrument czy może wokal), a w razie potrzeby zasugerować ustawienia wzmocnienia, korekcji, kompresji i bramki. Wszystko to przedstawione w prostym interfejsie użytkownika, który pozwala zdecydować, których części sugerowanych ustawień chce się użyć. Adaptacyjne ustawienia wstępne pozwalają wybrać żądany styl brzmieniowy, a Channel AI zajmie się resztą.

OBSŁUGA 

Z racji ograniczeń czasowych i „martwego sezonu” nie dane mi było sprawdzić konsolety w boju. Jednak możliwość podłączenia komputera z DAW-em poprzez Dante pozwoliła zasymulować warunki pracy z kilkunastoma źródłami dźwięku, czyli tak, jak na koncercie. 

Pierwsze spostrzeżenie – ogromny, dotykowy ekran to tak około 80% konsolety – jeśli chodzi o posługiwanie się nią. Oczywiście nie ma to jak prawdziwe fejdery, więc kwestie związane z regulacją poziomu sygnału w kanałach, na wyjściach czy wysyłki za pośrednictwem fejderów, nie zastąpi żaden, nawet bardzo czuły i duży ekran. Jednak zarówno prace związane z przygotowaniem i konfiguracją stołu, jak i obsługą jej poszczególnych funkcji najszybciej i najwygodniej jest dokonywać właśnie korzystając z „dotyku”.

Podstawowy widok „home” (wywoływany pierwszą z lewej zakładką u góry ekranu) daje nam bardzo dużo informacji oraz dostęp do poszczególnych kanałów wejściowych, grup VCA i wyjść. Z tego widoku możemy też dokonywać podstawowych regulacji, bowiem oprócz wskaźników poziomu wszystkich wejść i wyjść mamy też okno parametrów wybranego kanału wejściowego i wybranego wyjścia. 

Jeśli chcemy zobaczyć więcej szczegółów dotyczących ustawień i parametrów wybranego kanału wejściowego lub szyny wyjściowej, wystarczy wybrać sąsiadująca z „home” zakładkę „channel view”. Dotykając dowolnego enkodera z wybranej sekcji (EQ, kompresor, bramka) automatycznie na ekranie ukazuje się odpowiedni widok.

Bardzo przydatną funkcją jest „Audition”, która pozwala podsłuchać na słuchawkach efekt dokonywanych zabiegów na danym sygnale (np. korekcji czy zmiany ustawień kompresora), zanim zostaną faktycznie wprowadzone. Dzięki temu efekt naszych zabiegów, np. poszukiwania pasma, które chcemy wyciąć (za pomocą klasycznej, popularnej metody, polegającej na podbiciu filtrem wąskiego zakresu częstotliwości i „przemiataniu” w poszukiwaniu „drażliwego” zakresu, a dopiero wtedy jego wycięciu) nie jest słyszalny przez wszystkich uczestników wydarzenia.

Równie ciekawie wygląda sprawa z Preview EQ. Cóż to takiego? Mając zapisane w kolejnych scenach ustawienia korekcji poszczególnych kanałów, korzystając z funkcji Preview EQ nie tylko możemy podglądać jak wygląda korekcja wybranego kanału w danej scenie, ale również – bez wczytywania tej sceny – dokonać zmian w tej korekcji i zapisać tą zmianę w tej konkretnej scenie, dzięki czemu po jej wywołaniu ów kanał będzie miał EQ z „poprawionymi” ustawieniami. 

To tylko „czubek góry lodowej”, bowiem nowe „dziecko” Midasa to bardzo przemyślana konstrukcja i – jak widać po tym, co potrafi i co jest w stanie zaoferować – bez wątpienia była wielokrotnie konsultowana z praktykami pracującymi w branży audio live. Trudno w takiej skondensowanej formie opowiedzieć, choćby z grubsza, o wszystkim, a szczegółowe przedstawienie wymagałoby jakichś 300 stron – tyle mniej więcej liczy sobie instrukcja obsługi HD96-24-CC-TP, z którą warto się zapoznać przed zawarciem znajomości z konsoletą. Nic bowiem nie zastąpi osobistej „relacji” (face to face) z urządzeniem, jeśli chcemy wyrobić sobie własne zdanie na jego temat. 

Myślę, że te kilka informacji zachęciło Was na tyle, aby taką próbę podjąć, a jak tego można dokonać – odsyłam do firmy SoundTrade, która służy wszelkimi szczegółami dotyczącymi Heritage-D, jak i możliwością jego wypożyczenia, w celu bardziej dokładnego zapoznania się z tym niewątpliwie interesującym stołem. Miejmy nadzieję, że już w tym sezonie będzie go można spotkać na różnorakich wydarzeniach, a w kolejnych na dobre zagości na FOH-ach, stanowiskach monitorowych i w riderach.