14-12-2009
Jakub Krzywak
Prezentujemy pierwszą część wywiadu z Bufordem Jonesem. 38 lat pracy w nagłośnieniu, to prawie cała historia rocka oraz naszej branży wogóle. Długa lista sław, z którymi pracował, to m.in.: Stevie Wonder, Eric Clapton, Pink Floyd, George Harrison, ZZ Top, Three Dog Night, Prince, Al Jarreau, Linda Ronstadt, David Bowie, Faith Hill, The Kinks, Clint Black i Counting Crows, Shakira.
Na trasie Pink Floyd miał niezwykłą okazję miksować w systemie surround. Trzy razy nominowany, w 1989 roku otrzymał TEC Award. Studyjnie pracował m.in. nad platynowym albumem „Delicate Sound of Thunder” Pink Floyd.
Wywiad przeprowadzam drogą elektroniczną. Zdecydowaliśmy się publikować rozmowę w kilku częściach, ponieważ Buford jest człowiekiem bardzo zajętym i na kompletny materiał musielibyśmy czekać bardzo długo. Zapraszamy.
Maciej Błachnio [realizator.pl]
Jestem pewny, że czytelnicy będą bardzo zainteresowani wczesną technologią nagłośnienia z czasów, kiedy pracowałeś przy Led Zeppelin.
Buford Jones [Meyer Sound Labs]
Najpierw chciałbym żeby było jasne, że nie miksowałem Led Zeppelin, ani nie byłem na całej trasie. Przywoziłem dodatkowy sprzęt nagłośnieniowy na większe plenery gdzie występowali, w celu uzupełnienia będącego tam systemu Showco. Rusty Brutche był realizatorem i wykonywał niesamowitą pracę dzięki której Zeppelini brzmieli świetnie. Przywożenie uzupełniającego sprzętu na koncerty Zeppelinów było dla mnie nauką, również praca z innym klientem Showco, Three Dogs Night, gdzie uczyłem się dźwięku koncertowego. Three Dogs Night miksował Jack Maxson, który też był niewiarygodny!
Maciej Błachnio [realizator.pl]
Wtedy nie było jeszcze stołów mikserskich. Czy mógłbyś nam powiedzieć jakie regulatory były do dyspozycji? Jak wyglądały odsłuchy sceniczne? Czy był osobny mikser monitorowy?
Buford Jones [Meyer Sound Labs]
Sprzęt do miksowania w Showco dla Led Zeppelin był taki sam z przodu i na scenie. Pionowe racki z obrotowymi potencjometrami, które właściwie spisywały się bardzo dobrze. Była tam duża gałka głośności, gałki niskich i wysokich tonów oraz potencjometr czułości wejściowej. Bardzo proste i łatwe.
Maciej Błachnio [realizator.pl]
Jak i kiedy awansowałeś na realizatora? Słyszałem, że pierwszym zespołem z którym pracowałeś było ZZ Top, tak?
Buford Jones [Meyer Sound Labs]
ZZ Top był moim pierwszym zespołem, który miksowałem na trasie. Zdaje się, że to było w 1973 roku, zaraz po wydaniu albumu Tres Hombres. Spotkałem ich jako support przed Uriah Heep i było całkiem dobrze. Po kilku tygodniach spędzonych razem zacząłem ich miksować na stałe na tej trasie. Robiłem jeszcze jedną trasę jakoś rok później.
Maciej Błachnio [realizator.pl]
Czy wtedy już używałeś normalnego miksera?
Buford Jones [Meyer Sound Labs]
Kiedy zacząłem z ZZ Top wciąż jeszcze pracowaliśmy na urządzeniach miksujących w wersji pionowej.
Maciej Błachnio [realizator.pl]
Kiedy pojawiły się te współczesne i jakiej były marki?
Buford Jones [Meyer Sound Labs]
Showco zrobiło pierwszą konsoletę parametryczną w wersji stołowej koło 1975 roku. Mogę się mylić co do dokładnej daty, ale to był niewiarygodny mikser do pracy w tamtym czasie. Pierwszy raz użyłem go z Davidem Bowie podczas trasy Diamond Dogs.
cdn.
Korzystając z okazji Buford Jones przesyła uprzejme pozdrowienia i życzy wszystkim internautom korzystającym z portalu Wesołych Świąt.
Wygląda na to, że następną część opublikujemy już w Nowym Roku. Jeszcze raz zachęcamy do zadawania pytań na naszym forum.