02-02-2016
Jakub Krzywak
Ostatni wywiad z Patrykiem poświęciliśmy koncepcji wyboru systemu nagłośnieniowego. Pierwszą inwestycją po założeniu firmy były 4 ARCSy Wide i 4 subbasy SB18m. Kolejną inwestycją były wzmacniacze mocy LA4X, oraz dodatkowe dwa ARCSy Focus. Ale przecież system bez konsolety to jak dobre auto bez silnika. Temat zakupu konsolety został szybko rozwiązany. Patryka przekonała marka Midas swoim czystym i ciepłym brzmieniem. Wybór padł dokładnie na PRO1 z jednym rackiem DL151.
No to teraz druga część rozmowy z Patrykiem o jego może już nie takich nowych, ale ciągle na czasie „zabawkach” 🙂
Realizator.pl: W naszej ostatniej rozmowie wspominałeś o konsolecie. Przypomnij mi na czym pracujesz?
Patryk Kinacha [Wildsound]: Cześć! Od samego początku pracuje w firmie na Midasie PRO1.
Jakie cechy musi posiadać dzisiaj dobra „deska”?
Musi być szybka, niezawodna, nie może się zawieszać, a najlepiej kiedy większość ustawień jest dostępna na wierzchu…
Twoje oczekiwania spełniała tylko konsoleta, którą widzimy w magazynie?
Od samego początku celowałem w Midasa. Nie wiedziałem tylko którego. Kiedy zacząłem się interesować tym co potrafi PRO1 i jak się na niej pracuje, to wybór okazał się bardzo prosty.
Jaka to konfiguracja?
Pierwotnie konsoleta z Audio Plusa wyjechała z jednym stage rackiem DL151, co dało mi tylko 24 wejścia po skrętce. Kiedy okazało się, że to za mało, wtedy dołączył DL154.
A rejestracja?
W planach. Do rejestrowania wielośladowego planuje zakupić Klarka Teknika – DN9650.
Ile teraz możesz obsłużyć kanałów?
Obecnie konfiguracja stage racków pozwala na odebranie 32 kanałów i wysyłkę 16 sygnałów mono. Jeśli chodzi o sytuacje eventowe póki co, w zupełności mi to wystarcza 🙂
Wszystko oczywiście po skrętce?
Transmisja sygnału pomiędzy mikserem, a stage rackami odbywa się za pomocą dwóch 50 metrowych skrętek CAT5 w standardzie AES50.
Żadnych problemów ze stabilnością?
Nigdy! I niech tak pozostanie 🙂
Jedna z wielu realizacji
Midas’owe przedwzmacniacze. Jak to z nimi jest?
Podoba mi się w Midasie te charakterystyczne analogowe ciepłe brzmienie przetworników. To właśnie te brzmienie stawia Midasa według mnie w absolutnej czołówce. Do tego wszystkiego preampy są bardzo czułe i dokładne, co pozwala bardzo fajnie kontrolować poszczególne instrumenty jak i docelowo cały mix.
Jaki jest Headroom?
Headroom jakim dysponują preampy w PRO1 jest niesamowity. Im lepszego mikrofonu używam, tym większy pojawia się uśmiech na twarzy, szczególnie w połączeniu z mikrofonami DPA4099. Wystarczy niewielki ruch gainem i wszystko zaczyna się zgadzać. Zapas jest przeogromny i nie słychać przy tym żadnych zniekształceń.
Algorytmy też mają analogową „duszę”?
Wielkim plusem w Midasie okazał się wybór, aż pięciu rożnych kompresorów. Mamy fajny kompresor na wokal, perkusję, czy instrumenty akustyczne.
Jeśli chodzi o efekty, wszystkie brzmią bardzo ładnie, naturalnie. Bardzo ucieszyło mnie to, że w jednej z ostatnich aktualizacji pojawił się de-esser. Natomiast w moim racku wyjściowo znajduje się, Hall, plate, delay i room. Na szczególną uwagę zasługuje Hall, który idealnie spełnia swoje zadanie, a po kilku drobnych korektach ustawień nie topi wokalu w miksie.
Jak się pracuje w tym środowisku?
Największym wyzwaniem było ogarnięcie patchowania konsolety, jednak kiedy to opanowałem, praca ze stołem stała się bardzo sympatyczna i szybka. Pracę usprawnia duży, 15 calowy ekran, na którym można podejrzeć wszystkie ustawienia i pełny tor sygnału, tak jak to wygląda w zwykłym analogu.
Praca analogowa to ważny atut?
Midas zdaje się w ogóle położył duży nacisk na pracę analogową. Pomimo, że każdy producent do tego dąży, to nie każdemu się to jednak udało 🙂
Mi pracuje się idealnie. Jeśli weźmie się pod uwagę, że PRO1 to jednak najmniejszy stół serii PRO, to tym bardziej nie ma na co narzekać. Po prawej stronie ekranu mam wszystko, czego potrzebuje do szybkiej obróbki sygnału. Plusem jest to, że każdy dotyk jakiegokolwiek potencjometru automatycznie pokazuje na ekranie, co robię. Nie sposób się zgubić i przez przypadek przestawić nie ten parametr, którym jestem zainteresowany.
Przygotowania przed koncertem
Zaprogramowałeś konsoletę pod siebie?
Ponieważ udało mi się już zaprogramować po swojemu konsoletę, to dla mnie jest ona gotowa do pracy na pełnych obrotach od razu po jej odpaleniu.
Co do patchowania podczas koncertu… Jeśli opanuje się tylko konfigurowanie przelotów pomiędzy mikserem, a stage rackiem, to praca idzie bardzo szybko. Ważne by myśleć analogowo – skąd – dokąd.
Jeśli jedziemy na koncert, to kluczowym aspektem bywa też wcześniejszy kontakt z realizatorem zespołu. Dzięki temu, że Midas stworzył offline’owy program, to wszelkie zmiany mogę dokonywać jeszcze przed wyruszeniem z domu w trasę 🙂
Aktualizujesz na bieżąco firmware?
Ponieważ nie spotkałem się z żadnymi błędami w działaniu konsolety, to jedynym plusem jest powiększenie się racka efektowego.
Przyszłość to rozbudowa systemu?
Nie dorobiłem się jeszcze splittera na monitor. Myślę, że przy tej okazji dołączy do mnie DL231, bądź DL251.
Powodzenia
Dzięki. Pozdrawiam wszystkich!