14-10-2016

Jakub Krzywak

Działalność Łukasza związana jest z kompleksową obsługą imprez w zakresie nagłośnienia, oświetlenia i scen. Siedziba firmy mieści się w Ostrowie Wielkopolskim, ale zakres usług obejmuje cały kraj. Początki związane z dźwiękiem były jednak nie koncertowe, a raczej studyjne. Łukasz zafascynował się miksowaniem podczas realizacji nagrań swojego zespołu. Realizacja „Live” to było jednak to „coś” mocniejszego od pracy w warunkach sterylnych 🙂 Pierwsza realizacja to w sumie przypadek. Dalej było prościej. Pomysł na założenie firmy nagłośnieniowej zrodził się w 2005 roku i jak się wszyscy domyślacie najłatwiej nie było. Jak to się dalej potoczyło? Zapraszamy do naszej rozmowy z Łukaszem o początkach, trudach pracy i „gratach” 🙂

Realizator.pl: „Założę firmę nagłośnieniową”. Kiedy powstał pomysł?

Łukasz Lis [Master-Ton]: Pomysł zrodził się w 2005 roku. To był czas, w którym stwierdziłem, że chcę działać na własną rękę i sam podejmować decyzję.

Pamiętasz początki?

W trakcie strojeniaOczywiście że tak! Chyba każdy w branży pamięta. Raczej są to chwile, które nie należą do najłatwiejszych 🙂 W „Live” trafiłem zupełnie przypadkiem. Pierwotnie chciałem nagrywać zespoły i założyć studio nagrań. Tym „bakcylem” zaraził mnie po części Mirek Wdowczyk (obecny realizator zespołu Lombard), u którego zaprzyjaźniony zespół nagrywał wtedy swoje demo. Pojechałem tam jako gość z zespołem, użyczając kolegom swoich „gratów” gitarowych i jakoś te mrugające mierniki i diody na mikserze wprawiły mnie w „hipnozę” 🙂 Krótko po tym zrodził się pomysł na stworzenie małego studia i nagrywania na własną rękę zespołu, w którym grałem oraz zespołów, z którymi dzieliliśmy pomieszczenie do prób. Kupiłem trochę mikrofonów, statywów, mikser Mackie VLZ1604 oraz interface 8-kanałowy. I tak coś tam „strugaliśmy” z mniejszym lub większym skutkiem.

Pierwszy koncert „Live” jaki zrealizowałem był zupełnym przypadkiem. Pewnego dnia pakując się na koncert z backlinem zadzwonił do nas organizator, czy możemy pożyczyć kilka mikrofonów, kabli, itp. Okazało się, że ktoś wypożyczył na koncert kolumny frontowe oraz dwa monitory, ale zapomniał, że jest potrzebny mikser, wspomniane wyżej mikrofony, kable, no i osoba do ogarnięcia całego „majdanu”. Więc spakowaliśmy ze „studia” mikser Mackie, wszystkie kable i mikrofony, i ruszyliśmy w drogę na pierwszą sztukę 🙂 Scena znajdowała się pod wiatą z blachy falistej na poziomie zero. Ustawiliśmy „FOH” w miejscu monitora, paczki na skrzynkach po piwie i coś tam skręciliśmy… ponoć było nieźle 🙂 Ja tylko pamiętam, że nieźle buczało. Był to koncert metalowy i miało być groźnie, więc było 🙂

W tym samym czasie powstał lokalny Klub Afera, w którym zacząłem realizować koncerty. Wtedy rzadko zdarzało się żeby klub posiadał jakąś aparaturę i z tej potrzeby zakupiłem pierwszy sprzęt do obsługi wydarzeń „Live”. Szybko okazało się, że praca w segmencie koncertowym jest ciekawsza niż nagrywanie „127 dubla gitary, 90 tracków wokalu i prostowaniu bębnów metodą ctrl C / ctrl V”. I tak zostało do dnia dzisiejszego.

Na jakim sprzęcie wtedy pracowałeś?

Pierwszym „systemem” były kolumny typu „handmade”, które zakupiłem zanim założyłem działalność – tak jak wspomniałem wcześniej – dla potrzeb realizacji w ww. klubie. Kolumny były klasyczną konstrukcją BR opartą na przetwornikach firmy Eminence w konfiguracji Low-Mid 2 x 15” + HF 1”, podparte kolumnami basowymi tzw. pół odwrotkami na przetworniku 1 x 18” firmy Celestion. Całość była zarządzana z procesora dbx DriveRack PA. Do tego analogowy mikser A&H GL2400 z pokaźnym rakiem 16U, w którym znajdowały się peryferia dbx, Drawmer, Lexicon i TC. Chyba jak większość podmiotów w branży na początku skupiałem się tylko na koncertach klubowych. W międzyczasie zaczęły pojawiać się zlecenia obsługi niewielkich plenerów itp. Pojawiło się więc zapotrzebowanie na większą aparaturę. Początkowo było to kilka modułów systemu rodzimego producenta SLA112, który później został rozbudowany do 20 sztuk. Na tym systemie pracowałem dość długo. W 2014 przesiadłem się na większego SLA210 także w ilości 20 sztuk.

Trochę technologia się od tego czasu zmieniła?

Trochę to mało powiedziane! Zmiany widać szczególnie w segmencie obróbki sygnału DSP czy w końcówkach mocy. Technologia cyfrowa to ogromny krok naprzód.

Od zawsze działasz w Ostrowie?

Tak, niezmiennie od samego początku.

Scena głównaTo dobry rynek?

Myślę, że jak na miasto około 70-tysięczne jest całkiem nieźle. Mimo tego, że zdecydowanie większy procent zleceń obsługujemy poza Ostrowem, to jednak samo miasto ma się czym pochwalić. Odbywa się tutaj dużo ciekawych imprez: „Festiwal Filmowy”, „Jazz w Muzeum”, „Wszystko jest poezją” czy „Jimiway”, gdzie obok czołówki polskich artystów są również zapraszane zagraniczne gwiazdy.

Brzmi ciekawie. Na jakich dokładnie usługach się skupiasz?

Główny punkt skupienia to usługi z zakresu nagłośnienia i to jest priorytet w mojej działalności. W dużych projektach, gdzie wymagane jest oświetlenie i konstrukcje sceniczne, wspieramy się zaufanymi podwykonawcami. Pozostałe zlecenia realizujemy własnym zapleczem sprzętowym.

Inwestujesz?

Naturalnie, jak w każdej branży… Bez inwestycji nie ma rozwoju.

Co znajdziemy w Twoim magazynie?

Obecnie na wyposażeniu są dwa systemy liniowe: pierwszy to JBL VTX V20 wraz z dedykowanym napędem Crown 4 x 3500HD oraz wspomniany SLA210 napędzany końcówkami Powersoft X8. Sekcje basowe to po 16 sztuk NAW MBR218 i Pol-Audio T118.

Poza tym cyfrowe konsolety mikserskie MIDAS Pro1, Pro2, Pro2C, M32R oraz Soundcraft Vi3000. Systemy bezprzewodowe: Shure PSM900 i QlxD. Oczywiście riderowe mikrofony Shure, Neumann, Sennheiser, AKG, Audix itp. Wszystkie systemy riggujemy na wyciągarkach marki ChainMaster.

Od pewnego czasu przybliżamy czytelnikom tajniki systemu JBL VTX. Ty wybrałeś ten system. Jakie miałeś priorytety przy wyborze?

Przede wszystkim moim priorytetem było brzmienie i skuteczność. Drugim kryterium była rozpoznawalność marki. I to nie tylko przez naszych rodzimych realizatorów, ale również zagraniczne branżowe gwiazdy 🙂 To były dwa kluczowe kryteria decydujące o zakupie kolejnej aparatury. Nie chciałem również dwudrożnego systemu opartego na przetwornikach 8”.

Na czym polega innowacyjność tej konstrukcji?

Przede wszystkim sposób kątowania systemu. Za ten patent inżynierowie z JBL-a powinni dostać branżowego Nobla! Ponadto mamy do czynienia z modułem, który mieści w sobie 9 przetworników w trzech drogach zachowując przy tym cechy kompaktowego systemu, który jest łatwy w transporcie i zajmuje niewiele miejsca w przestrzeni ładunkowej.

JBL VTX podczas próbLiczyłeś w jakim czasie podwieszacie VTX-a?

Nie, ale mogę śmiało powiedzieć, że trwa to bardzo krótko. Jedynym ograniczeniem jest prędkość pracy wyciągarek 🙂

Iloma modułami na stronę dysponujesz?

9 modułami V20 na stronę.

Kilka wzmacniaczy to musi „napędzać”?

Nie tak dużo jak się wydaje – 6 sztuk dedykowanych wzmacniaczy Crown 4×3500 HD.

Ile koncertów za Tobą?

Nie jestem osobą, która prowadzi skrupulatnie statystyki i ciężko mi określić dokładną liczbę. Pierwsze wydarzenie, na którym zagrałem na VTX odbyło się 7 i 8 maja podczas  festynu miejskiego „MajOstaszki” w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie dzięki wsparciu zaprzyjaźnionej firmy ModusSound udało nam się zainstalować dość pokaźny set w ilości 26 modułów V20. Front L, R składał się z 12 modułów w dwóch gronach plus dwa moduły pracujące jako frontfill. Od tamtej pory do chwili obecnej system wyjeżdża prawie co weekend więc chyba dużo gramy 🙂

Osłuchałeś się z VTX-em. Jak brzmienie?

Bardo dobrze! Dźwięk w moim odczuciu jest bardzo „bliski”. Jak wspomniałem wcześniej, było to główne kryterium przy wyborze. Śmiało mogę powiedzieć, że VTX nadaje się do nagłaśniania praktycznie każdego gatunku muzycznego. Jest bardzo dobrze zbalansowany tonalnie przy zachowaniu ogromnej skuteczności. Potężny SPL pozwala nam zagrać mocne gatunki muzyczne przy zachowaniu odpowiedniego odstępu od zniekształceń. Natomiast zasięg systemu, pomimo zastosowania przez producenta jednej wersji rozproszenia horyzontalnego 105°, gra bardzo daleko, z zachowaniem równomiernego brzmienia w bliskim jak i dalekim polu odsłuchowym. Znakomicie sprawdził się również przy muzyce klasycznej. W sezonie letnim mieliśmy okazję obsługiwać kilka wydarzeń plenerowych z udziałem sporych składów filharmonii. Korekcje miksu praktycznie w większym stopniu opierały się na filtrach dolnozaporowych (wynikających raczej z podmuchów wiatru) i delikatnych półkach na poszczególnych grupach instrumentów. Warto zwrócić uwagę także na bardzo dobrą kierunkowość. Zagraliśmy te koncerty bez sekcji basowej. System był otwarty w presecie fabrycznym od 60 Hz. Mimo tego, że długość grona wynosiła 2,4 metra (jak powszechnie wiadomo powinna być dłuższa dla zachowania kierunkowości dla ww. częstotliwości), odstęp od sprzężenia zwrotnego był bardzo duży, co pomimo dużej ilości mikrofonów pojemnościowych na scenie umożliwiało elastyczność w miksowaniu.

W sierpniu JBL wypuścił aktualizacje m.in presetów V5 dla systemów VTX. Inżynierowie z JBL-a wyraźnie poprawili przebieg fazowy w sekcji Mid-Hi, co sprawiło, że system nabrał większej prezencji. Kolejnym walorem, na który warto zwrócić uwagę to precyzyjnie dopasowane limitery. Pomimo wprowadzenia VTX-a w aktywność limitera (co zdarzyło się może z dwa lub trzy razy) nie słychać jego zadziałania czyli ostrej redukcji sygnału i zniekształceń.

Performance ManagerW pracy pomaga Performance Manager?

Tak! Jest to naprawdę niezłe narzędzie do zarządzania systemem. Po sierpniowej aktualizacji otrzymaliśmy program 3 in 1. Z jednego programu mamy pełny dostęp do zarządzania systemem, zakładkę z programem LAC do projektowania i symulacji systemu, z którego importujemy wszystkie symulowane ustawienia EQ oraz podgląd i sterowanie pomiarem RTA i Magnitude z programu Smaart, który działa w tle. Nie ma konieczności przeskakiwania między trzema aplikacjami jak to bywa u większości producentów. Performance Manager jest bardzo intuicyjnym i szybkim w obsłudze programem. Ogarnięcie go zajmuje niewiele czasu.

Masz w planach rozbudowę?

Plany są. Myślę, że najbardziej rozsądna opcja dla targetu, który obsługujemy to rozbudowa do 12 modułów V20 w gronie plus np. dwa lub cztery moduły w sekcji frontfill, które zawsze mogą nas wspomóc w rozbudowie systemu frontowego. Ale to czas pokaże…

W takim razie życzę powodzenia!

Wielkie dzięki

Pliki do pobrania