26-01-2016

Jakub Krzywak

Firma DMSPRO, którą od początku kieruje Daniel Odyniec rozwija się już od wielu lat. Siedziba mieści się w Białymstoku. Głównym przedmiotem działalności od zawsze była technika estradowa. W jej zakres wchodzi nagłośnienie, oświetlenie, sceny, oraz multimedia. Daniel rozwija również dział instalacyjny i w ramach tej działalności wykonuje profesjonalne pomiary akustyczne obiektów.

W maju 2015 roku Daniel zdecydował się na zakup amerykańskiego systemu Meyer Sound Leopard. Realizuje na nim zarówno plenery jak i imprezy w zamkniętych przestrzeniach. Po roku pracy na tym systemie zapytaliśmy Daniela o wrażenia z pracy.

Realizator.pl: Jak połączyłeś całą swoją działalność w jedną całość?

Daniel Odyniec [DMSPRO]: Struktura firmy to 3 działy: dział zajmujący się szerokopojętą techniką estradową, począwszy od nagłośnienia, oświetlenia, scen, a kończąc na multimediach. Dział projektowy: biuro projektowe instalacji audio-video oraz adaptacji akustycznych, oraz dział sprzedaży i zaopatrzenia instytucji.

Skąd pomysł na taki biznes?

Od młodych lat interesowałem się elektroakustyką. Przygodę rozpoczynałem w szkolnym radiowęźle. Kolejnym etapem było nagłaśnianie szkolnych apeli, etc (śmiech). Po pewnym czasie moje hobby stało się moją pracą.

Na jakim sprzęcie zaczynałeś?

Ciężkim :). W latach 90-tych nie było zbyt dużego wyboru. Poza tym nie miałem pieniędzy, aby kupić markowy system. Wraz z kolegą i zaprzyjaźnioną stolarnią wykonaliśmy system składający się (pamiętam jak dziś) z 8 środkogórek 2×15” na głośnikach Eminence Omega Pro Plus. Do tego współosiowy „wielki” driver BMS 4590, oraz 8 sztuk basów 2×15”. Uzupełnieniem systemu było 8 subbasów na odwrotce. Pamiętam (to był chyba rok 1999) jak pojechaliśmy do Promusicy, aby kupić konsoletę Yamaha ProMix. Wyjechaliśmy wtedy jednak z dwoma 01V96. Mieliśmy również analoga Mackie 8 bus 32ch i racka efektorów i dynamiki :). W późniejszym czasie dokupiliśmy zestaw szerokopasmowy JBL z serii SP – modelu niestety nie pamiętam.

Po rozwiązaniu spółki zakupiłem pierwszego Turbosounda… i byłem zachwycony brzmieniem! Był to niewielki zestaw składajacy sie z 8 elementów. Były też pierwsze „profesjonalne” mikrofony bezprzewodowe, czy „duży” analogowy mikser. W 2010 roku udało nam się pozyskać pierwsze środki unijne na zakup nowego systemu – był to Turbosound Flex Array, system który posiadamy do tej pory. Pojawiły sie nowe monitory Electro-Voice i miksery cyfowe: Yamaha LS-9, Midas PRO2, PRO1.

Najnowszym naszym „dzieckiem” jest zakup systemu Meyer Sound Leopard. Możliwe to się stało dokładnie w połowie 2015 roku dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych. Mam nadzieję, że to nie jest nasze ostatnie słowo…

Masz w takim razie spore doświadczenie w procesie zmian technologicznych

Myślę, że tak. Zmiany na przełomie prawie 17 lat są nie do opisania – technicznie jesteśmy na pewno dużo lepiej wyposażoną firmą. Kadra pracownicza jest bardziej doświadczona.

Firma to ciągła inwestycja?

To prawda. Otaczam się w firmie wspaniałymi ludźmi. Często to właśnie Oni motywują mnie, aby postawić krok na przód. Nasza branża w Polsce traktowana jest dość po macoszemu (mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni). Inwestorzy płacą za mało wymagając coraz więcej. Nie jeden księgowy porównując bilans zysków i strat zastanowiłby się nad sensem takiej działalności. No cóż… to drogie hobby.

Jedna ze "sztuk" zrealizowana na systemie Meyer Sound Leopard

Jedna ze „sztuk” zrealizowana na systemie Meyer Sound Leopard

Pochwal się nam ostatnim zakupem 🙂

W 2015 roku dzięki uprzejmości firmy Polsound i Wojtka Puczyńskiego zakupiliśmy kompletny system Meyer Sound Leopard w konfiguracji: 24 sztuki Leoparda, 12 sztuk LFC900, 4 ramy, wózki jezdne, oraz procesor Galileo Callisto.

Co można powiedzieć o tym systemie?

Jest mniejszy od LEO-M i od Lyon-a (śmiech), ale ma pazura” jak jego więksi bracia. Wybierając system braliśmy pod uwagę wiele czynników. Po pierwsze miał być z najwyższej półki brzmieniowej, miał być kompaktowy w transporcie, a zarazem głośny. Miał być produktem zaawansowanym technologicznie. Jak byłby jeszcze aktywny to byłoby świetnie. Zastosowano w nim najnowsze, bardzo innowacyjne zdobycze techniki w przetwarzaniu dźwięku akustycznego. To na rynku nagłośnieniowym ma kluczowe znaczenie w obliczu dużej konkurencji wśród firm. System ten służy do realizacji nagłośnienia widowisk, spektakli muzycznych i innych imprez z udziałem dużej liczby publiczności na obiektach plenerowych i salach koncertowych o różnej wielkości.

Jakie wyzwania postawiłeś przed Leopardem?

Wybierając system kierowaliśmy się kilkoma wytycznymi: system ma być nowy, markowy i innowacyjny w budowie. Miał być w miarę kompaktowy, gdyż większość imprez jakie gramy to imprezy średniego formatu. No i sprawa najważniejsza: system musi być riderowy w Polsce i Europie.

Zakup zrealizowałeś rok temu?

Tak. Leoparda mamy już od maja 2015 roku lecz pierwsze koncerty zagraliśmy w czerwcu zeszłego roku. Przez pierwszy miesiąc „uczyliśmy się” systemu począwszy od jego brzmienia, pokrycia, etc. Uczyliśmy się też tak prozaicznych czynności jak montaż i demontaż.

Gdzie najlepiej się sprawdza?

Meyer Sound Leopard cechuje się tak niskimi zniekształceniami i tak dużym zapasem dynamiki i precyzją kontroli kierunkowości, że można go używać praktycznie wszędzie. W niemal każdym zastosowaniu – od kościołów po sale koncertowe, od teatrów po imprezy plenerowe. Nie jestem w stanie sklasyfikować Leoparda w jakich aplikacjach sprawdza się najlepiej. Zawsze i wszędzie brzmi znakomicie!

Przygotowanie systemu do pracy jest sprawą prostą?

Jest dość prosty w konfiguracji. Nasi inżynierowie systemu wprowadzają dane audytorium do programu MAPP XT online za pomocą którego w przejrzysty sposób możemy zasymulować ustawienie systemu. Plusem Leoparda jest to, że posiada Auto-Splay. Sprawdza się doskonale w pomieszczeniach zamkniętych jak i przestrzeniach otwartych. Całość systemu sterowana jest przez procesor Galileo Callisto. Callisto 616 AES to urządzenie pozwalające na jeszcze dokładniejszą kontrolę systemu dźwiękowego. Pozwala inżynierom na precyzyjną kalibrację indywidualnych elementów bądź sektorów przy wykorzystaniu procesorów satelitowych, a następnie użyciu głównego procesora AES z pozycji FOH do dokonania kolejnych zmian w całym systemie. Razem z interfejsem kontrolnym Compass daje to potężne narzędzie masteringu systemu dźwiękowego usprawniającego cały proces jego strojenia i kalibracji.

Montaż systemu przed realizacją

Montaż systemu przed realizacją

Jakie masz spostrzeżenia po rocznej pracy?

W trzech słowach: mobilny, dobrze brzmiący system Line Array.

Pewnie planujesz kolejne zakupy?

Jeszcze nie podjąłem decyzji, ale na pewno będą kolejne inwestycje.

Dzięki za poświęcony czas

Również wielkie dzięki. Pozdrowienia.