27-03-2017
Jakub Krzywak
Ilość monitorów scenicznych dostępnych na rynku live jest bardzo duża. Każdy z użytkowników dobiera produkt do własnych potrzeb z uwzględnieniem szeregu parametrów takich jak marka, wielkość, moc, waga, kształt, skuteczność, kolor, design, cena, podatność na sprzężenia, a skończywszy na brzmieniu. Który z wymienionych parametrów jest najważniejszy? Jakie aspekty musi spełnić nowoczesny monitor sceniczny, aby sprawdził się w trudnych warunkach? Odpowiedź na to pytania wcale nie są takie proste jakby się mogło wydawać. Jedni poszukują dużych solidnych zestawów gdzie dwa 15-calowe głośniki wyzwalają gigantyczne ciśnienie, a dla innych ważnym parametrem będzie waga. No bo dlaczego monitor ma się przewrócić kiedy jedynie postawi się na nim nogę? A wiemy dobrze, że wokalista potrafi czynić na scenie niezłe cuda 🙂 W chłodny grudniowy poranek trafiły do mnie cztery monitory sceniczne firmy Adamson.
Wypada w kilku zdaniach przybliżyć markę, która do niedawna praktycznie w naszym kraju nie istniała. Na świecie postrzegana jest jako jeden z liderów na rynku producentów profesjonalnych systemów nagłośnieniowych. Założył ją w 1983 roku Brock Adamson w Ontario (Kanada). Przez prawie 25 lat firma rozwijała innowacyjne technologie i co ważniejsze zdobywała coraz większa grupę odbiorców na swoje produkty. W ten sposób firma przeistoczyła się z małej manufaktury do dużej firmy z własnym działem R&D, produkcją i logistyką. Dzisiaj systemy Adamsona możemy zobaczyć na największych festiwalach i trasach koncertowych. Dzięki nowemu dystrybutorowi, firmie ProAUDIO-AVT Sp. z o.o. z Wrocławia teraz i my możemy cieszyć się tymi rozwiązaniami.
Wróćmy jednak do bohatera testu – M12, M15 czyli monitory sceniczne oraz dedykowany E-Rack, który na pokładzie posiada amping Labgruppena z processingiem Lake’. Zapraszam na mój opis i wrażenia praktyczne.
E-Rack czyli prawdziwy kombajn do zadań specjalnych
Do monitorów M12 i M15, a także innych zestawów Adamson dołącza tzw. E-Racka. To zwarta konstrukcja skrzyni transportowej wyposażona w niezbędne do pracy elementy.
Sama skrzynia to solidna praktyczna konstrukcja, gdzie nie zobaczymy tradycyjnych naroży i klap zamykających. Rzadko spotykane łączenia spawane oraz klapy chowające się do wnętrza racka to oryginalne rozwiązanie, które na pewno przypadnie do gustu użytkownikom. Sprawia wrażenie dużej solidności i profesjonalizmu producenta.
Wnętrze E-Racka to kompendium wszystkich niezbędnych do pracy elementów. Panel przyłączy elektrycznych (AC panel) wyposażony jest w złącze trójfazowe 32A – wejście i wyjście, wskaźnik obecności fazy oraz zestaw zabezpieczeń. Jest też Powercon, dzięki któremu zabezpieczmy się przed pomysłami innych „inżynierów” w stylu „podłącze swój telefon komórkowy, żeby go naładować”. Idziemy dalej – Audio Panel przyłączy sygnałowych i głośnikowych wyposażony jest w gniazda XLR, złącza AES/ABU, a także RJ45 do przesyłu różnych sygnałów cyfrowych w tym popularnego od kilku lat Dante. Wszystkie gniazda i wtyczki są bardzo solidne dzięki wykorzystaniu produktów marki Neutrik. Panel posiada gniazda głośnikowe NL8 i Socapex. Jednym słowem praktyczne rozwiązania. Bez zbędnego szukania i grzebania możemy sprawnie zidentyfikować potrzebny sygnał bez „nurkowania” w głąb racka w poszukiwaniu dostępnego gniazda czy kabla. Niby wszystko mamy dostępne od ręki… ale zaraz zaraz, czy czegoś tutaj nie brakuje? Czyżby producent zapomniał o możliwościach korzystania z gniazd głośnikowych NL4? Nie! Taka możliwość istnieje. Niestety tylko poprzez przyłączenie kabla NL4 bezpośrednio do wzmacniacza.
Żyjemy w świecie sieci komputerowych i zdalnego sterowania. Praktycznie każdy producent wprowadził technologię sieciową w swoich rozwiązaniach. Nie inaczej jest w przypadku Adamsona. E-rack wyposażony jest w router Cisco SG300-20 dzięki któremu mamy możliwość zarządzania procesorem Lake oraz protokołem przesyłu danych Dante. Należy uznać to już za normę. Mnogość sygnałów, którymi musimy dzisiaj zarządzać wymaga zupełnie nowych narzędzi.
Wreszcie E-rack zawiera to co najważniejsze czyli wzmacniacze mocy. Są trzy końcówki serii PLM+ marki Labgruppen. W zależności od konfiguracji i potrzeb mamy do wyboru amping w wersji PLM 20K44 lub PLM 12K44. Wzmacniacze wyposażone są w dobrze znane i cenione procesory Lake które umożliwiają podział i obróbkę sygnału na poziomie wzmacniacza. Jest oczywiście możliwość sterowania za pośrednictwem komputera dzięki autorskiej aplikacji Lake Controller Software.
Adamson M12, M15 – zestawy o dużych możliwościach
Przejdźmy do budowy zestawów głośnikowych. Zarówno zestaw M12 jak i M15 wykonane są ze sklejki o grubości 12mm. Pokryte są solidną twardą powłoką strukturalną dającą pewność trwałości mechanicznej. Tradycyjne markowe grille firmy Adamson to design rozpoznawalny na całym świecie – cienka powłoka gąbki pod grillem zabezpiecza przed kurzem, ale nadal widoczny jest charakterystyczny dla produktów Adamsona żółty głośnik niskotonowy. Sekcja ta sąsiaduje bocznie z umieszczoną tubą wysokotonową. Rączki stanowią z obudową monolit. Rozwiązanie gniazd zasilających po obu stronach ułatwia łączenie dwóch lub więcej zestawów razem. System riggowania możliwy jest w przypadku M15. Rozbudowany system akcesoriów montażowych o nazwie MASS umożliwia użycie monitora jako zestawu frontowego w warunkach live oraz instalacyjnych.
Kolumny M12 i M15 w oczywisty sposób różnią się wielkością. M12 wyposażona jest w przetwornik 12-calowy, a większy M15 w 15-calowy. Sekcje niskotonowe to głośniki neodymowe w kloszu kewlarowym. Driver w M15 to B&C DE1000 natomiast w M12 zastosowano B&C DE920TN. M15 pracuje w paśmie 50 Hz – 18 Khz natomiast mniejszy odpowiednik w zakresie 60 Hz – 18 kHz. Producent podaje, że moc większem M15 to 640 W w AES gdzie na sekcję niskotonową przypada 500W, a na driver 140 W. Kąt propagacji to 50°/50°. Mniejszy M12 posiada moc 610 W w AES gdzie 500 W przypada na głośnik 12-calowy. Co ciekawe M12 posiada większy kąt propagacji dźwięku bo 65°/65°. Processing do tych monitorów może odbywać się z poziomu wzmacniacza Labgruppen wyposażonego w procesor Lake jak również z poziomu zwrotnicy XTA.
Na pytanie czy na tych monitorach może oprzeć się impulsywny wokalista odpowiadam, że nie. W tym przypadku kolumna nie może służyć jako podnóżek. Jednolity kątowo kształt umożliwia niezwykle pożądaną cechę obustronnego jednorodnego położenia głośników względem ucha. Produkty mają oczywiście możliwość pracy w trybie biamp oraz fullrange. Z tyłu obudowy umieszczony jest przełącznik zmieniający tryb pracy. Jest solidnie wykonany i zabezpiecza przełączenie w trakcie użytkowania. Na koniec jeszcze kilka słów o ksrzyniach transportowych, które trzeba przyznać są bardzo przyzwoicie wykonane i otwierają się od wewnątrz na zewnątrz skutecznie zabezpieczając zestawy przed skutkami uderze czy wstrząsów.
Praktyka użytkowania
Zarówno jeden jak i drugi model przetestowałem w dwóch trybach – fullrange i biamp korzystając z dedykowanego zasilania Labgruppen z zaimplementowanymi gotowymi presetami fabrycznymi. Kolejny raz przekonałem się o słuszności stosowania zestawów zasilanych dwudrożnie. Brzmienie jest czyste i dopracowane. Czuć duży zapas mocy wychodzący ze wzmacniaczy Labruppen. Monitor M15 z założenia będzie imponował większym zakresem niższego pasma, ale M12 w trybie biamp tylko nieznacznie odstaje od swojego większego brata. Moc monitorów jest naprawdę pokaźna, a wykorzystanie E-Racka wyposażonego w końcówki Labgruppen to dodatkowy atut każdego produktu do którego dedykuje się wzmacniacze z procesorem wewnętrznym. Presety dużo tutaj wnoszą i poprawiają.
Po przełączeniu w tryb fullrange obie konstrukcje wymagają większej korekcji. Tutaj niestety trzeba poświęcić trochę czasu, aby dojść do tego samego poziomu brzmienia co w trybie biamp, ale takich monitorów nie kupuje się bez presetów i dedykowanych wzmacniaczy. To raczej nie są produkty dla amatorów.
Podsumowanie
Miałem do czynienia z solidnymi zestawami monitorowymi. Szczególnei do gustu przypadł mi monitor M15, który jest armatą na dużą scenę. Jednak nie można zapominać o tym, że w trybie pracy z wokalem nie zawsze potrzebujemy dużych intensywności w paśmie basowym. Małe rozmiary M12 nie odbierają mu zasług jeśli chodzi o pracę sceniczną. Warto inwestować w najnowsze technologie tym bardziej, że sam producent poprzez ciągłe badanie własnych produktów dostarcza użytkownikom coraz to nowsze rozwiązania w tym zakresie (mam tutaj na myśli presety).
Pamiętajmy, że kupując tego typu monitory możemy liczyć na nobilitację i akcept ze strony np. realizatora monitorów zespołu ponieważ konstrukcja to jedno, a marka to drugie. Zdecydowanie pracy z Adamsonem nikt nie powinien odmówić. Co prawda M15 czy M12 to nie są już konstrukcje świeże, a jednak ciągle są na topie i nie odbiegają od nowszych rozwiązań w tym zakresie. Ważne, że producent oferuje odpowiedni support w postaci aktualizacji presetów i wsparcia technicznego.
Na koniec kilka słów o supporcie. Adamson to firma, która kładzie mocny nacisk na szkolenia oraz wsparcie. Właśnie dlatego zarówno w Kanadzie gdzie „urzędują” specjaliści oraz na całym świecie (dzięki sieci dystrybucyjnej) mamy możliwość skorzystania z wiedzy i doświadczenia producenta. To ważne, aby po sprzedaży użytkownik mógł liczyć na tego typu wsparcie. Z całą pewnością Adamson to czołówka jeśli chodzi o produkty skierowane na rynek live.
Dystrybucja w Polsce
ul. Graniczna 89A | 54-530 Wrocław
+48 (71) 72 42 510 | | www.proaudio.pl