04-03-2024

Piotr Sadłoń

Kto nie idzie naprzód, ten się cofa – doskonale znają to hasło producenci systemów nagłośnieniowych, którzy nawet jeśli już mają w swojej ofercie bardzo szeroki wachlarz urządzeń, dopasowanych do różnorakich zadań, wciąż pracują nad nowymi rozwiązaniami. Bowiem nawet oferując na dzień dzisiejszy systemy o wyśrubowanych parametrach i o niesamowitej jakości dźwięku dobrze wiedzą, że zawsze można coś poprawić – a to ująć parę kilogramów, a to „obciąć” parę centymetrów, a to dołożyć trochę decybeli, a to poprawić propagację – a najlepiej wszystko naraz. I chyba taki właśnie cel przyświecał inżynierom firmy Meyer Sound podczas prac nad ich najnowszym flagowym systemem PANTHER. Czy im się to udało – okazja do sprawdzenia tego naocznie i nausznie była całkiem niedawno, konkretnie 23 lutego w Warszawie podczas Panther Demo Day zorganizowanego przez przedstawiciela Meyer Sound w Polsce, firmę Polsound.


Meyer Sound PANTHER podczas oficjalnej prezentacji

WYDARZENIE

Jak wspomniałem wydarzenie odbyło się w Warszawie, w jednym ze studiów kompleksu studyjnego Polsatu 23 lutego (choć tajemnicą poliszynela jest, że impreza – niczym dobre wesele – nie trwała tylko jeden dzień☺). Prezentacja rozpoczęła się kilka minut po 11 powitaniem przybyłych przez Pawła Daszkiewicza z firmy Polsound, który też w następnym punkcie programu zaprezentował w dużym skrócie system PANTHER, łącznie z porównaniem jego możliwości (fizycznych, akustycznych) do kilku najważniejszych konkurentów na rynku. Zanim uczestnicy spotkania przeszli do dużego studia, gdzie odbyła się dalsza część prezentacji – konkretnie odsłuchy systemu PANTHER – Paweł przedstawił możliwości kompaktowych zestawów point-source’owych Meyer Sound z serii ULTRA – X20 i X40. Można było podsłuchać co te „maluchy” potrafią solo oraz wraz z subbasem – a potrafią naprawdę sporo, jak na swoją wielkość.

Ale wróćmy do „dania głównego”. Jak wspomniałem dalsza część wydarzenia odbywała się już w dużym studiu telewizyjnym o całkiem niezłej akustyce, w którym przygotowano system mocno przewymiarowany – jak przyznał sam Paweł Daszkiewicz. Ale było to działanie jak najbardziej celowe, miało bowiem za zadanie pokazać system w „pełnej krasie”. Warto dodać, że system dostarczyła firma The Brawlers, która była partnerem wydarzenia.

Zaprezentowany set składał się z 12 modułów PANTHER na stronę (L oraz W), 12 podwieszonych zestawów subniskotonowych 2100-LFC na stronę (w dwóch gronach po 6 zestawów w konfiguracji end-fired) oraz 22 subów 2100-LFC na ziemi, w linii przed sceną, elektronicznie „wygiętych” w łuk o kardioidalnej dyspersji. Dodatkowe cztery moduły PANTHER-W postawione na subach stanowiły frontfill. Cały system zarządzany był za pomocą procesorów z serii Galileo GALAXY.


12 modułów PANTHER na stronę (L oraz W)
oraz 12 podwieszonych zestawów subniskotonowych 2100-LFC na stronę

Odsłuchy obejmowały zarówno gotowe nagrania – była między innymi okazja usłyszeć jaką dynamiką i zapasem mocy system dysponuje, z lekkością zapewniając iście fizyczne doświadczenia.

Aby nie ograniczać się tylko do „gotowców” organizatorzy stworzyli również możliwość zmiksowania na żywo bębnów akustycznych (plus podkład), za którymi zasiadł Łukasz Szafrański, na co dzień perkusista w zespole Andrzeja „Piaska” Pasiecznego. Każdy zresztą mógł stanąć zgodnie z hasłem wydarzenia – OKO W OKO Z PANTHER, za jednym z dwóch przygotowanych mikserów – DiGiCo lub Allen&Heath, zaś po występie Łukasza każdy miał możliwość odsłuchania również swoich ulubionych nagrań czy też sesji wielośladowych.

W dalszej części była jeszcze okazja do zapoznania się z możliwościami programu predykcyjnego MAPP 3D oraz platformy software’owej NEBRA, służącej do zarządzania urządzeniami pracującymi w sieci AVB/Milan, w tym przypadku procesorów Galileo GALAXY. Na wszystkie pytania dotyczące tych dwóch produktów, oraz wiele innych – nawet niekoniecznie związanych z systemem PANTHER– odpowiadał, jak zwykle rzeczowo i wyczerpująco Arek Wielgosik, człowiek kojarzony zarówno z firmą Polsound, jak i „Piaskiem”.


David Atamaniuk z firmy Brawlers prezentuje możliwości systemu

PANTHER

Moduły systemu Meyer Sound Panther występują w trzech wersjach dyspersji horyzontalnej: 80° (PANTHER-L), 90° (PANTHER-M) i 110° (PANTHER-W). Wszystkie wyposażone są w te same komponenty i mają te same wymiary – oprócz dyspersji różnią się jeszcze nieznacznie SPL-em. Za odtwarzanie niskiego zakresu częstotliwości odpowiadają w PANTHER dwa głośniki 12-calowe, zaś za średnicę i górę – dwa drivery ciśnieniowe z 3-calową membraną. Roboczy zakres częstotliwości wszystkich wersji zawiera się od 55 Hz do 16 kHz, a maksymalny szczytowy poziom ciśnienia akustycznego osiąga niebotyczną wartość 150,5 dB (przy pomocy tzw. burst noise) – jedynie moduł o najszerszej dyspersji, Panther-W, ma nieco mniejszy max SPL, wynoszący 149,5 dB. Z kolei pomiary maksymalnego liniowego poziomu dźwięku sygnałem w standardzie AES75 (sygnał M-Noise, inaczej Music-Noise, który został opracowany przez inżynierów firmy Meyer Sound i przyjęty obecnie jako standard AES) określiły szczytowy poziom dźwięku modułów PANTHER na – odpowiednio – 144,5 dBZ (przy poziomie wejściowym RMS wynoszącym +8,3 dBV), 144 dBZ (przy poziomie wejściowym RMS wynoszącym +6,8 dBV) i 142,4 dBZ (przy poziomie wejściowym RMS wynoszącym +6,4 dBV). Pomiary wykonywano przy temperaturze 50° C.

Jak wszystkie systemy głośnikowe firmy Meyer Sound, PANTHER jest systemem aktywnym, z wbudowanymi wzmacniaczami i processingiem, osobnymi dla każdego przetwornika. Pomimo tego waga pojedynczego modułu jest doprawdy imponująco mała – 68 kg przy wymiarach 56,5 cm głębokości, 38 cm wysokości i szerokości niecałych 97 cm już w uwzględnieniem elementów podwieszania oraz uchwytów!

Sygnał do modułów doprowadzić można na dwa sposoby – analogowo poprzez złącza XLR i cyfrowo, poprzez sieć AVB/Milan (złącza etherCON Neutrika). Wszystkie gniazda, łącznie z zasilającymi powerCON, wykonane są w standardzie True Outdoor Protection, co pozwala na bezpieczną pracę systemu nawet podczas sporego deszczu – cały system ma stopień ochrony IP55. Moduły PANTHER mogą być nie tylko zasilane sygnałem audio poprzez sieć, ale również tą samą drogą sterowane i monitorowane (wysyłając sygnały telemetrii).

2100-LFC

Nieodłącznymi towarzyszami systemu PANTHER są nowe subniskotonowe zestawy głośnikowe 2100-LFC, zbudowane w oparciu o jeden 21-calowy przetwornik niskotonowy wyposażony w cztery cewki. Model 2100-LFC jest o 20% lżejszy od poprzedniego modelu. Został zaprojektowany, aby sprostać nowym wymaganiom dzisiejszego, bardziej ekologicznego świata systemów live’owych i instalacji, gdzie mniejsze wymiary i waga muszą być połączone ze zwiększoną efektywnością energetyczną. Pasmo przenoszenia zaczyna się już od 30 Hz i rozciąga do 125 Hz, dzięki czemu system złożony z basów 2100-LFC i modułów Panther lepiej się „składa” w zakresie najniższych częstotliwości niż poprzedni model subniskotonowy Meyer Sound. Zestaw głośnikowy jest w stanie „wyprodukować” maksymalny szczytowy liniowy poziom dźwięku wynoszący 139 dBZ (z poziomem wejściowym RMS wynoszącym +6,0 dBV dla sygnału analogowego oraz -17,8 dBFS dla sygnału cyfrowego) przy pomiarach sygnałem w standardzie AES75 (M-Noise).

Waga jednego suba to niespełna 107 kg – i to z uwzględnieniem riggingu, a wymiary obudowy to niecałe 107 x 66 x 62 cm. Podobnie jak w modułach PANTHER sygnał można wysłać analogowo lub poprzez sieć AVB, a gniazda typu True Outdoor Protection zapewniają całemu urządzeniu stopień ochrony IP55.

WRAŻENIA

To najtrudniejsza część – opowiedzieć coś, co jest trudne do wyrażenia, tzn. „jak było słychać”. Już pomijając fakt, że każdy człowiek ma inną wrażliwość muzyczną czy dźwiękową, oraz fakt, że dla jednego 110 dB to już jest za głośno, a drugi przy 120 dB zastanawia się kiedy zespół wreszcie zacznie grać „z jajem”, trudno obiektywnie opisać coś, nie mając żadnego punktu odniesienia.

Na pewno system na ogromne możliwości – jeśli chodzi o „produkcję decybeli” – do tego przy naprawdę sporych poziomach ciśnienia dźwięk nie „zabija” i nie sprawia wrażenia wwiercania się w uszy. Można wysnuć wniosek, że nawet przy wysokim SPL-u zapas mocy – tak wzmacniaczy, jak i przetworników – jest na tyle duży, że zniekształcenia są utrzymywane na niskim poziomie. Co ciekawe, słuchając systemu przy stosunkowo niskich poziomach dźwięku czujemy się równie komfortowo, w sensie jakości odtwarzanego dźwięku. To kolejny dowód na to, że zakres dynamiki w jakim system „porusza” się swobodnie jest naprawdę duży.

Odsłuchy systemu PANTHER

To kwestie interesujące realizatorów, słuchaczy i ewentualnie menedżerów artystów, którym przyjdzie zagrać koncert na PANTHER. A co z kwestiami logistycznymi i kosztowymi?

Stosunkowo małe – jak na system wielkoformatowy – zewnętrzne wymiary, tak modułów PANTHER jak i subbasów 2100-LFC, pozwalają na bardziej wydajne wykorzystanie miejsca podczas załadunku samochodów ciężarowych, zaś zwiększona wydajność wzmacniaczy klasy D zmniejsza zapotrzebowanie na moc, co z kolei obniża długoterminowe koszty w instalacjach stałych. Dodatkowo mała waga ma również wpływ tak na kwestie transportowe, jak i montażowe czy instalacyjne.

Skojarzenia są jednoznaczne 🙂

System PANTHER udowodnił już w ubiegłym roku, że jest znaczącym graczem na rynku systemów nagłośnieniowych – również w Polsce, obsługując kilka największych festiwali. Czy pojawi się w większej liczbie w naszym kraju – czas pokaże. Jedni liczą właśnie na to, a drudzy liczą… pieniądze, przy czym ci drudzy mają obecnie kolejny punkt na liście systemów, które TRZEBA wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o poszerzeniu swojej bazy sprzętowej o nowy system koncertowy lub instalacyjny.

Zobacz galerię zdjęć:

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik

Fot. Marcin Kocik