09-05-2024

Jakub Krzywak

Czy może istnieć produkt, który jest za dobry by być mikrofonem? Na scenach artyści korzystają z różnych mikrofonów. Czasem lepszych, a czasem gorszych. Ostatnio dość często wielkie gwiazdy decydują się na skorzystanie z mikrofonów pojemnościowych. Dlaczego? Zwykle głos brzmi na nich bardziej okazale. Przy nazwiskach takich artystów jak Sting, Adel czy Taylor Swift pojawiają się między innymi modele d:facto, KSM 104 czy e865. Tymczasem na rynku pojawił się nowy gracz ze stajni, która dotąd słynęła z mikrofonów bardziej dedykowanych instrumentom czy pomiarom. Przedstawiam test mikrofonu Earthworks SR314, który dostarczyła firma MBS (dystrybutor na Polskę). Jak wypadł w testach? Zaczynamy!


Zajrzyjmy do środka

Mikrofon sprzedawany jest w opakowaniu kartonowym. Po otwarciu znalazłem dokumenty i specyfikacje. Bardzo doceniam dokładność producenta, który do pudełka z mikrofonem załącza szczegółową instrukcję włączania i wyłączania urządzenia oraz specyfikacje jego pomiarów. Dalej mieści się materiałowy pokrowiec, a zaraz za nim mikrofon w dopasowanej wytłoczce. Znajdziemy również uchwyt na mikrofon od firmy K&M, niestety bez redukcji gwintu na ⅜”.

Mikrofon w całości został wykonany z metalu, z bardzo charakterystycznymi perforacjami kapsuły wypełnionymi siatką. Dostępne są trzy wersje kolorystyczne, niklowana (widoczna na zdjęciach) oraz dwie wersje w kolorze czarnym, z siatką stalową lub koloru czarnego. Brak przełączników, guzików czy innych niespodzianek sprawia, że jest to produkt zapewniający spokojną głowę realizatorowi podczas koncertu, bowiem nikt nie będzie mógł wyłączyć sobie mikrofonu przez przypadek. Jego waga wynosi 680 gram i gwarantuje mu wysokie miejsce na liście najcięższych mikrofonów. Waży ponad dwa razy więcej niż jego konkurenci, np. d:facto lub KMS 104. Na wagę wpływa niewątpliwie duża ilość metalu zastosowana w produkcji obudowy. Odpowiednie wyważenie środka ciężkości sprawia, że waga nie jest jednak problemem. W moim odczuciu mikrofon świetnie leży w ręce i sprawia wrażenie bardzo dobrze wykonanego sprzętu. Wiem, to brzmi jak banał, ale naprawdę mikrofon ma genialne wykończenie oraz wagę, która idealnie to wszystko łączy, dając poczucie posiadania najlepszego mikrofonu pod słońcem. Wierzę, że nie każdy poczuje to samo, jednak w moim sercu ten mikrofon pozostanie na długo, a jeszcze go nie “osłuchałem” w pełni.

Trochę technikaliów

SR314 to mikrofon o charakterystyce kierunkowości kardioidalnej i względnie płaskiej charakterystyce częstotliwościowej w zakresie od 20 Hz do 30 kHz, z drobnymi “zawirowaniami” powyżej 3 kHz. Maksymalny SPL jaki wytrzyma membrana to 145 dB, przy zachowaniu różnicy sygnału do szumu 79 dB krzywej korekcyjnej A. Impedancja na wyjściu jest równa 65Ω, a szum własny na poziomie 15 dB SPL.

Przejdźmy do działania

Mikrofonu używałem kilka razy, na parę różnych sposobów. Testowałem go na dzieciach i na dorosłych. Sprawdzałem jak się ma w pracy z wokalistkami i wokalistami. Porównywałem ilość przesłuchów z innymi mikrofonami do wokalu, aby na samym końcu wykorzystać go nawet jako mikrofon do werbla. I tutaj chcę zaznaczyć, że mikrofon jest przeznaczony głównie do pracy Live czyli praktycznie w każdych warunkach scenicznych.

Podczas testów z wokalami mikrofon spisywał się rewelacyjnie. Dało się odczuć bardzo przyjemny balans częstotliwości. Górne pasmo „nie krzyczy”, dół się nie ciągnie, a środek nie przytłacza. Wszystko jest na miejscu. Uważam, że mikrofon przekazuje maksimum szczegółów i detali z głosu, zachowując naturalne brzmienie wokalisty. On nie koloruje, nie upiększa, ani nic nie dodaje od siebie. Moim zdaniem nie jest to „jasny” mikrofon, choć słyszałem inne opinie na ten temat. Bardzo doceniam w nim wyraźny, ale nie przeraźliwy górny zakres częstotliwości oraz miękki i ciepły środek, który oddaje naturalność głosu.

SR314 to kapsuła pojemnościowa, więc niech nikogo nie zdziwi ilość dźwięków otoczenia w zarejestrowanym materiale. W porównaniu z innymi mikrofonami „doręcznymi” poziom dźwięków otoczenia jest tutaj wyraźnie większy. Mam na myśli sytuację, w której ustawiam kilka mikrofonów rejestrujących mój głos tak, by na każdym z nich był taki sam poziom dBFS. Wyprzedzając wszelkie komentarze wiem, że nie ma co tu porównywać mikrofonu dynamicznego z pojemnościowym. Jednak jeśli ktoś już się zdecyduje na taki lub inny wariant i pójdzie z nim na próbę do małej „kanciapy”, to ważne by był świadomy jakiego efektu się spodziewać. Symulując próbę zespołu, ustawiłem mikrofony w dwóch pozycjach, tyłem oraz bokiem do źródła dźwięku, w odległości 4 metrów od zestawu perkusyjnego. Grając na zestawie perkusyjnym zarejestrowałem sygnały z mikrofonu SR314 oraz SR117 i Shure Beta 58A. Poziom przesłuchów z mikrofonu SR314 jest wyczuwalnie wyższy i to o ładnych kilka decybeli. Natomiast „drugą stroną medalu” jest niesamowicie naturalnie brzmiący zestaw od samego bębna basowego, po niuanse pochodzące z talerzy perkusyjnych. W efekcie przesłuchy nie wydają się być dokuczliwym hałasem, tylko naturalny ambientem. Niesamowicie prawdziwy dźwięk!

Jak już wspomniałem o perkusji to przejdźmy właśnie do tego instrumentu. Mikrofon ustawiłem klasycznie, przy górnej membranie werbla. W tym momencie bez żadnych zaskoczeń. Głośne dźwięki werbla, choć brzmiały inaczej na każdym mikrofonie, nie poczułem wyjątkowej różnicy w SR314. Wydaje mi się, że cała magia tego mikrofonu kryje się w „prawdomówności” przy niegłośnych sygnałach, ponieważ w kolejnym ustawieniu sprawdził się świetnie. Wykorzystałem go jako mikron zbierający dźwięk z całego pomieszczenia, czyli room. Do testów otrzymałem jedną sztukę, zatem sprawdziłem tylko opcję Room Mono, ale to i tak mi wystarczyło, aby być tym mikrofonem pozytywnie zaskoczonym.

Podsumowując, mikrofon SR314 wypadł znakomicie jako rozwiązanie dla wokalistów. W każdym przypadku wiernie oddaje barwę zapewniając pełne brzmienie. Co ciekawe, mikrofon świetnie sprawdził się nie tylko w warunkach scenicznych live, ale także w nagraniach. Być może warto rozważyć go również w testach indywidualnych pod tym kątem.

Szybki test charakterystyki

W domowych warunkach przy użyciu mikrofonu Earthworks M30 i monitora Eve Audio SC207 sprawdziłem charakterystykę mikrofonu SR314. Jak? Zarejestrowałem szum z monitora przy użyciu jednego i drugiego mikrofonu, a następnie odjąłem od siebie. Efekt takiego pomiaru możecie zobaczyć na rysunku poniżej.

W zakresach 100-300 Hz, 4-5 kHz oraz 10-14 kHz pomiar wykazał wartości ujemne. Potwierdzała to moje wrażenie o zrównoważonym balansie małych częstotliwości oraz przyjemnej lecz nie przytłaczającej górze pasma.

Podsumowanie

Mikrofon dynamiczny czy pojemnościowy? Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. W dzisiejszych czasach technologia produkcji mikrofonów poszła na tyle do przodu, że nie doskwiera już tak bardzo problem sprzężeń na scenie. Mimo wysokiego poziomu tła, mikrofon nie posiada własnych rezonansów, które miałyby utrudniać pracę z wedge’ami. Mikrofon pojemnościowy ma wiele zalet dla wokalistów na scenie. Przede wszystkim to brak efektu zbliżeniowego oraz wrażenie pełniejszego i naturalniejszego głosu wokalistów. Kolejną zaletą jest możliwość pracy w większych odległościach od ust. Ta cecha w połączeniu z wyglądem mikrofonu SR314 wydaje się być wartością dodatnią w produkcjach z kamerą (transmisja TV, streaming, itp), gdyż wokalista nie zasłania twarzy mikrofonem, jak to jest w przypadku dynamicznych i po prostu “lepiej wygląda w obrazku”.

Jedną z najważniejszych cech mikrofonu Earthworks SR314 jest jednak jego jakość dźwięku i brzmienie. W moim odczuciu jest to mikrofon, który „szczerze mówi” jak jest. Bardzo naturalny w brzmieniu, nie kolorujący dźwięku. To nie jest produkt maskujący niedoskonałości barwy, tylko przekazujący całość brzmienia głosu wykonawcy takim, jakie ono jest. Dlatego uważam, że może to być dla niektórych za dobry mikrofon. Z niesamowitą dokładnością reprodukuje dźwięki, prawdopodobnie dzięki cienkiej, chociaż nadal wytrzymałej membranie, która zgodnie z ideą firmy pracuje w zakresie od 20 Hz do 30 kHz. Jakość i precyzja wokalu jaką usłyszałem oraz naturalność brzmienia bębnów sprawiły, że mikrofon SR314 ląduje na moją listę zakupową. Earthworks nie zapomniał o tych, którzy potrzebują mikrofonu bezprzewodowego. Jest opcja zakupu samej kapsuły pasującej do bezprzewodowych systemów Shure i AT (SR3314) lub Sennheiser (SR5314). Charakterystyka i brzmienie wersji bezprzewodowych mogą nieznacznie się różnić, w zależności od cech transmisji poszczególnych systemów, ale są to ewentualnie niuanse.

Osobiście jestem zwolennikiem stosowania mikrofonów pojemnościowych przez wokalistów w sytuacjach koncertowych. To po prostu lepiej brzmi i słychać wyraźnie tę różnicę. Niedoświadczonemu artyście bałbym się jednak zaufać, bo komu nie zdarzyło się “sprzęgnąć” czegoś na scenie? Jednak gdy mówimy o dużych gwiazdach i doświadczonych wokalistach, to nikogo nie dziwi, że korzystają oni z mikrofonów pojemnościowych. Z czego się bardzo cieszę i mam nadzieję, że tak zostanie, a Earthworks SR314 zdecydowanie jest w takim przypadku znakomitym wyborem.