07-02-2018

Jakub Krzywak

Tym razem będzie to naprawdę długodystansowy test praktyczny. Dlaczego długodystansowy? Ponieważ od ponad roku słuchawki sportowe Sennheiser OCX 686G Sports towarzyszą mi podczas każdego treningu biegowego.

Od dłuższego czasu podchodziłem do zakupu nowych słuchawek. Wcześniej wykorzystywałem zestaw dostarczany standardowo z iPhone’em. Brzmią nieźle, trzymają się całkiem dobrze, ale już z wytrzymałością na warunki atmosferyczne czy elastycznością nie jest tak ciekawie. Właśnie dlatego przeglądałem oferty słuchawek stworzonych specjalnie dla osób uprawiających różnorodne dyscypliny sportowe.

Moje słuchawki musiały spełnić kilka ważnych cech więc po ich określeniu zacząłem sprawdzać opinię w internecie, podpytywałem kolegów sportowców, oraz zaciągałem opinię od specjalistów. Trzeba powiedzieć, że słuchawek stricte sportowych na rynku nie ma zbyt dużo. To nie segment słuchawek konsumenckich gdzie wchodzisz do większego hipermarketu i znajdujesz dokładnie tych których szukasz. Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana.

Wróćmy do wyżej wspomnianych cech. Po pierwsze słuchawki muszą się świetnie trzymać podczas biegu. Drgania są nieodłącznym elementem tego sportu więc nie może być miejsca na wypadanie adapterów dousznych. Tutaj wybór wśród producentów jest dość ograniczony choć każdy wprowadza własne innowacje. Mogą to być pałąki wokółuszne, może to być jeden pałąk z adapterami zakładanymi wokół obwodu głowy, może to być to co znamy z tradycyjnych słuchawek czyli adaptery bez pałąka i wreszcie mogą to być uchwyty wokółuszne. Znajdziemy oczywiście jeszcze kilka innych rozwiązań. Tak naprawdę każde z nich jest dobre na swój sposób, a wszystko wyjdzie w tkz. „praniu”. Jak wiadomo… co dwie głowy to nie jedna 🙂

Ja testowałem taką tradycyjną opcję na umieszczenie słuchawek w uszach i w moim przypadku nie do końca się sprawdziła. Problem polega na standardowej średnicy adapterów, które przy bardziej intensywnym biegu po prostu wypadały. To naprawdę frustrująca sytuacja kiedy skupiając się na wynikach musisz jeszcze myśleć czy słuchawki wypadną czy nie.

Fot. www.shape.com.sg

Przyszedł też czas na test słuchawek z pałąkiem dookólnym. Rozwiązanie bardzo stabilne, aczkolwiek w moim przypadku aż nadto. Czułem dyskomfort spowodowany twardością pałąka okalającego. To zupełnie nie dla mnie. Na pierwszym miejscu jest przecież swoboda.

I wreszcie trafiły w moje ręce słuchawki z uchwytami wokółusznymi. Sennheiser OCX 686G Sports. Wiadomo, marki nie trzeba przedstawiać. Ale czy niemiecki producent specjalizujący się w słuchawkach konsumenckich czy studyjnych potrafi wczuć się w rolę sportowca lub jak kto woli amatora sportów? Producenci tego typu rozwiązań często wspomagają się specjalistami z doświadczeniem sportowym. Tym razem nie wyczytałem, żeby taka sytuacja miała miejsce, choć poprzednia seria Sennheisera była powiązana z marką Adidas.

Przypomnę… po pierwsze komfort. W przypadku słuchawek Sennheiser OCX 686G producent postawił na elastyczne uchwyty wokółuszne. Wydaje się, że jest to rozwiązanie, które powinno spełnić to wymaganie. Ale miałem też kiedyś na swojej głowie podobne słuchawki, które wypadały blado.

Najlepiej sprawdzić więc w praktyce. Założenie specjalnych uchwytów nie powinno nikomu sprawić problemu. Co prawda R to R, a L to L i jak się pomylimy to za dużo nie usłyszymy, przynajmniej w dolnych częstotliwościach pasma co akurat przy uprawianiu sportu jest ważne.

Uchwyty stabilnie okalają ucho od zewnętrznej strony. Do środka ucha umieszczamy adaptery i teoretycznie to powinno wystarczyć. Pierwszy trening i zupełna porażka. Słuchawki wypadają z uszu! Dlaczego? Powód był kuriozalny. Założone były za małe gumki w stosunku do mojej budowy ucha i stąd spory luz. W zestawie producent oferuje trzy rodzaje gumek różniących się wielkością. Zmieniłem gumki na większe i przeprowadziłem kolejny trening. Tym razem było bardzo dobrze. Słuchawki nie wypadały i nie czułem dyskomfortu podczas biegu. Eureka!

Po drugie odporność. Tak – słuchawki sportowe muszę się charakteryzować odpornością na warunki atmosferyczne. I nie chodzi o to, żeby wytrzymywały ekstremalne warunki jak np. -40 stopni poniżej zera. Chodzi raczej o elastyczność, aby nie połamać w ferworze walki z własnymi słabościami naszych słuchawek. OCX 686G Sports wykonane są z bardzo giętkich materiałów. W większości uchwyty są wykonane z odpornej i elastycznej gumy. Jedynie nauszniki słuchawek są plastikowe co jest sprawą oczywistą. Z jednej strony chronią przetworniki, z drugiej chodzi o utrzymanie ich w stabilnej pozycji w uchu. Elastyczny powinien być też przewód. Na pewno nie może być to izolacja „rurkowa” jaką spotykamy w słuchawkach dostarczanych z telefonami. Musi to być lekki przewód, nie sprawiający skrępowania podczas uprawiania sportu. W przypadku Sennheisera izolacja przewodu jest płaska. Naprawdę nie wyczuwa się, że są to słuchawki przewodowe (tak wiem… bezprzewodowe są lepsze choć mam trochę inne zdanie na ten temat). Ponadto każdy adapter ma swój przewód. No i jeszcze jeden ważny element słuchawek sportowych – są one wodoodporne i osobiście nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Testowałem w warunkach bojowych (złapała mnie burza z obfitym deszczem) i OCX 686G Sports poradziły sobie znakomicie. Działały!

I wreszcie po trzecie – brzmienie. I tutaj Was zaskoczę. To nie są amerykańskie słuchawki z podbitym elektronicznie dolnym pasmem tak, aby w uszach słychać było przede wszystkim płuca. To nie ten kierunek. Niemiecki producent postawił na bardziej wyważone pasmo w pełnym zakresie. Duży nacisk położony został na „czystą górę” i nie sprawiający przesterowania w uchu „środek”. Osobiście lubię czystość od 1 kHz wzwyż bez podbijania pasma. Nie przepadam za przejaskrawioną górą, która wprowadza nieprzyjemności w słuchaniu ulubionej muzyki. Tutaj Sennheiser postawił wysoko poprzeczkę i jest naprawdę dobrze. Trochę gorzej sytuacja ma się z dolnym pasmem, które jest co prawda bardzo wyważone w stosunku do całości, ale nie powala uderzeniem. A jeśli ktoś będzie miał nawet minimalne problemy z wypadaniem adapterów to usłyszy momentalnie brak „dołu”. Co z tym zrobić? Odpowiedź jest prosta. Albo decydujemy się na inną markę, bo podejrzewam, że cała seria sportowych słuchawek Sennheisera będzie brzmieniowo podobna, albo przyzwyczajamy się do sportowego HiFi 🙂 Mi to odpowiada!

Prosto po treningu 🙂

Podsumowując. Biegam w nich od roku, nie miałem z nimi żadnych problemów serwisowych, sprawdzają się często w bardzo trudnym warunkach atmosferycznych i brzmią jak dla mnie bardzo dobrze. Jeśli są wśród realizatorów osoby z zacięciem sportowym (Panowie realizatorzy – sport i zdrowe odżywianie to podstawa!) to polecam Wam właśnie serię słuchawek sportowych od Sennheisera.