17-03-2016

Jakub Krzywak

Na początku kwietnia tego roku w Hali Stulecia we Wrocławiu odbył się koncert zespołu „Ich Troje”. Nie byle jaki koncert ponieważ związany z 20-leciem istnienia grupy. W części męskiej liderzy niezmiennie na swoich stanowiskach: Jacek Łągwa i Michał Wiśniewski. Natomiast w części damskiej zmiany. Do grupy w 2013 roku dołączyła nowa wokalistka Marta Milan i od tego czasu na scenie możemy zobaczyć „Ich Troje” właśnie w takim składzie.

Na zaproszenie realizatorów dźwięku Oskara Tarczyńskiego (front) i Filipa Wojtowicza (monitor) pojechaliśmy do Wrocławia. Udało nam się zrobić kilka zdjęć i porozmawiać o aspektach technicznych i przygotowaniach do tego koncertu. Poniżej nasza rozmowa z Filipem, który opowiedział nam o koncepcji i założeniach systemu dousznego oraz wykorzystanym sprzęcie. Zapraszamy!

Realizator.pl: Współpraca z „Ich Troje” na dzisiejszym koncercie to Twoje pierwsze spotkanie z bandem?

Filip Wojtowicz: Dzisiaj po raz drugi miałem okazję realizować monitor dla zespołu Ich Troje. Mam nadzieję,że nie ostatni,bo to jeden z większych systemów monitorowych z jakim miałem do czynienia, a bardzo lubię wyzwania. Pierwszy raz spotkaliśmy się na koncercie w Częstochowie.

Na scenie jak widzę trochę się dzieje…

To prawda, dzieję się dużo, dzieję się szybko, dlatego trzeba być dobrze przygotowanym, dokładnie wszystko sprawdzić zanim muzycy wejdą na scenę. Jak zaczyna się soundcheck, wtedy każdy chciałby jak najszybciej wprowadzić poprawki do swojego miksu, więc trzeba pracować sprawnie i mieć oczy dookoła głowy, żeby wszystko poszło bezproblemowo.

Filip Wojtowicz przy konsolecie Soundcraft Vi3000Ile osób w sumie masz do ogarnięcia?

Nie licząc tancerzy, 15 osób, ponieważ poza standardowym setem bębny,bas,gitara,klawisz, jest również sekcja dęta, chórki, oraz soliści, mamy już 13 osób. Swoje ucho ma również Aga obsługująca prompter. W jednym utworze śpiewa mała dziewczynka, która również ma swój miks.

Przed próbami miałeś jakieś konsultacje techniczne?

Konsultacje techniczne… to brzmi bardzo poważnie. Nazwałbym to raczej koleżeńską rozmową. Realizację zaproponował mi Oskar Tarczyński, realizator frontowy. Z Oskarem znamy się bardzo dobrze, mamy do siebie zaufanie w kwestiach zawodowych, więc krótkie omówienie kilku rzeczy wystarczyło.

Projekt opiera się zarówno o systemy douszne jak i tradycyjne monitory sceniczne?

Trudno tu mówić o moim projekcie. Ja zrealizowałem rider, który napisał Oskar, dodałem tylko swój tor monitorowy, reszty nie zmieniałem. Generalnie mamy 13 systemów bezprzewodowych, 1 „na kablu” mikserek perkusisty, stereo sidefill, oraz 4 monitory podłogowe na jednym torze. Specjalizuję się w systemach dousznych, ale wymagania co do wedge’y czy sidefilla mam również wysokie, ponieważ chciałbym aby były w stanie pomieścić miks całego zespołu a nie tylko standardowe stopa, werbel, hihat.

Trudno było przekonać zespół do „pełnego ucha”?

To pytanie do Oskara, ale ja odniosłem wrażenie, że to rozwiązanie nie budzi żadnych wątpliwości u muzyków. Pojawiło się nawet pytanie, dlaczego dziewczynka śpiewająca w jednym utworze, używa monitorów podłogowych a nie ucha, ale system składa się już z takiej ilości IEM’ów, że nie chcieliśmy dodatkowo komplikować sprawy. Duża przychylność do systemów dousznych, bardzo mnie cieszy.

Na jakie systemy się zdecydowałeś?

Na pierwszym koncercie korzystaliśmy głównie z Shure PSM900, zapewnionych przez firmę oraz mojego systemu Sennheiser G3, natomiast we Wrocławiu jak widać w większości Sennheiser G3 w tym również moje. Nie mam zastrzeżeń do żadnej z tych konstrukcji, oba te systemy brzmią bardzo różnie, ale w obu przypadkach bardzo dobrze. Nie spotkałem jeszcze muzyka, który narzekałby na brzmienie któregoś z tych systemów. Natomiast systemy z niższej półki, pozostawiają wiele do życzenia. Miałem do czynienia z czterema różnymi produktami różnych producentów w jednym zespole i porównania mówią same za siebie. Polecam przekonać się na własnych uszach.

Masz spore doświadczenie w tej dziedzinie. Jakie cechy musi posiadać nowoczesny i dobry system douszny?

Filip realizował cały system monitorowany na konsolecie Soudcraft Vi3000Dla mnie najważniejsze jest dobre radio oraz brzmienie. W takiej kolejności, ponieważ nie każdy muzyk zauważy różnicę w brzmieniu jeśli nie ma porównania 1:1, natomiast każdy muzyk usłyszy przerywanie, szumy i inne kwiatki. Dodatkowymi atutami jest funkcjonalność, jak np. engineer mode czy cue mode w zależności od producenta, możliwość zarządzania wszystkimi systemami jednocześnie oraz ich monitorowanie poprzez dedykowane oprogramowanie.

Elementem każdego systemu są jakże ważne słuchawki. Czym muszą się charakteryzować?

To zależy czy mówimy tu o słuchawkach indywidualnych, które swoją drogą powinien mieć każdy muzyk, chociażby ze względów higienicznych, czy o słuchawkach tzw zapasowych, dla muzyków, którzy na co dzień nie korzystają z systemów dousznych i nie posiadają swoich słuchawek.

W pierwszym przypadku polecam słuchawki jak najlepsze, bo to w końcu inwestycja w swój komfort podczas pracy. Według mnie słuchawki powinny być wygodne, trwałe, dobrze tłumić no i oczywiście świetnie brzmieć. Ja osobiście korzystam z trójdrożnych odlewów i bardzo jestem z nich zadowolony, ponieważ spełniają wyżej wymienione kryteria. Wcześniej używałem popularnych konstrukcji, zarówno jednodrożnych jak i trójdrożnych, i też bardzo fajnie mi się na nich pracowało, więc polecam próbowanie, szukanie odpowiedniego brzmienia dla siebie. Nie od razu trzeba wydać krocie, aby czuć się komfortowo na scenie.

Natomiast jeśli chodzi o słuchawki „zapasowe” uważam, że te najpopularniejsze modele dodawane do zestawów gratis, są bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ mają słabe tłumienie, co przy pierwszym kontakcie nie izoluje tak muzyka, a ilość dźwięku jaka dociera do niego z „zewnątrz” daje poczucie pewnego rodzaju komfortu. Dodatkowych atutem jest łatwy sposób zakładania słuchawki, ponieważ wystarczy je wsadzić do ucha, w przeciwieństwie do innych słuchawek, które trzeba umiejętnie „wkręcić w ucho”. Nie raz spotkałem się z sytuacją, w której muzyk prosił o pomoc w zakładaniu takiej słuchawki. Ja sam na początku miałem z tym problemy, ale bardzo szybko można się do tego przyzwyczaić, tak że robi się to odruchowo.

Pracujesz na słuchawkach dołączanych do zestawów?

Jak już wspomniałem, takie słuchawki u mnie to backup. Jeśli ktoś zapomni, lub nie ma swoich słuchawek. Ja sam pracuję na odlewach, dla swojego własnego komfortu, bo każdy z nas zrobiłby to inaczej, ale każdy doceni dobre brzmienie 🙂

Nie ma dobrego systemu monitorowego bez konsolety…

…za którą stoi doświadczony realizator.

Na czym pracujesz?

Próby były bardzo wymagająceJeśli chodzi o Ich Troje, zdecydowałem się na Soundcraft Vi3000 trochę z przypadku. Tę konsoletę zaproponowała mi firma ModusSound, która była odpowiedzialna za nagłośnienie, podczas koncertu w Częstochowie. Wymagania co do konsolety były proste: minimum 14 szyn miksujących stereo oraz 4 mono. Okazało się, że Soundcraft Vi3000 ma 24 szyny miksujące mono LUB STEREO!!! Chyba nie muszę tłumaczyć, jakie to daje możliwości realizatorowi monitorowemu teraz, kiedy coraz bardziej popularne są systemy IEM, oraz wymagania co do ilości szyn podwoiły się, bo ucho najlepiej brzmi w stereo. Fakt, że szyna może być mono lub stereo zaoszczędza nam dużo miejsca w faderach, 8 miksów stereo mamy na jednej warstwie a nie na dwóch co przyspiesza pracę. Dużym atutem w przypadku Soundcrafta jest intuicyjność, fajny workflow, oraz brzmienie i efekty, ale tego nikomu nie trzeba tłumaczyć. Wiedząc, że na scenie może być piekło, na swoim stanowisku chciałem mieć wszystko łatwo, prosto i przejrzyście.

Vi to rodzina, która w ostatnich kilku latach mocno się powiększyła

Z punktu widzenia realizatora monitorowego, bardzo mi się podoba w jaką stronę rozwija się seria Vi. Nowe, znacznie większe możliwości w opakowaniu do którego już każdy z nas zdążył się przyzwyczaić, wyszkolić, nauczyć. Dzięki temu w pracy, można skupić się na miksowaniu, a nie uczeniu się konsolety na nowo. Ja bardzo lubię Vi za to, że nawet po długiej przerwie w pracy, siadam do tej deski i nie muszę przypominać sobie „jak coś się robiło” bo wszystko jest proste, łatwe i przejrzyste.

Stabilność, oraz możliwości konfiguracyjne czy procesing audio to ważne elementy pracy monitorowca?

Stabilność jest wymagana w przypadku każdego produktu przeznaczonego na rynek pro-audio, możliwości konfiguracyjne jak najbardziej, ale koniecznie intuicyjne, co w przypadku Soundcrafta bardzo mi odpowiada. Dla mnie, jak dla każdego realizatora, najważniejsze jest brzmienie, funkcjonalność, oraz szybka praca.

Czym jeszcze może zaskoczyć Vi?

Też jestem ciekaw:)

Dzięki za rozmowę. Powodzenia na „sztuce”

Dzięki wielkie!

Pliki do pobrania