19-05-2016

Jakub Krzywak

Firmy takiego poziomu jak Muśnicki Sound Systems możemy policzyć w Polsce na palcach jednej ręki. Bo nie dość, że powstała kiedy słowo „technologia” w naszym kraju praktycznie nie istniało, a dostęp do zachodnich rozwiązań był mało realny to dodatkowo świetnie sobie od samego początku radziła dzięki pasji i zaangażowaniu właściciela. Był rok 1974 kiedy zaczęła się przygoda Pana Wojtka z muzyką. Epizod w amatorskim zespole Radiany, gra na gitarze basowej no i wreszcie zainteresowanie nagłośnieniem swojego zespołu. Potem przyszedł czas na na własne „domowe” konstrukcje bo w Polsce jak większość z nas pamięta w temacie sprzętu estradowego nie było zupełnie nic, a królowały dość amatorskie wzmacniacze estradowe czy mikrofony Unitra.Od lewej: Maciek i Wojtek Muśniccy

Dalej było już znacznie lepiej. Przyjaźń z Robertem Lingfieldem, rodzina w Anglii i pierwsze zachodnie zakupy. 1985 rok to był przełom dla Pana Wojtka ponieważ doszło wtedy do zakupu pierwszego poważnego i zachodniego systemu nagłośnieniowego HILL AUDIO w ilości 72 sztuk! Ale zaraz, zaraz… to wszystko znajdziecie w mojej rozmowie z Maćkiem Muśnickim, który po ojcu przejął dzisiaj pałeczkę i nie tylko zarządza firmą, rozwija ją, ale również czynnie bierze udział we wszystkich realizacjach.

Spotkaliśmy się dokładnie 6 marca w Hali Arena w Łodzi podczas montażu ich nowego wielkoformatowego systemu nagłośnieniowego MLA marki Martin Audio. Była to świetna okazja, żeby poznać nie tylko Pana Wojtka (miło było posłuchać fascynującej opowieści o początkach działalności firmy) i Maćka, ale również zapytać o „pierwszą miłość” do tych brytyjskich systemów, oraz poznać technologiczne szczegóły wspomnianego wyżej „dużego” MLA. Zapraszamy na rozmowę o historii polskiej sceny nagłośnieniowej, oraz nowoczesnej technologii dnia dzisiejszego 🙂

Realizator.pl: Spotykamy się na przygotowaniach do koncertu zespołu Bajm. Zanim o tym porozmawiamy chciałbym zapytać jak to się właściwie zaczęło?

Maciej Muśnicki: Wszystko zaczęło się od mojego taty Wojtka Muśnickiego w 1971 roku. Po swoim epizodzie w amatorskim zespole Radiany, w którym grał na gitarze basowej od 1966 roku stwierdził, że lepiej wyjdzie na nagłaśnianiu tegoż zespołu niż na graniu w nim 🙂 I moim zdaniem to była dobra decyzja!

Twój ojciec założył firmę w momencie kiedy nasza branża dopiero raczkowała?

Raczkowała to mało powiedziane 🙂 Wyobraź sobie przełom lipca i sierpnia 1971 roku i co wtedy można było w Polsce kupić. Z profesjonalnego estradowego sprzętu – nic. Królowały wtedy kolumny samoróbki i mikrofony Unitra.

Dostęp do technologii był mocno utrudniony. Jak radził sobie sprzętowo?

Tata miał rodzinę i znajomych w Anglii i tam głównie zaopatrywał się w sprzęt. Z czasem poznał Roberta Lingfielda, dyrektora angielskiej firmy HILL AUDIO. Z czasem znajomość przeszła w przyjaźń więc nawet jak nie handlowali to spotykali się „pogadać” – mało kto wie, że Wojtek nie zna angielskiego, a mimo to sam kupił 3 systemy 😉

Zaciekawiła mnie jego opowieść o trasie w Rosji. Jak to wtedy było?

Tak to było ciekawe więc zacznę od początku. Po wspomnianych wszystkich samoróbkach poprzez kolumny firmy Dynacord i ORANGE przyszedł czas na profesjonalny zestaw, których w Polsce było jak na lekarstwo. Już wtedy jako firma miał na polskim rynku dobrą pozycję więc grał trasy z ówczesną czołówką polskich artystów. Między innymi z Marylą Rodowicz, 2+1, Skaldowie, Czerwone Gitary. Wyjazdy polskich grup do Rosji (gdzie wystarczał mały sprzęt) organizował PAGART. Następnie nawiązał współpracę z angielsko-polską firmą BARRUCI, która stawiała już na „grubsze” zespoły typu SUZI QUATRO, NAZARETH, DEEP PURPLE. To od nich dostał swoją pierwszą dużą trasę po Rosji – nie mając oczywiście nagłośnienia spełniającego warunki techniczne SUZI QUATRO.Martin Audio podczas prób w Hali Arena

Od zawsze wybieracie rozwiązania Martin Audio. W Polsce chyba jako nieliczni. Skąd właściwie ten wybór?

Z pomocą przyszedł wspomniany Robert Lingfield, który bardzo mocno przyczynił się do kupna pierwszego dużego nagłośnienia. Było to HILL AUDIO w ilości 72 kolumny, profesjonalne monitory i stoły – całość jako komplet  zakupiona od razu po historycznym koncercie LIVE AID na stadionie Wembley w 1985 roku. Przy czym jedna kolumna ważyła ok 120 kg! System został spakowany do tirów i wywieziony do Rosji na pół roku koncertów. Kolejne podobne trasy to Nazareth i Deep Purple.

W Polsce byliśmy pierwszą firmą, która zaufała angielskiej marce. Podobnie jak przy Hill Audio za sprawą Roberta Lingfielda, który został przejęty przez Martin Audio na europejskiego dyrektora sprzedaży. Obecnie w Polsce są dwie firmy używające ich pełnych zestawów W8LC z subbasami WS218X.

Kiedy zakupiliście Wasz pierwszy system tego producenta?

Pierwszy system został kupiony zdaje się w 1995 roku – był to zestaw składający się z kolumn tubowych W8C z Subami WSX. Wszystko było napędzane wzmacniaczami HILL DX3000, których mieliśmy pełny magazyn 🙂

Wtedy to był dość duży skok technologiczny?

Tak był to dosyć poważny skok technologiczny – kolumny W8C w porównaniu do HILL’a były lżejsze 3x, mniejsze 3x i skuteczniejsze 3x. Bez problemów można było je podwieszać i dosyć precyzyjnie „nakierowywać” dźwięk poprzez ustawianie kątów. I przede wszystkim wozić cały duży zestaw jedną ciężarówką, a nie trzema TIR’ami 🙂

Jaka to była konstrukcja

Była to, a w zasadzie jest pełno-pasmowa trójdrożna konstrukcja tubowa. Z głośnikami 12” , 6.5” i 1”.

Do dzisiaj masz w swoim magazynie?

Tak cały czas je mamy i często używamy na Sidefill, Drumfill w zestawie z subem WSX lub na mniejsze imprezy.

A co jeszcze w tej dziedzinie u Ciebie znajdziemy?

Oprócz wspomnianych zestawów Martin Audio W8C+WSX oraz W8LC+WS218X mamy monitory Martin Audio LE2100 i mniejsze LE1200. Z historii znajdzie się jeszcze kilka kolumn HILL AUDIO, mikser HILL AUDIO.

Martin Audio MLA w trakcie wieszaniaKiedy przyszedł pomysł na system dużego formatu?

Pomysł na system dużego formatu chodził nam po głowie już od kilku lat – wymusił na nas jak na każdym rynek i rosnące zapotrzebowania zespołów. Cały czas się wahaliśmy czy iść dalej swoją drogą czy przejść na przetartą ścieżkę innych firm. Braliśmy pod uwagę różne systemy.

Jakie kryteria musiał spełniać?

Chcieliśmy aby był przede wszystkim akceptowalny przez realizatorów i raczej skłanialiśmy się ku aktywnym zestawom.

Odrazu brałeś pod uwagę MLA?

MLA braliśmy pod uwagę jako pierwsze. Tylko tak jak wspomniałem wcześniej zastawialiśmy się którą drogą iść. Nikt w Polsce nie miał i nadal oprócz nas nie ma MLA więc gdybyśmy chcieli robić większe imprezy to może być kłopotliwe dopożyczenie. Słuchaliśmy L’Acoustics, Meyer Sound i JBL’a.

Pewnie na odsłuchy pojechałeś?

Szczerze? Nie, nie słuchaliśmy MLA przed zakupem 🙂 Każdy z zestawów Martin Audio grał tak jak tego oczekiwaliśmy więc zaufaliśmy firmie po raz kolejny i jak tylko nadarzyła się okazja i fundusze pozwoliły to bez wahania zamówiliśmy system.

Czym zaskakuje MLA pod względem konstrukcji?

Gdy rozpoczynaliśmy szkolenie z obsługi systemu prowadzący zajęcia Chrisa Pyne, światowej sławy realizator oraz pracownik wsparcia w Martin Audio w pierwszych słowach zaznaczył że nie jest to system liniowy. Wygląda jak liniówka, smakuje jak liniówka, ale liniówką nie jest. Cała „inność” tego systemu polega na jego komórkowej konstrukcji. Każda kolumna posiada 6 komórek: pierwsza obsługująca głośniki niskotonowe, dwie kolejne dla dwóch środków, oraz trzy dla każdego z driverów. Wszystkie wyposażone są w swoją własną końcówkę mocy oraz pełne DSP z filtrami FIR między środkiem, a driverem. Komórki te grają na zasadzie wzajemnego oddziaływania na siebie w kolumnie, a także w całym gronie. Wystarczy wykonać projekt obiektu w dedykowanym oprogramowaniu Display, podać wymiary, pokrycie oraz strefy gdzie chcemy aby system nie grał. Podajemy jeszcze kilka informacji dodatkowych i program sam przelicza wszystkie parametry. Na koniec możemy obejrzeć zakładane pokrycie i jeśli wynik jest satysfakcjonujący wystarczy wyeksportować plik z zapisanymi ustawieniami do systemu za pomocą programu „Vu-Net (służy on do zarządzania opiętym już i gotowym do pracy systemem). Z ciekawostek mogę dodać że w systemie MLA można w pewnym stopniu korygować pokrycie dźwiękiem nie dotykając wiszącego już grona. Chyba żaden inny producent nie oferuje takich „dodatków” 🙂

W trakcie strojenia dużego systemu MLANa próbach słuchaliśmy wspólnie. Wyrównanie w zakresie górnego pasma zaskakuje… na ile metrów potrafi tak zagrać?

Tak naprawdę jeszcze nie mieliśmy okazji sprawdzić granicy zasięgu. W Łódzkiej Atlas Arenie, która jest dość dużym obiektem na samym końcu hali jakość dźwięku oraz pasmo były na dobrym poziomie 🙂 A trzeba zaznaczyć, że użyliśmy tam tylko 8 MLA (7MLA + 1MLD) i 4 MLX na stronę!

Przed nami pierwsze plenery i po nich będziemy mogli więcej powiedzieć w tym temacie.

Wróćmy do trasy Bajmu. Opowiedz o szczegółach?

Nie jest to nasza pierwsza trasa z zespołem Bajm 🙂 W tym roku jest przewidziane ponad 20 koncertów pod nazwą „Beata i Bajm – BINGO TOUR”. Oprócz tego otrzymaliśmy również trasę „40Lecie Skawiński i Tkaczyk”, która również jest przewidziana na ponad 20 koncertów. Producentem obydwu tras jest firma Wagart oraz Music Company, z którymi współpracujemy od ponad 20’tu lat.

Oprócz MLA czym się jeszcze wspieracie?

Oprócz MLA wspieramy się W8LC jako Outfill. W Łodzi wisiało po 12 na stronę z racji na wysokie trybuny. Czasami używamy W8C jako Delay.

Kto to wszystko spina w całość?

Głównymi osobami spinającymi system i zarządzającymi nim jest Maciej Puź i Grzegorz Pachocki. Oczywiście wszyscy dostaliśmy europejski certyfikat ukończenia szkolenia uprawniający do korzystania z MLA. Jak wiadomo nie można ot tak sobie kupić tego systemu i z dnia na dzień grać 🙂

Jakie oprogramowanie do zarządzania oferuje swoim użytkownikom Martin Audio?

Tak jak wspomniałem, pracujemy na dwóch programach. Pierwszym z nich jest Display. Służy do zbudowania modelu obiektu w którym będziemy stawiać system. Decydujemy tu o strefach pokrycia, miejscach gdzie nie chcemy dźwięku, decydujemy ile z mocy obliczeniowej system ma poświęcić na optymalizację pokrycia, ile na niwelowanie odbić od ścian oraz sufitu, a także jak bardzo system ma „wyciszyć” dźwięki na scenie. Jest to szczególnie cenny aspekt dla muzyków – na scenie może być głośno lub naprawdę cicho. Trochę jak magia, ale działa i to jak! 🙂 Program po wpisaniu przez nas niezbędnych danych wyliczy kąty spięcia poszczególnych kolumn w gronie oraz wyświetli model w którym będziemy mogli zobaczyć czy nasze oczekiwania pod względem pokrycia i pasma zostały spełnione. Jeśli znamy wymiary obiektu można wszystko przygotować w drodze na „sztukę” co znacznie przyśpiesza pracę.

Drugim z wymienionych programów jest Vu-Net. Ten program służy do monitorowania systemu oraz wprowadzania gotowych plików wyeksportowanych z Display’a. Za pośrednictwem procesorów Merlin oraz kabli CAT5 którymi wszystkie elementy systemu są opięte jesteśmy w stanie kontrolować temperaturę każdej z końcówek mocy oraz procesorów DSP. Każdą z komórek systemu można przesłuchać osobno lub wyłączyć jeśli coś będzie nie tak. Dodatkowo kontrolujemy czy całość pracuje prawidłowo, czy system nie sygnalizuje żadnych błędów. Jednym rzutem oka widzimy czy wszystko gra. Naturalnie dochodzą też funkcje które są już chyba standardem, czyli pełna obsługa procesorów Merlin (ruting, delay, poziomy wejść i wyjść itd).

Front sceny podczas prób do koncertu zespołu BajmPracujesz razem ze swoimi współpracownikami wiele lat na tych systemach. Jakie są opinie naszym rodzimych realizatorów?

Systemy Martin Audio nie zdobyły zbyt dużej popularności w naszym kraju, jednakże wielu realizatorów pracowało na nich za granicą i zawsze podchodzą spokojnie gdy dowiadują się na czym przyjdzie im „kręcić”. Martin ma dość charakterystyczne brzmienie cechujące się bardzo przyjemnym środkiem szczególnie w dolnych jego zakresach. MLA ma również doskonale brzmiącą „górkę”, więc zakładam że przypadnie wielu fachowcom do gustu, a może nawet stanie się obiektem pożądania 🙂

Ale również znam takich, którzy twierdzą, że w Anglii się nie znają i chcieliby poprawiać fabrykę 😉

Kupno takiego systemu to na pewno krok na przód. Ile takich systemów gra w naszej części Europy?

Dla naszej firmy bardzo duży krok naprzód i możliwość utrzymania się na polskim rynku na dosyć wysokim poziomie. Jeżeli chodzi o MLA (nie MLA Compact i Mini) to są dwa systemy w Niemczech, jeden w Rosji,  jeden we Włoszech. Głównym rynkiem dla MLA jest Wielka Brytania, USA, Chiny, Japonia.

Planujesz ekspansję na zachód po takim zakupie?

Tak. Mamy coraz więcej zapytań na festiwale na Węgrzech, Chorwacji, we Włoszech czy w Portugalii.

Życzę powodzenia i dobrej realizacji

Również bardzo dziękuję i pozdrawiam.

 

Pliki do pobrania