23-07-2015
Jakub Krzywak
Kiedy dowiedziałem się o koncercie ZZ TOP w Dolinie Charlotty to bardzo się ucieszyłem na możliwość uczestniczenia w próbach, oraz samym koncercie. Co ważniejsze kiedy dowiedziałem się, że za nagłośnienie będzie odpowiedzialna firma Modzelewski Sound to się uspokoiłem bo wiedziałem, że koncert od strony technicznej będzie świetnie przygotowany. No ale chyba najważniejsza jest informacja na sam koniec bo właśnie na koniec dowiedziałem się, że firma Modzelewski Sound zagra na swoim nowym systemie L-Acoustics K2. Podsumowując: legendarna i rewelacyjna zagraniczna gwiazda, firma nagłośnieniowa o ugruntowanej pozycji na rynku ze świetną ekipą, oraz TOP wśród nowoczesnych systemów nagłośnieniowych – K2. Czego chcieć więcej?
L-Acoustics K2 w pełnej okazałości 🙂
fot. Realizator.pl
Nasz materiał podzielony jest na 4 wywiady w których postanowiłem porozmawiać nie tylko o samym koncercie i jego przygotowaniach, ale również o historii firmy Modzelewski Sound, pasji i zaangażowaniu twórców i pracowników tej firmy, oraz patentach i możliwościach systemu L-Acoustics. Stąd rozmowa z właścicielem firmy czyli Panem Bogdanem Modzelewskim, kierownikiem technicznym Wojtkiem Dłużewskim, Krzysztofem Polesińskim, który odpowiadał na tym koncercie ze obliczenia i strojenie systemu, oraz Maćkiem Błachnio (L-Acoustics Product Manager) z którym zamieniłem chwilę o cechach charakterystycznych systemu, oraz podejściu do szkoleń. Zapraszam!
Realizator.pl: Modzelewski Sound to firma, którą rozpoznaje każdy branżowiec w Polsce. Kiedy tak oficjalnie możemy powiedzieć, że firma powstała i zaczęła świadczyć swoje usługi?
Bogdan Modzelewski: Firma powstała 12.05.1986, chociaż działalność rozpocząłem dużo wcześniej bo na początku lat 80’tych.
Początek lat 80’tych to chyba nie był najłatwiejszy czas na rozwój profesjonalnej firmy nagłośnieniowej?
Czasy nie były łatwe, ale za to fantastyczne. Spotkania w Hotelu Europejskim to historia, która nigdy nie wróci, a szkoda 🙂
Wiadomo, że każdą nawet najmniejszą firmę tworzą ludzie. Skąd w ogóle Pana zamiłowanie do profesjonalnego dźwięku i chęci łączenia tej pasji ze sposobem na życie?
Po prostu przypadek… Zacząłem w ZPR w knajpie przy świetle i tak to się zaczęło.
Jak wyglądał rynek nagłośnieniowy w latach 80’tych w naszym kraju?
Na tamte czasy nawet dawał sobie radę w miarę możliwości technicznych. Ludwik Cękalski, Leszek Słanina i Fotis jako firma to były postacie wiodące pod względem ilości sprzętu. Oczywiście były to zestawy różnych kolumn. Wyglądało to nieźle, ale oczywiście na dzisiejsze czasy śmiesznie. Takie jednak mieliśmy wtedy możliwości.
Team Modzelewski Sound podczas przygotowań do koncertu
zespołu ZZ TOP 2015 – fot. Realizator.pl
Osobiście nie mogę pamiętać tamtych czasów chociaż urodziłem się w tamtych latach, ale Pan na pewno może wiele powiedzieć o ścianach głośników, ogromnych ilościach racków z potężnymi i ciężkimi końcówkami mocy i wielkimi analogowymi konsoletami. Na czym Pan wtedy pracował?
Miałem wtedy system Peavey’a. Niestety nie pamiętam modelu. Do tego końcówki dużej mocy CS 800, CS 400. To było coś! Wszystko firmowe.
Czyli pracował Pan już wtedy na markowym sprzęcie?
Miałem możliwość pracy na zachodzie w Szwajcarii w knajpie i tak dofinansowywałem sprzęt. Przeżyłem fantastyczną historię pracując na stoku w restauracji. Stawiało się sprzęt ile się zmieściło na scenie. Wtedy szef restauracji mnie wołał i mówił: zobacz dla kogo robisz, a tam Paul McCartney. Nieźle co?
Nieźle! Strojenie tych systemów w sytuacji kiedy nie było jeszcze tak profesjonalnych i szczegółowych narzędzi pomiarowych czy zaawansowanych rozwiązań DSP to chyba nie było proste zadanie. Jak wtedy wyglądał proces przygotowania systemu do pracy?
W tamtych czasach liczyły się kilowaty. Czym więcej tym lepiej! Pamiętam Perfect Day na dziesięcioleciu. Zjechali się wszyscy z całej Polski ze sprzętem. A co to było za strojenie 🙂 Ważne, że nie było brumu i to był już wielki sukces!
Ma Pan to szczęście, że nie tylko Pan obserwował, ale też czynnie uczestniczył w rozwoju polskich festiwali czy dużych koncertów plenerowych tamtych lat…
Graliśmy dużo łącznie z Mszą Papieża w Łomży. To były piękne czasy.
Czy momentem wielkiej zmiany był dla Pana czas transformacji w kraju i pierwsze demokratyczne wybory na początku lat 90’tych?
Miałem przez cały czas dostęp do sprzętu zachodniego. Brat pracował w Szwajcarii więc było o tyle łatwiej.
Pan Bogdan Modzelewski w tym roku zdecydował się na zakup systemu K2 renomowanej francuskiej marki L-Acoustics – fot. Realizator.pl
Co się stało kiedy otworzyły się granice i każdy z nas mógł założyć firmę i zakupić profesjonalny zachodni sprzęt?
Zmieniło się wiele. To był ogromny skok technologiczny i jakościowy.
Pan zdecydował się na amerykańskie systemy Electro-Voice. Skąd właśnie ten wybór?
Tak wyszło… Trzeba było iść do przodu. Zdecydowaliśmy się na Electro-Voice’a.
Dzisiaj firma robi kolejny krok w rozwoju. Wybór padł na L-Acoustics. Dla wielu z nas to taka Formuła 1 w branży.
Zdecydowałem od razu. To będzie L-Acoustics bez względu na koszty. Nie można się cofać choć nie ukrywam, że taka inwestycja zmusza cię to ciągłego rozwoju. Nie możesz na tym poprzestać. Tak to musi wyglądać jeśli chcesz to dobrze robić.
W takim razie życzę powodzenia w rozwoju firmy
Dzięki bardzo!
–
Wojtek Dłużewski w firmie Modzelewski Sound odpowiedzialny jest za sprawy techniczne. Jest wielkim pasjonatą profesjonalnych technologii audio, a zaczynał swoją przygodę z branżą w końcówce lat 90’tych.
Postanowiłem więc zadać Wojtkowi kilka pytań odnośnie drogi zawodowej, a także porozmawiać o doświadczeniach z systemami EV, i zmianach jakie właśnie w firmie zachodzą.
Realizator.pl: Zanim porozmawiamy o Waszym nowym systemie w magazynie zadam pytanie innego typu… skąd Twoje zamiłowanie do pro-audio?
Wojtek Dłużewski: Wszystko zaczęło się w szkole średniej, gdy bardzo zainteresowałem się muzyką. Odkryłem wtedy, że bardzo ciekawi mnie aspekt techniczny koncertów. I tak to się zaczęło. Chciałem zdawać nawet na wydział Reżyserii Dźwięku na Akademii Muzycznej, ale nie miałem szans ze względu na brak średniego wykształcenia muzycznego. To była końcówka lat 90’tych i nie było wtedy takiej oferty edukacyjnej jaka jest teraz. Internet też dopiero raczkował więc całą wiedzę teoretyczną czerpałem ze zdobytych lub pożyczonych książek. I takie to były początki 🙂
W firmie najważniejsi są zawsze ludzie – Modzelewski Sound 2015
fot. Realizator.pl
Od wielu już lat pracujesz w firmie Modzelewski Sound…
Postanowiłem z różnych względów opuścić firmę w której zaczynałem swoja przygodę z estradą. Nie była ona duża, i choć niezmiernie dużo się tam nauczyłem, w głębi marzyłem o dużych koncertach. Nadarzyła się okazja – znajomy polecił mnie Bogdanowi.
Przez te wszystkie lata pracowaliście na amerykańskich systemach Electro-Voice. Byliście chyba jedną z pierwszych firm wykorzystujących linię X-Line?
Tak i to był w moim odczuciu bardzo trafny wybór w tamtych czasach. To były początki systemów liniowych na naszym rynku. Z tego co pamiętam obecny był wtedy jeszcze tylko VerTec. Służył nam bardzo długo i do końca swoich dni jako nasz główny system. Absolutnie nie był obiektem narzekań w naszej firmie czy też realizatorów zespołów. Można wręcz powiedzieć, że odstawiliśmy go z łezką w oku.
Jaką konfiguracją sprzętową dysponowaliście i jak wyglądał proces rozbudowy systemu?
Właściwie przez te wszystkie lata cały czas coś się zmieniało w konfiguracji. Najważniejsza, oczywiście poza ilościowym rozrostem systemu, była chyba wymiana całych 'bebechów’ kolumn – czyli zmiana z XLC+ na DVX. Została wtedy właściwie tylko obudowa ze starej linii i okazało się, że system gra o wiele lepiej. Na przestrzeni lat zmieniały się procesory zarządzające systemem – ostatnia zmiana wpłynęła bardzo korzystnie ze względu na zaimplementowanie filtrów FIR co niebywale poprawiło charakterystykę fazową systemu – a co za tym idzie brzmienie. A jako ciekawostkę podam, że nigdy nie zrezygnowaliśmy z napędzania sub-basów świetnymi końcówkami transformatorowymi EV serii Precision, mimo, że do lekkich nie należą.
Spotykamy się z racji Waszej naprawdę chyba przełomowej inwestycji sprzętowej. Nagle zmienia się u Was praktycznie wszystko bo wybór padł na markę L-Acoustics i system K2. Ceniony za jakość wykonania, brzmienie i elastyczność na świecie…
Tak to bardzo duża zmiana. Można powiedzieć wskoczyliśmy na najwyższą półkę jeżeli chodzi o system frontowy.
No właśnie. Dlaczego właśnie K2?
Po pierwsze system miał swoją premierę na wiosnę zeszłego roku i jest najmłodszym dzieckiem fabryki z Francji. Jeżeli firma z taką reputacją wypuszcza nowy produkt, to pewne jest, że to będzie coś! Po drugie świetnie nadaje się na niezbyt sprzyjające polskie warunki jeżeli chodzi o podwieszanie. Kolumna waży tylko pięćdziesiąt kilka kilogramów! Ponad wszystko nas od początku interesował duży system koncertowy – stąd ten wybór.
L-Acoustics Kara jako front fill podczas przygotowań do koncertu ZZ TOP
fot. Realizator.pl
Konsultacje były na pewno bardzo szerokie?
Tak… ale K2 było naszym celem od samego początku. Czemu – chyba nie muszę mówić… Mimo, że nie jest to tani system.
Na jaką konfigurację się zdecydowaliście?
Na początek są to 24 moduły K2 oraz 16 kolumn SB28. Cały system jest napędzany końcówkami LA8.
System jest dość rozbudowany?
To wszystko – jak zazwyczaj – jest w pakiecie z systemem. Trzeba tu powiedzieć, że w tym systemie wszystko jest bardzo przemyślane i system można podwiesić na wiele różnych sposobów tak, aby uzyskać pożądany efekt – czyli równomiernie pokryć dźwiękiem widownię. W zależności od tego można go powiesić na jednej lub dwóch wyciągarkach. A jak trzeba to i na większej ilości. Wszystko można dokładnie zaprojektować w dedykowanym oprogramowaniu SOUNDVISION.
Jak wyglądał proces szkolenia po zakupie?
Tak… to były bardzo owocne spędzone dwa dni. Zawitał do naszej siedziby Nick Pain, który jest certyfikowanym nauczycielem firmy L-Acoustics i zaznajamiał nas z naszym nowym warsztatem pracy. Poczynając od teoretycznych informacji na temat systemu, poprzez ćwiczenia w programie SOUNDVISION, a na zajęciach praktycznych kończąc. Było naprawdę intensywnie, a Nick okazał się świetnym nauczycielem i przemiłym człowiekiem.
Nick Pain i szkolenie po zakupie systemu K2
fot. Archiwum Audio Plus Sp. z o.o.
Spotykamy się na pierwszym koncercie w Słupsku. To pierwszy koncert z nowym systemem K2. Koncert zresztą nie byle jaki bo gwiazdy ZZ Top…
Uściślając to rzeczywiście pierwszy nasz koncert na K2 w dolinie Charlotty, ale nie pierwszy w ogóle. Premiera systemu miała miejsce w maju na koncercie innej amerykańskiej legendy – Lynyrd Skynyrd. Do dzisiaj odwiedziliśmy już wiele miast w Polsce z tym systemem, chociażby grając trasę akustyczną z zespołem IRA.
Realizator ZZ Top miał jakieś swoje osobiste wymagania?
Nasza rola ograniczała się tylko do zapewnienia całego systemu PA, bo zespół podróżuje z całą produkcją począwszy od konsolet na mikrofonach kończąc. Miło popatrzeć na tak zawodowe produkcje. Tak więc wymagania były proste – zapewnić dobre PA.
Jak wyglądał setup?
Powiesiliśmy cały nasz zestaw rozszerzając go o podwieszone kolumny K1SB oraz frontfill oparty o zestaw KARA.
Jakie były założenia brzmieniowe?
Założenie jest takie jak zawsze: jak najlepiej nagłośnić obszar widowni! A że jest to koncert rockowy, więc musi byc 'z kopem’. Realizator ZZ Top nie miał zastrzeżeń, więc jeżeli chodzi o naszą działkę – zadanie wykonaliśmy. A konfiguracyjnie tak jak mówiłem – dopożyczyliśmy kilka elementów, aby zapewnić dobre nagłośnienie. Ogromnym plusem tego systemu jest sposób zarządzania, który odbywa się w oparciu o sieć LAN. Cały processing sygnału odbywa się w końcówkach, a zarządzany jest aplikacją LA-Network. To chyba najbardziej przyjazna aplikacja z jaką miałem styczność jeżeli chodzi o zarządzanie systemem…
Za wystrojenie systemu odpowiada Krzysztof Polesiński z którym miałem tutaj okazję porozmawiać. W firmach w Polsce zazwyczaj nie ma odpowiedniej osoby (czyt. inżyniera systemowego), która dba o prawidłowe jego funkcjonowanie. Modzelewski Sound to jednak nie jest średniej wielkości firma. Jak wygląda Wasza polityka w tym zakresie?
Tak, Krzysiek który jest świetnym fachowcem i od lat z nami współpracuje przy większych wydarzeniach. W Polsce przyjęło się, że to firmowy frontowiec odpowiada za system PA i tak jest też u nas. W tej chwili większość zespołów jeździ ze swoim realizatorem więc osoba przygotowująca FOH właściwie ma właśnie takie zadanie – być inżynierem systemowym. W naszej firmie staramy się być elastyczni jeżeli chodzi o podział obowiązków – bo takie są realia w Polsce. Niestety co do warunków pracy i podejścia do ekip technicznych w Polsce sporo musi się jeszcze zmienić… Mamy w składzie sporo zaangażowanych i zdolnych chłopaków których namawiam do 'kolejnych kroków wtajemniczenia.
Przygotowania do strojenia systemu – fot. Realizator.pl
Nie spoczniecie na laurach w temacie kolejnych inwestycji?
Nie możemy! W dzisiejszych czasach jeżeli mądrze nie inwestujesz to niestety możesz łatwo przepaść…
Co w takim razie w najbliższych planach?
Myślę, że dalej będziemy rozwijali nasz główny system doposażając go w kolejne elementy. Kierunek został obrany, co nie znaczy, że zupełnie zapominamy o innych markach.
Powodzenia
Dzięki!
–
Przygotowanie i wystrojenie systemu do pracy to bardzo ważny element bez którego nawet najlepszy system na świecie po prostu nie zagra. Odpowiedni inżynier systemowy w firmie jest więc na wagę złota. W wielu zachodnich krajach normalną praktyką jest fakt posiadania takiej osoby w zespole. Niestety u nas bywa z tym jeszcze bardzo różnie chociaż przykład firmy Modzelewski Sound pokazuje, że ta tendencja się dynamicznie zmienia.
Za przygotowanie i wystrojenie systemu K2 na koncert zespołu ZZ TOP w Dolinie Charlotty odpowiedzialny był znany nam wszystkim (bo przecież większość z nas na pewno się kojarzy) Krzysztof Polesiński.
Udało mi się zamienić z nim chwilę i dopytać o jego wrażenia jeśli chodzi o K2 (Krzysiek ma duże doświadczenie w pracy z różnymi systemami dostępnymi na rynku), a także o sam proces strojenia.
Krzysztof Polesiński w przerwie strojenia – fot. Realizator.pl
Realizator.pl: Spotykamy się, aby porozmawiać o przygotowaniu do pracy nowego „nabytku” w firmie Modzelewski Sound. Masz bardzo duże doświadczenie w strojeniu systemów nagłośnieniowych. Patrząc na rynki światowe to renomowanych producentów jest dużo, a kiedy patrzymy na nasz rodzimy rynek to już chyba nie jest tak różowo…
Krzysztof Polesiński: Producentów dobrej aparatury na świecie jest bardzo wielu, każdy z nich ma swoje podejście i opracowane technologie. My jako użytkownicy pracując na tych systemach wyrabiamy sobie opinie na ich temat. Jest bardzo wiele czynników podlegających ocenie. Obecnie coraz więcej firm zarówno w kraju jak i na świecie posiada w swojej ofercie dobre produkty nagłośnieniowe i to dobrze bo mamy coraz więcej dobrych narzędzi do pracy.
Firma Modzelewski Sound postawiła na system L-Acoustics K2. Uczestniczyłeś w konsultacjach przed zakupem?
Nie, nie uczestniczyłem w konsultacjach. To była decyzja Bogdana Modzelewskiego podparta zapewne odpowiednimi analizami rynku, oraz własnych możliwości. Bogdan już od jakiegoś czasu myślał o zakupie nowego systemu nagłośnieniowego.
Jego EV XLC zagrał w naszym kraju chyba najwięcej imprez, a ostatnio nawet udało nam się go odmłodzić i dostał „nowego ducha” 🙂 Z tego co wiem to nadal pracuje… 🙂
Jak oceniasz z pozycji inżyniera systemowego K2?
Jest to dobry system z ogromnym zapasem dynamiki i wysoką sprawnością.
Zaskakujące jest to jak bardzo jest precyzyjny oraz to, że projekt zgadza się z rzeczywistością co oznacza, że na każdym kroku pracy z takim systemem nie można iść na skróty… Trzeba zacząć od dobrze przygotowanego projektu w dedykowanym programie predykcyjnym.
Spotykamy się na koncercie ZZ TOP w Słupsku. Twoim zadaniem jest przygotowanie czyli wystrojenie systemu?
Powierzone mi zadanie polegało na zaprojektowaniu systemu wraz z Wojtkiem Dłużewskim z firmy Modzelewski Sound. Następnie musiałem wystroić system K2 na potrzeby koncertu zespołu ZZ TOP w amfiteatrze w Dolinie Charlotty. Ponieważ obiekt nie jest łatwy do nagłośnienia to podszedłem do tematu ze szczególnym zaangażowaniem.
Widownia jest dosyć wysoka i długa i w całości mieści ponad 10.000 osób. Założenia są zawsze takie same: zaprojektować system, który pokryje całą widownię przy możliwie równym pokryciu częstotliwości jak i SPL. Oczywiście jak przy każdym projekcie są pewne ograniczenia, czasem lokalowe, czasem instalacyjne, a czasem wynikające z zapisów riderowych.
Rolą inżyniera systemu jest uwzględnić wszystko co powyższe i zapewnić odbiorcom / słuchaczom jak najlepszy dźwięk.
Ciekawi mnie Twój styl pracy…
Styl pracy… hmm staram się wykonywać swoją prace w taki sposób, aby wszyscy byli zadowoleni 🙂
Jakich narzędzi używasz do zaprojektowania i wystrojenia K2?
Tak jak wspomniałem wcześniej należy zacząć od precyzyjnego projektu. Dla systemów L-Acoustics korzystam z dedykowanego oprogramowania SOUNDVISION Na samym początku dokonuje pomiarów dalmierzem laserowym i inklinometrem, a zebrane wyniki wprowadzam do SOUNDVISON. Następnie ustalam możliwości instalacyjne dla systemu nagłośnieniowego oraz określam jego komponenty, jakich będę potrzebował, aby dobrze nagłośnić wyznaczoną przestrzeń.
Modelowanie K2 na potrzeby koncertu ZZ TOP w dedykowanym oprogramowaniu SOUNDVISION
fot. Krzysztof Polesiński
Kolejny krok to modelowanie, ustawianie kątów, pozycji, analiza poszczególnych parametrów i ewentualne poprawki, a to wszystko po to, aby zapewnić możliwie najlepsze warunki do pracy artystów i ich realizatorów oraz przede wszystkim dla słuchaczy 🙂 Na koniec modelowania w SOUNDVISION tworzymy raport na podstawie którego technicy instalują system według wskazówek w nim zawartych.
Oprogramowanie SOUNDVISION
fot. Krzysztof Polesiński
Gdy system jest zainstalowany, stosujemy procedurę jego uruchomienia i sprawdzenia poprawności połączeń, a gdy tutaj wszystko się zgadza zaczynamy strojenie. Do strojenia używam programu Smaart V7 wraz z interfacem Smaart IO oraz mikrofonami pomiarowymi DPA4007 i Audix TM1+ (mikrofony stosuję zamiennie zależnie od tego, którym zestawem pomiarowym dysponuje danego dnia). Metody pomiarów to temat na osobną rozmowę, a więc nie będę go rozwijał. Należy jednak pamiętać, że pomiary są dosyć istotne, gdyż mało z nas jest w stanie ocenić słyszane zjawiska tylko na ucho, a program pomiarowy typu Smaart, Sat Live lub inny bardzo pomaga w zrozumieniu zjawisk akustycznych. To samo dotyczy się fazowania subbasów z kolumnami pełnopasmowymi. Tutaj możemy bardzo łatwo narazić się na błąd… Ale jak już wspomniałem to osobny długi temat… 🙂
Pomiar z pozycji FOH, 65 metrów od sceny przy wgranym presecie fabrycznym przed strojeniem
fot. Krzysztof Polesiński
Nie zapominajmy natomiast ze finalnie ocenia nasze ucho, a ono słyszy w specyficzny sposób. Ludzie często mylą pojęcie strojenia systemu od jego odsłuchania, a to także jest etap strojenia. Jest na ten temat kilka fajnych publikacji jak np. ”Sound System Tunnings vs Sound System Tonings”.
Od niedawna oprogramowanie do zarządzania wzmacniaczami LA Network Manager pracuje wreszcie w środowisku Macintosh 🙂
Tak! Jak każdy szanujący się producent L-Acoustics na potrzeby projektowania oraz modelowania dostarcza oprogramowanie SOUNDVISION. Niestety jest ono dostępne na razie tylko dla środowiska Windows… 🙁
Natomiast oprogramowanie do zarządzania wzmacniaczami LA Network Manager jest od miesiąca dostępne również dla użytkowników komputerów z nadgryzionym jabłkiem i działa bardzo stabilnie. Mam nadzieje, że SOUNDVISION również niebawem pojawi się w tym środowisku 🙂
La Network Manager jest intuicyjny w obsłudze?
Jest to program, który trzeba poznać i wypracować sobie w nim swoje metody pracy, ale jak już się to zrobi, to jest to całkiem fajne narzędzie.
Jaką konfiguracją sprzętową dysponujesz przy tym projekcie?
Do dyspozycji mam 24 sztuki K2, 8 sztuk K1SB, 16 sztuk SB28 oraz 12 sztuk KARA. Do wszystkiego oczywiście 6 sztuk LA-RAK oraz komplet fabrycznego okablowania.
Są jakieś sugestie ze strony realizatora zespołu?
Tak, jest jedna, aby subbas nie wracał na scenę. Pierwotnie zaprojektowałem subbasy w układzie LCR. Ze względów bezpieczeństwa narzuconych przez organizatora, nie mogłem ustawić kolumn basowych przed sceną tak więc finalnie skończyło się na ustawieniu czterorzędowym End-Fired LR. Dodatkowo pracowały basy K1 SB zainstalowane w gronach głównych.
W takim razie życzę powodzenia w strojeniu 🙂
Dzięki bardzo. Pozdrawiam wszystkich czytelników Realizator.pl 🙂
–
Myślę, że ważnym aspektem każdego zakupu tak profesjonalnego systemu nagłośnieniowego jest program szkoleń i wsparcie dystrybutora na terenie kraju. L-Acoustics kładzie duży nacisk na działalność szkoleniową i support nowych klientów. Maciek Błachnio zajmuje się w firmie Audio Plus Sp. z o.o. wsparciem i supportem technicznym. Zapraszam na rozmowę o możliwościach szkoleniowych, oraz innowacyjnych cechach, które wyróżniają markę L-Acoustics wśród konkurencji.
Maciek Błachnio (L-Acoustics Product Manager)
fot. Archiwum prywatne
Realizator.pl: Firma Audio Plus Sp. z o.o. od dłuższego czasu jest oficjalnym dystrybutorem marki L-Acoustics w Polsce. Jak wygląda każdorazowo szkolenie, które organizujecie dla nowych klientów tej marki?
Maciek Błachnio: Jest parę rodzajów szkoleń, czy też wsparcia. Przede wszystkim jest granica wielkości kupowanego systemu. Jeśli nie jest to system zmiennokątowy, to nie ma obowiązku szkolenia. W takim przypadku, staram się upewnić, poprzez rozmowę, że nabywca wie jak poprawnie użyć L-Acoustics, oferuję pomoc przy konfiguracji DSP czy asystę podczas pierwszego nagłośnienia. Jeśli natomiast jest to system zmiennokątowy, producent nakłada obowiązek szkolenia. Tutaj jest dodatkowy wybór. Standardem jest przyjazd nauczyciela wyznaczonego przez L-Acoustics na dwa dni. W ten sposób można jednorazowo przeszkolić do 12 osób. Jest to płatne wg cennika. Towar nie wyjedzie z fabryki, jeśli szkolenie nie zostanie zakupione, tak samo jak głośniki. Alternatywnie można wykupić szkolenie we Francji, w siedzibie firmy lub dołączyć do któregoś ze szkoleń w Anglii czy w Niemczech. Zależy to również od preferowanego języka. Samo seminarium jest wtedy tańsze, ale dochodzi podróż i pobyt. Samo szkolenie składa się z dwóch części: podstawy i wybrany system. Przykładowo pierwszy dzień to „System Fundamentals”, co obejmuje naukę o technologii WST® i DOSC®, posługiwanie się programem do analiz akustycznych Soundvision® oraz zarządzanie wzmacniaczami sterującymi i DSP poprzez LA Network Manager®. Jeśli klient zakupił system Kara® to w drugim dniu będzie się uczył specyficznie o nim, czyli jak jest zbudowany, jak go podwieszać, jak transportować w praktyce na tych urządzeniach. Na koniec głośniki są skonfigurowane i słucha się efektu.
W każdym przypadku jesteśmy do dyspozycji: ja, któryś z moich kolegów i również nauczyciel z kursu. Odpowiadamy na dodatkowe pytania, służymy pomocą przy pierwszych realizacjach.
Może to okazać się już temat dawno „przewałkowany”, ale spróbujmy jeszcze raz… czym charakteryzuje się system Line Array i dlaczego jest dzisiaj tak popularny?
L-Acoustics zwraca uwagę, aby odróżnić Line Array od Line Source Array, czyli system liniowy od systemu źródła liniowego. Wynika to z faktu pojawienia się na rynku urządzeń, które do złudzenia przypominają „linijkę”, są też tak nazywane, ale w rzeczywistości dźwięk promieniują tradycyjnie. System źródła liniowego, czyli Line Souorce Array, spełnia akustyczne wymagania i promieniuje jak faktyczne źródło liniowe. Wymagania te, po raz pierwszy sformułował założyciel L-Acoustics, Dr Heil, jako kryteria WST®. Interesuje nas odpowiednie promieniowanie fali dźwiękowej, a nie wygląd grona. Dlaczego jest popularny? Jest modny. Moda rządzi się swoimi prawami i bywa nieprzewidywalna. Są też przesłanki racjonalne. Prawdziwe źródło liniowe, o którym uczy akustyka czy fizyka, pozwala zagrać dużo, dużo dalej niż głośnik klasyczny przy tej samej mocy. Wydajność, to oszczędność. Systemy liniowe są też nowoczesne, a kiedy usłyszeliśmy pierwszy V-DOSC® od L-Acoustics, zachwyciła nas jakość dźwięku. Teraz każdy tego chce. Jednak źródła liniowe nie są uniwersalne. Dlatego L-Acoustics ma w ofercie również głośniki koaksjalne, grające punktowo, dla mniejszych przestrzeni i mniejszych głośności.
L-Acoustics V-DOSC®
L-Acoustics to marka sama w sobie. Ogromna wiedza naukowa przełożona w praktyczne rozwiązania systemowe. Myślę, że polskich użytkowników czy właścicieli firm nagłośnieniowych nie trzeba przekonywać do jakości tych rozwiązań. Wiadomo jednak, że progiem będzie u nas zawsze cena. Jak przekonać tych, którzy twierdzą, że ich nie stać na tak topowy system?
Prawdziwi biznesmeni rozumieją, że L-Acoustics ma cenę bardzo przystępną. Kiedy zastanowimy się nad kosztami prowadzenia firmy nagłośnieniowej w okresie 10 lub nawet 20 lat, okaże się, że posiadając L-Acoustics, całkiem sporo oszczędzamy. Ta marka, to legenda niezawodności. W dodatku każdy zgodzi się na tym zagrać. Mało tego, będzie szczęśliwy. Dostajemy maksimum wydajności i minimum kosztów eksploatacji. V-DOSC® i dV-DOSC®, które mają 20 lat i dawno już nie są produkowane, wciąż grają, wciąż są pożądane, wciąż na szczycie listy riderowej. Jaki inny system możemy do tego porównać? Wielu przyjaciół z branży, to bardziej pasjonaci niż ekonomiści. Nasza rola, żeby im pokazać powyższe fakty.
Ostatnio mamy też w ofercie nagłośnienie jeszcze bardziej wydajne ekonomicznie, jak np. ARCS Wide i ARCS Focus. Okazuje się, że cena zakupu jest podobna do innych, popularnych marek.
Modzelewski Sound to firma, która funkcjonuje w rodzimej branży od wielu lat. Zawsze była ważna na rynku. Kilka ostatnich lat wykorzystywała systemu Electro-Voice. W tym roku po dłuższej przerwie postanowiła zainwestować w zupełnie nowy system…
Z Modzelewski Sound mamy przyjemność współpracować już od bardzo dawna, dużo dłużej niż moja obecność w Audio Plus. Jest to firma stawiająca na nowoczesność i wysoką jakość. Kiedyś błyszczała nowoczesnym systemem Electro-Voice serii X-Line, a teraz mają najnowocześniejszy zestaw L-Acoustics K2. Chrzest bojowy przeszedł z zespołami Dżem i Lynyrd Skynyrd. Dla nie wtajemniczonych, „Sweet Home Alabama”, to właśnie oni 🙂
Jak wyglądała Wasza pomoc w wyborze odpowiednich rozwiązań?
System K2, który zakupili, to podstawowa, ale pełna konfiguracja rentalowa. Oznacza to, że zapewnia miejsce na globalnej liście L-Acoustics, bo spełnia najwyższe standardy jakości i niezawodności, włączając przeszkolony personel i wszelki możliwy osprzęt. Jako konfiguracja podstawowa, świetnie nadaje się do dalszej rozbudowy. Modzelewski to duży gracz, dlatego system jest duży. Zawsze staramy się doradzić klientowi rozwiązanie najlepsze dla jego biznesu. Paradoksalnie, w niektórych sytuacjach oznacza to coś mniejszego od wstępnych założeń. Jednak dzięki temu zyskujemy zaufanie, a to jest najlepsze dla długoterminowej współpracy. Ostatecznie wszyscy zyskujemy, również publiczność.
L-Acoustics K2
L-Acoustics K2. Zawsze kiedy wymieniam nazwę tego systemu to przyznaję, że mam dreszcze. W świecie profesjonalnego dźwięku K1 i K2 to naprawdę wyznacznik. Tak mi się przynajmniej wydaje…
Tak. Dodałbym jeszcze serię Kara® dla mniejszego formatu. Ostatnio przeczytałem na fejsie trafną uwagę. Wielu ciągle próbuje przeskoczyć L-Acoustics i organizuje pokazy porównawcze, mające zdetronizować markę. Właścicieli głośników L-Acoustics utwierdza to w przekonaniu o słuszności wyboru.
O K1 rozmawialiśmy już bardzo dużo na portalu.. K2 natomiast to jego mniejszy brat. Jakie są jego możliwości akustyczne?
Zbliżone jak 2 do 3 w sensie wydajności. K2 jest mniejszy od K1. Świetnym osiągnięciem jest sterowanie szerokością propagacji w poziomie, które jest łatwe i działa już od 300 Hz! To unikat.
Widziałem kilka fajnych patentów producenta związanych z riggowaniem…
Szczęściaż! Dodam tu jedynie, że metody podwieszania są optymalizowane tak, aby nie wymagały stosowania siły, tak żeby się nie zmęczyć 🙂
Ciekawią mnie możliwości narzędzi pomiarowych i modelujących jakie L-Acoustics dostarcza wraz ze swoimi rozwiązaniami.
Do modelowania służy SOUNDVISION®, który w najnowszej wersji 3 jest niezwykle szybki w użyciu. Pozwala na analizę i projektowanie pokrycia dźwiękiem, analizuje jego barwę, pozwala dopasować opóźnienia nawet skomplikowanych systemów rozproszonych i umożliwia wirtualną korekcję DSP wzmacniaczy sterujących. W zasadzie 90% przygotowań można zrobić w pociągu na laptopie. Co do pomiarów, to L-Acoustics ma swój wewnętrzny software. Widziałem go przy okazji walidacji wykonanych przez nas instalacji stałych. Program ma parę unikatowych funkcji, które są genialne w przypadku sal koncertowych. Szkoda, że nie jest dostępny. Dla codziennej pracy przy nagłośnieniu używamy popularnych narzędzi. Ja osobiście preferuję niemiecki SATlive.
Czy każdorazowo proces strojenia systemu jest zawsze powtarzalny. Wykorzystujemy te same narzędzia, te same presety, itp?
Jeśli warunki koncertu są powtarzalne, to system też. Jednak dla mnie ważniejsze jest, że symulacja bardzo dobrze sprawdza się w praktyce. Jeśli mam mało czasu, to jestem w stanie oddać dobrze brzmiący system w ręce realizatora bez odsłuchiwania. Klikam, klikam, klikam, po czym mówię „już” i gramy muzykę. Usta same się uśmiechają w takich momentach. Wtedy pytam – Chciałbyś, żebym coś zmienił? – Może zabierz trochę tego… albo nie, zostaw 🙂
Jak będzie wyglądał dalszy rozwój marki w Polsce?
Pracuję w Audio Plus, zajmuję się sprzedażą i wsparciem dla L-Acoustics w Polsce. Cóż mam odpowiedzieć? Cieszę się, że mamy trend konkurowania jakością. L-Acoustics jest coraz więcej i tak ma być.
Dzięki za rozmowę
To ja dziękuję.
–
Podsumowanie
Świetna ekipa, fantastycznie brzmiący system przygotowany i wystrojony na bardzo wysokim poziomie, oraz co najważniejsze wspaniały koncert gwiazdy wieczoru czyli zespołu ZZ TOP. Wierzę, że w Polsce zmienia się wiele i będziemy obcowali z coraz bardziej profesjonalnym podejściem, zgraniem i co za tym idzie cieszyli nasze uszy i oczy fantastycznym show. Życzę tego i sobie i Wam 🙂
–
Modelowanie w SOUNDVISION – Koncert ZZ TOP w Dolinie Charlotty
Strojenie w oprogramowaniu pomiarowym Smaart V7 – Pomiar z pozycji FOH, 65 metrów od sceny przy wgranym presecie fabrycznym przed strojeniem