01-08-2009

Jakub Krzywak

A7 to połączenie wstęgowego głośnika w technologii A.R.T. i 6,5-calowego głośnika niskotonowego. Nowy materiał membrany zapewnia bardzo dużą sztywność i jednocześnie wysoki współczynnik tłumienia przy małej masie. Dzięki temu osiągnięto „tradycyjną” dla A.D.A.M.’a bardzo wiarygodną reprodukcję dźwięku, klarowność, oraz spektakularną scenę dźwiękową i doskonale odwzorowaną przestrzeń stereo.

A7 zawiera dwa 50-wattowe wzmacniacze, po jednym dla każdego głośnika. Na panelu przednim umieszczono przycisk zasilania oraz potencjometr regulacji wzmocnienia. Tylna ścianka zwiara panel kontrolny umożliwiający płynną regulację wzmocnienia dla głośnika A.R.T. oraz półkową korekcję wysokich i niskich tonów. Gniazda balansowane (XLR) i niebalansowane (RCA) umożliwiają bezpośrednie podłączenie szerokiej gamy źródeł dźwięku.

Adam A7

Chcąc, nie chcąc musze napisać że dużo słyszałem o tych monitorach zanim pojawiła się okazja do ich przetestowania. W końcu zdążyły zdobyć kilka wyróżnień, nagród (TEC nominee 2007, m.i.p.o Award 2007) zanim trafiły na polski rynek. Zdania, jakie wyrażali moi szanowni koledzy z branży były jednak zróżnicowane. Od wieków wiadomo, że opinie i odczucia ludzi w wielu przypadkach są bardzo subiektywne. Biorąc pod uwagę, że sprawa testowania monitorów również od tego nie odbiega zabrałem się do pracy.

Pierwsza rzecz na jaką zwróciłem swoja uwagę to wejścia (XLR i RCA). Świadczy to o tym, iż producent tych monitorów skierował je w stronę domowych, bądź budżetowych studiów nagrań. Bądź co bądź, w ofercie firmy ADAM Audio monitory A7 są najtańszymi aktywnymi odsłuchami bliskiego pola. Konstruktorzy A-siódemek byli bardzo konsekwentni. W obudowie monitora znajdziemy wstęgowy głośnik w znanej już nam technologii A.R.T. oraz 6,5″ głośnik niskotonowy. Na panelu przednim umieszczono otwór bass reflex, przycisk zasilania oraz potencjometr regulacji wzmocnienia. Tylna ścianka zawiera panel kontrolny umożliwiający płynną regulację wzmocnienia dla głośnika A.R.T. oraz półkową korekcję wysokich i niskich tonów.

Poniżej dane podane przez producenta:

2-drożny aktywny monitor z bass reflexem, głośnik niskotonowy 165mm (6,5“), technologia Rohacell/Kevlar, głośnik wstęgowy A.R.T., pasmo przenoszenia (3 dB): 46Hz – 35 kHz, panel (regulacja – tył) Input/HF gain, Hi/Lo EQ, moc 50W (sin), 80W (rms), wejścia balansowane XLR + niebalansowane RCA, szerokość x Wysokość x Głębokość 180 x 330 x 280mm (7″ x 13″ x 11″), waga 8,1kg (17,8lbs)

Brzmienie A-siódemek odbiega nieco od mojego gustu, jednak uważam, że posiadają w sobie coś bardzo ciekawego. Mianowicie wrażenie przestrzeni, planów dźwiękowych. Uważam, że jest to bardzo rzadko spotykana cecha, na którą warto zwrócić uwagę. Jak w większości monitorów tej marki słychać duża prezencje wysokich częstotliwości. Jest to zaleta (bądź wada) wspomnianego wcześniej rozwiązania – wstęgowego głośnika w technologii A.R.T. Technologia ta doskonale sprawdza się mocniejszych i większych gabarytowo rozwiązaniach firmy ADAM. W przypadku tych małych monitorów, zastosowanie jej może powodować wrażenie „drażniącej” proporcji między niskimi, a wysokimi tonami. Jednak po malej korekcji pokrętłem regulacji głośnika A.R.T owa proporcja daje się okiełznać.

Słuchając wybranych utworów w różnej stylistyce doszedłem do wniosku, że omawiane monitory doskonale nadawać się będą do pracy z wokalem, jak i nagraniami przestrzennymi. Podczas mixu można zwrócić uwagę na najdrobniejsze szczególiki, które w przypadku innych monitorów są pomijane. Bardzo często słyszałem porównania do legendarnych NS-10M. Uważam, że brzmienie A-7 znacznie różni się od NS-10M, mogąc zrozumieć podobieństwa w prezencji środka, jednak wrażenia odsłuchowe, chociażby w dolnym paśmie, lub w samych planach dźwiękowych są różne. Warto jednak wspomnieć, że rynek muzyczny się zmienia i być może A-siódemki odegrają duża role w przyszłości, szczególnie przyzwyczajając już teraz swoim brzmieniem pokolenie młodych realizatorów dźwięku tak jak dawniej zrobiły to NS-10M.

Podsumowując stwierdzam, że monitory ADAM A-7 mogą być świetnym rozwiązaniem dla wielu realizatorów dźwięku. Warto pamiętać jednak o profilu studia, w jakim miały by być one wykorzystywane. Brzmienia tych monitorów trzeba się troszkę nauczyć, ja osobiście żałuje, że nie dane mi było spędzić z nimi troszkę więcej czasu

Łukasz Olejarczyk