02-02-2012

Jakub Krzywak

Każdy z nas widział i miał nie raz możliwość pracy na analogowym sprzęcie. Przejrzystość, łatwość obsługi zawsze były cechą charakterystyczną tego typu urządzeń. Wszechobecna technika cyfrowa wychodzi nam naprzeciw i za wszelka cenę próbuje pomagać w naszym codziennym życiu. Czy w dobie komputerów, a przede wszystkim realizacji/produkcji muzycznej pomaga nam zawsze? Moim zdaniem nie. Codzienna praca z komputerem i naszym ulubionym DAW to nieustająca „myszkologia”. Czy w procesie produkcji utworu muzycznego ów sympatyczny gryzoń jest niezbędny? Czy dzięki niemu możemy pracować z ta samą łatwością i szybkością co na analogowym mikserze i podpiętym doń outbordzie?

Z pomocą na te pytania przychodzi znany już od kilku miesięcy produkt firmy Solid State Logic – NUCLEUS.

Nucleus to zaawansowany kontroler/interfejs audio, dzięki któremu nasza praca ma przypominać pracę w środowisku analogowych mikserów z możliwością pełnej obsługi naszego ulubionego edytora audio (DAW).

Czy tak jest postaram się pokazać przy pomocy filmów i krótkiego opisu.

Nucleus to prawdopodobnie najbardziej zaawansowana maszyna tego typu. Oprócz możliwości obsługi DAW dostajemy w komplecie wysokiej jakości interfejs audio z dwoma preampami z nowej serii Super Analog. Interfejs audio komunikuje się za pomocą kontrolera USB 2.0 oferując pełen wachlarz częstotliwości próbkowania począwszy od 44.1 kHz kończąc na 192 kHz. Część odpowiedzialna za kontrolę DAW komunikuje się za pomocą łącza ethernetowego czyli po popularnej skrętce.

Panel frontowy to klasyka gatunku. Nie ma żadnych niespodzianek. Większość manipulatorów, przełączników natychmiast zdradza swoje przeznaczenie. Interfejs wyposażono w szesnaście zmotoryzowanych tłumików, które mogą spełniać też inne funkcje oprócz tej jednej oczywistej. Nad nimi mamy trzy rzędy przycisków. Każdy kanał wyposażony jest w SELECT, SOLO i CUT działający jak standardowy Mute. Nad nimi, kanały zaopatrzono w obrotowe enkodery nazwane przez producenta V-Pots i zamiennie V-Sel. Czemu zamiennie? Wspomniany enkoder umożliwia edycje poprzez kręcenie nim lub zatwierdzanie niektórych funkcji wciskając go. Powyżej enkoderów umieszczono prosty, ale bardzo przejrzysty wyświetlacz. Dzięki niemu kontroler informuje nas o parametrach na poszczególnych kanałach, wartościach panoramy, korektorów itp… Nad wyświetlaczem producent umieścił osiem przycisków opisanych kolejno DEFAULT/INSTRUMENT, MUTE/PLUGIN, SEND A/EQ, SEND B/PAN SEND C/SEND, SEND D/TRACK, SEND E, PAN.

Pośrodku kontrolera znajduje się sekcja centralna. W górnej części  mamy do dyspozycji wszystkie kontrolery potrzebne do obsługi dwóch preampów (szerzej omówione w filmie).

Po lewej stronie znajdują się przyciski zarządzające monitoringiem interfejsu. Kolejne służą do przełączania pomiędzy użytkownikami oraz uruchamianiu trybu RECORD, czy choćby zamiany „hebli” z enkoderami, funkcjami, klawiszem FLIP. Poniżej przyciski BANK i SELECT pozwalają przełączać się pomiędzy poszczególnymi kanałami lub całymi bankami (po osiem kanałów). Poniżej mamy klasyczne klawisze kursorów, a po ich prawej stronie koło JOG ułatwiające zmianę parametrów, przesuwanie wirtualnej głowicy etc. Poniżej duże i czytelne klawisze transportu. Kontroler umożliwia zapisanie/nadpisanie sesji (SAVE), możemy cofnąć ostatnią wykonaną operację (UNDO), zatwierdzać (ENTER) lub przełączać się pomiędzy kilkoma sekwencerami (DAW). Pokrętła MONITOR LEVEL i HP LEVEL umożliwiają regulacje głośności monitorów lub głośności wyjścia słuchawkowego.

Tył Nucleus’a wygląda imponująco. Niby tylko dwa preampy, a sporo tu różnej maści wejść/wyjść. Patrząc od lewej, mamy gniazdo zasilania 230V z zabezpieczeniem przed wypadaniem wtyczki. Gniazda wejściowe preampów to wtyki combo akceptujące XLR oraz Jack TRS/TS. Sygnał z preampu możemy wyprowadzić gniazdem SEND na zewnętrzne urządzenie typu, procesor efektów, korektor itp… Wracamy do interfejsu poprzez RETURN. Oba gniazda to Jack TRS. Wyjścia główne z preampów zrealizowano na gniazdach XLR. Kolejne wyjścia sygnałów to oczywiście MAIN OUT (XLR), czyli wyjście główne oraz podwójne HEADPHONES – wiadomo do czego 🙂 Wejścia chinch (RCA) służą do podłączenia konsumenckiego sprzętu (CD, MD). iJack daje nam możliwość podpięcia naszego ulubionego odtwarzacza MP3.

Pierwszym gniazdem USB łączymy się z komputerem. Pozostałe cztery gniazda USB to hub, producent sugeruje możliwość podpięcia na przykład naszej ulubionej klawiatury komputerowej. Gniazda SPDIF zrealizowano w wersji światłowodowej. Złącze TERMINAL służy do diagnostyki kontrolera. Na samym końcu producent umieścił gniazdo na karty pamięci flash SD CARD oraz port ethernetowy.

Prawa strona kontrolera to w zasadzie to samo, co po jego lewej stronie, ale enkodery V-Pot i przyciski powyżej wyświetlacza SOFT KEY nie maja na stałe przypisanych funkcji. Możemy je dowolnie konfigurować. Odbywa się to za pomocą dołączonego do Nucleus’a oprogramowania Nucleus Remote. To aplikacja, dzięki której połączymy nasze urządzenie z komputerem. Remote wskaże czy Nucleus widzi prawidłowo komputer. Oprócz tego, aplikacja ta, to zbiór kilku podstawowych profili (map) umożliwiających szybkie zdefiniowanie z jaką aplikacją (DAW) będzie mu dane pracować. Producent daje nam bezproblemową pracę z Logic Pro, Steinberg Nuendo, ProTools, oraz możliwość konfiguracji go z każdym innym sekwencerem dzięki zaprogramowaniu indywidualnie wszystkich ruchów, funkcji itp. na kontrolerze.

Wspomniane przyciski i kontrolery możemy  indywidualnie skonfigurować, nie będę wnikał ze szczegółami co możemy z tym zrobić. Menu jest tak bogate, że opisanie go tu, zajęło by kilkanaście stron… Obsługa tej części jest stosunkowo prosta i polega na wybraniu interesującej nas funkcji z menu dostępnego dla danego enkodera lub klawisza (SOFT KEY). Konfiguracji podlega również koło JOG jak i pozostałe klawisze z sekcji centralnej (oprócz monitoringu i obsługi pokładowych preampów). Dzięki temu możemy niemal całe urządzenie spersonalizować pod siebie! Daje to niemal nieograniczone możliwości. Wszystko zależy od naszych indywidualnych upodobań i zachcianek.

Interfejsem zarządza program Nucleus USB Control Panel. Instalacja przebiega bezproblemowo. Software dzieli się na dwie części: Playback Mixer i Monitor Mixer. Dla komputerów z systemem Windows jak i Macintosh sytuacja wygląda podobnie. Różnice między nimi są niewielkie i sprowadzają się do kosmetyki. Pierwsza część jak sama nazwa wskazuje, zarządza odtwarzaniem. Dzięki niej kontrolujemy wszystko co wychodzi w formie sygnału audio z interfejsu. Monitor mixer to po prostu wszystkie wejścia Nucleus’a, analogowe jak i cyfrowe.

Praca z Nucleusem przez kilka tygodni była bardzo przyjemna. Początek zabawy może nie należał do przyjemnych… 🙂 Kontroler wymaga opanowania ruchów, przyzwyczajenia się do nowego! Z biegiem czasu ilość pomyłek i ciągłego drapania się po głowie, w celu odnalezienia interesującej  funkcji malała. Znając dobrze topografię Nucleus’a możemy zamknąć oczy, położyć ręce na „heblach” i zacząć miksować. Słyszy się wtedy tylko muzykę i przede wszystkim muzykę! Znika konieczność ciągłego wbijania oczu w monitor oraz zaciekłego „myszkowania” naszym „gryzoniem”:) Wielka przyjemność. Polecam każdemu!

Podczas kilku-tygodniowego testu pojawiły się też małe „rysy”… Pierwsza, to niestety wady mechaniczne… Dwa spośród szesnastu enkoderów z trudem dawały się wcisnąć przez co zatwierdzenie niektórych funkcji było chwilami niemożliwe… Z pomocą szła bardzo prosta czynność… Mianowicie zdjęcie plastikowej nakładki, umożliwiało poprawną pracę z enkoderem… W tej klasie urządzeń to zastanawiające…

Producent niestety zapędził się zapewniając w folderach reklamowych, że kontroler można podpiąć do każdego komputera z dowolnym sekwencerem. Nie jest to do końca prawdą… Programy wymienione w liście sterownika działają rzeczywiście bez problemu, ale zmuszenie go do pracy np. z Samplitude 11 Pro spełzły na niczym… Dwa dni usilnych prób, dwóch „kumatych” ludzi nie dały rezultatu… Urządzenie milczało. Pracowało tylko jako interfejs. Szkoda, a mogło być tak pięknie… Za tak duże pieniądze przydałaby się większa „elastyczność sekwencerowa”.

Nie do końca rozumiem, po co w tak zaawansowanym kontrolerze zdecydowano się na część audio… (preampy, interfejs). Gdyby producent zrezygnował z niej, znacząco obniżyło by to koszt produkcji i zakupu. Powiedzmy sobie szczerze… Kontroler w UK kosztuje 3500 funtów. To poważna suma. Na zakup przede wszystkim zdecydują się posiadacze grubych portfeli. Co za tym idzie tacy ludzie mają już dość dobrze wyposażone studia w profesjonalny sprzęt, więc po co im jeszcze dwa preampy plus interfejs USB…?

Uzupełnieniem tekstu są filmy, jakie nakręciłem podczas pracy z kontrolerem. To dużo łatwiejsza forma prezentacji. Oprócz tego umożliwia wizualny kontakt z tym urządzeniem. Słowa nie oddały by tu mnogości funkcji jakie kryją się w tym produkcie. Mimo to zachęcam do indywidualnych testów. Bezpośredni kontakt da dopiero prawdziwy obraz z czym mamy do czynienia. Polecam!

 

 

 

 

Pliki do pobrania