19-03-2018

Jakub Krzywak

Pod koniec zeszłego roku pojechałem do Szczecina. A bardziej szczegółowo do „Azoty” Arena Szczecin. Hala kultowa z perspektywy sportowej – przez ostatni sezon odbywały się w tym miejscu pierwszoligowe rozgrywki w siatkówce kobiet. No ale nie o sporcie będziemy rozmawiali, a o koncertach i systemach nagłośnieniowych ponieważ oprócz imprez sportowych odbywa się tutaj w skali roku sporo imprez kulturalnych. Koncert na który się wybrałem był naprawdę ekskluzywny. Na dużej scenie, centralnie umiejscowionej w szczecińskiej hali, pojawiła się brytyjska gwiazda – zespół Procol Harum.

Procol Harum to brytyjska legenda

Procol Harum to zespół założony przez Gary’ego Brookera i Keitha Reida w latach sześćdziesiątych. Główny nurt muzyczny w którym Panowie się poruszają to rock progresywny. Początek ich drogi to granie w lokalnych klubach muzycznych. Przełom nastąpił po wydaniu w 1967 roku pierwszego singla „A Whiter Shade of Pale”. Inspiracja nadeszła prosto od Jana Sebastiana Bacha. Potem przyszedł czas na kolejne utwory: „Conquistador”, „Shine on Brightly”, „A Salty Dog”, „Whisky Train”, „Whaling Stories”, „Simple Sister”, „Grand Hotel” czy „Pandora’s Box”.

Człon linii melodycznej bazuje na instrumentach klawiszowych którym towarzyszą gitary i łagodna sekcja rytmiczna. Całości dopełnia wokal Brookera. W kompozycjach możemy usłyszeć dużo elementów symfonicznych.

Pod koniec lat siedemdziesiątych Gary Brooker zawiesił grupę i poświęcił się karierze solowej. Jednak w 1991 roku Brooker reaktywował zespół i tym samym wydał nowy album „The Prodigal Stranger”. Po drodze była trasa koncertowa i wydanie w 2002 roku kolejnego albumu „The Well’s on Fire”.

Organizator powierzył przygotowanie nagłośnienia na koncert brytyjskiej grupy koszalińskiej firmie Pro-Scena. Firma dynamicznie się rozwija oferując kompleksową realizację techniczną (dźwięk, światło, konstrukcje sceniczne) od dużych imprez masowych po mniejsze koncerty, eventy, pokazy mody i spektakle. Starając się utrzymać wysoki poziom swoich usług ciągle inwestuje w nowoczesne rozwiązania. W magazynach firmy znajdziemy dużo nowoczesnych „gratów”.

Przy okazji koncertu w Szczecinie podpytałem Marcina (Marcin Mecheda – właściciel firmy Pro-Scena) o kierunek inwestycyjny firmy. Oczywiście najważniejszym aspektem był temat rozwiązań technicznych dlatego pojawiłem się już na montażach obserwując całą instalację. Za projekt i zestrojenie odpowiedzialny był Maciek Szewczyk (SoundTrade) który opowiedział o podejściu, zestrojeniu i akustyce hali.

Gwiazda wieczoru podczas wykonu

Realizator.pl: Jak powstała firma Pro-Scena?

Marcin Mecheda [Pro-Scena]: Firma powstała w 2002 roku. Zawsze interesowałem się dźwiękiem i z tym kierunkiem wiązałem plany zawodowe. Na początku wyposażałem nadmorskie kluby i dyskoteki w systemy nagłośnieniowe i dobrej klasy oświetlenie. W większości dyskotek było z tym kiepsko, a ja starałem się robić to na dobrym poziomie. Tym sposobem doszedłem do pewnej renomy i z czasem oprócz usług instalacyjnych zaczęliśmy pracę związaną z techniką estradową, która obecnie stanowi trzon świadczonych przez nas usług. W większości wykonujemy je kompleksowo, bo oprócz dźwięku dysponujemy również wysokiej klasy urządzeniami oświetleniowymi, ekranami LED, scenami i całym zapleczem.

Czym dysponowałeś na samym początku?

Jeżeli chodzi o dźwięk, to zaczynaliśmy od podstaw (jak na tamte lata oczywiście) czyli Midas Venice 320 z dwumetrowym rackiem efektowym (śmiech) i systemem JBL SRX kupiony od zespołu Kombi. Z czasem oczywiście zaplecze sprzętowe się rozwinęło, ale od początku hołdujemy jednej zasadzie jeżeli chodzi o zakup sprzętu: żadnych „wynalazków” czyli kopiom, wyrobom chałupniczym – ogólnie – „nie riderowym” gratom mówimy nie.

Koszaliński rynek jest trudny czy raczej przyjemnie się tutaj pracuje?

Tak naprawdę poza sezonem wiosenno-letnim dzieje się tutaj niewiele, dlatego działamy nie tylko w Koszalinie, a tak naprawdę na całym Pomorzu. Koszalin to jedynie kilka procent ogółu imprez jakie obsługujemy w skali roku.

Z biegiem lat inwestowałeś w park maszynowy?

Tak jak wspomniałem, zaczynaliśmy od podstaw, a obecnie posiadamy 2 systemy wyrównane liniowo oraz kilka konwencjonalnych. Miksery, monitory i peryferia są oczywiście również „riderowe”.

Za nagłośnienie odpowiedzialna była firma Pro-Scena z Koszalina

Od pewnego czasu w magazynie znajdziemy sporo włoskich „gratów”…

Tak, pierwszym systemem wyrównanym liniowo na jaki się zdecydowaliśmy był DVA T4 dBTechnologies. Graliśmy na nim do niedawna, obecnie służy naszemu przyjacielowi, który z powodzeniem realizuje na nim swoje „sztuki”. Z czasem zaczęliśmy obsługiwać coraz bardziej wymagających wykonawców i wybór padł na następcę T4-ki, czyli DVA T12 podparty subbasami EAW SB1000. Tu muszę się pochwalić, że jesteśmy jedną z niewielu firm w kraju, która posiada oryginalne SB1000. Jest ich 16. Na dBTechologies T12 zdecydowaliśmy się po bardzo obiecujących testach i rekomendacjach od naszych zaprzyjaźnionych firm za granicą. Wtedy w Polsce systemy dBTechnologies były znane tylko nielicznym. Okazało się to strzałem w dziesiątkę bo system do dziś gra jak należy i jest bezawaryjny. Jesienią ubiegłego roku dokonaliśmy zakupu kolejnego systemu tej firmy – tym razem ViO.

Skąd pomysł na właśnie taki kierunek inwestycji?

Nie będę ukrywał, że odsłuchaliśmy przed zakupem kilku systemów o podobnych parametrach. Naszym zdaniem ViO wypadło najkorzystniej bo choć jeden z konkurencyjnych systemów grał w naszej ocenie minimalnie lepiej to był prawie trzykrotnie droższy co nie jest bez znaczenia przy prowadzeniu biznesu. Zaletą jest również prostota montażu bo dzięki przemyślanej konstrukcji systemu wózków i podwieszeń zajmuje to maksymalnie kilkadziesiąt minut.

Procol Harum to gwiazda światowego formatu. Decyzja o wykorzystaniu ViO w Arenie była od początku brana pod uwagę?

Tak, chociaż realizatorzy zespołu nie znali tego systemu. Jednak po przeprowadzeniu rozmowy i zasięgnięciu opinii z tylko sobie znanych źródeł zaakceptowali ViO bez problemu.

Moduły szerokopasmowe dBTechnologies ViO L210 na wózkach

To pierwszy tak duży format w portfolio firmy?

Nie, realizowaliśmy wiele koncertów gwiazd – między innymi Napalm Death czy Vader.

Jakim setupem dysponujesz?

Jeżeli chodzi o ViO to na tę chwilę posiadamy 16 modułów L210 i 8 subbasów S318.

Trzeba przyznać, że hala nie należy do małych.

Nie, choć w przeciwieństwie do wielu tego typu obiektów w kraju jest dość dobrze zaprojektowana pod kątem akustycznym.

Jak oceniasz brzmieniowo system na koncercie Procol Harum?

16 modulów ViO jako system główny plus 20 modułów DVA T12 jako frontfill i outfill sprawdziły się doskonale, co mogą potwierdzić zarówno organizatorzy jak i goście, oraz przede wszystkim realizator Procol Harum.

Sporo się mówi na rynku o stosunku ceny do jakości nowego systemu od dBTechnologies. naprawdę jest tak atrakcyjnie?

Nie jest to tani system, ale nie jest również przesadnie drogi. Cenowo plasuje się gdzieś w środku stawki. Według naszej opinii, a przede wszystkim opinii wiodących realizatorów którzy mieli z nim styczność, gra na takim poziomie jak inne systemy wiodących marek, które kosztują dużo więcej. Cytując jednego z nich: „Włosi odrobili lekcje. Petarda. Natychmiast wpisuję do ridera”.

Z punktu właściciela firmy taka inwestycja musi się zwróci.

Biorąc pod uwagę możliwości systemu i jego cenę możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić, że inwestycja na pewno zwróci się szybciej niż w przypadku konkurencyjnych produktów.

Jedna ze stron – dBTechnologies ViO

Planujesz rozbudowę?

Zdecydowanie tak.

Dziękuję za rozmowę.

Również wielkie dzięki!

Za projekt systemu i strojenie w szczecińskiej arenie odpowiedzialny był Maciek Szewczyk, który dobrał optymalny setup do zastanych warunków (system frontowy plus linie opóźniające). Przed Maćkiem stanęło kilka wiążących decyzji. Najważniejszym elementem był pogłos, który w przypadku tej hali „stoi” na przyzwoitym poziomie. Hala jest odpowiednio zaadaptowana akustycznie pod kątem pochłaniania i rozpraszania fal. Drugim czynnikiem na plus jest dostępność specjalnej ekipy do obsługi punktów podwieszenia.

O aspektach technicznych i logistycznych, oraz sposobie zestrojenia systemu głównego i linii opóźniających opowie Maciek.

Realizator.pl: Jakim setupem dysponujesz?

Maciej Szewczyk: Systemem głównym jest dzisiaj VIO L210 – po osiem w gronie – i suby VIO S318 – osiem w dwóch liniach skonfigurowanych centralnie jako end – fired. Dodatkowo użyliśmy frontfilla w postaci czterech stacków po dwa moduły T12 każdy, a także sytemu opóźnionego obsługującego koronę widowni – dwa grona po 6 modułów T12 każde.

Wybrana specyfikacja sprzętowa wynikała z kubatury hali?

Tak, w głównej mierze kubatury i obłożenia widowni. Mogliśmy zrezygnować z wieszania outfilli ze względu na wyłączenie bocznych sektorów z użytku w trakcie koncertu.

dBTechnologies L210 to bardzo skuteczne „paczki”

Panuje opinia, że miejsca takie jak to, w którym jesteśmy są bardzo skomplikowane do nagłośnienia…

Na pewno dochodzi kilka istotnych czynników niewystępujących w przypadku pracy w plenerze, choćby czas pogłosu i związane z nim zjawiska z zakresu akustyki wnętrz i psychoakustyki.

Jak oceniasz Azoty Szczecin?

Bardzo przyjazna akustycznie przestrzeń – odpowiednio zaadaptowana zarówno pod kątem pochłaniania jak i rozpraszania fal akustycznych. Odpowiednia chłonność zapewnia czas pogłosu utrzymany na przyzwoitym poziomie, natomiast gięte panele u szczytu widowni rozpraszają dźwięk odbity od tylnej ściany zapobiegając powstawaniu nadmiernego echa. Ogólne wrażenie jest dobre, choć sala zdaje się pochłaniać dużo więcej dźwięku z niskich rejestrów niż z pozostałych. Co najważniejsze, hala dysponuje profesjonalną ekipą do obsługi punktów podwieszeniowych. Jest to niezwykle istotny aspekt, szczególnie w kontekście precyzyjnej konfiguracji systemu opóźnionego.

Moduł szerokopasmowy potrafi zagrać dość daleko. Na ile metrów tutaj zagraliście?

Zgadza się, zarówno VIO jak i T12 to systemy plenerowe, więc nie ma problemu z zasięgiem. Scenę od ostatniego rzędu dzieli około 60 metrów, natomiast ze względu na zastosowanie systemu opóźnionego należało podzielić widownię na dwa obszary obsługiwane niezależnie przez oba systemy. Finałowo system główny obsłużył płytę i pierwsze sektory „A” korony – około 40 m – natomiast system opóźniony sektory „B” i „C”  czyli mniej więcej 25 metrów. Oczywiście konieczna była również nieznaczna „zakładka” w pokryciu obu systemów w celu uniknięcia dziury przy przechodzeniu między sektorami.

System riggowania modułów dBTechnologies L210

Podszedłeś do zestrojenia środka i góry pasma w jakiś specyficzny sposób?

Do zestrojenia podeszliśmy dość standardowo – chcieliśmy osiągnąć neutralne brzmienie i równomierne pokrycie w całym paśmie. Warto zwrócić uwagę, szczególnie z racji grania w zamkniętym pomieszczeniu, aby możliwie najmniej „łamać” grono, w celu użycia najmniejszych możliwych kątów, zwiększając tym samym kierunkowość i maksymalnie wydłużając pole bliskie. Dodatkowym profitem tego podejścia było zminimalizowanie słyszalności systemu opóźnionego w pozycji FOH – mimo, że wisiał on praktycznie nad realizatorem.

Dużo się dzieje w dolnym paśmie. Na jaką konfigurację się zdecydowałeś?

Zdecydowaliśmy się na konfigurację end-fired ustawioną centralnie przed scenę w postaci dwóch linii subów co pozwoliło ukierunkować dół na zasadzie kardioidy, ale również ze względu na długość zespołu źródeł jaki tworzą zaaranżowane w linii basy.

Obserwowałem montaż linii opóźniających. Przybliżysz mi proces zestrojenia systemu głównego z liniami opóźniającymi?

Obyło się bez żadnych szczególnych zabiegów. Po zasymulowaniu i implementacji właściwych kątów należało ustawić odpowiednie opóźnienie związane z propagacją dźwięku z oddalonego o kilkadziesiąt metrów systemu głównego. Do tego celu posłużyło znane i lubiane oprogramowanie pomiarowe.

Montaż jednej z linii opóźniających

Nie bałeś się, że dźwięk systemu głównego przy tej kubaturze hali może wpływać na pracę linii opóźniających?

Nie było takiej obawy, gdyż od samego początku postanowiliśmy wyizolować strefy obsługiwane przez oba systemy. Wspomniałem już o niewielkiej „zakładce” potrzebnej do równomiernego pokrycia dźwiękiem całego obiektu – tam właśnie stawiamy mikrofon pomiarowy do zmierzenia potrzebnego opóźnienia – w miejscu gdzie jeden system kończy grać, a drugi zaczyna.

Skoro hala brzmi całkiem dobrze to problem pogłosu był raczej minimalny?

Tak jak wspominałem hala jest fajnie przygotowana, zaskakuje wręcz bardzo mocne pochłanianie w niskim rejestrze.

Jak to dzisiejsze brzmienie ocenił brytyjski realizator zespołu?

Bunny (Mike Warren) był bardzo zadowolony z brzmienia. Oprócz barwy zwrócił uwagę na wysoką czytelność, co jak wspólnie stwierdziliśmy wynikającą z wzorowej charakterystyki fazowej systemu.

Mike 'Bunny’ Warren podczas prób

Miał wcześniej do czynienia z ViO?

Był to jego pierwszy kontakt z naszym sprzętem, ale jak sam mówił chętnie zagra na nim jeszcze raz z wielką przyjemnością.

Dzięki za rozmowę.

THX.

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl

Fot. Realizator.pl