11-04-2017

Jakub Krzywak

Pod koniec marca w warszawskim Klubie Niebo odbył się długo oczekiwany koncert Tede. Tede czyli Jacek Graniecki to jeden z bardziej rozpoznawalnych polskich raperów. Jest laureatem wielu prestiżowym nagród jak chodźmy Ślizgery i Belvedere Achievement Award. Nie bez znaczenia jest również fakt wielokrotnych nominacji do Fryderyków. W 2009 roku wystąpił na Festiwalu Muzycznym TVP w Opolu (dwie nominacje w dwóch kategoriach: „Artysta roku” i „Płyta roku” za album „Ścieżka Dźwiękowa”). Kolejnym ważnym wyróżnieniem była opolska  „Superjedynka” w kategorii Hip-Hop.

Wracając do samego koncertu to warto kilka słów powiedzieć o samym klubie, który powstał 16 kwietnia 2016 roku. Tego dnia odbyła się impreza inaugurująca działalność nowego miejsca na klubowej mapie stolicy (wystąpili między innymi: Novika & Mr. Lex, Last Robots, Miko Czajkowski, Nowosad oraz Kuvau i Rosalie). Ponad 800 metrów kwadratowych robi wrażenie. „Niebo” to połączenie nocnego klubu, sali koncertowej oraz przestrzeni kulturalno-artystycznej. Podejście właścicieli jest bardzo elastyczne dlatego każdy znajdzie coś dla siebie.

Koncert Tede od strony technicznej również był bardzo pozytywnym przeżyciem za sprawą Krzysztofa „Chris” Stasiełowicza, który odpowiadał za brzmienie rapera na koncercie, oraz systemu ADAMSON. Połączenie tych dwóch aspektów sprawiło, że koncert był pozytywnie odebrany przez publiczność. Chris zdobył się również na kilka słów po koncercie. Zapraszam na wywiad.

Realizator.pl: Cześć. Od kiedy współpracujesz z Tede?

Krzysztof „Chris” Stasiełowicz: Od jakiś 7/8 lat jako realizator/technik dużych wydarzeń np. premier czy urodzin. Od 3 lat jeżdżę na praktycznie każdy koncert.

Koncertowo dużo przejechanych kilometrów?

Nie będę oszukiwał mówiąc, że jest tego naprawdę sporo bo koło 5 tysięcy kilometrów miesięcznie! Tylko w ostatnim tygodniu marca zrobiliśmy jakieś 4 tysiące. Spędzamy w trasie wiele długich godzin.

Live & Studio czy tylko Live?

Przede wszystkim Live aczkolwiek lubię też spędzać czas w studio. Jakby nie patrzeć w studio pracuję się w zupełnie inny sposób – spokojniej, wolniej i dokładniej. Brakuje mi tam trochę tych emocji co przy koncertach. Póki co ciągle uczę się pracy studyjnej. Wiadomo, że na starość potrzeba spokojniejszego zajęcia 🙂

Masz trochę swojego setupu?

Użyłbym sformułowania „firmowego”. Mamy aktywny zestaw Mackiego, ciężki jak diabli, monitory EV – używamy ich jednak sporadycznie. Ze względu na to, że gramy w najróżniejszych miejscach, od małych klubów po duże festiwale, uzbroiłem się w case z Behringerem X-Air 16, routerem oraz Tascamem (Autotune). W drugim casie mam mikrofony i IEM Sennheisera. Setup pozwala mi spokojnie jeździć po Europie i wiem, że nic mnie nie zaskoczy, a w razie potrzeby mogę spokojnie nagłośnić średniej wielkości lokal.

Przyznam, że to jedna z pierwszych rozmów w temacie styl muzyczny & sound. Jak podchodzisz do miksu?

Hehehe… na miękko 🙂 Ale tak serio mówiąc lubię miękkie brzmienie z wyrazistą górką i potężnym niskim dołem. Nie przepadam za systemami z przesadnie wyeksponowanym środkiem, czy za systemami z bardzo ostrą górą. Wokal musi się wtapiać w muzykę, a z tym często jest problem w rapie, choć zdaje sobie sprawę, że dla niektórych jest to problem również przy innych stylach muzycznych.

Co na wokalu?

Dla Tedego oczywiście Sennheiser. Może nie dla każdego rapera jest to najlepszy wybór, ale po latach nagłaśniania koncertów stwierdzam, że jest to doskonały mikrofon do rapu. Mam tutaj na myśli np. zamykanie sita i wysokie ciśnienie z którym niektóre mikrofony bezprzewodowe sobie nie radzą. Po mikrofonie dalej już z górki… EQ, Compresor, De-esser, ewentualnie jakaś bramka, Delay’e, Pitch-shifter, Autotune i jak mnie poniesie to jeszcze jakiś Flanger 🙂

Selektywność, moc, riggowanie, a może jeszcze coś więcej to jest właśnie to jeśli mówimy o dobrym systemie?

Wymieniłeś ważne cechy choć z riggowaniem mam ostatnio mało do czynienia – ważny jest zapas mocy, dobre wypełnienie powierzchni dźwiękiem. Zdarzyło mi się grać koncert na 10 tysięcy ludzi gdzie 208’ka Polanowskiego krzyczała tak, że już więcej nie da rady, a realizatorka była ustawiona może w 1/3 publiki od sceny. Na końcu placu słychać było pewnie niewiele. System jest ważny, ale ważniejszy jest pomysł na jego podwieszenie oraz to ile go powiesić. Osobiście cenie sobie bardzo szybki, sprawny bass ze względu na to, że nasza muzyka jest przygotowywana przez znakomitego producenta/realizatora Sir Mich’a. Mamy się tu czym popisać, ale co za tym idzie wymagania też rosną.

Na czym „egzotycznym” miałeś ostatnio okazje zagrać?

Łoooo! Myślałem zawsze, że będę napotykał więcej egzotyki na trasie, ale o dziwo w kraju nie jest tak źle. Trafiłem raz w Kraśniku na zestaw miejscowego inżyniera, który brzmiał jakby ktoś przez cały koncert opróżniał wywrotkę z gruzem i nic się z tym nie dało zrobić. Na niezłą ciekawostkę trafiłem w Opolu – ciemny, wilgotny klub, przyjeżdżamy w ostatniej chwili, podłączam szybko swoje graty do miejscowego małego miksera analogowego na końcu sali, technik przedmuchuje mikrofony, szybka korekta frontu, GRA. W trakcie przegrzewają się końcówki, na szczęście tylko dwukrotnie i tylko od górek, ale jest spoko, czasem markowe graty grają gorzej… Po koncercie gdy podszedłem do sceny zapalili światło… Hehehe, podobno miałem niezłą minę 🙂

Też bym miał 🙂 Ostatnio miałeś szanse zrealizować koncert na kanadyjskim Adamsonie?

Zgadza się! Na trzy dni przed koncertem w Niebie w Warszawie dowiedziałem się, że taki system przyjeżdża do klubu na testy.

Jakie pierwsze wrażenia?

WOW! Niepozorne rozmiary potrafią mocno zmylić człowieka. Kompaktowość tego zestawu jest zachwycająca. Zapas mocy którym dysponowałem był świetny. Moją uwagę przykuł design głośników basowych spiętych razem w cardio, gniazda speakon z obu stron. Malutki front-fill ustawiony na basach wyglądał, aż nienaturalnie jako element systemu nagłośnieniowego, a sprawdził się w 150%!

Jakbyś ocenił brzmieniowo zestaw szerokopasmowy?

Co tu dużo mówić, brzmi super! Świat byłby lepszym miejscem gdyby zestawy innych producentów brzmiały tak dobrze. Muszę powiedzieć, że system idealnie wpisał się w moje preferencje o których mówiłem przy okazji podejścia do miksu. Ładne, ciepłe brzmienie, a pamiętajmy, że koncert był realizowany na X32. Mam nadzieję, że większe systemy producenta brzmią równie dobrze i będę miał okazje na nich zagrać.

Wspomniałeś wyżej o kompaktowych subwooferach. Wiem co potrafią te „doły”. Powiesz coś więcej na ich temat?

Problem polegał na tym, że nie mogłem się nimi nacieszyć w pełni! Niestety lokal jest położony w gęsto zaludnionej części miasta i obsługa lokalu prosiła mnie o powstrzymanie się przed mocniejszym graniem. Doły są bardzo sprawne, grają nisko i mocno, biorąc pod uwagę, że stopy i partie basowe na naszych koncertach oscylują miedzy 30, a 60 Hz. Krótko mówiąc – sprawdziły się idealnie.

Podsumowując grało się całkiem przyjemnie?

Muszę przyznać, że Adamson zrobił na mnie duże wrażenie. Bardzo udany koncert na doskonałym systemie. Miło zaskoczyły mnie monitory na które wprowadziłem tylko kilka poprawek związanych głównie z zamkniętym sitem u moich raperów i odezwały się doskonale. Po próbie Tede stwierdził, że jeżeli chodzi o monitor to niejeden mógłby się wiele nauczyć jak powinna brzmieć scena. Super system, który idealnie sprawdza się do grania klubowego lecz osobiście uważam, że może zrobić furorę w branży eventowej gdzie nie duże rozmiary, świetne brzmienie i olbrzymia moc spełniają wymogi takich imprez.

Dzięki za poświęcony czas.

Sama przyjemność móc się podzielić swoimi doświadczeniami. Dzięki!

fot. Tomasz Kwiecień

fot. Tomasz Kwiecień

fot. Tomasz Kwiecień

fot. Tomasz Kwiecień

fot. Tomasz Kwiecień

fot. Tomasz Kwiecień