21-12-2023

Jakub Krzywak

Po pierwszych doświadczeniach z nowymi modelami systemu liniowego Manchester od marki Turbosound byliśmy bardzo ciekawi, jak owe nowości sprawdzą się w warunkach estradowych dla szerokiej publiczności i na świeżym powietrzu. Błyskawicznie jednak nadarzyła się okazja do weryfikacji naszych wysokich oczekiwań, ponieważ podwarszawska firma nagłośnieniowa o wdzięcznej nazwie Federalne Biuro Imprez, skorzystała z możliwości przetestowania systemu. Nie mogliśmy więc odmówić sobie wizyty na świątecznej imprezie w Tomaszowie Mazowieckim organizowanej przez prezydenta miasta, która odbyła się 2 grudnia na miejskim rynku.

Warto tutaj zaznaczyć, że warunki dla przetestowania wszystkich cech systemu Manchester były oględnie mówiąc, dość wymagające. Od pierwszych chwil montażu dokuczała niska temperatura, a w kolejnych godzinach pojawiły się obfite opady śniegu. Tutaj jednak wyszła na jaw pierwsza zaleta systemu, czyli szybkość kątowania poszczególnych modułów.

Paweł Jaworski z firmy FBI tak ocenia rigging modułów MV210:

„Bardzo dobrym rozwiązaniem jest przeniesienie środka ciężkości na środek modułu, gdzie kolejne elementy systemu są łączone tylko dwoma pinami. Podniesienie grona z deskorolki, podłączenie i kątowanie każdego z modułów za pomocą trzeciego pina służącego do łączenia z ramą było bardzo proste i wygodne. Oszczędziło to nam czas wymagany do montażu, co przy tak trudnej pogodzie jest nie do przecenienia. Również i z powodu najróżniejszych warunków pogodowych korzystamy z rozwiązań pasywnych. Wzmacniacze możemy pochować w bezpiecznym, suchym miejscu, ograniczając ryzyko ich uszkodzenia. Za to pasywne moduły świetnie radzą sobie niezależnie od temperatury i nękających opadów.”

W tych zimowych warunkach na scenie przewijali się kolejni goście i artyści, a system czekał na główny sprawdzian jakim był występ zespołu Sound’n’Grace. Trzeba jednak zauważyć, że nawet w trakcie realizacji występów dziecięcych chórów z Tomaszowskich szkół brzmienie było niezwykle przyjemne i wyrównane. Za konsoletą przez większość czasu stał niezwykle doświadczony Piotrek „Melex” Mela, który nie po raz pierwszy miał do czynienia z tym systemem. Zagadnięty o swoje refleksje dotyczące realizacji na nowościach od marki Turbosound szybko odparł:

„Jeśli ktoś miałby się mnie zapytać, czy warto zagrać na tym systemie, to ja odpowiadam – Tak, zagraj. Jest to system, który mógłbym określić mianem plastycznym i niezwykle wrażliwym na to co się dzieje na desce. Nawet niewielkie zmiany w korekcji czy w panoramie są słyszalne.”

Tymczasem gwiazda wieczoru pojawiła się już na scenie i można było sprawdzić jak seria Manchester brzmi na podniesionych suwakach. W akompaniamencie żywych instrumentów zespół Sound’n’Grace zagrał swój zimowy repertuar dla zaskakująco licznej publiczności, która nie bacząc na opady śniegu doskonale bawiła się pośród świątecznych dekoracji i dźwięków znanych wigilijnych melodii.

System brzmiał bardzo klarownie i wyraźnie. Poszczególne głosy w chórze były rozróżnialne i wyrównane. Nie wiem, czy to ze względu na ilość otaczającego nas białego puchu, czy też sprawnej ręki realizatora zespołu Sound’n’Grace Mirka Grabowskiego, ale brzmienie było bardzo miękkie i przyjemne. Ogromne wrażenie zrobił też dolny zakres częstotliwości, nie dominujący w miksie, za to bardzo konkretny. Po występie udało nam się zapytać Mirka o wrażenia z realizacji na nowym systemie Turbosounda:

„Bardzo transparentny system. Ciężko stwierdzić po jednym 1,5 godzinnym koncercie w plenerze. Mam wrażenie, że wykorzystałem może z dziesięć procent jego potencjału. Zaskoczyły mnie zastosowane basy, który były bardzo szybkie jak na swój rozmiar. Dotychczas 21-calowe przetworniki kojarzyły mi się z mulastym, wolnym w reakcji brzmieniem. Tutaj absolutnie tego nie słychać.”



Po zakończeniu imprezy mieliśmy przyjemność porozmawiać z Dominikiem Czwartkiem, który wspólnie z Pawłem Jaworskim zajmuje się techniką estradową i rentalem pod szyldem Federalne Biuro Imprez:

Kuba: FBI – muszę przyznać oryginalna nazwa na firmę rentalową. Skąd taki pomysł?

Dominik Czwartek: Byliśmy wtedy dość świeżo po studiach i w głowie mieliśmy mnóstwo szalonych pomysłów. Nie chcieliśmy nazwać firmy jak większość typu nazwisko plus Sound. Szukaliśmy czegoś oryginalnego. I pewnego wieczoru padło kilka propozycji… w tym FBI Federalne Biuro Imprez. Spodobało Nam się to bardzo i tak już zostało. Mamy wiele ciekawych sytuacji z tym związanych wracając gdzieś nad ranem z trasy. Szczególnie na stacjach benzynowych 🙂

Od ilu lat działacie w branży?

Z wykształcenia jesteśmy muzykami i tak się to zaczęło. Od zawsze interesował nas dźwięk. Graliśmy dużo koncertów dla pewnej agencji i ekipa dźwiękowa, która wówczas z nimi współpracowała, po prostu doprowadzała nas do szału. Pewnego dnia powiedzieliśmy, że tak dłużej się nie da. Na następnego joba przyjechaliśmy już z własnym systemem. I tak już zostało do dziś. Był to grudzień 2008 roku.

Zagraliście ostatnio pierwszy raz na nowych modułach MV210-HC z systemu Manchester. Mieliście wcześniej styczność z marką Turbosound?

Tak zagraliśmy w minioną sobotę na Turbosound Manchester jako pierwsi w Polsce. Dotychczas nie bardzo mieliśmy możliwość zagrania na systemie Turbo. Dosłownie kilka razy używaliśmy jakieś mniejsze paczki typu IQ 12 jako linia opóźniająca.

Warunki atmosferyczne były dość trudne do grania?

To prawda. Warunki były mego trudne. Temperatura – 4 stopnie, do tego od początku imprezy cały czas padał śnieg, który na sam koniec zasypał większą część sceny. Tylko bębniarz nie oberwał śniegowym puchem, ponieważ grał za pleksą 🙂

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz

Fot. Rafał Lasiewicz