11-06-2024

Jakub Krzywak

Pracując w branży od ponad 12 lat wykształciłem w sobie obraz rozwoju rynku rentalowego w Polsce. Rynku który z roku na rok ewaluuje technologicznie, kiedy ta dynamika jest tak duża, że czasami ciężko za nią nadążyć. I oczywiście podstaw fizyki i akustyki nikt z nas nie zmieni to jednak nowe patenty w systemach nagłośnieniowych takie jak cyfrowe DSP, sterowanie po „skrętce”, innowacyjne systemy riggowania, możliwość szybkiego kątowania czy sterowania wiązką zmieniają naszą pracę na co dzień. Czy to dobrze, że producenci kreują nowe rozwiązania i wprowadzają je na rynek? Zdania na ten temat mogą być podzielone. Jedni mogą uważać, że chodzi głównie o kreowanie popytu, drudzy mogą być zafascynowani technologią i innowacjami. Fakt pozostaje taki, że ani jedni, ani drudzy nie mają wpływu na to co wydarzy się jutro.

Nowe technologie nie pozwalają się zatrzymać w miejscu. I nawet jeśli nam się to nie podoba bo przecież jest to związane z dużymi inwestycjami to jednak ten kto stwierdzi, że inwestować nie ma zamiaru może za kilka lat po prostu wypaść z rynku. Rozmawiam z wieloma właścicielami firm (z wieloma z Was) i podejście jest zawsze pro rozwojowe co mnie osobiście bardzo cieszy. Kiedy chcemy realizować większe koncerty, festiwale czy eventy musimy zawsze myśleć o nowych zakupach. Systemy ewoluują, są przez producentów poprawiane, dodawane są innowacyjne patenty usprawniające szybkość ich montażu, brzmienie czy proces strojenia.

Z Coda Audio na poważnie spotkałem się ponad rok temu kiedy uczestniczyłem w przekazaniu nowego systemu do jednej z gorzowskich firm nagłośnieniowych. Potem była okazja posłuchać tego konkretnego setupu w akcji na kilku plenerach. Byłem, posłuchałem i wyrobiłem sobie bardzo dobrą opinię. System zachwycił mnie swoją dynamiką oraz prostotą w strojeniu. Ponadto ma kilka naprawdę ciekawych patentów jak choćby subwoofery sterowane czujnikami czy zmienna propagacja w modułach szerokopasmowych. Ale oczywiście to nie wszystko. Jest tego znacznie więcej.

W ciągu ostatniego roku przybyło zadowolonych użytkowników Coda Audio. Myślę, że ten ostatni rok jest całkiem imponujący jeśli chodzi o ilość sprzedanych systemów ViRAY oraz AiRAY czyli tych koncertowych. Jaka jest tego przyczyna? Na pewno jest ich wiele choć te rozwiązania po prostu bronią się same. Ale pewnie chodzi też o podejście dystrybutora, zbudowanie odpowiedniego supportu czy choćby marketing. Na pewno każdy kolejny użytkownik tworzy pewnego rodzaju sieć rentalową gdzie firmy mogą między sobą współpracować. To buduje potencjał.

Jedną z ostatnich firm, które zdecydowały się na zakup Cody jest I Am Music. System bardzo rozbudowany, wyciągnięty prosto z ciężarówki, przepakowany i wpuszczony na głęboką wodę w postaci Juwenaliów Politechniki Lubelskiej. Jak się sprawdził? Zapraszam na rozmowę z Marcinem Makarskim, który zdecydował się na ten system i konkretnie odpowiedział na moje pytania.

Jakub: I Am Music -> Bardzo oryginalna nazwa. Pomysł wyszedł naturalnie?


Marcin Makarski [I Am Music]: Pomysł pojawił się w studenckim mieszkaniu jakieś 15 lat temu i tak już zostało 🙂

Jakie były początki działalności?


Pomysł zrodził się na studiach, kiedy to działaliśmy przy organizacji wydarzeń studenckich. Początkowa firma zajmowała się organizacją koncertów, jednak w miarę rozwoju prywatnej zajawki na graty, zdecydowaliśmy o zawężeniu działalności do obsługi technicznej. Początki nie były łatwe, jak w każdej startującej firmie wszystkiego było za mało – sprzętu, przewodów, rąk do pracy 🙂 Trzeba było się przyzwyczaić do pracy fizycznej na pełnych obrotach. Dziś już wiem, że było warto!

Z galerii zdjęć na profilu firmowym wywnioskowałem, że realizujecie eventy oraz koncerty plenerowe?

Zdecydowanie tak! Mam to szczęście, że udało mi się zbudować zespół stałych chłopaków, którzy podchodzą kreatywnie do tematu. To, co mnie cieszy to fakt, że chłopaki non stop się rozwijają i nie boją się wyzwań. To procentuje 🙂 Mamy coraz więcej klientów, którzy nie oczekują tylko ekipy, która obsłuży event, ale ekipy, która razem z nimi zaprojektuje wyjątkowe wydarzenie.
 Staram się też równocześnie rozwijać wszystkie działy firmy czyli dział multimediów, dźwięku, światła i konstrukcji.

Jesteśmy już w trakcie sezonu. Sypiasz jeszcze?


Tak. Jak mówi Marcin, manager od nas z firmy, kiedy dzwonię do niego z rozpędu o 23.00 – „Work balance life” 🙂 A tak na serio, to u nas sezon trwa przez cały rok. Staram się poświęcać dużo czasu rodzinie.

Sezon świetnie zgrał się z momentem zakupu nowego systemu. Ale na czym grałeś poprzedni sezon?

Poprzednio graliśmy na najlepszym systemie na świecie pod kątem biznesowym czyli Pol-Audio SLA-112. W konfiguracji 16 x SLA 112, 16 x TP-118. Do tego końcówki Powersoft z serii K.
 System przez 12 lat grania zwrócił się kilkukrotnie. 
Prowadząc firmę, staram się nie zapominać o tym, że ma się to po prostu opłacać. Dlatego decyzję o zakupie nowego systemu podjąłem dopiero wtedy kiedy zgadzało się to w kalkulatorze.
 Niestety dużo firm o tym zapomina w Polsce.

Jest nowy system. Marka znana, system bez wątpienia riderowy. Osobiście miałem okazję posłuchać w kilku miejscach. Dla mnie bardzo skuteczny, duży zapas dynamiki. Jak Ty oceniasz jego możliwości brzmieniowe?


Prosty rachunek. Jeśli wypiszesz sobie jakie aspekty są dla ciebie ważne przy zakupie systemu to wyjdzie Ci czego potrzebujesz. Dla mnie najważniejsze było: stosunek cena do jakości, gwarancja i niezawodność
, uznanie realizatorów
, system minimum 4-drożny z jak największymi przetwornikami w niskim środku
. Do tego dodam jeszcze ergonomię. Z tego działania wyszła mi Coda 🙂

Wybrałeś od razu naprawdę duży setup. Jak to wygląda ilościowo?

16 x zestaw szerokopasmowy AiRAY , 12 x  subwoofer na dwóch przetwornikach 18-calowych SCP-F, 
12 x zestaw szerokopasmowy ViRAY, 4 x Point Source Hops-8, do tego napędy w postaci 2 x Coda T-Rack, 1 x M-rack, oraz końcówka Linuc 12C.

Coda jest znana z ciekawego podejścia do innowacji w dziedzinie technologii. Jest naprawdę kilka ciekawych patentów jak chociażby subwoofery sterowane czujnikami, zmienna propagacja pozioma w modułach szerokopasmowych czy zasilanie trójdrożnego systemu przez dwa kanały wzmacniacza mocy. Co jeszcze Ciebie przekonało?



Przekonała mnie najbardziej szeroko rozumiana ergonomia systemu. 
AiRAY jest systemem wielkoformatowym zamkniętym w 40 kilogramowej obudowie.
 Co mi to daje? Na przykładzie imprezy z zeszłego tygodnia — Ursynalia. Powiesiłem na wing-u scenicznym zestaw 12 kolumn AiRAY na stronę oraz po 6 sztuk ViRAY’a na outfillu. Uzyskaliśmy pełne pokrycie placu w pełnym paśmie. Co nie byłoby do osiągnięcia przy zastosowaniu systemu na mniejszych przetwornikach. Z drugiej strony, żadnego innego systemu 12-calowego nie powiesiłbym bezpiecznie na wingach ze względu na wagę. Jeśli chodzi o basy SCP-F to technologia sensora jest genialna. Porównywaliśmy presety bez sensora i z sensorem. Różnica skuteczności i brzmienia była niesamowita.

Zakup systemu zbiegł się z dużą realizacją -> Juwenalia Politechniki Lubelskiej. Jaki setup dostarczyłeś na plac?

Juwenalia w Lublinie ograliśmy setupem:
 24 x AiRAY, 
12 x ViRAY, 
12 x SCP-F, 
4 x hops-8
. Na placu było około 20 tysięcy uczestników

. Od zakupu zagraliśmy kilka dużych plenerów. W miniony weekend Ursynalia z identycznym setupem.

Jak wyglądają narzędzia do predykcji i strojenia systemu na przykładzie właśnie tej imprezy. Zmierzyliście się z jakimikolwiek wyzwaniami?

Fajne jest to, że „System Optymiser” czyli narzędzie do predykcji opanowałem dosłownie w kilkanaście
 minut. Nie ma tam rzeczy niepotrzebnych, a projekt bardzo dobrze odwzorowuje to co dzieje się później na audytorium. Jeśli chodzi o kontrolę DSP to Coda udostępnia Software „Linus Control” – także bardzo prosty program. W zasadzie wystarczył pierwszy kontakt, aby na następnym wydarzeniu samemu skonfigurować system. Podoba mi się to, że producent udostępnia tylko niezbędne narzędzie do konfiguracji systemu, dzięki czemu ciężko jest coś „popsuć”.

Mierzyłeś SPL w reżyserce? Oczywiście nie chodzi mi o to, aby pochwalić się utratą słuchu, ale bardziej oceną dynamiki na placu 🙂

Nie robiłem takiego pomiaru, nie jestem sadomasochistą 🙂 Zapasu jest naprawdę dużo. Nikt nie dojechał do końca systemu. Stanowisko FOH było na około 40 metrze. Mieliśmy koncerty różne, grane na 93-95 dB jak Patryk z Kwiatem Jabłoni, ale także koncerty hip-hopowe w których trzeba było zagrać powyżej 100 dB.
Wiem jedno: System nawet z dużym SPL’em nie traci dynamiki.

Do Lublina przyjechałem wcześniej zaciekawiony nowym systemem by przed próbą „złapać” sobie kilka pomiarów i pochodzić po terenie więcej niż zwykle. Pierwsze wrażenie po odpaleniu AiRAY’a było mniej więcej takie, jakie miałem wiele lat temu przy pierwszej styczności z L-Acoustics K1: „WOW, to na prawdę schodzi, aż tak nisko?” Dołu z gron systemu głównego było tyle, że gdybym sam nie wyłączył subwooferów trudno byłoby uwierzyć, że nie pracują. Ciekawostką było dla mnie to, w jak szerokim zakresie pasma producent przewidział współdziałanie subwooferów i systemu głównego – w pierwszym odruchu na widok pomiaru pomyślałem, że trzeba odciąć te suby niżej… Nic bardziej mylnego! Pasmo 50-80 Hz dodało się znakomicie oferując niespotykanie potężny headroom w dole. Ceną jest spora ilość tego pasma wracająca na scenę, co w naszym przypadku jest akurat pożądane (uzupełnia muzykom dół którego brakuje w słuchawkach), ale w innych sytuacjach może stanowić problem. Łatwo tu jednak o kompromis – można wirtualnie zmniejszyć czyli „przeskalować” grono w programie kontrolnym, można załadować preset z systemem głównym odciętym wyżej – wszystko według potrzeb. Poza tym AiRAY ma to za co kocham najwyższej klasy systemy trójdrożne: klarowność i detal w paśmie wokalowym nieosiągalne dla jakiejkolwiek dwudrożnej konstrukcji. Dostałem zatem wszystko czego oczekuję od systemu: dokładność pozwalającą słyszeć każdy ruch, bliski i klarowny dźwięk nawet dziesiątki metrów od sceny i headroom pozwalający wydobyć dynamikę tam gdzie trzeba zrobić wrażenie. Moja ocena to 10/10! Bez wstydu postawiłbym AiRAY’a obok innych topowych systemów z Niemiec, Francji, Włoch czy USA” – Patryk Tylza, realizator dźwięku zespołu Kwiat Jabłoni

Patryk Tylza czy Jacek Dyrda mieli okazję zagrać z Tobą na Juwenaliach. Jakie zebrałeś opinie?


Z Patrykiem miałeś chyba okazję już rozmawiać (red. patrzy wyżej) przy okazji newsa o zakupie systemu. Ocenił system 10 na 10.
 Jeśli chodzi o Jacka Dyrdę to oczywiście najlepiej jak zapytasz u źródła 🙂 Do mnie dotarły same pozytywy. 
Cieszy mnie to bo uważam obu Panów za pierwszą ligę 🙂



System to oczywiście nie wszystko. Liczy się również wsparcie dystrybutora w procesie zakupowym czy chociażby serwisu. Jak do tej pory oceniasz współpracę z firmą Tommex?

Powiem tak… Decyzję o zakupie systemu podjąłem 1,5 miesiąca przed pierwszym planowanym koncertem. Nie było łatwo wszystko spiąć i dotrzymać terminów. Tomek Boroń z firmy Tommex stanął na wysokości zadania, wykazał się niespotykanym zaangażowaniem w całą sprawę. Cały czas mamy kontakt i wiem, że w razie pożaru w nocy o północy Tomek odbierze telefon 🙂

Dzięki za rozmowę.

Dzięki i zapraszam na nasze koncerty.