13-08-2018

Jakub Krzywak

O Midasie krążą legendy. To jeden z producentów, który w świecie analogowym był jednym z najważniejszych graczy. Pamiętamy przecież te duże powierzchnie robocze z niezliczoną ilością precyzyjnych potencjometrów. Potem przyszedł czas na rozwiązania cyfrowe i mogło się wydawać, że Midas trochę się zatrzymał w tym wyścigu. Ale była to tylko iluzja bo przecież seria Pro rozwijana była przez te lata bardzo dynamicznie, a to co wyróżnia serię to przede wszystkim podejście brytyjskich inżynierów do koncepcji pracy. Od zawsze świat analogowy był producentowi najbliższy więc w świecie cyfrowym nie mogło być inaczej. Midas słynie dzisiaj właśnie z tego podejścia – analogowego w pracy i analogowego w brzmieniu.

Midas PRO2C

Kiedy Music Group przejęła markę i rozwiązania Midasa nastąpił całkiem przyjemny pęd za nowościami. Do teraz rozwijane są nowe modele DSP z coraz potężniejszymi możliwościami w zakresie obliczeń, wprowadzane są nowe moduły na powierzchni roboczej, a także unowocześnianie są ekrany czy możliwości protokołowe.

Ostatnio miałem przyjemność porozmawiać z Tomkiem Adamowiczem, który pracował jako realizator monitorowy na jednej z najmniejszych konsolet z serii PRO czyli PRO2C. Tomek współpracuje od wielu lat jako realizator z Patrycją Markowską. Na naszym małym podwórku to chyba jedna z najbardziej dostępnych konsolet. Sporo realizatorów zespołowych wozi je ze sobą na „sztuki”. Tomek sam przyznaje, że jego wcześniejsze kontakty z tym modelem nie były zbyt udane ze względu na inny sposób obsługi. Zmieniło się to na ostatniej realizacji. Dlaczego? Zapraszam na rozmowę z Tomkiem.

Tomek podczas prób do koncertu

Realizator.pl: Tomku – jakie cechy musi spełniać dzisiaj zawodowa konsoleta?

Tomek Adamowicz: Przede wszystkim stabilność, przejrzysty surface, możliwość skonfigurowania powierzchni roboczej według swoich potrzeb i szybki dostęp do potrzebnych w czasie realizacji funkcji

Które z wymienionych uważasz za najważniejsze?

Pracując na monitorach zdecydowanie stawiam na szybki dostęp do wysyłek aux w trybie sends on fader. Bardzo ważne jest też to, aby solo na auxie przełączało się automatycznie razem z wysyłką, oraz dostęp do EQ danego auxa po wybraniu wysyłki. Istotną też dla mnie funkcją jest automatyczny powrót do cue auxa, po użyciu cue na kanale wejściowym i wyłączeniu go.

Zagrałeś ostatnio na Midasie. Które to spotkanie?

Trzecie. Niestety dwóch poprzednich nie mogę uznać za zbyt udane. Nie była to wina deski. Raczej faktu, że praca na niej dość mocno różni się od innych konsolet i wymaga zupełnie innego podejścia. Poprzednie dwa razy były o tyle trudne, że osoby stawiające ten stół nie były w stanie mi dość wyraźnie pokazać filozofii pracy na tym urządzeniu. Tym razem dzięki Maciejowi Kamilowi było inaczej i mimo lekkich zacięć na myśleniu w którym miejscu się w danym momencie znajduję, praca z tym stołem przebiegła bez większych problemów.

Jak oceniasz deskę pod względem możliwości komutacyjnych czy szybkości obsługi?

Trochę czasu trzeba poświecić na ułożenie sobie warstwy roboczej. Później już wszystko idzie dużo szybciej. Myślę, że gdybym znał tą konsolę tak jak inne popularne marki to praca na niej przebiegałaby mi jeszcze szybciej i płynniej. Może będę miał możliwość poznać ją lepiej 🙂

Na powierzchni roboczej znajdziemy słynną „kulkę” która służy do poruszania się w systemie. Jak podchodzisz do takiego modelu pracy?

Dużo pracowałem na stołach Avida (jeszcze jako DigiDesign) i operowałem na nich trackballem więc nie miałem z tym większego problemu. Na pewno jest to wygodniejsze i szybsze niż touchpad w PM5D 🙂

Midas podkreśla, że koncepcja pracy jest w pełni analogowa. Jak jest w praktyce?

Coś w tym rzeczywiście jest. Praca z dynamiką na kanale mocno przypomina pracę na urządzeniach analogowych – EQ zresztą też. Nie miałem zbytnio czasu wgryźć się bardzo głęboko w pracę procesorów dynamiki, ale w zadaniach w których używam ich na koncercie spisały się bardzo poprawnie. Natomiast czy jest w pełni analogowa? No chyba jednak za mało gałek… Ale z korekcją pracuje się wygodnie i jestem zaskoczony reakcją stołu na zmiany EQ bo są słyszalne nawet przy minimalnych ruchach więc analogowość jest 🙂

Jak wygląda osławiony patching. Czy rzeczywiście jest się czego bać?

Szczerze mówiąc miałem z patchingiem niewiele do czynienia gdyż zwyczajnie było mało czasu i oparłem się tutaj na pomocy Maćka. Ale z tego co zdążyłem mu zaglądnąć przez ramie to nie było trudne. Wszystko było dość logicznie poukładane i sprawiało wrażenie „analogowego” na zasadzie „kabelek stąd tam”.

Jak wykorzystałeś powierzchnię sterującą do zorganizowania sobie pracy?

Ułożyłem sobie po prostu 32 kanały po kolei i pracowałem najprościej jak się da.

Czy używałeś słynnych grup POP?

Generalnie tak. Okazało się, że POPy to takie warstwy użytkownika. Co ciekawe ich konfiguracja jest dziecinnie prosta bo przytrzymujemy guzik POP i „dobijamy” selektami kanały które mają się w tym POPie znaleźć. Zupełnie jak w przypadku konfiguracji grup VCA. Żadnych ukrytych menu czy tym podobnych. Także tak jak wspominałem ułożyłem sobie 32 kanały po kolei w dwóch POPach 1-16 oraz 17-32 i pracowałem jak na każdej innej desce. Dzięki temu, że PRO2C ma wygodny meter bridge z przyciskami SOLO i SELECT dla każdej wysyłki mogłem użyć funkcji EXTEND i wykorzystać wszystkie heble jako warstwę wejściową. Bardzo dobrze wykorzystana powierzchnia robocza.

Co PRO2C oferuje w zakresie obróbki sygnału. Jak oceniasz poszczególne sekcje DSP w kanale czy efekty?

Z efektów korzystałem tylko z jednego pogłosu typu hall na wokal do ucha. Ciężko mi zatem oceniać więcej. Ten który znalazłem sprawdził się bardzo dobrze. Bardzo dobrze pracowało mi się z korekcja i kompresorami. O dobrym brzmieniu niech świadczy fakt, że perkusista po koncercie stwierdził, że zawsze chce mieć taka stopę i werbel w odsłuchu mimo, że nie użyłem praktycznie korekcji. Oparłem się tylko na kompresji.

A jakich narzędzi najczęściej używałeś podczas samej realizacji?

Korekcji, kompresji, filtrów górnoprzepustowych. Stół sam z siebie brzmi bardzo dobrze i nie było potrzeby wykonywania bardzo dużych ruchów. Byłem tym dość mocno zaskoczony 🙂

Podsumowując – co PRO2C oferuje realizatorowi monitorowemu?

Wygodną pracę, dobre brzmienie ogólne, dużą dynamikę, ładnie pracującą korekcję i kompresory. Myślę, że gdybym spędził ze stołem trochę więcej czasu to znalazłbym więcej rzeczy ułatwiających pracę.

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk

Fot. Maciej Szewczyk