01-10-2018

Jakub Krzywak

Teatr STU został założony w 1966 roku w Krakowie. Powstał z inicjatywy krakowskich studentów, którzy mieli potrzebę wyjścia ze swoją działalnością artystyczną poza mury budynku artystycznej uczelni. Instytucję od samego początku prowadzi Krzysztof Jasiński. Teatr STU to bez wątpienia jedno z ważniejszych miejsc w Krakowie jeśli mówimy o działalności artystycznej.

Przez cały okres działalności Teatr zmieniał się na oczach zarówno aktorów jak i publiczności. Zmieniał się z różnych względów. Pamiętać musimy o transformacji politycznej, gospodarczej i społecznej. Nowa rzeczywistość  gospodarcza była na pewno sporym wyzwaniem dla władz Teatru. Ale to miejsce musiało się również zmieniać pod względem technicznym bo przecież realizowanie spektakli na rozwiązaniach zaprojektowanych w latach 80’tych jest raczej niemożliwe.

Bez wątpienia technologia teatralna w znaczny sposób rozwinęła się przez ostatnie 15 lat. Mowa tutaj nie tylko o nagłośnieniu, ale również o ważnych rozwiązaniach konstrukcyjnych i oświetleniowych. Zresztą po wejściu Polski do Unii Europejskiej otworzyły się nowe możliwości finansowania dość kosztownych inwestycji tego typu. Instytucje kulturalne na pewno na tym sporo zyskały.

Teatr STU również od dłuższego czasu przymierzał się do nowej inwestycji w nagłośnienie. Modernizacja rozpoczęła się od zakupu nowej konsolety i remontu instalacji kablowej, ale dopiero teraz nadszedł czas na wymianę systemu frontowego i monitorowego.

Zapraszam na rozmowę z Tomaszem Dziedzicem, który w Teatrze STU odpowiada za sprawne funkcjonowanie pracowni akustycznej i multimedialnej. Opowie Wam o filozofii pracy, planowaniu nowych inwestycji i rozwiązaniach jakie zostały zaadaptowane w tym miejscu.

Realizator.pl: Jaką działalność statutową prowadzi Teatr STU w Krakowie?

Tomasz Dziedzic [Teatr Scena STU]: Według statutu teatru jest to „tworzenie i upowszechnianie historycznego i współczesnego dorobku kultury teatralnej narodowej i światowej, a także pielęgnowania i ochrona dóbr kultury, zwłaszcza w dziedzinie teatru”. W praktyce Teatr wystawia sztuki teatralne przez 6 dni w tygodniu przez 10 miesięcy w roku. Każdy sezon to 3 lub 4 sztuki premierowe i dziesiątki wyjazdów ze spektaklami do innych teatrów w Polsce i za granicą.

Warto wspomnieć, że Teatr STU od momentu założenia w 1966 roku prowadzony jest przez Krzysztofa Jasińskiego i od samego początku istnienia uważany był za nowatorski i wyznaczający trendy zarówno artystyczne jak i technologiczne.

Scena główna Teatru STU

Repertuar jest zróżnicowany?

W repertuarze na obecny sezon znajduje się 27 tytułów. Teatr STU jako jeden z nielicznych teatrów publikuje repertuar roczny, który jest bardzo zróżnicowany – od klasyki do współczesnych autorów; od kameralnych spektakli mistrzowskich po produkcje z wieloosobowymi obsadami, zaawansowanym wykorzystaniem technologi multimedialnych i nowoczesnej techniki scenicznej.

Ile sal w sumie przeznaczonych jest do realizacji działalności artystycznej?

W Teatrze STU jest jedna sala teatralna, z charakterystyczną, amfiteatralną widownią która otacza scenę z trzech stron. W rogach sali znajdują się balkony, które też często są miejscem akcji sztuki. Takie rozwiązanie architektoniczne daje widzowi niepowtarzalną bliskość aktora i wrażenie obecności wewnątrz sztuki. Z drugiej strony z mojego punktu widzenia generuje to dużo wyzwań jeżeli chodzi o realizację dźwięku – mamy trzy sektory widowni, każdy powinien mieć swoje indywidualne nagłośnienie; system nagłośnieniowy musi wisieć pod samym sufitem, żeby nie przesłaniał widoczności widzom i nie tworzył cieni przy oświetleniu scenicznym. W związku z tym niestety widzowie często mają przekłamaną lokalizację źródła dźwięku, ale niestety fizyki nie oszukamy.

Czy sala główna jest w jakiś sposób zaadaptowana akustycznie do tego typu działalności?

Niestety nie, co dodatkowo utrudnia realizację dźwięku w tej przestrzeni. Jak już wspomniałem, z lokalizacją źródła dźwięku bywa różnie, zwłaszcza kiedy aktor śpiewa lub mówi do mikrofonu. Dodatkowo, scenografia bardzo często umieszczana jest również na ścianach „za plecami” widowni, co diametralnie zmienia zachowanie sali i to, czego można się po niej spodziewać – czasem odbicia od ścian są bardzo wyraźne, czasem (np.: przy pełnym okotarowaniu) nie są już tak problematyczne. Tak jak mówiłem – często realizacja dźwięku w tej przestrzeni to wyzwanie.

Jakim zestawem mikrofonów i bodypacków dysponujesz?

Mamy zestawy ULX Shure’a – wersję analogową, ale przestrojoną w nowe pasma więc generalnie rzecz biorąc praktycznie nie mam problemów z radiem. Mikrofonów do nich mamy kilka rodzajów, z każdego kilka lub kilkanaście sztuk. Tanich Mipro mi-8 używamy głównie w celach efektowych i sytuacjach w których łatwo o uszkodzenia, mamy również Shure WL93, DPA z serii d:fine, Countryman E6 i B6. Mamy również kilkadziesiąt różnych mikrofonów „na kablu”, z klasykami takimi jak Neumann U87, U47, KM184, AKG D12, C414 EB, Sennheiser MD441U oraz wiele innych pamiętających jeszcze sławne na całą Polskę studio nagrań w Teatrze STU, które zakończyło działalność na przełomie wieków.

Przez ostatnie kilka lat sporo się zmieniło w instytucjach publicznych w zakresie technologii czyli np. systemów oświetlenia i nagłośnienia scenicznego. Czym do tej pory dysponowaliście w tym zakresie?

Jeżeli chodzi o główny system nagłośnieniowy dysponowaliśmy systemem EAW, na końcówkach EAW, który sterowany był procesorem BSS FDS334T. System dodatkowy, w założeniu kwadrofoniczny, również był realizowany przez system EAW ale na końcówce Lab Gruppen. Jako monitorów scenicznych używaliśmy aktywnych zestawów z serii Mackie SRM.

Inwestycje zaczęliśmy w wakacje 2017 roku remontem czterdziestoletniej instalacji kablowej, a na początku 2018 roku zakupiliśmy nową konsolę Yamaha QL5 – wcześniej pracowaliśmy na LS9-32 również od Yamahy. Kolejnym etapem była wymiana systemu nagłośnieniowego.

Rozmawiamy nie bez przyczyny… Długo podchodziliście do inwestycji w nowe nagłośnienie?

Można tak powiedzieć, pierwsze rozmowy z Dyrekcją zaczęliśmy już pięć lat temu, ale ograniczały nas możliwości finansowe. Od tzw. „zielonego światła” na tą inwestycję do jej realizacji minęło jednak tak naprawdę tylko niecałe pół roku wliczając w ten czas postępowanie przetargowe.

Jakie kryteria były priorytetowe przy wyborze?

Przede wszystkim spektrum możliwości jakie dawałby nam nowy system, jego jakość, wsparcie i zaplecze serwisowe. Nie ukrywam, że stosunek ceny do jakości też miał znaczenie.

Powiedz na jaki zestaw się zdecydowałeś i w jakiej konfiguracji?

Ostatecznie nasz wybór padł na system TW AUDiO, ale nie był to jedyny system który braliśmy pod uwagę. Po przesłuchaniu kilku systemów w naszej przestrzeni teatralnej zdecydowaliśmy po burzliwych dyskusjach, że ze względu na oferowane możliwości i charakter brzmieniowy oraz stosunek jakości do ceny ten właśnie system zastosujemy.

System został zainstalowany w podobny sposób jak działający wcześniej system EAW, ze względu na konieczność zachowania kompatybilności z spektaklami produkowanymi na starym systemie. Mamy zatem dla każdego z trzech sektorów nagłośnienie główne w standardowej konfiguracji LR – po dwa T20i na sektor. Centralnie nad sceną podwieszone są dwa subwoofery VERA S32 działające w konfiguracji End Fire. Nagłośnienie efektowe – kwadrofoniczne – realizują zestawy M8 i M6 zawieszone w rogach sali. Nowością dla tej przestrzeni jest dodanie zestawów M8 powieszonych bardzo szeroko na linii zestawów T20 dla sektoru „A” (przedniego, najbardziej cenionego przez widzów), które dogłaśniają balkony znajdujące się z boków sektora oraz jego górne rzędy. Wszystkie zestawy wiszą bardzo wysoko, pod sufitem, ze wspomnianych przeze mnie wcześniej względów wizualnych i funkcjonalnych.

Co sądzisz o zestawach szerokopasmowych T20?

Uważam że są to zestawy, które przy pierwszym kontakcie zaskakują brzmieniem. Słyszałem dobre recenzje tych zestawów, ale nie spodziewałem się że zestaw tego typu może jednocześnie brzmieć tak dobrze, mieć taki kąt pokrycia i jeszcze być tak dyskretny przy odpowiedniej instalacji.

Specyfika działalności teatralnej często stawia wyzwania instalacyjne

Teatralna scena chyba różni się od tych klasycznych czyli estradowych?

Powiedziałbym, że to raczej scena teatralna jest tą klasyczną, a estradowa pewną jej pochodną. Ale mówiąc poważnie, są to pozornie dwa różne światy, jednak moim zdaniem bardzo dużo od siebie czerpią. Świadomy i kreatywny realizator, który nie pracuje według schematów, odnajdzie się na obu scenach, ale będzie musiał wiedzieć czego się spodziewać. Inne są wymagania, inne są rozwiązania tych samych problemów. Najprostszy był już przeze mnie wspomniany – kwestie wizualne. Na estradzie jesteśmy przyzwyczajeni do techniki i technologii na widoku, w teatrze to wszystko musi być schowane.

Jak w takim razie zostały zainstalowane zestawy szerokopasmowe, a jak subwoofery?

Zestawy szerokopasmowe zostały umieszczone w taki sposób, żeby możliwie jak najbardziej je ukryć przy jednoczesnym możliwie największym pokryciu widowni. Zastosowaliśmy sprawdzone w naszej przestrzeni rozwiązanie – zestawy pod sufitem, osobne dla każdego sektora, powieszone na linii początku sceny i skierowane w taki sposób, żeby zapewnić zbliżone warunki odsłuchu jak największej liczbie widzów. Subwoofery wiszą nad sceną, nieco odsunięte od jej środka w stronę „okna sceny” czyli miejsca, gdzie zaczynają się kulisy, nad oświetleniem na specjalnej konstrukcji wykonanej podczas montażu systemu.

Pokrywacie w ten sposób cały obszar widowni?

Praktycznie tak. Oczywiście w skrajnych miejscach są minimalne różnice od „wartości średniej”, ale jestem zadowolony z efektu.

Dużo było pracy przy zestrojeniu całego systemu?

To raczej pytanie do pracowników firmy M.Ostrowski sp.j., którzy montowali i stroili system, ale wydaje mi się, że strojenie przebiegło bardzo sprawnie. Obawialiśmy się nieco zachowania subwooferów, ale okazało się, że zabrzmiało to na prawdę dobrze. Co prawda nie udało się osiągnąć punktowego „rockowego” basu, tylko raczej „okrągły i jazzowy”, ale w mojej ocenie do zastosowań teatralnych będzie w porządku. Co do zestawów szerokopasmowych – właściwie nie mam pomysłu na co mógłbym zwrócić uwagę – jest dobrze.

Subwoofery TW AUDiO VERA S32 pracują w konfiguracji End Fire

Nie widzę monitorów podłogowych – czyli wnioskuję, że albo korzystasz tylko z systemów dousznych, albo monitory podłogowe nie leżą na scenie?

Ze wspomnianych przeze mnie przyczyn wizualnych monitory nie mogą leżeć na scenie. Systemy douszne niestety nie wchodzą grę w teatrze praktycznie nigdy – nie tylko naszym – ze względu na odcięcie aktora od percepcji otaczającej go przestrzeni dźwiękowej czy możliwości interakcji z widownią. Właściwie jedyne zastosowanie systemów dousznych w teatrze, które przychodzi mi na myśl jest wtedy, kiedy przy piosenkach potrzebny jest metronom, a widownia nie może go słyszeć – realizowaliśmy kiedyś taką sztukę. Zresztą, na West Endzie podobno też nie używają „uszu”.

Nasze monitory wiszą pod sufitem – oparte są na zestawach M8. W sytuacjach koncertowych (a zdarzają się takie na scenie w STU), dokładam monitory podłogowe – po wymianie nagłośnienia dysponuję czterema mobilnymi M8 i sześcioma C5. Te zestawy używane są również czasem w funkcji front filla.

Jak sprawuje się system monitorowy? Mam tutaj na myśli czytelność i selektywność.

Nie ukrywam, że odpowiednie ustawienie monitorów jest często wyzwaniem w naszej przestrzeni, bo bardzo wyraźnie słychać odbicia z sali na scenie. Monitory z kolei słychać dobrze w pierwszych rzędach bocznych sektorów, a odbicia z nich w sektorze przednim. Trzeba zatem znaleźć złoty środek. W momencie, w którym rozmawiamy miałem tak na prawdę jeden dzień prób muzycznych do spektaklu Cabaret, gdzie zespół akompaniatorów korzystał z zestawów C5, a aktorzy z zainstalowanych na stałe zestawów M8 i wszyscy byli zadowoleni z czytelności. Niemniej jednak, czas musi to pokazać.

Na jakie wzmacniacze mocy się zdecydowaliście?

Korzystamy z końcówek mocy Powersofta. Dwie sztuki X8 napędzają instalację stałą, czyli system główny, nagłośnienie efektowe (kwadro) i monitory sceniczne. Do zestawów mobilnych (M8 i C5) mamy dwie końcówki X4 w fabrycznie zestawionym przez TW AUDiO SYSRACKu.

Sygnał audio do końcówek doprowadzany jest przez Dante, dla redundancji mamy również połączenia analogowe – gdyby coś poszło nie tak z siecią Dante. Sterowanie odbywa się poprzez oprogramowanie Armonia, w którym podczas instalacji stworzyliśmy presety dla różnych zastosowań, a które oczywiście dla każdej sztuki odpowiednio modyfikuję.

Czy jest planowana dalsza rozbudowa systemu?

Na ten moment niekoniecznie, chociaż jeżeli na potrzeby nowych sztuk trzeba by było coś zakupić, to oczywiście będziemy to brali pod uwagę. Cóż, czas pokaże.

Dzięki za rozmowę.

Dzięki!

Cała inwestycja w nagłośnienie odbyła się przy współpracy z firmą M.Ostrowski. Wrocławska firma dostarczyła kompletny system, oraz wykonała wszelkie obliczenia i pomiary akustyczne. Michał Siek, który odpowiadał za cały proces również wypowiedział się na temat tej inwestycji z ramienia wykonawcy.

Głównym wyzwaniem przy projektowaniu systemu nagłośnieniowego w sali widowiskowej krakowskiego Teatru Scena STU była widownia, która zbudowana została w kształcie litery U. Scena jest umiejscowiona po środku między trzema sektorami widowni. Właśnie dlatego bardzo ważnym aspektem naszej pracy była wizja lokalna, którą wykonaliśmy jeszcze na etapie procesu przetargowego. Aby w pełni pokryć całą widownię zdecydowaliśmy się na użycie zestawów szerokopasmowych TW AUDiO T20i (wersja instalacyjna modelu T20), pracujących w zakresie 90 x 50 stopni. Wcześniej wykonaliśmy symulację, pracy urządzeń głośnikowych w modelu sali teatralnej, w środowisku EASE AFMG. Zestawy zostały zainstalowane w określonych punktach podwieszenia. Równolegle z pracami montażowymi stworzyliśmy projekt dla Armonii. Zgodnie z założeniami przetargowymi, każdy zestaw jest zasilany przez osobny kanał wzmacniaczy – w sumie wykorzystanych zostało 16 kanałów (2 urządzenia Powersoft X8). Na koniec, wraz z realizatorami pracującymi w Teatrze, wykonaliśmy strojenie dostarczonego systemu – Michał Siek [M.Ostrowski]

|

| A | A