31-08-2018

Damian Antoniuk

Końcówka wakacji często może objawiać się znużeniem trwającym już kilka miesięcy sezonem plenerowym. Aura, coraz dziwniejsze lokalizacje realizacji czy po prostu zmęczenie odkładają się z tygodnia na tydzień w psychice. Żeby rozgonić nieco minorowy nastrój, podkreślam niektórych zleceń, krajowi dystrybutorzy od czasu do czasu podrzucają do testu różne zabawki. Jak powszechnie wiadomo, aby ocenić jakikolwiek system nagłośnieniowy nie ma lepszej metody niż praca w warunkach regularnej imprezy ze wszystkimi plusami i mankamentami włącznie. Na koniec sierpnia taką okazję stworzyła firma M.Ostrowski, dystrybutor między innymi niemieckiej marki TW AUDIO. Otrzymałem propozycję przetestowania PA SYS ONE i skwapliwie z niej skorzystałem. Szybki rzut oka w kalendarz i znalazł się dogodny termin, oraz lokalizacja adekwatna do tego, jak się później okazało, zaskakującego zestawu nagłośnieniowego.

TW AUDiO PA SYS ONE w pełnej okazałości

Po krótkich ustaleniach telefonicznych z przedstawicielem dystrybutora w piękne piątkowe popołudnie dokładnie o umówionej godzinie pojawiło się na placu małe autko zwiastujące dostawę oczekiwanego zestawu TW AUDIO. Zdziwienie rozmiarami pojazdu części ekipy było jeszcze większe gdy z pomocą Pawła Francuza wypakowaliśmy „maleństwo” na światło dzienne. Kilka osób z firmy Sound Stream dla której w najbliższych dniach miałem prowadzić realizację dźwięku w trakcie zleceń z niedowierzaniem patrzyło na plac imprezy i na rozmiar aparatu stojącego przed pokaźną stałą sceną. Na co dzień przyzwyczajeni do montażu nieco większych systemów lekko powątpiewali w możliwość ogrania sztuki tak niewielkich rozmiarów zestawem. Kilka dni przed imprezą po zasięgnięciu języka wśród osób które miały okazje pracować na PA SYS ONE, oraz przygotowaniu wstępnej predykcji w EASE FOCUS upewniłem się, że to dobry pomysł i z niecierpliwością czekałem na wyniki tego eksperymentu, a jednocześnie na widok min ekipy.

Szybko przedyskutowany plan działania i montujemy. Tu pierwsze zaskoczenie… Tak jak niepozorne rozmiary tak niepozorna okazała się i waga całości. Dla przypomnienia – zestaw składa się z 4 sztuk basów B30, oraz 2 sztuk zestawów szerokopasmowych T24N. Dostarczony system napędzany był jedną końcówką mocy Lab.gruppen 12k44, a kolumny zakresu mid/hi wyposażone były w horn drivera o nominalnym rozproszeniu 90/50°. Jak się później okazało bardzo szczęśliwie ponieważ dostępna wersja 60/40° mogłaby się okazać zbyt wąska i wymusić użycie dodatkowych punktów nagłośnieniowych w systemie. Z lekkim niedowierzaniem w ustalenia programu EASE zamontowaliśmy więc „górki” pod kratownicą frontową, asekuracyjnie na początku ustawionej na statywach korbowych dla łatwiejszego manewrowania góra dół, jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie. Wózki z kolumnami basowymi umieściliśmy zaś centralnie na środku przed samą sceną. Krótkie sprawdzenie routingu w mikserze oraz programie do obsługi DSP Lake i można działać.

T24N to bardzo skuteczny zestaw

Szybki pomiar już rozwiał ewentualne wątpliwości bo członkowie firmy, o ile nie wszyscy, korzystają z narzędzi pomiarowych, to nauczyli się słyszeć różnice w pokryciu i ewentualnym natężeniu dźwięku podczas popularnego „odszumienia” systemu.  W tym przypadku nie trwało ono zbyt długo, po ustaleniu czasu opóźnienia dla sekcji niskotonowej na wykresie odpowiedzi częstotliwościowej ukazał się widok typowy po pierwsze dla twardego asfaltowego placu, a po drugie dla bardzo dobrze skrojonego systemu nagłośnieniowego. Dlatego też na tym etapie z radością zakończyliśmy zabawy z pomiarówką, a zabraliśmy się do odsłuchiwania dobrze nam znanych plików audio. Niezawodni Chris Jones, Toto, Jenifer Warnes, a nawet Metallica nieco przekornie, choć jej najrzadziej używam do tego celu, nie byli w stanie zaskoczyć produktu TW AUDiO. Asekuracyjnie założyłem w predykcji granie na 35 metrów i to założenie zgodnie z wynikiem kalkulacji zostało spełnione. Ogromny plus za zasięg T24N – jak na źródło punktowe to co dało się słyszeć było sporym zaskoczeniem dla nas wszystkich. Przechadzający się po placu pracownicy firmy organizującej imprezę co rusz przystawali na chwilę, a zdarzyły się nawet pytania na końcu terenu: „gdzie to nagłośnienie?” bo mocno słychać, a nic nie widać. Faktycznie mimo wyraźnego spadku głośności w okolicach – UWAGA 50 metrów od sceny – przekaz w zakresie mowy ludzkiej był bardzo ale to bardzo czytelny. Nikt nie spodziewał się tak daleko pełnego pasma, ale to co docierało na taką odległość było mocno zaskakujące – oczywiście pozytywnie.

Zestawy niskotonowe B30 oparte są na 15″ przetwornikach

Kilka słów uwagi należy się również zestawom niskotonowym. W tej konfiguracji jak wyżej wspomniałem to 4 sztuki podwójnych 15” basów w ultrakompaktowej obudowie B30. Z uwagi na spory teren zastanawialiśmy się czy ich skuteczność będzie wystarczająca, jednak również tutaj nasze obawy okazały się bezzasadne. Oczywiście na podobnym placu można zorganizować event z ciężką muzyką rockową bądź z elektroniką niszczącą pasmem LOW wszystko na swojej drodze – my jednak do zagrania mieliśmy imprezę firmową z nieodzowną częścią oficjalną oraz występem gwiazdy z gatunku określanego mianem folk ska. Tak czy inaczej po pierwszych testach z muzyką mechaniczną – nazwijmy ją tak, oraz przejściu placu imprezy wszerz i wzdłuż, bardzo zadowoleni dokończyliśmy montaż i z niecierpliwością mogliśmy czekać na dzień następny w którym można było popracować systemem na żywym materiale.

Nazajutrz próba mikrofonów konferansjerskich, podkładów tematycznych i oczekiwanie na band. Gwiazdą wieczoru tego dnia był Wowa z zespołem Wowa Band. Instrumentarium dość standardowe: perkusja, bas, gitara, oraz klawisz i cztery wokale. Niby nie wiele, ale z doświadczenia wiem, że da się zapchać system mniejsza ilością przelotów. Po przyjeździe i ulokowaniu zespołu rozczarowanie…

Cała próba włącznie z ukręceniem monitorów poprzez deskę frontową zajęła może 20 minut. Szkolna kolejność: Gain, HPF tam gdzie trzeba no i hebel w górę – to wszystko co należało zrobić tak naprawdę. Jedyna drobna ingerencja w barwę tomów perkusyjnych niezbyt szczęśliwie nastrojonych, oraz mikrofon wokalowy perkusisty i po sprawie. System bezbłędnie przekazywał wszystko co otrzymywał z miksera. Nawet najdrobniejszy ruch korektora w EQ czy efektów natychmiast był słyszalny, a każda z tych zmian następowała błyskawicznie. Z nadmiaru wolnego czasu, aby nie męczyć zespołu udało mi się jeszcze odpalić sesję wielośladową z innego koncertu i tutaj dokładnie taka sama sytuacja. Nawet przy mocnym rockowym materiale wszystkie działania wykonywane w mikserze system natychmiast przetwarzał bez żadnego oporu czy zbędnej zwłoki. Dodam tylko, że aby oprzeć się o limiter ustawiony w presecie producenta dla tego systemu trzeba było zagrać naprawdę głośno i jak to bywa ze źródłami punktowymi na poziomie raczej nie akceptowalnym w najbliższej okolicy sceny.

Na próbach z żywym bandem zestaw pokazał swoje atuty

Znakomita skuteczność T24N jest wydaje mi się znaczną częścią sukcesu finalnego brzmienie tego systemu. Pobawiłem się chwilę proporcjami pomiędzy nimi, a zestawami basowymi i wydaje mi się, że ta pojedyncza górka mogłaby sobie spokojnie zagrać z 4 basami więc ratio takiego systemu mogłoby wyglądać 4:1! Wow! Przy czym na najwyższych poziomach głośności T24N nie wykazała żadnych tendencji do wykrzywiania obrazu dźwiękowego, nie muliła ani nie stawała się krzykliwa. Często w mniejszych zestawach występuje taki objaw przy dużych głośnościach. Tutaj cały obraz dźwiękowy, jak przystało na produkty z za naszej zachodniej granicy, jest selektywny i spójny. W zasadzie bez najmniejszego zarzutu. Niech więc ostatnie zdanie będzie najlepszym podsumowaniem i streszczeniem niemal dwóch dni obcowania z systemem TW AUDiO PA SYS ONE dodając do tego bajecznie prosty montaż jak na te możliwości i niską wagę, oraz nader rzadko spotykane niskie gabaryty – otrzymujemy system niemal doskonały. Wiem górnolotnie, może też trochę przesadnie, ale moje doświadczenie z tego typu systemami w układzie 2+1 na stronę uprawnia mnie do wytoczenia takiej opinii. Sporą część swojej pracy z dźwiękiem spędziłem podczas zmagań z podobnymi zestawami i nie spotkałem do tej pory odpowiednika. Zawsze kulał któryś z elementów. Najgorzej jeżeli było to pasmo/barwa. W tym zestawie nie ma się o co martwić w tej kwestii.

System do testu dostarczyła firma M.Ostrowski,
Opiekun: Michał Siek (M.Ostrowski),
Rental: Paweł Francuz (M.Ostrowski),
Firma rentalowa: Sound Stream Paweł Zyśk,
Artyści: Wowa Band, Lech Dyblik – gitara i śpiew,
Scena: 12 x 6 stała,
Audytorium: 25 x 35 predykcja, 40 x 50 całość.

Fot. Paweł Francuz

Fot. Damian Antoniuk

Fot. Paweł Francuz

Fot. Paweł Francuz

Fot. Paweł Francuz

Fot. Paweł Francuz

Fot. Paweł Francuz

Fot. Paweł Francuz

Fot. Paweł Francuz

Fot. Paweł Francuz

Fot. Damian Antoniuk

|

| A | A