21-12-2016
Jakub Krzywak
Jak już wcześniej wspomniałem w jednej z naszych redakcyjnych publikacji, od około roku sale koncertowe Wytwórni Filmów w Łodzi stały się ważnym elementem naszego kalendarza. Nic dziwnego – dzieje się tam bardzo dużo zarówno pod względem artystycznym jak i technicznym. Ostatnio w Wytwórni, sporo się dzieje w tym w zakresie inwestycji sprzętowych. Kilka tygodni temu gościliśmy na evencie firmowym, gdzie gwiazdą wieczoru był zespół Kombii. Była to świetna okazja do bliższego poznania nie tylko ekipy ComboART, ale również premierowego systemu dBTechnologies VIO, posłuchania go w zamkniętej i dobrze zaadaptowanej akustycznie sali, oraz zapoznania się z jego praktycznymi możliwościami w zakresie riggowania czy strojenia.
VIO to zupełna rewolucja jeśli chodzi o włoskiego producenta. Jego premiera w Polsce, która odbyła się pod koniec września tego roku na terenie Gościńca Wiecha w malownicznej okolicy Tarczyna koło Warszawy (zobacz naszą relację z premiery VIO) przyciągnęła sporą część branży. Na zaproszenie dystrybutora (SoundTrade) przedstawiciel producenta – Andrea Brasolin – przybliżył założenia konstrukcyjne systemu oraz zaprezentował jego możliwości brzmieniowe w plenerze.
System VIO składa się z zestawów szerokopasmowych VIO L210 i dedykowanych subwooferów VIO S318. Zacznijmy od omówienia L210-ki. Jest to konstrukcja dwudrożna oparta na dwóch neodymowych przetwornikach dziesięciocalowych i trzycalowym przetworniku wysokotonowym, który wyposażony jest w dedykowany falowód zapewniający odpowiedni zasięg i dyspersję pionową. Producent zastosował specjalne aluminiowe korektory fazy dla dziesiątek, które pozwalają na osiągnięcie jeszcze spójniejszej dyspersji w poziomie. Nowe, mocno zaawansowane DSP z filtrami FIR o liniowej charakterystyce fazowej, pozwala na dopracowanie równomiernego pokrycia dźwiękiem. Moduł wyposażony jest w bardzo wygodny, 3-punktowy system podwieszania oraz łączność sieciową za pośrednictwem portu RDNet.
Subwoofer S318 oparty jest na trzech głośnikach osiemnastocalowych. Dwa boczne ustawione są pod kątem 45 stopni, a środkowy skierowany jest na wprost. 2700 W mocy, maksymalny SPL na poziomie 143 dB, pasmo przenoszenia rozpoczynające się od 35 Hz, moduł opóźnienia, kontrola wzmocnienia, przełącznik polaryzacji oraz solidna drewniana obudowa pokryta strukturą Polyurea to główne atrybuty nowego subwoofera. Dodatkowo wyposażono go w nowe wzmacniacze mocy Digipro G3 pracujące w klasie D. Niskie zejście i bardzo zwarty impuls to jest to, czym S318 imponuje.
W ramach naszej wizyty mieliśmy okazję porozmawiać z kilkoma osobami odpowiedzialnymi za ten event od strony technicznej. Pierwszą rozmowę poświęciliśmy brzmieniu. Kilka pytań odnośnie subiektywnych wrażeń do Szymona Sieńko – świetnie nam znanego realizatora zespołu Kombii. Zapraszamy.
Realizator.pl: Jak oceniasz miejsce, w którym dzisiaj masz zagrać?
Szymon Sieńko [Kombii]: Sala posiada adaptacje akustyczną, więc myślę, że będzie grało się dobrze. Mam nadzieję, że takich profesjonalnych obiektów będzie u nas przybywać. Dobra akustyka to najistotniejszy element brzmienia koncertu.
Wolisz grać eventy czy duże plenery?
Wolę duże koncerty, szczególnie plenerowe. Fajnie jest poczuć emocje dużej grupy widzów.
Jaki skład dzisiaj zobaczymy?
Gramy z zespołem KOMBII w składzie: Grzegorz Skawiński – wokal, gitara, Waldek Tkaczyk – gitara basowa, Wojtek Hormy – instrumenty klawiszowe, Adam Tkaczyk – perkusja, samplery.
Gracie na „uszach”?
Nie! Zespół ma bardzo rockową duszę i panowie lubią czuć dźwięk, stąd na scenie klasyczne odsłuchy. Ja mam przez to więcej problemów do rozwiązania, ale za to czuć moc! Tylko Adam używa słuchawek ponieważ niektóre numery są grane z metronomem. Grzegorz posiłkuje się jednym odsłuchem dousznym, w którym dostaje swój wokal.
Grzegorz i Adam mają odlewy?
Dokładnie. Mają specjalnie wykonane odlewy.
Panowie używają transmiterów?
Grzegorz posiada transmiter. Adam z racji tego, że siedzi za bębnami, słuchawki ma wpięte bezpośrednio w swój mikser odsłuchowy.
Jak rozmawiamy o tym, co dzieje się na scenie, to od razu zapytam o „sitko” Grzegorza…
Beyerdynamic TG V71d. Jest to mikrofon dynamiczny o charakterystyce hiperkardioidalnej. Z uwagi na to, że panowie łoją naprawdę rockowo taki mikrofon pozwala lepiej odseparować głos od szumu sceny.
Dzisiaj masz okazję zagrać na SSL-u…
W studio pracuję na SSL Duality, natomiast na stole koncertowym gram pierwszy raz.
Jak podoba się sound „deski”?
Brzmieniowo jest super. Korektory i kompresory bardzo dobrze emulują swoje analogowe odpowiedniki – np. słynny Bus Compressor zapięty na sumie. Niestety proces konfigurowania jest dosyć skomplikowany i mam nadzieję, że w następnych wersjach oprogramowania inżynierowie z SSL-a sięgną po porady z zakresu User Experience. Natomiast sama praca jest bardzo intuicyjna i odczuwa się czystą przyjemność bawiąc się tymi wszystkimi narzędziami!
Na froncie również druga nowość – VIO. Miałeś okazję zagrać wcześniej na systemach z włoskim logotypem?
Nie dam głowy, ale chyba to też jest dla mnie premiera.
Subiektywne odczucia po próbie?
Jestem zaskoczony jakie szczegóły są słyszalne na tym systemie. Wręcz można rozróżnić pojedyncze ruchy dłonią po strunach. Jest bardzo selektywnie. Nie tylko selektywność w środku i górze pasma jest jego walorem, ale również ciepły sound oraz fajny i czytelny dół.
A co z kontrolą w miksie?
Zdecydowanie jest dobrze! Nagłaśniając koncert czuję się trochę jakbym siedział w studio i miksował płytę! A to już jest sygnał, że jest dobrze. Jak wyżej wspomniałem, system gra bardzo selektywnie. Daje poczucie kontroli. Przy mocnym rockowym graniu bandu takiego jak Kombii selektywność, kontrola i moc to chyba trzy najważniejsze cechy, które sprawiają, że pracuje się przyjemnie. VIO na pewno daje tyle ile potrzebuję. Zresztą myślę, że to zasługa wszystkich elementów: akustyki tego pomieszczenia, klasowego i świetnie brzmiącego stołu oraz bardzo dobrego jakościowo systemu, który notabene jest też bardzo dobrze przygotowany do pracy.
Wspomniałeś o dolnym paśmie…
Jak to powiedział kiedyś mój kolega, rzeczywiście “stopa wyrywa serce”! Myślę, że więcej nie muszę nic dodawać.
Dzięki za poświęcony czas
Dzięki
–
Żeby system liniowy zagrał dobrze, musi być poprawnie skonfigurowany. Postanowiliśmy zapytać o szczegóły techniczne człowieka odpowiedzialnego za konfigurację sprzętu na dzisiejszej imprezie.
Rozmowa z Maćkiem Szewczykiem z firmy SoundTrade o innowacjach zastosowanych w VIO.
Realizator.pl: Maciek – poprzednie systemy dBTechnologies to były raczej mniejsze aplikacje?
Maciej Szewczyk [SoundTrade]: Wręcz przeciwnie. To prawda, że dBTechnologies dzięki lekkim technologiom takim jak wzmacniacze klasy D czy polimerowe obudowy wprowadziło na rynek liniówki, które można podwieszać w łatwy sposób w miejscach niedostępnych dla produktów konkurencji, bo byłyby po prostu za ciężkie. Mimo to nie zaniedbali w żaden sposób plenerów, wypuszczając już wcześniej system DVA T12, który można śmiało zaliczyć do średniego formatu liniówek i który z powodzeniem radzi sobie w plenerze o czym mogli się już przekonać realizatorzy w naszej ojczyźnie. Niektórzy byli do tego stopnia zadowoleni z brzmienia i pokrycia, że wpisali T12 w rajder razem z basami S30N. Mocne paczki. Dzisiaj mamy z nich zrobiony sajdfil.
Jak ta marka radzi sobie na rynku?
Nie chwaląc się, coraz lepiej. Ludzie z branży nabierają zaufania do sprzętu bardzo powoli. Tym bardziej cieszy fakt, że coraz więcej urządzeń z naszej dystrybucji nagłaśnia polskie estrady.
dBTechnologies to bardzo dynamicznie rozwijająca się firma przeznaczająca rekordową część dochodów na badania i rozwój, dostarczająca nowinki techniczne i zawodowe brzmienie w produktach o sensownej stopie zwrotu.
Za Waszą sprawą sporo się teraz dzieje na naszym „podwórku”. Byłem na premierze VIO. To pierwszy wielkoformatowy system z rąk włoskich inżynierów?
Powiedziałbym, że pierwszy tego formatu system, w dodatku wykonany w całości ze sklejki. dBTechnologies znane jest z wykorzystywania polimerów do produkcji obudów swoich zestawów, ale na prośbę użytkowników, którzy często pytali właśnie o sklejkę, to ten materiał został wykorzystany do produkcji VIO. Nadal udało się utrzymać niską masę modułu – poniżej 30 kg – co robi wrażenie zwłaszcza, że jest to system aktywny. Pozwala to wieszać wystarczająco długie grona również w miejscach, w których inne systemy trzeba by było skracać ze względu na ciężar.
Długo trwały prace koncepcyjne i wdrożeniowe?
Szczerze mówiąc wszystko było utrzymywane w wielkiej tajemnicy do samego końca. Jedyne czym mogę się podzielić to wspomnienie z naszej ostatniej wizyty w fabryce dBTechnologies w słonecznej Italii, dokąd zabraliśmy grupę realizatorów dźwięku i właścicieli wypożyczalni nagłośnieniowych, tak by mogli się zapoznać z naszymi systemami. Pamiętam że kilka razy w trakcie zwiedzania widziałem jak dwóch opalonych inżynierów wynosi z sąsiedniej hali jakieś drewniane pudło, kładą je na ziemi razem z mikrofonem, puszczają szum i zaraz szybciutko zabierają wszystko z powrotem do środka nerwowo się rozglądając.
To była chyba faza prototypu. A potem nastąpiła premiera.
Jakbyś miał podać trzy najważniejsze cechy tego systemu, to co by to było?
Brzmienie.
Uzyskanie dobrych proporcji w całym paśmie, tak żeby system brzmiał „równo” dla wszystkich częstotliwości czyli miał płaskie widmo amplitudowe to oczywista oczywistość i VIO radzi sobie z tym książkowo, ale jest to cecha często spotykana w profesjonalnym sprzęcie. To, co wyróżnia VIO lub też stawia na równi z niektórymi liderami rynku, to praktycznie płaskie widmo fazowe. Oczywiście w zakresie osiągalnym bez nadmiernego opóźnienia czyli od 200 Hz w górę. Możliwe jest to dzięki użyciu filtrów nierekursywnych, inaczej FIR. Płaska charakterystyka fazowa daje wrażenie naturalności brzmienia i bliskości dźwięku. Faza to również czas, który ma niebagatelne znaczenie w percepcji barwy. Nie bez powodu fortepian puszczony „od tyłu” zupełnie nie przypomina brzmieniem fortepianu. Dzięki liniowej fazie dźwięk jest skupiony i basista wreszcie się nie spóźnia ☺
Łatwość obsługi.
Niesamowity rigging, mogący się kojarzyć z istniejącymi już na rynku rozwiązaniami. W każdym razie trzypunktowy, a przy wykorzystaniu dedykowanych wózków transportowych wieszanie dużego systemu takiego jak tutaj trwa około piętnastu, dwudziestu minut. Dodam tylko, że ekipa wieszała pierwszy raz.
Dużym ułatwieniem są też presety kompensacyjne dla wysokich częstotliwości związane z odległością jaką przebywa dźwięk z danego modułu, również realizowane filtrami FIR. Oznacza to możliwość odpowiedniej korekcji bez rozfazowywania grona. Nieoceniona funkcja. Właściwie strojenie systemu w wolnym polu – lub dobrze zaadaptowanej przestrzeni zamkniętej jak ta – ogranicza się do wyboru odpowiednich presetów.
Subwoofery równie zaawansowane, co system główny.
Zdarza się, że realizator dostaje do dyspozycji system, który szerokopasmowo zachowuje się dobrze i brzmieniowo też mu odpowiada natomiast ma jakieś zastrzeżenia do subów. W przypadku basów do VIO czyli S318 nie ma takiej możliwości. Włosi równie rzetelnie przyłożyli się do zaprojektowania i wykonania subów. Nie ustępują w jakości modułom szerokopasmowym czego wynikiem jest świetny impuls i niskie zejście.
Ciekawym jest, że ustawienie „end-fired” w przypadku tych basów daje wrażenie dużo większego tłumienia dołu za zestawem niż w przypadku innych znanych mi urządzeń, nawet w przypadku ustawienia w dwóch rzędach. Wrażenia potwierdzają symulacje przeprowadzone w dedykowanym EASE FOCUS III. Kształt charakterystyki kierunkowej zastosowanej konfiguracji jest zbliżony kształtem do gradientowej „kardioidy”. Same zalety.
To teraz kilka słów o nowinkach zaimplementowanych w VIO?
O filtracji już mówiłem – sama słodycz – a jest ona możliwa dzięki zastosowaniu trzeciej generacji wzmacniaczy DIGIPRO. Co do pozostałych interesujących nowości, to na pewno zaciekawi Cię falowód. Jak powszechnie wiadomo, taki falowód można skonstruować na różne sposoby – po francusku, po niemiecku, po amerykańsku czy kanadyjsku. Ten w VIO zrobiony jest na modłę francuską, co na pewno ucieszy purystów. Kolejnym ciekawym patentem są korektory fazy na przetwornikach 10” pełniące kilka funkcji jednocześnie. Przede wszystkim tworzą roztrąb wysokich częstotliwości, dodatkowo tworząc komorę kompresyjną dla dziesiątek. Ciekawe jest, że dźwięk z dziesiątek wydobywa się oprócz bas-refleksów przez niewielkie otwory skupione wokół wylotu falowodu. Ma to według konstruktorów zapewniać równomierną dyspersję w poziomie dla wszystkich częstotliwości i wygląda na to, że zapewnia.
Dodatkowym ułatwieniem i nowinką jednocześnie jest zamontowany w każdym module inklinometr. Po spięciu modułów w sieć przewodami RJ-45 możemy z poziomu komputera kontrolować prawidłowe pochylenie systemu bez dodatkowego sprzętu, a wiadomo, że ciężar okablowania i inne czynniki spotykane w rzeczywistości mogą wpływać na wartości otrzymane w kalkulatorze.
Z bardziej przyziemnych rzeczy mamy najnowsze złącza powerCON TRUE1 spełniające normę IP65 czy świetnie opracowane wózki transportowe.
Jak został rozwiązany rigging?
No niesamowity! Znacznie upraszcza i przyspiesza montaż, w dodatku przy użyciu dedykowanych wózków transportowych jedyna rzecz jaką musimy dźwigać to pilot do wyciągarek ☺
Tak jak wspominałem, system podwieszania jest trzypunktowy z jednym pinem z tyłu. Na wózku podróżują cztery moduły w pozycji „maksymalnie ugiętej”. Pozwala to na wbicie pinów w dowolne kąty bez podnoszenia czegokolwiek. Następnie wyciągamy całość w górę, czemu towarzyszy ustalenie poszczególnych kątów i już możemy podjeżdżać kolejnym wózkiem. Naprawdę szybko to idzie.
A jak to wszystko się liczy?
Producent zapewnia własne oprogramowanie predykcyjne, które ma niesamowitą zaletę – jest niezwykle proste i intuicyjne a jednocześnie podaje rzetelne wyniki i dużo podpowiada.
Po wprowadzeniu podstawowych danych czyli wysokości zawieszenia, odległości na jaką gramy i ilości używanych modułów program podaje wstępne kąty wymagające niekiedy delikatnej poprawki oraz presety dla odpowiednich modułów, uwzględniające kompensację dla pochłaniania przez powietrze.
Dla zaawansowanych użytkowników dostępne są biblioteki DLL do znanego programu EASE FOCUS III, który pozwala na tworzenie bardziej zaawansowanych projektów. Osobiście używam FOCUS-a ze względu na przyzwyczajenie i muszę przyznać, że w tym programie funkcja automatycznego liczenia kątów działa kapitalnie w odniesieniu do tego systemu (strategia konwencjonalna).
Jakie konfiguracje oferuje producent?
To wszystko zależy od konkretnej aplikacji. Maksymalna ilość modułów jaką udźwignie rama to 16 sztuk, jeśli o to pytasz. Co do minimalnej konfiguracji, to jest to dość drażliwy temat, bo liniówka im dłuższa tym lepsza, a może przede wszystkim bardziej pełnopasmowa. Większość realizatorów przyjmuje kryterium „minimum dwa metry”, co oczywiście ma sens. W przypadku VIO jest to sześć modułów na stronę i taką właśnie ilość wraz z czterema centralnie ustawionymi subami prezentowano podczas tegorocznej premiery we Frankfurcie. Nawet w tej ilości system ma bardzo duży potencjał, co zostało w trakcie premiery udowodnione – nagłośniono niemały plac przed halami targowymi.
Gdzie w przyszłości usłyszymy VIO?
Najbliższe Demo odbędzie 27 stycznia w Poznaniu na terenie MTP. VIO uświetni koncert grupy Akcent z jej liderem, Zenkiem Martyniukiem. Za produkcję pod kątem technicznym odpowiedzialna będzie firma ARTSOUND.
https://www.facebook.com/events/419629361494422/
–
Po rozmowie z Maćkiem na temat technikaliów udało mi się porozmawiać z Tomaszem Sękiem (właścicielem firmy ComboART). Tomek odpowiadał tego dnia za montaż i obsługę VIO. Jak ważnym aspektem jest szybka gotowość systemu do pracy? O tym dowiecie się tutaj.
Realizator.pl: Tomek, od kiedy Twoja firma działa na rynku eventowym?
Tomasz Sęk [ComboART]: Witaj, ogólnie działamy od 2005 roku i praktycznie od początku obsługujemy eventy, jednak od 2012 roku skupiamy się głównie na rynku eventów i konferencji.
Jakie systemy przewinęły się do tej pory przez Twój magazyn?
Gramy na NEXO. Z racji naszego profilu posiadamy głównie kompaktowe systemy.
Co w tej działalności jest najistotniejsze patrząc z pozycji właściciela?
Myślę, że najważniejsi – jak w każdej działalności – są ludzie. Rynek eventowy to zupełnie inna bajka niż granie plenerów czy koncertów klubowych. Często kwestie brzmienia schodzą na drugi plan. Najważniejsze, że ma być słychać i najlepiej, żeby było niewidzialne i bezprzewodowe, a tymczasem mamy na scenie kilkanaście mikrofonów: nagłownych, lavalier i na gęsiej szyi. Naprawdę nie każdemu udaję się ta sztuka, żeby to wszystko ogarnąć. Mówię tu nie tylko o realizatorach, ale również o technikach. Dobra, zgrana i sprawna ekipa to podstawa udanej sztuki.
A cechy systemu – jakie są najbardziej pożądane?
Na pewno kompaktowy rozmiar i waga. To jest event, więc musi też dobrze wyglądać ☺ Szybkość montażu ma również bardzo duże znaczenie. Wcześniej wspomniałem, że brzmienie często jest na drugim miejscu, ale oczywiście nie możemy o tym zapominać. Wbrew pozorom klienci, często prezesi dużych firm, oczekują, że na evencie, za który płacą niemałe pieniądze, usłyszą brzmienie jak na swoim audiofilskim zestawie w domowym zaciszu ☺
Dzisiaj jesteśmy w Wytwórni Filmów w Łodzi. Obsługujecie event firmowy – na froncie VIO. Pierwszy raz masz okazję pracować na tym systemie?
Tak, pracować pierwszy raz, ale we wrześniu miałem okazję uczestniczyć w prezentacji w Kawęczynie, więc wiedziałem z czym mamy do czynienia.
Jak Ci się podoba sound?
Po wrześniowej prezentacji uważam, że w plenerze system poradził sobie bardzo dobrze, byłem więc pewny, że w hali również da radę i się nie zawiodłem. Sound jest na bardzo wysokim poziomie, ale więcej mogą powiedzieć realizatorzy, np. Szymon Sieńko.
Pomysł z riggowaniem jest ciekawy?
To jedna z najmocniejszych cech tego systemu. Cała ekipa zwróciła uwagę na to, że zastosowane rozwiązania są bardzo szybkie i wygodne.
Dla Ciebie gotowość systemu do pracy to rzecz najważniejsza?
Myślę, że to jeden z ważniejszych aspektów. W przypadku eventów, często z oszczędności, organizator ustawia montaż w dniu imprezy przez co skraca się czas dla wszystkich ekip. Często również mamy ograniczony czas na opuszczenie miejsca imprezy, więc czas w jakim montujemy i demontujemy aparaturę jest bardzo istotny.
Szybko się wiesza VIO?
Bardzo szybko. System, który przyjechał dzisiaj do nas jest wyposażony w oryginalne wózki więc paczki nie są w case’ach, co na pewno również ma duży wpływ na łatwość i szybkość montażu.
Producent oferuje dość rozbudowane aplikacje. Oprogramowanie jest intuicyjne w obsłudze?
Na pewno jest bardzo funkcjonalne, ale jak z każdym oprogramowaniem trzeba trochę poświęcić czasu, żeby biegle działać, tym bardziej, że mamy bardzo dużo możliwości.
Jak oceniasz system?
Uważam, że jest to bardzo dobry produkt. Wszystkie rozwiązania nie odbiegają od tych, które są stosowane w topowych systemach. Pamiętajmy też o cenie, która nie powala z nóg jak w przypadku produktów innych producentów. Brzmienie jest również na bardzo wysokim poziomie, co mogą potwierdzić realizatorzy, którzy mieli okazję pracować na tym systemie.
Dzięki za rozmowę
Również dziękuję
Dystrybucja w Polsce
ul. Kineskopowa 1 | 05-500 Piaseczno
+48 (22) 632 02 85 | +48 (22) 702 14 85 | | soundtrade.pl